Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

na krawędzi

Nie mówić o zmartwychwstaniu?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Z przyjacielem od dłuższego czasu dyskutujemy nad tym, jak z niewierzącymi rozmawiać o ważnych kwestiach życia publicznego. W wielu społecznych wyborach źródłem naszych decyzji jest wiara - tak jest na przykład ze sprzeciwem wobec wprowadzania w polskie prawodawstwo idei związków partnerskich, tak jest z niezgodą na legalizację eutanazji czy na in vitro. Także motywy naszych zaangażowań społecznych nierzadko mają chrześcijańską motywację - można o nich nie opowiadać, ale jeśli ktoś spyta, to ujawniać je, czy wykręcać się motywami ogólnie zrozumiałymi? Przyjaciel jest zdania, że podawanie argumentów wypływających z wiary niechcącemu ich słuchać zamyka dyskusję, one są dla niewierzącego po prostu niezrozumiałe. Może uprzejmie uznać, że dla mnie to jest argument, ale dla niego kompletnie nie. Dla niego przestrzeń oparta na objawieniu nie jest przestrzenią dialogu, to nie jest przestrzeń nam wspólna. Sądzisz, że współżycie poza małżeństwem to cudzołóstwo, bo łamie szóste przykazanie dane przez Boga, jasne w kontekście prawa naturalnego? No to jesteś wolny, nie chcesz - nie cudzołóż! Czy ktoś ci każe? Ale mnie nie zmuszaj do przestrzegania nakazów twojej religii! Jeśli dyskusja miałaby doprowadzić do wspólnej decyzji, to argumenty z wiary raczej do niej nie doprowadzą, trzeba szukać i umiejętnie podać argumenty sprawdzalne w kategoriach doczesnych. W warunkach demokratycznych możemy doprowadzić do decyzji w drodze głosowania, jeśli będziemy mieli większość, wygramy - ale równocześnie spowodujemy, że nasi przeciwnicy w sporze zaczną montować swoją większość, żeby obalić niewygodną dla nich decyzję. I tak w koło Macieju. Lepiej - kontynuuje przyjaciel - wejść na płaszczyznę wspólną, dogadać się w tym, co nas łączy i na tej płaszczyźnie przyjąć wspólne stanowisko, może kompromis, a może konsensus, który będzie trwały, uniezależni się od politycznych zmian w parlamencie.

W znacznym stopniu zgadzam się z tą argumentacją - mogę ją nawet wzmocnić. Gołym okiem widać, że w wielu przypadkach powoływanie się w społecznej debacie na Ewangelię byłoby klasycznym rzucaniem pereł przed wieprze. Nie będę wymieniał nazwisk polityków i celebrytów, którzy każde dotknięcie spraw związanych z nauczaniem Kościoła wykorzystają do opluwania, ośmieszania, bluźnienia. Po co to prowokować? Ich i bez tego korci…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ale jest i druga strona zagadnienia. Przecież jak się tak dobrze zastanowić, to większość tych najpoważniejszych argumentów ma źródła w Objawieniu. Możemy o tym nie mówić, możemy szukać najbardziej logicznych, „ziemskich” argumentów, ale jak głębiej poskrobać, to okaże się, że nauczyliśmy się tego z Pisma, że mamy to zakodowane w naszej świadomości, bo taka jest nasza ludzka natura - osób stworzonych przez Boga. Być może niewierzącemu będzie przyjemniej, jeśli się tego nie dowie, może nawet poczuje się bezpieczniej, ale przecież to prawda wyzwala. Po drugie, istnieje niebezpieczeństwo, że jeśli przystosowując się do dialogu z niewierzącymi, będziemy skrzętnie usuwać argumenty dla nas najważniejsze, to w końcu usuniemy je także z naszej przestrzeni. Przestaną być dla nas fundamentem naszych wyborów i decyzji. Wreszcie po trzecie, zgadzając się na opcję „nieważności argumentów z Objawienia”, zgadzamy się na usunięcie ich z publicznego dyskursu. I może się tak zdarzyć (właściwie już się zdarza), że te rzekomo logiczne, świeckie uzasadnienia okażą się bez swoich fundamentów zbyt słabe, by się wybronić przed argumentami przeciwników. I jeszcze jedno: być może dla kogoś - niech to będzie choć jedna osoba - spójny przekaz o propozycji dobrych społecznych rozwiązań będzie drogą do wiary? Dlaczego mu to odbierać?

Tak, jestem przekonany, że w dyskursie społecznym muszą być jasne argumenty pochodzące z naszej wiary. Niewierzący lub wierzący inaczej nie musi ich przyjmować. Ale powinien mieć szansę je usłyszeć. Nie można udawać, że ich nie ma. Tylko powinien je usłyszeć z całą łagodnością, na jaką prawda zasługuje. Czytamy w Ewangelii, że chwast i pszenica mają razem rosnąć aż do żniwa. Na chwast się już zgodziliśmy - trzeba teraz, żebyśmy się zgodzili i na pszenicę. Sztuka dialogu nie jest łatwa, trzeba się w niej ćwiczyć, trzeba jak pisał papież Benedykt XVI: „nauczyć się akceptowania drugiego w jego byciu i myśleniu w odmienny sposób”. Ale trzeba też temu drugiemu dać podobną szansę.

2013-03-28 12:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Spowiedź – terapia czy prawdziwe uzdrowienie?

Niedziela Ogólnopolska 50/2015, str. 34

[ TEMATY ]

wiara

Bożena Sztajner/Niedziela

Czy to prawda, że pójście do spowiedzi może wpłynąć na nasze zdrowie psychiczne?

Mówienie o swoich problemach, o tzw. nerwach, o kłopotach i trudnościach życia codziennego może oczywiście poprawić samopoczucie, przynieść znaczne uspokojenie emocjonalne, przywrócić radość życia i wzmocnić wolę, ale nie będzie to równoznaczne z uzdrowieniem wewnętrznym. Wewnętrzne uzdrowienie określa się jako doświadczenie uzdrawiającej miłości Boga, w którym osoba uświadamia sobie, że jest godna miłości (uzdrowienie obrazu siebie) lub że jest zdolna do kochania i przebaczenia (uzdrowienie relacji), albo też może zintegrować jakieś wydarzenie z przeszłości ze swoją teraźniejszością (uzdrowienie wspomnień). Trzeba jednak uważać. Wyznawanie głęboko ukrytych myśli i uczuć może też prowadzić do nowych zranień. Ma to miejsce najczęściej wtedy, kiedy spowiadający się jest osobą poranioną lub ma silną potrzebę zależności, myli pokutę z chęcią ukarania samego siebie albo szuka w konfesjonale sesji terapeutycznej.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Müller: konklawe przebiegło bardzo harmonijnie - rzeczywistość zawsze różni się od filmu

2025-05-10 14:10

[ TEMATY ]

konklawe

kard. Gerhard Müller

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Gerhard Ludwig Müller

Kard. Gerhard Ludwig Müller

„Konklawe było bardzo harmonijne. Rzeczywistość zawsze różni się od filmu. Bóg łaskawie posłużył się sumieniem i kompetencjami Świętego Kolegium Kardynałów Kościoła Rzymskiego, aby wybrać następcę samego Piotra. Wierzymy w Ducha Świętego, który prowadzi Kościół Chrystusowy. I prosimy tego samego Ducha Bożego, aby umocnił nowo wybranego papieża Leona XIV do zjednoczenia Kościoła w wyznawaniu „Chrystusa, Syna Boga żywego” (Mt 16,16) - oświadczył kard. Gerhard Ludwig Müller, emerytowany prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

Niemiecki purpurat zwrócił uwagę, że jego imiennik, Leon I Wielki, napisał słynny list do Soboru Chalcedońskiego (451), w którym podkreślił nierozerwalną jedność i niezmieszaną odrębność boskiej i ludzkiej natury w osobie Syna Bożego. Jest to podstawa i fundament wiary katolickiej. Z kolei papież Leon XIII swoją encykliką „Rerum novarum” z 1891 położył podwaliny pod katolicką naukę społeczną, która stworzyła podstawy sprawiedliwego i liberalnego nowoczesnego społeczeństwa.
CZYTAJ DALEJ

USA/ Trump: Indie i Pakistan zgodziły się na natychmiastowe i całkowite zawieszenie broni

2025-05-10 14:13

[ TEMATY ]

Pakistan

Indie

PAP/EPA/Yuri Gripas / POOL

Prezydent USA Donald Trump poinformował w sobotę, że władze Indii i Pakistanu zgodziły się na natychmiastowe i bezwarunkowe zawieszenie broni. Amerykański przywódca dodał, że porozumienie poprzedziły trwające całą noc rokowania.

Wiadomość przekazaną przez Trumpa na portalu społecznościowym Truth Social potwierdził we wpisie na platformie X minister spraw zagranicznych Pakistanu Ishaq Dar.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję