Ilekroć czytamy lub słuchamy fragmentu Ewangelii o powołaniu celnika Mateusza, tylekroć uświadamiamy sobie, że Chrystus powoływał do grona swoich najbliższych uczniów ludzi zwyczajnych, często grzeszników, ludzi niejednokrotnie nielubianych przez otoczenie. Takim właśnie był celnik Mateusz. Na to powołanie i na obecność Jezusa na uczcie z celnikami nastąpiła natychmiastowa reakcja ze strony faryzeuszów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” (Mt 9,11). Jezus wyjaśnił, dlaczego to czyni: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają… Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” (Mt 9,12-13).
Tak było kiedyś w Galilei, a jak jest dzisiaj? Czy jesteśmy i czujemy się sprawiedliwi? Jeśli tak, to niepotrzebnie tracimy czas. Jeśli jesteśmy sprawiedliwi i bez grzechu, to nam Jezus nie jest potrzebny. Faryzeusze uważali się za sprawiedliwych, dlatego Jezus nie był im potrzebny, dlatego na każdym kroku Go atakowali.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Żeby kochać autentycznie Jezusa, trzeba się czuć niesprawiedliwym, chorym na duchu, trzeba poczuć się grzesznikiem. Prawda o naszym grzechu należy do integralnej prawdy o nas. Toczy się dzisiaj w świecie wielki spór o prawdę. Niektórzy nam wmawiają, że prawdy obiektywnej nie ma, że każdy ma swoją prawdę albo raczej mniemanie, pogląd, o świecie, o wydarzeniach, o samym sobie. Jeśli nie ma prawdy obiektywnej, prawdy dla wszystkich, to wszystko jest dozwolone, to tym samym jest zabijanie co i ochrona życia.
Toczy się dzisiaj także spór o prawdę historii. Tak było z prawdą o Katyniu, tak jest z prawdą o Smoleńsku, tak jest również z prawdą o ludobójstwie na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, tak jest z prawdą o II wojnie światowej i wydarzeniach powojennych. Badanie prawdy o przeszłości należy zostawić historykom i nie trzeba ulegać tym, którzy mówią: zostawmy to. Nie kłóćmy się o historię. Nie rozgrzebujmy tragicznych wydarzeń i nie odnawiajmy ran. Przy takim podejściu, można by powiedzieć - zostawmy Jezusa, skończmy z chrześcijaństwem, nie przejmujmy się Kościołem. To już było i się nie sprawdziło. Zostawmy to. Tak mówili do niedawna marksiści, tak dzisiaj wtórują ich ideowi potomkowie. A my mówimy „historia magistra vitae est” - „historia jest nauczycielką życia”. Historia jest naszą nauczycielką. Dlatego wracamy do niej, by się z niej uczyć, by nie powtarzać błędów, by dowiadywać się, do czego prowadzi życie pozbawione szacunku dla Bożego prawa. Wracamy do historii, by wyciągać wnioski na przyszłość, na dzisiaj i na jutro naszego życia.
Jeśli dziś mówimy o tych bolesnych wydarzeniach, to nie po to, aby drażnić potomków osób odpowiedzialnych za te zbrodnie, nie po to, aby odnawiać dawne rany, ale po to, by nie zamazywać prawdy, gdyż prawda jest warunkiem wzajemnego przebaczenia i pojednania. Bez prawdy nie możemy budować dobrych stosunków między narodami. Bez prawdy nie można budować pomyślnej przyszłości. Życie potwierdza tę prawidłowość, że jeżeli chcemy kształtować pomyślną przyszłość, musimy znać prawdę o przeszłości i na prawdzie budować pokój, sprawiedliwość i wolność. Prawda jest warunkiem podejmowania dzieł miłości i jest drogą do zbawienia.
Oprac. ks. Łukasz Ziemski