Żądza
Aleksander Kwaśniewski znowu zaliczył wtopę. Tak jak zresztą zawsze przed wyborami. Tym razem nie zgubiła go doskonale znana już Polakom choroba filipińska, ale inna żądza – żądza pieniądza.
Sprawiedliwość na boku
Wyszło bowiem na jaw, że odkurzany od wyborów do wyborów mesjasz polskiej lewicy zarabiał u ukraińskiego przedsiębiorcy, który był swego czasu ministrem w antydemokratycznym rządzie za prezydentury Wiktora Janukowycza. W tym samym czasie Kwaśniewski, z ramienia UE, kontrolował praworządność poczynań tej ekipy. Już wiadomo mniej więcej, jakie motto towarzyszyło tej kontroli: „żeby wilk był syty i owca cała”.
Haki
Ryszard Kalisz, tłumacząc swego pryncypała, przekonywał, że sprawa wyciekła w przededniu wyborów z chęci zemsty Władimira Putina... Gdyby Putin nie miał haków na Kwaśniewskiego, z zemsty byłyby nici.
Pomóż w rozwoju naszego portalu