W atmosferze modlitwy i zadumy w piątkowy wieczór 21 lutego dziękowano za życie ks. Sebastiana i jego kapłańską posługę, prosząc zarazem o Boże miłosierdzie i wieczne zbawienie. Wspólnota parafialna, duchowieństwo oraz bliscy łączyli się w żarliwej modlitwie, zawierzając 35-letniego wikariusza Matce Miłosierdzia i prosząc, by przyjęła go do swego serca.
Słowo od parafian
Jeszcze przed rozpoczęciem żałobnej liturgii głos zabrał Mieczysław Makiel, przedstawiciel Rady Parafialnej, który wypowiedział wzruszające słowa pożegnania. Jego wystąpienie było pełne wdzięczności i refleksji nad życiem i posługą kapłana, który na trwałe wpisał się w historię parafii. - Za wszystkie odprawione Eucharystie, udzielone sakramenty święte, wygłoszone homilie, za twój głos i piękny śpiew, który ubogacał niejednokrotnie uroczystości kościelne – dziękujemy – podkreślił. Z wielką wdzięcznością wspominał także jego posługę wśród chorych i potrzebujących. - Dziękujemy za twoją posługę wśród chorych, w hospicjum i w szpitalu, za przygotowanie dzieci do Pierwszej Komunii Świętej, za twoje zaangażowanie w rozwój grupy charytatywnej oraz za opiekę nad Liturgiczną Służbą Ołtarza. Pan Makiel podkreślił również, jak wielkim wsparciem duchowym był ks. Makuch dla swoich parafian.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Dziękujemy za każde dobre słowo, wskazówki i rady. Przede wszystkim za lekcje cierpienia i przebaczenia. Swoje słowa skierował także ku tajemnicy życia wiecznego, przypominając o chrześcijańskiej nadziei i wierze w zmartwychwstanie. - Choć odszedłeś, pamięć o tobie pozostanie w naszych sercach. Wierzymy, że Chrystus jest Zmartwychwstaniem i Życiem. Daremna byłaby nasza wiara, gdyby tak nie było. Nasze życie jest drogą i pielgrzymowaniem do domu Pana i wiecznego zbawienia. Niech dobry Bóg, który jest miłością i miłosierdziem, przyjmie cię do swojego Królestwa, gdzie nie ma bólu, łez, żalu i cierpienia, a jedynie miłość i radość – podsumował. Słowa Mieczysława Makiela były świadectwem wdzięczności i wiary, a także dowodem na to, jak wielkie znaczenie miała posługa ks. Makucha dla lokalnej wspólnoty. Jego kapłańska służba pozostanie na długo w sercach wiernych, którzy ufają, że ponownie spotkają go w domu Ojca.
Kapłaństwo jako misja miłosierdzia
Następnie Mszy świętej żałobnej przewodniczył bp Adam Bałabuch. W wygłoszonej homilii biskup pomocnicy świdnicki odwołał się do Ewangelii według św. Mateusza, wskazując na scenę Sądu Ostatecznego i Chrystusowe słowa: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Przypomniał, że życie kapłana powinno być świadectwem miłosierdzia, które przejawia się w Eucharystii, spowiedzi, głoszeniu Słowa Bożego oraz posłudze potrzebującym.
- Kapłan jest powołany, aby widzieć w drugim człowieku Chrystusa i przypominać o Bożej miłości. Taki ideał przyświecał ks. Sebastianowi, gdy wstępował do seminarium – podkreślił biskup. Przypomniał także słowa, które napisał w swoim wypracowaniu: „Kapłaństwo według mnie jest czymś pięknym, ponieważ jako ksiądz będę mógł ludziom okazywać miłość Bożą, którą ja kiedyś otrzymałem i otrzymuję”.
Homileta wskazał również na rolę Matki Bożej w życiu ks. Sebastiana, zauważając, że posługiwał on w trzech parafiach noszących wezwanie Matki Bożej. - To Ona wybrała go sobie, prowadziła przez swoje świątynie. Ufamy, że teraz otacza go swoją macierzyńską miłością i wstawia się za nim przed Bogiem – powiedział.
Nadzieja w Bożym Miłosierdziu
Reklama
Biskup odniósł się także do przesłania św. Faustyny, cytując jej słowa o niepojętym miłosierdziu Bożym, które dosięga nawet tych, którzy w ostatnich chwilach życia zwracają się do Boga w swym sercu. „Niepojęte jest miłosierdzie Boże: często Bóg daje łaskę w ostatniej chwili, zewnętrznie jak gdyby wszystko było stracone, ale nie jest tak – dusza, oświecona promieniem silnej łaski Bożej, w ostatnim momencie zwraca się do Boga z taką siłą miłości, że natychmiast otrzymuje od Boga odpuszczenie win i kar” – przypomniał bp Bałabuch.
- Błagamy dzisiaj o miłosierdzie Boże dla ks. Sebastiana. Wiemy, że mimo swoich ludzkich słabości czynił wiele dobra, dlatego ufamy, że Bóg, który jest miłosierny, przyjmie go do swojego Królestwa – zakończył biskup.
Po Mszy świętej głos zabrał dziekan dekanatu Wałbrzych-Północ, ks. kan. Witold Baczyński, który podziękował wiernym za liczny udział i modlitwę oraz kapłanom z kursu śp. ks. Sebastiana za ich braterskie wsparcie. Słowa wdzięczności i pociechy wypowiedział także ks. Jerzy Rząsowski, gospodarz miejscowej parafii.
Kapłańska droga
Ks. Sebastian Damian Makuch urodził się 2 marca 1990 roku w Kłodzku. Ochrzczony został 1 lipca tego samego roku w parafii Matki Bożej Różańcowej w Kłodzku. W latach 1997-2006 uczęszczał do szkoły podstawowej i gimnazjum w Nowej Rudzie, a następnie do tamtejszego liceum ogólnokształcącego.
Po maturze w 2009 roku, wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Świdnickiej. Święcenia prezbiteratu przyjął 23 maja 2015 roku z rąk bp. Ignacego Deca w katedrze świdnickiej. Posługiwał jako wikariusz w parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Bielawie (2015-2018), następnie w parafii NMP Królowej Polski w Świdnicy (2018-2022), a od 2022 roku w parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Wałbrzychu. W latach 2020-25 pełnił także funkcję kapelana w stopniu podporucznika, 161. Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej we Wrocławiu.
Reklama
Ks. Sebastian odszedł w tragicznych okolicznościach 14 lutego 2025 roku. Jego śmierć była wielkim wstrząsem dla duchowieństwa i wiernych, którzy cenili go za gorliwość, oddanie posłudze oraz serdeczność wobec innych.
Ostatnie pożegnanie
W piątkowej liturgii uczestniczyło 25 kapłanów, a świątynia wypełniła się blisko pół tysiącem wiernych, w tym przyjaciółmi, parafianami oraz współbraćmi z seminarium i duchowieństwa diecezjalnego.
Uroczystości pogrzebowe ks. Sebastiana Makucha odbędą się w sobotę, 22 lutego 2025 roku, w Nowej Rudzie-Słupcu. Spocznie on na cmentarzu parafialnym w swojej rodzinnej miejscowości, gdzie jego bliscy, przyjaciele i parafianie po raz ostatni pożegnają go w modlitwie, powierzając jego duszę Bożemu miłosierdziu.