Metropolita warszawski przyznał, że na tym polu zakonnikom jest łatwiej, bo mają specyficzną duchowość, charyzmat założyciela, do którego można się odwoływać. A w Polsce nawet szkoły dla formatorów seminaryjnych czy tych, którzy mają się zajmować formacją stałą, są prowadzone przez zakonników. Stąd pytanie, czy potrafią w tym należycie uwzględnić duchowość księdza diecezjalnego.
Kard. Nycz zauważył, że podczas obrad zwracano szczególną uwagę na wspólnotowy charakter formacji stałej. „Jest to motywowane nie tylko negatywnie, tym, że człowiek współczesny, w tym również i kapłan, jest indywidualistą i to o wiele bardziej niż w przeszłości. Dlatego formacja księży musi się dokonywać we wspólnotach kapłańskich”. Podkreślano zarazem, by ta formacja nie odbywała się w opozycji do ludzi świeckich, w imię logiki, jak sobie radzić z parafią i świeckimi, lecz by przeciwnie, również świeccy uczestniczyli w tej formacji, w staraniach o duchowe pogłębienie kapłanów.
Dzieląc się doświadczeniami wyniesionymi z sesji plenarnej watykańskiej dykasterii, metropolita warszawski zauważył, że modele formacji stałej różnią się w zależności od warunków danego Kościoła. Inaczej wygląda ona w krajach, gdzie kapłanów jest mało i muszą oni sami obsługiwać po kilka parafii, a inaczej w krajach takich, jak Polska, gdzie istnieje duże nasycenie kapłanami, dzięki wyżowi powołań z czasów Jana Pawła II. Kard. Nycz zauważył, że taka sytuacja będzie trwała w naszym kraju jeszcze przez 10, 15 lat, ale potem również i u nas zmniejszy się liczba kapłanów. „Pojawi się trumna demograficzna kapłanów. Przeżywają to już niestety zakony żeńskie, kiedy nawet troska o siostry starsze absorbuje młode pokolenie, ponieważ przykazanie czwarte miłości rodziców czy przełożonych obowiązuje wszystkich”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu