Reklama

Niedziela Małopolska

To był gigant ducha, serca i umysłu

Znali się prawie 70 lat. Byli nie tylko kolegami, ale także sąsiadami.

Niedziela małopolska 43/2013, str. 4-5

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Arturo Mari, Adam Bujak/Biały Kruk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

BARBARA GAJDA: - Panie Eugeniuszu, spotykamy się na Karmelu. Czy to miejsce, tak jak Karolowi Wojtyle, jest bliskie Pana sercu?

EUGENIUSZ MRÓZ: - Również i mnie jest bardzo bliskie. Na Karmel bardzo często chodziłem na nabożeństwa. Gdy przyjeżdżam do Wadowic, zawsze zatrzymuję się u Ojców Karmelitów. Tutaj są wspaniałe warunki, widok na całą panoramę Wadowic i okolice. Jest tu tak spokojnie. Z wielką radością odpoczywam na Karmelu. W tym miejscu przypominają mi się lata szczęśliwej młodości oraz nauki w wadowickim gimnazjum.

- Jak rozpoczęła się Pana przygoda z wadowicką ziemią?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Lata dzieciństwa spędziłem w Limanowej, gdzie mój ojciec był urzędnikiem skarbowym. Ponieważ nie było wówczas szkoły średniej w Limanowej, więc po ukończeniu tam siódmej klasy szkoły powszechnej, rozpocząłem naukę w Nowym Sączu. W styczniu 1935 r. ojciec mój, z racji wykonywanych obowiązków, został przeniesiony z Limanowej do Wadowic.

- Jakim uczniem, kolegą był Karol Wojtyła?

- Lolek był znakomitym uczniem. Egzaminy maturalne pisemne zdał na 5 i dlatego został zwolniony z ustnych. Przez wszystkie klasy gimnazjum miał najwyższe noty. Cieszył się dużym uznaniem wśród profesorów za jego pilność, pracowitość, wielkie zdolności. Posiadał wspaniałą dykcję, pamięć. Miał zasadę, że nie dawał odpisywać, ale nie z tego względu, żeby jakoś nad nami górować, tylko uważał, że to byłoby ze szkodą dla nas, gdybyśmy bez głębszego przyswojenia sobie nauki, korzystali z jego pomocy. Warto wspomnieć, że gdy była klasówka z języka niemieckiego, łaciny lub greki, to Lolek zawsze pierwszy napisał, ale czekał, aż ostatni z kolegów tę klasówkę napisze i dopiero wtedy oddawał pracę. Nie chciał nikogo deprymować. W dzieciństwie służył do Mszy św., a wówczas ministranturę trzeba było znać w języku łacińskim, który Karol doskonale opanował. Przyszły Papież był koleżeński, serdeczny, bardzo pomocny. Dzielił się śniadaniami z biednymi. Od niego już wtedy biła jakaś wielka charyzma, dobroć, wrażliwość na kłopoty, biedę, na nędzę. Ta charyzma później udzielała się także nam. To był gigant ducha, serca i umysłu. Karol Wojtyła już od dzieciństwa wzrastał w świętość.

Reklama

- W czym przejawiało się to wzrastanie w świętość Karola Wojtyły?

- W siódmej klasie wybraliśmy się w trójkę (ja, Karol i jego ojciec) w Tatry. Zastała nas wielka mgła. Straciliśmy ojca Lolka z pola widzenia. Wołaliśmy bez skutku. Na kamieniach na Czerwonych Wierchach Karol padł na kolana. Zaczął się żarliwie modlić, aby jego ojciec szczęśliwie odnalazł się. Ja też klęknąłem koło niego i tak modliliśmy się w tej intencji. Po ustaniu mgły wróciliśmy do naszego pensjonatu i tam ojciec Lolka już czekał na nas z gorącą herbatą. Ponadto, kiedy Lolek był w siódmej klasie, koło naszego gimnazjum miał miejsce ciężki wypadek samochodowy. Lolek niezwłocznie pobiegł na parafię po księdza, aby udzielił ostatniego namaszczenia poszkodowanemu. Antoni Dudek, ofiara tego tragicznego wypadku, zostawił żonę oraz czworo małych dzieci. Karol zainicjował zbiórkę pieniężną dla nich wśród profesorów oraz kolegów. Świadczyło to o jego wrażliwości na cierpienie, na biedę, na ból.

- Można by powiedzieć, że tu wszystko się zaczęło. Zaczęła się przyjaźń z Karolem Wojtyłą. Pamięta Pan to pierwsze spotkanie z Lolkiem?

- Karola Wojtyłę poznałem zaraz po tym, jak w styczniu 1935 r. przeprowadziłem się do Wadowic. Zamieszkałem wraz z rodzicami i starszą siostrą w tym samym budynku, w którym mieszkał Karol. Nasze mieszkania graniczyły ze sobą. Byliśmy nie tylko kolegami, ale i sąsiadami. Natomiast pierwsze nasze spotkanie, już jako absolwentów wadowickiego gimnazjum, miało miejsce w 1948 r. w 10. rocznicę matury. Spotkanie rozpoczęło się Mszą św., a zakończyło wspólnym spacerem nad rzekę Skawę. Wcześniej w gimnazjum wspominaliśmy wspólne lata nauki.

- Panie Eugeniuszu, a jak to było z legendarnymi kremówkami?

- Były mniejsze niż obecnie i bardzo smaczne. Po maturze chodziliśmy na kremówki i urządzaliśmy konkursy, kto zje więcej. Ja z Karolem zjadaliśmy w granicach 8-10. Mieliśmy rekordzistę Lunka Mosurskiego z pobliskiej Kalwarii Zebrzydowskiej. On za jednym razem skonsumował 16 ciastek.

- Jak wspomina Pan 16 października 1978 roku?

- Byłem akurat na działce u syna. Pracowałem w ogródku i słuchałem radia. I wtedy usłyszałem tę wiadomość, że konklawe wybrało na papieża Karola Wojtyłę! Pomyślałem, że jeszcze niedawno dzieliliśmy razem te trudy i radości w wadowickim gimnazjum, a teraz Lolek zostaje papieżem - Namiestnikiem Chrystusa. Łzy stanęły mi w oczach. Rzuciłem pracę i wróciłem do domu podzielić się z rodziną niezwykłą nowiną.

- Czy wybór Karola Wojtyły na papieża ograniczył Pana relacje przyjacielskie z Lolkiem? Jak potem wyglądały Pana kontakty z Janem Pawłem II?

- Lolek zapraszał nas do siebie, do Krakowa. Te spotkania odbywały się zwykle w ostatnią niedzielę grudnia. Śpiewaliśmy wówczas ulubione piosenki z lat młodości. Ja zawsze przygrywałem na harmonijce ustnej. Tak mijały lata. Pierwsze nasze spotkanie z Karolem Wojtyłą już jako papieżem nastąpiło w czasie Jego pierwszej pielgrzymki do ojczystego kraju w czerwcu 1979 r. Tu, w Wadowicach spotkaliśmy się na zapleczu parafii. To było bardzo serdeczne spotkanie. On - Namiestnik Chrystusa, my - szare, zwykłe chłopaki. Byliśmy trochę spięci, ale Karol - bardzo bezpośredni; przytulił nas i wszystkie lody prysły i było tak jak dawniej w szkolnych ławkach. Ojciec Święty zapraszał nas do siebie, do Watykanu. Oprócz tego mam ponad 60 listów od Karola Wojtyły już z okresu Jego pontyfikatu. Ostatnie spotkanie odbyło się w Krakowie w 2002 r. Wtedy Ojciec Święty był już słabszy. Nas też było mniej. Później obserwowaliśmy, jak jego życie gaśnie. W dniu pogrzebu pojechałam do sanktuarium na Górze Św. Anny, gdzie pod pomnikiem Jana Pawła zapaliłem lampkę, złożyłem wiązankę kwiatów, zagrałem na harmonijce i zaśpiewałem zwrotkę, którą specjalnie dla niego ułożyłem: „Módl się, Janie Pawle, o pomyślność świata. Niech Twe wstawiennictwo wszystkich ludzi zbrata. Śpiewajmy i grajmy Mu znad Wisły do Watykanu”. Tak na pożegnanie...

- Czym była dla Pana przyjaźń z Karolem Wojtyłą?

- To był dar Boży. Spotykaliśmy się często. Wędrowaliśmy wspólnie w góry. Działalność konspiracyjną w AK, okupację, reżim to wszystko było łatwiej przejść dzięki temu, że wśród nas była tak wspaniała osobowość jak Karol Wojtyła. I na tych spotkaniach dziękowaliśmy niebiosom, że w tym okresie, kiedy kształtowało się nasze życie, była wśród nas taka wybitna osoba. Jestem Mu ogromnie wdzięczny. Zostawił nam wspaniały testament, jak godnie żyć. Teraz czekamy aby został włączony w poczet kanonizowanych.

2013-10-24 09:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co św. Jan Paweł II mówił do młodych o Jezusie?

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

młodzi

Arturo Mari/Biały Kruk

Św. Jan Paweł II znany był ze swojego świetnego kontaktu z młodymi ludźmi. Co ważnego powiedział im o Jezusie? Co dzisiejsza młodzież może czerpać z tych słów? Oto kilka cytatów JPII, które inspirują do dziś!

Drodzy przyjaciele, jeśli nauczycie się odkrywać Jezusa w Eucharystii, będziecie potrafili odkrywać Go także w waszych braciach i siostrach, w szczególności w najbardziej ubogich. Eucharystia przyjmowana z miłością i czczona żarliwie staje się szkołą wolności i miłosierdzia, prowadząc do realizacji przykazania miłości. Jezus przemawia do nas wspaniałym językiem daru z siebie i miłości aż do ofiary ze swojego życia. Czy to łatwa mowa? Nie, wy to wiecie! Zapomnieć o sobie nie jest łatwo; to każe odejść od miłości zaborczej i narcystycznej, aby otworzyć człowieka na radość miłości, która jest darem. Ta eucharystyczna szkoła wolności i miłosierdzia uczy pokonywania powierzchownych emocji, by zakorzenić się w tym, co prawdziwe i dobre; uwalnia od zasklepienia się w sobie i usposabia do otwarcia się na innych; uczy przejścia od miłości emocjonalnej do miłości trwałej. Miłość bowiem to nie tylko uczucie; to akt woli, który polega na stałym wyborze dobra innych ponad dobro własne: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13) (OSDM 2004, 5).

CZYTAJ DALEJ

Wielki dar od Pana Boga

2024-05-25 14:06

[ TEMATY ]

katedra

święcenia kapłańskie

Gorzów Wlkp.

Karolina Krasowska

Widzę, że jestem powołany do tego, żeby, tam gdzie jestem, uobecniać Chrystusa i Jego miłość - mówi neoprezbiter

Widzę, że jestem powołany do tego, żeby, tam gdzie jestem, uobecniać Chrystusa i Jego miłość - mówi neoprezbiter

Nasza diecezja ma nowego kapłana. Jest nim ks. Michał Kowalewski. Neoprezbiter pochodzi z parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Międzyrzeczu.

Sakrament święceń przyjął z rąk bp. Tadeusza Lityńskiego 25 maja podczas Mszy św. w kościele katedralnym pw. Wniebowzięcia NMP w Gorzowie Wlkp. W tym wielkim wydarzeniu ks. Michałowi towarzyszyli bliscy, rodzina i przyjaciele.

CZYTAJ DALEJ

Rodzina kolebką wiary

2024-05-26 10:26

Ks. Radosław Koterbski

W dniu urodzin Świętego Ojca Pio, w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Bogorii, odbyło się wyjątkowe spotkanie wspólnot, które wzywają jego orędownictwa.

Wydarzenie zgromadziło licznych wiernych, pragnących wspólnie celebrować pamięć i duchowe dziedzictwo świętego. Program spotkania był bogaty i starannie przygotowany. O godzinie 15:00 rozpoczęła się Koronka do Bożego Miłosierdzia, po której miało miejsce nabożeństwo majowe i różaniec. Te modlitwy wprowadziły uczestników w atmosferę skupienia i refleksji, przygotowując ich do dalszych części dnia. Po duchowym wprowadzeniu, o godzinie 16:30 nastąpiła przerwa na posiłek, która była okazją do rozmów i wymiany doświadczeń między członkami wspólnot. Kolejnym punktem programu była konferencja na temat rodziny pt. „Rodzina kolebką wiary”, która wygłosił ks. Wojciech Kania. Prelegent podkreślał znaczenie rodziny jako podstawowej komórki społecznej i miejsca duchowego wzrastania, wzbudził duże zainteresowanie i poruszenie wśród uczestników.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję