"Straszna katastrofa helikoptera na rzece Hudson. Wygląda na to, że sześć osób – pilot, dwoje dorosłych i troje dzieci – odeszło. Materiał filmowy z miejsca zdarzenia jest wstrząsający. Niech Bóg błogosławi rodziny i przyjaciół ofiar. Sekretarz Transportu, Sean Duffy, wraz ze swoim zespołem ekspertów zajmuje się tą sprawą. Wkrótce zostaną podane informacje na temat przyczyn i okoliczności tej tragedii" – napisał Trump.
Według informacji przekazanych przez stację CNN, powołującej się na funkcjonariusza organów ścigania, wśród ofiar jest Agustín Escobar, dyrektor wykonawczy Siemensa, oraz jego rodzina, którzy przybyli do Ameryki z Hiszpanii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Komisarz nowojorskiej policji, Jessica Tisch, poinformowała, że helikopter należał do firmy New York Helicopters i wystartował z heliportu Downtown Skyport na południowym Manhattanie o godzinie 14:59 czasu lokalnego. Dane z serwisu Flightradar24, monitorującego ruch lotniczy, wskazują na to, że maszyna znajdowała się w powietrzu przez około 15 minut.
Rozbity helikopter to Bell 206L-4 LongRanger IV, należał do firmy turystycznej New York Helicopter Charter. Zgodnie z danymi Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA), został wyprodukowany w 2004 roku, a certyfikat zdatności do lotu posiadał od 2016 roku i był ważny do roku 2029.
Reklama
Po starcie helikopter obrał popularną trasę turystyczną, przelatując nad Governor's Island, minął Statuę Wolności, a następnie skierował się w górę rzeki Hudson, wzdłuż zachodniej strony Manhattanu. Zawrócił za mostem George'a Washingtona i leciał z powrotem wzdłuż brzegu rzeki, by o godzinie 15:15 czasu lokalnego (21:15 czasu polskiego) rozbić się w pobliżu molo w Hoboken, w stanie New Jersey.
W momencie uderzenia w wodę helikopter był obrócony do góry podwoziem. "Śmigłowiec stracił kontrolę i uderzył w wodę zaledwie kilka stóp od brzegu molo" – podała Tisch.
Niektórzy świadkowie zdarzenia mówili o usłyszeniu eksplozji i widzieli wirujący helikopter spadający do wody. Jeden z nich opisywał, że usłyszał głośny dźwięk, „jak grzmot”, a następnie zobaczył unoszące się w powietrzu „czarne cząsteczki”.
„To oczywiście katastrofalna awaria maszyny. Takie huki i hałasy zwykle wskazują na jakiś problem mechaniczny” – komentował Dan Rice z CBS News New York, który relacjonuje wydarzenia z pokładu helikoptera tej stacji Chopper 2.
„Na jednym z nagrań widać główną część śmigłowca, kadłub, obrócony do góry nogami. Uderzyło mnie, wręcz przeraziło, że brakowało głównego wirnika. Nie było też belki ogonowej, co w tym momencie oznaczało, że maszyna była pozbawiona sterowności” – dodał Rice, wyjaśniając, że wirnik ogonowy zapobiega niekontrolowanemu obrotowi helikoptera.
W ciągu ostatniego tygodnia Bell 206L-4 odbywał liczne loty dziennie. Przemieszczał się między różnymi lotniskami i heliportami w regionie.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ zm/