Reklama

Niedziela Łódzka

Wychowują do mądrego życia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bieda – z niezaradności, kolei losu czy z wyboru, dotyka wielu. Można się spierać, czy ludzie są w niej zanurzeni, bo nie mają możliwości pracy, czy po prostu to taki sposób na życie. To świat dorosłych, sfera ich trudnych doświadczeń, mentalności, przyzwyczajeń i chęci. Świat, którego nie rozumieją najmłodsi. A przecież to oni najbardziej cierpią. To dzieci odczuwają patologie i zakręty losu swoich rodziców. Stąd pomoc trzeba kierować przede wszystkim do nich. Tak jak od wielu lat czynią to siostry salezjanki. Niestrudzenie, każdego dnia z równym poświęceniem i zapałem, budują dla dzieci dom. Szczególny i jedyny. Łódzką Ochronkę Bałucką. Ochronkę, która wychowuje, wskazuje wzorce i daje szanse: na wartościowe życie; na innego siebie. Stąd siostry często powtarzają starszym podopiecznym: „Twój los jest w twoich rękach! I tylko ty sam swoją pracą, postawą i uporem, możesz go zmienić i przemienić na coś dobrego”.

Do dzisiaj z 17 usamodzielnionych wychowanków 14 ukończyło studia, 3 ma inne szkoły dające zawód, pracują, założyli rodziny, mają dobre życie. Pomagają także siostrom. Wiele dzieci trafiło do rodzin adopcyjnych. To sukcesy. Są też trudności, najczęściej dnia codziennego, zmagania z rzeczywistością i przeświadczenie, że domy dziecka to miejsca ostateczne. Powinna być prowadzona pomoc dla rodzin znajdujących się w kryzysie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dom to bezpieczeństwo

Reklama

Ochronka Bałucka, o której wie niemal każdy łodzianin, to nie tylko dom dziecka – hostel dla 23 dzieci. To także niepubliczne i bezpłatne przedszkole dla 80 najmłodszych i świetlica, do której uczęszcza 55 osób. Miejsce szczególne i uświęcone przez posługujące tu siostry salezjanki, które zgodnie z zasadą św. Jana Bosko starają się wpoić podopiecznym najlepsze wartości. Dzięki temu dzieci, które przeszły przez to miejsce, są widoczne: w szkołach, na uczelniach, w pracy – bo poprzez naukę, sumienność i zaangażowanie oddają to, co dostały. To wielka radość dla sióstr, które przez 24 godziny na dobę budują Dom oparty na Bogu, szacunku do drugiego człowieka i samego siebie oraz miłości bliźniego. Pomagają i wymagają. Jak mądrzy i dbający o dzieci rodzice. Modlą się także wspólnie z podopiecznymi za ich rodziny pogrążone w uzależnieniach i nałogach. Stąd uczestnictwo w corocznej pielgrzymce pieszej do Łagiewnik odbywającej się w ramach Dni Rodziny, gdy dzieci z Ochronki idą w intencji swoich rodziców.

Ochronka to budynek po dawnym żłobku uzyskany przez salezjanki w drodze zamiany. Mieszczą się tu wszystkie dzieła prowadzone pod szyldem Zespołu Opiekuńczo-Wychowawczego Sióstr Salezjanek. To przede wszystkim hostel. Znajdujący się na dwóch piętrach, czyściutki, kolorowo urządzony Dom. Z pokojami dla 2-3- dzieci, toaletami, salami zabaw i tymi przeznaczonymi do odrabiania lekcji. Mieszkają tu dzieci w wieku od 5 do 18 lat. Mają swoje obowiązki; uczą się kulturalnego zachowania, opiekują się sobą nawzajem (często są to rodzeństwa). Siostry stworzyły im namiastkę domu rodzinnego i dały poczucie bezpieczeństwa, by dzieci mogły nadrobić to, czego nigdy nie poznały w swoich rodzinach, by były przygotowane do życia, stały się dobrymi chrześcijanami i ludźmi dojrzałymi. Dzieci kierowane są tu przez opiekę społeczną lub sąd rodzinny.

Reklama

Przedszkole i oratorium funkcjonują na parterze Domu. Przechodzą przez nie dzieci z rodzin biednych, dotkniętych patologią czy dysfunkcyjnych. Najmłodsi spędzają tu niemal cały dzień. Mają zajęcia, posiłki, zabawy. Uśmiechnięte i radosne, nie myślą o tym, co dzieje się w ich domach. Spędzają czas z rówieśnikami i mogą cieszyć się swoim beztroskim dzieciństwem. Także świetlica-oratorium jest dla dzieci ostoją. Przychodzą tu po lekcjach. Dostają coś do zjedzenia, mają pomoc w odrabianiu lekcji, możliwość rozwijania swoich talentów pod okiem animatorów. Uczestniczą w Eucharystii w kaplicy domowej. W wakacje duża liczba podopiecznych bierze udział w zorganizowanym wypoczynku poza miastem. Tu także siostry tłumaczą im, że bez nauki i pracy nic się nie zdobędzie. I że tylko tak mogą zmienić swoje życie. I wielu zmienia. Bo siostry tak nauczyły, bo pokazały, że każdy człowiek ma swoją godność i potrafi zrobić coś dla siebie i innych.

Katecheza rodziny

Ochronka to nie tylko opieka nad najmłodszymi, to także katechezy dla ich matek, przygotowujące do chrztu dzieci, do uroczystości I Komunii św. i pomoc pedagogiczno-psychologiczna. Salezjanki starają się wszystko robić tak, by wiele osób dorosłych mogło przejrzeć na oczy, stać się odpowiedzialnymi za swoją rodzinę i zobaczyć, jak wartościowe mają dzieci. Siostrom pomagają nauczyciele, wychowawcy i wolontariusze, wśród których są dawni podopieczni Domu i świetlicy. Bez ich zaangażowania i otwartego serca los niejednego dziecka i rodziny wyglądałby zupełnie inaczej. Trafiając do Ochronki, otrzymują wzorce, podstawy, wskazanie na to, co w życiu ważne i co ma sens. Siostry pokazują nie tylko swoim podopiecznym, ich rodzinom, ale też wszystkim, którzy choćby przez moment zetknęli się z ich dziełem, że pomoc drugiemu człowiekowi nie polega tylko na wsparciu materialnym. Więcej damy, jeśli potraktujemy go jak swojego brata. Jeśli spojrzymy na niego oczami miłości i dostrzeżemy, że jest w nim Chrystus. I w tym tkwi sekret pracy dziewięciu łódzkich salezjanek, które prowadzą w Łodzi Dom, do którego chce się wracać.

Ochronkę Bałucką utworzyli w początku XX wieku działacze instytucji charytatywnej z Warszawy, dla sierot i dzieci z ubogich rodzin, polskich i żydowskich. W latach wielkiego kryzysu ekonomicznego placówka przeżywała trudności finansowe. Wtedy bp Winncenty Tymieniecki zwrócił się do sióstr salezjanek, by przejęły i poprowadziły dzieło opieki nad małymi mieszkańcami Bałut. Do wybuchu II wojny światowej siostry mieszkały w budynku przy ul. Franciszkańskiej i prowadziły Ochronkę Bałucką. Po wojnie pracowały jako katechetki w parafiach i jednocześnie prowadziły świetlicę – oratorium. W latach 80. zwiększyła się liczba dzieci głodnych, zaniedbanych przez rodziców i opiekunów, głównie z powodu rozprzestrzeniającej się różnorakiej patologii. Siostry dzieliły się swoim czasem i strawą z potrzebującymi dziećmi, które garnęły się coraz liczniej do przedszkola i świetlicy. Ochronka Bałucka zaczęła się odradzać. Wtedy też dzieła sióstr umieszczono pod jednym szyldem: Zespół Opiekuńczo-Wychowawczy „Ochronka Bałucka” Sióstr Salezjanek.

2014-03-06 11:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Dziwisz do zakonnic i zakonników: Kościół was potrzebuje

[ TEMATY ]

zakon

zakonnica

Bożena Sztajner/Niedziela

W Krakowie obradują przełożeni zakonów żeńskich i męskich oraz instytutów świeckich. Rozmawiają na tematy wiary i nowej ewangelizacji. "Kościół potrzebuje was, potrzebuje nie tylko tego, co robicie, ale przede wszystkim tego, kim jesteście” - mówił do osób konsekrowanych kard. Stanisław Dziwisz, 13 listopada. Jezuita z Rzymu o. Dariusz Kowalczyk nie ukrywał, że dziś znaczenie zakonów w Kościele zmalało, a do głosu doszły nowe ruchy. Ale zdaniem prelegenta nie mija czas zakonów. „Choć odgrywają mniejszą rolę, to jednak wciąż są potrzebne i w wielu obszarach nikt nie zajmie ich miejsca” - podkreślał.
CZYTAJ DALEJ

Odpust za zmarłych

2025-11-01 21:48

[ TEMATY ]

odpust

odpust zupełny

Adobe Stock

Codziennie, w dniach od 1 do 8 listopada wierni mogą uzyskać odpust zupełny (w pozostałe dni roku odpust częściowy), który ofiarowuje się wyłącznie za zmarłych.

Natomiast 2 listopada we wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych odpust zupełny ofiarowuje się tylko za zmarłych przeżywających czyściec.
CZYTAJ DALEJ

Kudowa-Zdrój. Kaplica, w której spoczywa trzydzieści tysięcy istnień

2025-11-02 00:00

[ TEMATY ]

Kudowa Zdrój

ks. Romuald Brudnowski

kaplica czaszek

Archiwum parafii Św. Bartłomieja w Kudowie-Zdroju

Wnętrze Kaplicy Czaszek w Kudowie-Zdroju – Czermnej. W centrum ołtarz z krucyfiksem, otoczony ścianami z ludzkich kości i czaszek, ułożonych z niezwykłym szacunkiem dla zmarłych.

Wnętrze Kaplicy Czaszek w Kudowie-Zdroju – Czermnej. W centrum ołtarz z krucyfiksem, otoczony ścianami z ludzkich kości i czaszek, ułożonych z niezwykłym szacunkiem dla zmarłych.

W najstarszej dzielnicy kudowskiego kurortu - Czermnej, znajduje się miejsce, gdzie cisza ma głos, a spojrzenie w śmierć staje się lekcją życia. Kaplica Czaszek nie straszy, ona wzywa do refleksji, by wśród tysięcy czaszek dostrzec znak nadziei, który prowadzi ku Zmartwychwstaniu.

Oprócz walorów uzdrowiskowych Kudowa słynie z jeszcze jednego powodu. To właśnie tutaj w drugiej połowie XVIII wieku, dzięki niezwykłemu kapłanowi ks. Václavowi Tomáškowi, powstała jedyna w Polsce Kaplica Czaszek. Choć podobnych miejsc na świecie jest kilka, ta dolnośląska wyróżnia się sakralnym charakterem i przesłaniem skupionym na Jezusie Cierpiącym i Zmartwychwstałym.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję