Reklama

Chleb i sól

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przed kilkoma dniami otrzymałem od siostry ślubne zdjęcie dziadków, zrobione 6 września 1932 r. Ze zdjęcia patrzy na mnie kilkadziesiąt osób. Nikogo z nich nie ma już pośród żyjących. Przyglądam się uważnie uśmiechniętym twarzom, podkręconym wąsom, pięknym fryzurom, muszkom pod szyją, łańcuszkom wystającym spod kamizelek, kryjącym kieszonkowe zegarki. Twarze mówią wiele. Są prawdziwe, naturalne, odświętne. Pośrodku siedzi para młoda, moi kochani dziadkowie. Biorę do ręki lupę. Przecieram oczy ze zdumienia. Dostrzegam to, czego uprzednio nie widziałem. Na kolanach panny młodej, na białej sukni leży talerz z białą serwetką. Przybliżam lupę. Na talerzu dostrzegam bochenek czarnego chleba i naczynko z solą, które zlewa się z bielą sukni. Zdjęcie musiało być zrobione zaraz po przyjściu z kościoła parafialnego, gdzie młodzi dali sobie „słowo” i zostali wyposażeni w błogosławieństwo Pana, przed rodzinnym domem panny młodej. Goście stoją na tle drewnianej werandy i domu z czerwonej cegły. Rodzice przed chwilą powitali młodych chlebem i solą. Zaraz rozpocznie się wesele. Ale najpierw fotograf ustawia wszystkich do zdjęcia. Dzięki niemu chwila trwa.

Reklama

Dlaczego tak poruszył mnie widok pary młodej, która trzyma chleb i sól? Jest to doświadczenie każdej pary młodej, każdego uczestnika ślubu, moje doświadczenie kapłana. Tradycja ta jest żywa do dnia dzisiejszego i pielęgnowana na każdym weselu. Poruszyła mnie wspólnota tradycji. Odkładam pożółkłe zdjęcie. Na zbliżającą się niedzielę przygotowuję kazanie. Sięgam po teksty czytań liturgicznych. Czytam pierwsze słowa Ewangelii ze zdumieniem: „Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi” (Mt 5, 13). Chleb i sól to nie jest więc jakiś dodatek do ceremonii zaślubin, ładny, acz zewnętrzny symbol. Nie jest jakimś zabobonnym zabiegiem, który ma zabezpieczyć dostatek chleba nowej rodzinie. Sól jest znakiem trwałości sakramentalnego małżeństwa. Solą małżonków jest sam Chrystus, świadek, gwarant trwałości, ucieczka w trudnościach, Ktoś bliski i obecny. On, który sam przenika nasze życie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak głęboko wpisana jest Ewangelia w obrzędowość ludową i tradycję. Ewangelia jest jak owa sól, która się rozpuszcza, niewidoczna, ale będąca istotną częścią składową. Czymś, co pomaga utrwalić to, co jest dobre (miłość małżonków, sakramentalna więź), aby było takie nie tylko na początku, lecz trwało do końca, ponieważ sól chroni od zepsucia. Raz jeszcze wracam do zdjęcia. Młodzi małżonkowie trzymają chleb i sól. To znak dbałości o trwałość i świętość małżeństwa, które jest przymierzem z Bogiem. Znalazłem w Księdze Kapłańskiej takie słowa: „Każdy dar należący do ofiary pokarmowej ma być posolony. Niech nie brakuje soli przymierza Boga twego przy żadnej ofierze pokarmowej. Każdy dar posypiesz solą” (Kpł 2,13). Daruj to, co jest najlepsze. Dar nie może być zepsuty. Małżeństwo jest wzajemnym darem osób, mężczyzny i kobiety.

W czasie wykonania zdjęcia nie było jeszcze zdobyczy techniki, która umożliwi przechowywanie żywności w lodówce i zamrażalce. Aby przedłużyć żywotność mięsa, ryb, solono je, peklowano, moczono w solance. Podobnie nasz organizm bez soli nie funkcjonuje. Chorym, w szpitalu, podaje się sól fizjologiczną. Sól jest dobrym regulatorem środowiska wewnętrznego organizmu.

Reklama

„Wy jesteście solą ziemi”. To młodzi mają stawać się „smacznymi” dla siebie i dla innych. Sól dodana do potraw nadaje smak. Jak zapomnisz dodać soli do ziemniaków, zaraz usłyszysz protest rodziny: Dziś bez soli? Przecież to jest jałowe, „metłe”, powiedzą Kaszubi. Czynić wszystko „smacznym”, odnosić swoje życie i życie innych do Boga, który jest miłością. Nadawać smak i utrzymywać świeżość miłości, to zadanie życia.

Panna młoda, moja babcia, z czułością podtrzymuje tacę z chlebem i solą. Z dalszego jej życia wiem, że zawsze je zabezpieczała. W jej domu nigdy nie brakło chleba, nawet w czasie nocy okupacji i komuny. Na zdjęciu ślubnym chleb i sól podtrzymuje niczym skarb. Była strażniczką skarbu, chleba, soli i szczęścia.

Św. Albert Chmielowski mawiał: „Bądź dobry jak chleb”. Pozwolę sobie dodać: „Bądź dobry jak chleb i sól”. Troszcz się, aby twoja dobroć była trwała, podobnie jak Jego, Chrystusa. Bądź dobry aż po kres swych dni.

Na zdjęciu panna młoda, babcia ks. Rajmunda Ponczka, podtrzymuje tacę z chlebem i solą

2014-02-27 10:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nieznane oblicza świętego męczennika

Talentu do interesów mógłby mu pozazdrościć sam Rockefeller, z tą różnicą, że ten najbardziej przedsiębiorczy z polskich zakonników rozwijał biznes z potrzeby głoszenia Bożego słowa.

Świętego o. Maksymiliana Marię Kolbego znamy przede wszystkim jako męczennika, który oddał swoje życie za współwięźnia z Auschwitz. Ponadto był on także misjonarzem, przedsiębiorcą, który rozwinął w Polsce pierwsze medialne „imperium”, znawcą mediów, który najnowsze zdobycze technologiczne swoich czasów wykorzystał do głoszenia słowa Bożego. Pewnie gdyby żył dzisiaj, pierwszy napisałby tweeta lub wyemitował podcast na YouTubie. Poznajmy więc różne twarze św. Maksymiliana.
CZYTAJ DALEJ

„Bóg was nie uchronił” - pielgrzymi z Radomia walczą z „internetowymi znawcami”, a poszkodowani dojechali na Jasną Górę

2025-08-13 20:18

[ TEMATY ]

pielgrzymka

diecezja radomska

BP Jasnej Góry

Licznie, solidarnie, z tradycją wieków, z paulinami i raz na sto lat tak najkrócej można scharakteryzować pielgrzymki piesze z Radomia, Kalisza, Vranowa i Łomży. Do pieszych dołączali też pielgrzymi rowerowi i biegacze.

Jest już dotychczasowa frekwencyjna rekordzistka - Piesza Pielgrzymka Radomska, a w niej 7 tys. 255 pątników. Po raz 388. dotarł wierny Kalisz. Pątnicy przynoszą ze sobą modlitwę zwłaszcza o nowe powołania kapłańskie i zakonne, za poszkodowanych pątników radomskich. Za 100 lat diecezji dziękowali pątnicy łomżyńscy. Nie zabrakło „Słowaków od paulinów”.
CZYTAJ DALEJ

Bp Pindel w Oświęcimiu: miłość, jaką zastosował w obozie św. Maksymilian silniejsza niż nienawiść

2025-08-14 12:44

[ TEMATY ]

Oświęcim

bp Roman Pindel

św. Maksymilian Maria Kolbe

Niepokalanów/fot. Monika Książek

„Obyśmy pamiętali o tym przykazaniu, a tak mogli zaliczać się do przyjaciół Jezusa, nawet jeżeli nie jesteśmy zdolni do tej miary miłości, jaką okazał tutaj św. Maksymilian” - zaapelował w byłym niemieckim obozie Auschwitz-Birkenau bp Roman Pindel. Kaznodzieja nawiązał do słów z Ewangelii według św. Jana: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13), wskazując, że franciszkanin z Niepokalanowa zastosował w obozie „zupełnie inny środek” niż ci, którzy zabijali tutaj na masową skalę. Msza św. przy ołtarzu polowym obok Bloku 11 w byłym niemieckim KL Auschwitz była kulminacyjnym elementem uroczystości związane z 84. rocznicy męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Kolbego.

Liturgii przewodniczył emerytowany biskup rzeszowski Kazimierz Górny, który w przeszłości był budowniczym kościoła św. Maksymiliana w Oświęcimiu. W uroczystościach uczestniczyło kilkudziesięciu kapłanów oraz liczni pielgrzymi. Modlił się m.in. bp Stanisław Dowlaszewicz OFMConv z Boliwii oraz prowincjał krakowskich franciszkanów konwentualnych o. Mariusz Kozioł OFMConv.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję