Reklama

Polityka

Do kraju przodków

Niegdyś zapomniani. Dziś odżywają w swej polskości. Już im wolno pamiętać, że ich przodkowie byli Polakami. Mogą uczyć się polskiego języka. Poznawać literaturę polską. Odwiedzać kraj przodków

Niedziela Ogólnopolska 15/2013, str. 44-45

[ TEMATY ]

Polacy

Rosja

Bjorn Christian Torrissen/pl.wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Republika Naddniestrzańska, państwo w granicach Mołdawii, przez społeczność międzynarodową nie jest uznawane jako państwo samodzielne. Jednak ma swoją stolicę w Tyraspolu i władze, które do dziś prowadzą rozmowy z rządami w Rosji i Mołdawii na temat swojej niepodległości.

W XVIII wieku ziemie te należały do I Rzeczypospolitej. Wraz z zaborami dostały się pod przemoc Rosji. W latach 20. i następnych ubiegłego wieku wchodziły w skład ZSRR. Aż po rok 1990. Wówczas to powstała autonomiczna Republika Naddniestrzańska. Podczas referendum, jakie odbyło się w 2006 r., mieszkańcy Naddniestrza całkowicie opowiedzieli się za niepodległością. Jednak społeczność międzynarodowa nie uznała tego referendum. Do dziś na terenie Naddniestrza stacjonują wojska rosyjskie, a przed kilku laty prezydent Rosji Putin optował, by część Naddniestrza przyłączyć do Mołdawii, część do Rosji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wiara ostoją polskości

Od wieków na naddniestrzańskich ziemiach żyli Polacy. Tu m.in. rozgrywały się fragmenty powieści Henryka Sienkiewicza „Ogniem i mieczem” oraz „Pana Wołodyjowskiego”. Także w książkach innych autorów tematami stały się tamtejsze polskie ziemie, a bohaterami mieszkający tam ludzie.

W okresie rosyjskiego zaboru rozpoczęło się jednak systematyczne niszczenie polskiej społeczności. Szczególnie katolików. Również w czasie sowieckiej okupacji w latach 30., aż po 90. XX wieku, trwało prześladowanie katolików. Kościoły przerabiano na magazyny, a Polakom zakazano kultywowania w jakiejkolwiek formie religii i polskiej kultury. Walka z katolicyzmem i polskością trwała długie lata. Jednak w wielu rodzinach wciąż po polsku, choć po cichu, odmawiano pacierz, koronki Różańca, czytano Biblię… Wiara katolicka stawała się synonimem polskości. I za te formy „buntu” przeciwko sowietyzacji Polacy byli zsyłani na Syberię czy do różnych sowieckich obozów.

Powrót do rodowodów

W Republice Naddniestrzańskiej, liczącej dziś ok. 600 tys. mieszkańców, niespełna 8 proc. to Polacy. Mieszkają zarówno w jej stolicy, jak też w innych miastach i wsiach. Większość z nich jednak nie zna ani języka, ani nie pielęgnuje polskiej kultury. Silne środowisko polskie mieszka do dziś tylko w stolicy Naddniestrza, Tyraspolu, oraz kilku mniejszych miasteczkach i wioskach. Szczególnie w Bielcach, gdzie znajduje się ośrodek polskiej kultury, „Polski Dom”. W miasteczku posługują polscy księża ze Zgromadzenia Sercanów. Podobnie w Raszkowie i Swobodzie-Raszkowie, która jeszcze w granicach Polski nazywała się Księdzowem. Dziś w Naddniestrzu większość religijną stanowią prawosławni, następnie katolicy i ludność wyznania mojżeszowego.

Reklama

W XVI wieku Raszków był miasteczkiem wielokulturowym, w którym mieszkali Polacy, Rosjanie, Ukraińcy, Ormianie, Żydzi. Dziś żyje tutaj ponad 2 tys. osób mających polskie pochodzenie. W oddalonej kilkanaście kilometrów Swobodzie-Raszkowie mieszkają natomiast sami Polacy. Kilkaset rodzin o powtarzających się nazwiskach: Krzyżanowskich, Jakubowskich, Kowalskich, Kryńskich.

Przywracanie tożsamości

Odbudową polskości z końcem XX wieku w Naddniestrzu zajął się Zakon Sercanów (SCJ). Stało się to wraz z przybyciem ks. Władysława Soroki. Z czasem zaczęli pojawiać się kolejni kapłani z tego zgromadzenia. Przyjeżdżali z Polski bądź też z terenu Naddniestrza. Wszyscy jednak mieli pokończone polskie seminaria. I to właśnie za ich przyczyną zaczęto przywracać polskie świątynie katolickie przerobione przed laty przez Sowietów na magazyny, jak choćby piękny kościół ufundowany w połowie XVIII wieku przez Lubomirskich w Raszkowie. Stopniowo sercanie zaczęli budzić w polskich, naddniestrzańskich rodzinach - polskość, za którą przez komunistów Polacy byli wywożeni na Syberię. Oprócz posługi kapłańskiej księża wkrótce rozpoczęli również naukę języka polskiego. Później polskiej literatury i historii. Z czasem sercanie objęli też opieką medyczną i socjalną dzieci oraz młodzież. W kilku wsiach i miasteczkach na co dzień jest obecnie dożywianych blisko 700 dzieci. Szczególnie „dzieci ulicy”, które niejednokrotnie pozbawione rodziców popadły w otchłań zła. To również przede wszystkim dzięki sercanom Ambasada RP w Mołdawii wyposażyła wielu młodych z polskich rodzin w przybory szkolne, w polską literaturę. A wreszcie stworzyła polskiej społeczności możliwość odwiedzenia kraju przodków.

Reklama

Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat księża sercanie wielokrotnie zachęcali do zakładania polskich stowarzyszeń. Te zaś stawiały sobie za cel prowadzenie działalności przybliżającej kraj przodków. Jedną z takich inicjatyw stało się wydawanie w Bielcach polskiej gazety „Jutrzenka”. Można w niej znaleźć zarówno informacje o tym, co dzieje się Polsce, jak też o losach polskiej diaspory w Naddniestrzu czy w Mołdawii. Dzięki sercanom z początkiem lat 90. wyjechały na wycieczkę do Polski pierwsze dzieci z polskich naddniestrzańskich rodzin.

Jednym z dzieci, które przyjechały do Polski w początku lat 90., była siedmioletnia wówczas Natalia Syniavska-Krzyżanowska pochodząca ze wsi Swoboda-Raszków. Dziś mieszkająca w Tyraspolu. Matka dwóch córeczek, pielęgniarka, a zarazem studentka psychologii i… organistka w polskim kościele. Jednocześnie prezes tamtejszego Towarzystwa Polskiej Kultury i współzałożycielka powstającego Domu Polskiego w Swobodzie-Raszkowie pod nazwą „Pan Wołodyjowski”. Ostatnio zaś - laureatka symbolicznej, tegorocznej nagrody im. Jana Rodowicza „Anody”, ufundowanej za całokształt działalności przez Muzeum Powstania Warszawskiego. Przeznaczonej - jak podkreślają fundatorzy - dla ludzi, „którzy walczą o wartości w czasie pokoju”.

Dążenie serca

Kiedy Natalia Syniavska-Krzyżanowska przyjechała po raz pierwszy na kolonię do Radomia, Polska zauroczyła ją tak bardzo, że postanowiła dowiedzieć się o kraju przodków jak najwięcej. Zaczęła od nauki języka polskiego, którego w jej rodzinie już nie znano. Natalia starała się też bywać, jak tylko często mogła, w Polsce. Poznawać nie tylko kraj, ale i jego kulturę. Wreszcie, już jako dorosła kobieta, postanowiła przekazać swoim córkom kulturę przodków. Rodziców, dziadków - żeby wiedziały, jakie są ich korzenie. Również pradziadków - podkreśla pani Natalia. - Protoplaści rodziny są bowiem pochowani na polskim, zabytkowym już cmentarzu w Raszkowie. Na jego terenie zachowały się groby jeszcze z połowy XVIII wieku. Dzięki inicjatywie pani Natalii zaniedbany dotychczas polski cmentarz, na którym jeszcze do niedawna pasły się kozy, zaczyna być polską nekropolią w Naddniestrzu. Tu pochowani są Polacy z różnych miejscowości. Często oddalonych co najmniej o kilkadziesiąt kilometrów od Raszkowa.

Reklama

Oprócz kontynuowania tego, co rozpoczęli księża sercanie: nauki języka polskiego w polskiej Swobodzie-Raszkowie, Natalia Syniavska-Krzyżanowska podjęła inicjatywę utworzenia kolejnego Domu Polskiego w Naddniestrzu. Właśnie w Swobodzie-Raszkowie, aby również tutaj stał się on ośrodkiem polskości. Jak wyjaśnia pani Natalia, w wiosce mieszka wprawdzie niezwykle polska i patriotyczna społeczność. - Jednak wszystkie święta we wsi obchodzone są w obrządku katolickim i prawosławnym. I dlatego m.in. obrona tradycji polskich, katolickich jest bardzo trudna - podkreśla Natalia Syniavska-Krzyżanowska. - Większość bowiem społeczeństwa Republiki Naddniestrzańskiej jest prawosławna. Ferie są podporządkowane prawosławnym świętom. Boże Narodzenie obchodzone jest w naszych domach po katolicku i prawosławnemu. Tutejsze małżeństwa zazwyczaj są mieszane. Oczywiście, w różnych wioskach jest różnie. W Swobodzie-Raszkowie są głównie Polacy, więc rodziny są katolickie.

Pani Natalia w ubiegłym roku zorganizowała letni obóz dla dzieci pochodzenia polskiego ze Swobody-Raszkowa i Tyraspola. Dzieci odwiedziły m.in. Przemyśl i Kraków. Za pieniądze uzyskane z Polski kupiono dom we wsi Swoboda-Raszków. - Mieścić się tu będzie właśnie kolejny Dom Polski, gdzie będą prowadzone różnorakie zajęcia z zakresu polskiej kultury. Znajdzie tam swoją siedzibę nie tylko biblioteka, ale też zespół pieśni i tańca oraz teatr, który ma w repertuarze polską poezję i sztuki. Za możliwość realizacji tych planów pragnę podziękować przede wszystkim Panu Bogu. Ale wielka w tym też zasługa nie tylko naszej polskiej społeczności, również polskiej ambasady w Kiszyniowie, a także organizacji polonijnych z Polski. I wielu prywatnych osób mieszkających w Polsce. Dziś chciałabym im wszystkim za to podziękować - mówi Natalia Syniavska-Krzyżanowska.

Wśród wielu propolskich przedsięwzięć pani Natalii jest też Fundacja „Jasna Góra”, która ma za zadanie m.in. kultywowanie polskiej kultury. W jej ramach w minionym roku zorganizowano koncert utworów Fryderyka Chopina. Organizowane są także uroczystości z okazji polskich narodowych świąt, podczas których recytowana jest polska poezja. Jednak najważniejszym założeniem Fundacji jest rokroczna pielgrzymka do Częstochowy. Bo, jak podkreśla organizatorka pielgrzymki, Matka Boża w częstochowskiej Ikonie jest dla nas, Polaków z Naddniestrza, wielką Królową. A Jasna Góra sercem Polski. I my chcemy dążyć do tego serca.

2013-04-08 13:42

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Noblista ze Złoczowa

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 28-29

[ TEMATY ]

Polacy

Douglas A. Lockard

Roald Hoffmann ze Złotym Medalem Amerykańskiego Instytutu Chemików, przyznanym w 2006 r. w Fundacji Dziedzictwa Chemicznego

Roald Hoffmann ze Złotym Medalem Amerykańskiego Instytutu Chemików,
przyznanym w 2006 r. w Fundacji Dziedzictwa Chemicznego

Nagroda Nobla w dziedzinie chemii została w 1981 r. przyznana Roaldowi Hoffmannowi i Kenichi Fukui niezależnie, za badania nad przebiegiem reakcji chemicznych. Prof. Hoffmann jest jedynym chemikiem, który został uhonorowany w 1990 r. Medalem Priestleya za osiągnięcia naukowe w zakresie chemii zarówno organicznej, jak i nieorganicznej. Posługuje się sześcioma obcymi językami i jest zafascynowany wieloma dziedzinami poza chemią teoretyczną, takimi jak filozofia czy sztuka. Jest też uznanym dramaturgiem i poetą

Roald Hoffmann, a właściwie Safran, urodził się 18 lipca 1937 r. w żydowskiej rodzinie w Złoczowie (obecnie Ukraina). Otrzymał imię na cześć norweskiego badacza Roalda Amundsena. Jego ojciec, Hillel Safran, był inżynierem budownictwa lądowego, a tytuł otrzymał na Politechnice Lwowskiej. Matka – Klara Rosen była nauczycielką. O swojej narodowości mówi: „Nie ma wątpliwości, że byliśmy Polakami i Żydami – moi rodzice kształcili się w polskich szkołach i żyli w atmosferze kultury Polski międzywojennej”.

CZYTAJ DALEJ

Św. Józef - Rzemieślnik

Niedziela Ogólnopolska 18/2004

[ TEMATY ]

Święta Rodzina

Ks. Waldemar Wesołowski/Niedziela

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Ewangeliści określili zawód, jaki wykonywał św. Józef, słowem oznaczającym w tamtych czasach rzemieślnika, który był jednocześnie cieślą, stolarzem, bednarzem - zajmował się wszystkimi pracami związanymi z obróbką drewna: zarówno wykonywaniem domowych sprzętów, jak i pracami ciesielskimi.

Domami mieszkańców Nazaretu były zazwyczaj naturalne lub wykute w zboczu wzgórza groty, z ewentualnymi przybudówkami, częściowo kamiennymi, częściowo drewnianymi. Taki był też dom Świętej Rodziny. W obecnej Bazylice Zwiastowania w Nazarecie zachowała się grota, która była mieszkaniem Świętej Rodziny. Obok, we wzgórzu, znajdują się groty-cysterny, w których gromadzono deszczową wodę do codziennego użytku. Święta Rodzina niewątpliwie posiadała warzywny ogródek, niewielką winnicę oraz kilka oliwnych drzew. Możliwe, że miała również kilka owiec i kóz. Do dziś na skalistych zboczach pasterze wypasają ich trzody. W dolinie rozpościerającej się od strony południowej, u stóp zbocza, na którym leży Nazaret - od Jordanu po Morze Śródziemne - rozciąga się żyzna równina, ale Święta Rodzina raczej nie miała tam swego pola, nie należała bowiem do zamożnych. Tak Józef, jak i Maryja oraz Jezus mogli jako najemnicy dorabiać przy sezonowym zbiorze plonów na polach należących do zamożniejszych właścicieli.

CZYTAJ DALEJ

Wołam Twoje Imię, Matko… Śladami „Polskiej litanii” ks. Jana Twardowskiego

2024-04-30 21:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Artur Stelmasiak

Najpiękniejszy miesiąc maj, Twoim Matko jest od lat – śpiewamy w jednej z pieśni. I oto po raz kolejny w naszym życiu, swoje podwoje otwiera przed nami ten szczególny miesiąc, tak pięknie wpisujący się w maryjną pobożność Polskiego Narodu.

Jak kraj długi i szeroki, ze wszystkich świątyń, chat, przydrożnych krzyży i kapliczek popłynie śpiew litanii loretańskiej. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się wołać do Maryi, bo przecież to nasza Matka, nasza Królowa. Dla wielu z nas Maryja jest prawdziwą powierniczką, Przyjaciółką, z którą rozmawiamy w modlitwie, powierzając Jej swoje sekrety, trudności, pragnienia i radości. Ileż tego wszystkiego się uzbierało i ile jeszcze będzie? Tak wiele spraw każdego dnia składamy w Jej matczynych dłoniach. Ktoś słusznie kiedyś zauważył, że „z maryjną pieśnią na ustach, lżej idzie się przez życie”. Niech więc śpiew litanii loretańskiej uczyni nasze życie lżejszym, zwłaszcza w przypadku chorób, cierpień, problemów i trudnych sytuacji, których po ludzku nie dajemy rady unieść. Powierzajmy wszystkie sprawy naszego życia wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Niech naszym przewodnikiem po majowych rozważaniach będzie ks. Jan Twardowski, który w „Polskiej litanii” opiewa cześć i miłość Matki Najświętszej, czczonej w tylu sanktuariach rozsianych po naszej ojczystej ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję