Reklama

Jak rozpoznać?

Poborówka: jadwiżanki i nazaretanki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Aby życie przeżyć z pasją!

Wierzę, że Tym, Który zaprasza na drogę życia zakonnego, jest Pan Bóg. Rozeznając swoje powołanie, prosiłam Ducha Świętego o Jego światło i On rzeczywiście coraz bardziej rozpalał moje serce pragnieniem życia zakonnego.

A dlaczego Nazaret? Nazaretanki były pierwsze. Jedną z sióstr poznałam w czasie wakacyjnych rekolekcji oazowych. Wtedy pomyślałam, że może to jakiś znak. W miarę jak poznawałam duchowość i charyzmat naszego zgromadzenia, tajemnica Nazaretu zachwycała mnie coraz bardziej. Jest bowiem poszukiwaniem Boga i przeżywaniem wraz z Nim naszej, pozornie zwyczajnej codzienności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niewątpliwie ważnym elementem jest dla mnie fakt, że każdego dnia swoją modlitwą i pracą nazaretanki starają się szerzyć Królestwo Bożej Miłości w świecie, przede wszystkim zaś w rodzinach. Wszystkie rodziny świata są obecne w naszej modlitwie każdego dnia.

Reklama

Moje plany? Czasami moje nie są wcale takie dobre, jak by się mogło wydawać :). Bardzo mocno doświadczam, że warto szukać i rozeznawać to, co zaplanował Pan Bóg, nie my. Jego marzenia dla nas są najpiękniejsze! Przekonuję się w ostatnim czasie, że zgromadzenie nie tylko pomaga mi realizować moje pragnienia, ale pozwala mi odkrywać zupełnie nowe pragnienia i talenty. Decyzją przełożonych podjęłam naukę na kierunku: filologia angielska. Byłam nieco przerażona na początku, ale siostry mocno mnie wspierały. Sam Bóg zapewnia: „Wystarczy ci Mojej łaski” (2 Kor 12, 9).

Od kilku dni jestem „świeżo upieczonym” nauczycielem języka angielskiego. Ogromnie cieszę się, że mogę w taki sposób służyć innym. Wszystko to, czym Pan hojnie mnie obdarza, staram się przyjmować z wdzięcznością. Każdy dzień chcę przeżywać z pasją. Bo Pan Bóg jest pasjonujący! Życie przeżywane w zjednoczeniu z Nim nabiera zupełnie innego wymiaru, nowego sensu. Miłość Boga jest źródłem pokoju i nieopisanej radości, choć bez wątpienia bywają także chwile trudne. Jak to w życiu każdego z nas. Pojawiają się pokusy, przeszkody, wątpliwości, które przychodzą z zewnątrz. Największa trudność chyba jednak ma na imię Maria Goretti;-). To moja słaba, ludzka i grzeszna natura czasami się buntuje, nie rozumie, próbuje inaczej, niż Pan Bóg pragnie. Czasami trzeba zawalczyć o wierność, ale naprawdę warto! Jednak wobec szczęścia, jakie daje mi życie „ukryte z Chrystusem w Bogu” (Kol 3, 3), wszelkie trudności wydają się być nikłe. Czym jest to szczęście oblubieńczej miłości Boga, może poznać tylko ten, kto odważy się spróbować… :)

S. Maria Goretti Jach, nazaretanka

* * *

Reklama

Zgromadzenie Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu (nazaratanki)
Założone w 1875 r. w Rzymie przez Polkę bł. Franciszkę Siedliską, czyli s. Marię od Pana Jezusa Dobrego Pasterza. Prowincje: krakowska i warszawska. Dom generalny w Rzymie. Nazaretanki działają na 4 kontynentach, w 13 krajach świata. Strój: habit czarny z białym kołnierzykiem, latem dozwolony szary, welon czarny z białą wypustką, na piersi srebrny krzyż, po ślubach wieczystych - obrączka na palcu.

Dlaczego bycie jadwiżanką jest super?

Kiedyś takie zaczepne pytanie postawił nam ojciec rekolekcjonista, a dziś ono wraca do mnie, gdy chcę podzielić się doświadczeniem swojej drogi. Nie mogę więc zacząć inaczej.

Dlaczego bycie jadwiżanką jest super? Bo to jest Boży plan na moje życie! A przepis na szczęście to wsłuchiwanie się w Boże plany.

Oczywiście, nie znaczy to, że nie ma żadnych trudności, ale pokonuje się je inaczej, wiedząc, że jest się na drodze wybranej dla mnie przez Boga. Przezwyciężanie siebie kosztuje, ale ostatecznie daje radość - jak zdobycie szczytu, z którego roztacza się wspaniały widok na okolicę, niedostrzegalny z dołu. Życie we wspólnocie nie jest różą bez kolców, lecz jest piękne i pozwala mi wzrastać.

Reklama

Jednak dlaczego jadwiżanki? Najpierw patronka zgromadzenia - św. Jadwiga Śląska - i inspirowane jej przykładem dzieła chrześcijańskiego miłosierdzia podejmowane przez siostry. Potem historia naszej wspólnoty związana z moim miastem - Wrocławiem, ale nie tylko, i misja obdarzania miłością niekochanych, najmniejszych. Pomyślałam: „Może, żeby ewangelizować, nie trzeba jechać daleko, ale na swoim terenie apostołować miłością”. To było odkrycie mojego serca, choć misje były mi zawsze bliskie. Pan Bóg postawił na nim jeszcze jakby maryjną pieczęć przez szczególną obecność Niepokalanej w życiu i duchowości sióstr. Niebieski kolor welonu i pielęgnowane wspólnie nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny są tego zewnętrznym wyrazem.

W życiu towarzyszyły mi różne zainteresowania i pasje. Jedne szły ze mną dłużej, inne krócej, wzrastały i gasły, stając się odbiciem mojej drogi. Zagłębiając się coraz bardziej w swoje powołanie, także jego realizację odkrywam jako pasję. Podobnie jak trudno mi wyobrazić sobie dyrygenta, którego pasją nie byłaby muzyka, tak swoją codzienność widzę ciągle niezwykłą, nawet jeśli wypełniona jest pozornie zwykłymi zajęciami, jak np. praca z dziećmi czy nauka.

Za tą pierwszą pasją spełniania Bożych planów przyszło rozwijanie innych. Zawsze lubiłam muzykę, a w zgromadzeniu dane mi było nauczyć się gry na organach i posługiwać śpiewem. Przychodząc, miałam skończone studia, mogłam jednak jeszcze poszerzyć swe wykształcenie o dodatkowy kierunek, specjalizując się w realizacji misji zgromadzenia. Każda wspólna wyprawa wakacyjna to okazja do ponownego zachwytu przyrodą, którą tak lubię, i odkrywania w niej cichego szeptu Stwórcy. Kolejne zadania zwiększały doświadczenie i rozwijały zainteresowania, np. odkrywanie historii zgromadzenia.

Reklama

Jednak w życiu chodzi o to, żeby nie tyle spełniać siebie, co spełniać wolę Boga. Jest to teza może niemodna, ale za to sprawdzona do bólu… na sobie! Przecież naprawdę spełniam siebie, tylko gdy realizuję Boży zamysł. Któż lepiej wie, co służy memu szczęściu, niż Ten, który z miłością „przenika mnie i zna” (Ps 139) bardziej niż ja sama siebie. Ufam Mu i jestem szczęśliwa!

Jeśli więc, Przyjaciółko Pana, słyszysz Jego delikatne wołanie - ufnie i odważnie podążaj za nim. Zapraszam Cię do naszej wspólnoty, lecz tylko Pan może Ci powiedzieć: „Zostań tu. To jest Twoje miejsce”.

S. M. Bernadetta Kardach, jadwiżanka

* * *

Zgromadzenie Sióstr Świętej Jadwigi (jadwiżanki)
Założone w 1859 r. przez sługę Bożego ks. Roberta Spiske. Prowincje: katowicka i wrocławska. Dom generalny w Berlinie. Jadwiżanki działają w 6 europejskich krajach. Strój: długi czarny habit, latem także biały, welon niebieski, medalik z wizerunkiem św. Jadwigi Śląskiej, na odwrocie wizerunek Niepokalanej.

2013-07-08 14:16

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy dasz wiarę?

Że każdego dnia 460 chrześcijan jest mordowanych na świecie z powodu wiary? Że łączna liczba osób wyniesionych na ołtarze w ciągu 20 wieków chrześcijaństwa może dochodzić do 10 tys.? Że każdego dnia rodzi się na świecie ok. 200 tys. osób? Dasz wiarę, że jesteś UMIŁOWANYM DZIECKIEM BOGA?
CZYTAJ DALEJ

Bp Stułkowski o spotkaniu młodych w Rzymie: budujemy na Chrystusie

2025-08-01 19:24

[ TEMATY ]

bp Szymon Stułkowski

diecezja płocka

Jubileusz Młodych w Rzymie

Jubileusz Młodych

Karol Porwich/Niedziela

Bp Szymon Stułkowski

Bp Szymon Stułkowski

220 młodych z diecezji płockiej wraz ze swoimi duszpasterzami uczestniczy w Jubileuszu Młodych w Rzymie. Towarzyszy im bp Szymon Stułkowski, który podkreślił, że takie wydarzenie to nie tylko wyjątkowe przeżycia, ale przede wszystkim doświadczenie żywego Kościoła. - Wszyscy odkrywamy wspólny fundament, jakim jest Chrystus - powiedział biskup płocki.

Bp Stułkowski podkreślił, że międzynarodowe spotkania młodych mają ogromne znaczenie dla budowania wiary i wspólnoty. - Świat i różne ideologie walczą o młodych, a my pokazujemy, że Chrystus też chce o nich zawalczyć. Dzięki takim wydarzeniom rodzą się przyjaźnie i relacje, które uczą otwartości i akceptacji. To, co nas łączy, jest o wiele ważniejsze od tego, co może nas dzielić - powiedział bp Stułkowski.
CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas podczas Mszy św. pogrzebowej bezdomnego zamordowanego przez księdza: Anatolu, przepraszam Cię!

2025-08-02 12:41

[ TEMATY ]

morderstwo

Abp Adrian Galbas

PAP/Radek Pietruszka

Ludzie będą to opowiadać latami: ksiądz oszukał i zamordował bezdomnego i bezbronnego człowieka. Drogi Łazarzu - Anatolu, przepraszam Cię. Mirosław jako chrześcijanin jest moim Bratem, którego się nie wyrzekam. Modlę się za niego, żeby przejrzał, nawrócił się i podjął pokutę - mówił abp Adrian Galbas podczas Mszy św. pogrzebowej śp. Anatola Czaplickiego, zamordowanego kilka dni temu przez proboszcza z Przypek. Po Eucharystii w kościele Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny urna z prochami zostanie złożona na Cmentarzu Wolskim w Warszawie.

Podziel się cytatem Msza św. pogrzebowa zgromadziła parafian wolskiej świątyni, duchowieństwo archidiecezji warszawskiej oraz znajomych śp. Anatola Czaplickiego. Miejsce liturgii wybrano nie przypadkowo, gdyż - jak powiedział abp Galbas - jest to świątynia, w której w Warszawie przyzywa się Bożego Miłosierdzia, ale też dlatego, że to w niej wiele lat temu po raz pierwszy mężczyzna spotkał swojego późniejszego zabójcę.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję