Nigdy nie byłam mężatką. Jestem taką starą panną, która nie opowiada o „ogromnym powodzeniu”. Wiele niezamężnych kobiet podobno to robi. (Proszę zwrócić uwagę na cudzysłów).
Mam jednak kontakt z wieloma wdowami. To sąsiadki, znajome. Żadna nie miała w planie powtórnego związku. Dlatego pewnie dziwi mnie to, co czytam często w „Niedzieli”. Widocznie czegoś nie mogę zrozumieć. Ale pewnie te panie, które się ogłaszają, były bardzo szczęśliwe jako mężatki i oczekują nowego szczęścia. Pewnie to cynizm, ale uśmiecham się i dziwię się, czytając te ogłoszenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Inaczej jest z pannami i kawalerami bardzo już dorosłymi nie mogli zostawić rodziców bez opieki, mieli inne powody, i mając 58 lat zaczynają szukać żony. Znam Ewę widuję ją z okna, gdy spaceruje z pieskiem. Mama jeszcze nie stara, ale nie życzy sobie zięcia. Więc piękna Ewa (prawniczka) jest sama.
W jednej z „Niedziel” pisze Pani o egoizmie. Oto przykład:
Reklama
„Wigilia samotnych znam to! Nie do wiary, ale znam. Z różnych powodów. Jestem wyrozumiała. Zbiera się rodzina, krewni zamiast modlić się i śpiewać kolędy omawia się na forum czyjeś osobiste sprawy. Pierwsza moja samotna wigilia była po takiej specjalnej, dalekiej od modlitwy wigilii u znajomych. Była smutna ale następna już lżejsza. Teraz mam zawsze jedno pewne zaproszenie, oferowany samochód zawiezienie i przywiezienie do domu. Są ludzie, którzy pamiętają o tym się tyle mówi «pamiętać o samotnych»!”.
Koniec zanudzam Panią. A piszę, aby ponowić moje podziękowania dla Pani za te wszystkie dobre słowa, tak bardzo dla mnie cenne.
Z Panem Bogiem!
Wierna Czytelniczka
Ten list to jeden z wielu, jakie otrzymałam na hasło, „jak przezwyciężać samotność”. W miarę możliwości będę je Państwu prezentowała. Bo każdy jest trochę inny, tak jak nie ma jednej samotności i jednego na nią lekarstwa. Czasem poszczególne listy wykluczają się nawzajem. Ale to też normalne, bo jesteśmy różni i różnie patrzymy na świat. Więc nie trzeba się oburzać czyimś poglądem, tylko próbować zrozumieć człowieka. Nie musimy być jednakowi. I chwała Panu, że nie jesteśmy!
Z jednymi czujemy bliskość, inni bywają dla nas zagadkami. Jedno jest pewne wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, i przez to braćmi i siostrami.
Aleksandra