Reklama

Polska

Prawdziwy ojciec wielu z nas

Wielkie nazwisko kard. Stefana Wyszyńskiego, prymasa Polski, łączy się w mojej pamięci z wczesną młodością: 15-letniemu wówczas uczniowi II klasy Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie, którym byłem, brat szkolny Stanisław Rybicki, nauczyciel języka polskiego, powiedział przejęty, że Ksiądz Prymas został aresztowany

Niedziela Ogólnopolska 31/2014, str. 16-17

[ TEMATY ]

wspomnienia

ARCHIWUM INSTYTUTU PRYMASA WYSZYŃSKIEGO

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Brat profesor musiał bardzo przeżyć to wydarzenie z 1953 r., skoro tak skwapliwie podzielił się informacją o nim ze swoim uczniem... A potem przyszedł rok 1956. Byłem wtedy bardzo zaprzyjaźniony z ojcami franciszkanami w Niepokalanowie i miałem kontakt z br. Cyprianem Grodzkim, który był pierwszym fotografem uwolnionego z więzienia Księdza Prymasa. W październiku 1956 r. przysłał mi on czarno-białe zdjęcia wychudzonego, uwolnionego już kard. Wyszyńskiego, które kolportowałem wśród znajomych kleryków Częstochowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. Do dzisiaj pamiętam też wspaniałe kazanie Księdza Prymasa, wygłoszone w maju 1957 r. do polskich nauczycieli – a przybyło ich wtedy na Jasną Górę ok. 10 tys. Potem zawsze uważnie słuchaliśmy słów Księdza Prymasa, zwłaszcza tych wypowiadanych z polskiej ambony na Jasnej Górze, bo tu przybywał na największe maryjne uroczystości, m.in. 3 maja, 15 i 26 sierpnia. Głosił zawsze kazania podczas głównych Mszy św., wypowiadając się w nich w sprawach najważniejszych dla kraju. Treść kazań kard. Wyszyńskiego była też rozpowszechniana przez Radio Wolna Europa i znana w Polsce i na świecie.

Co powie Prymas

Bardzo czekaliśmy, co powie Ksiądz Prymas. A on dobitnie, piękną polszczyzną przekazywał odważnie myśl katolicką, którą należało żyć w naszej trudnej rzeczywistości, którą jako ojciec polskiego Kościoła uwiarygodniał swym autorytetem. W jego nauczaniu jasnogórskim wybrzmiewało zawsze ogromne zawierzenie Maryi i poruszane były wszystkie sprawy, którymi żyli Polacy. Ksiądz Prymas bardzo podkreślał znaczenie Ślubów Jasnogórskich i potrzebę ich wypełniania – był ich autorem i pomysłodawcą oraz interpretatorem. U jego boku wzrastał też wtedy młody biskup, potem kardynał – Karol Wojtyła. W pewnym okresie stanowili znakomity duet, w którym nie było żadnych rozdźwięków. Kard. Wojtyła także odnosił swoje wypowiedzi do tekstu Ślubów i wspierał się myślą prymasa Wyszyńskiego – nie używaliśmy jeszcze, oczywiście, określenia „Prymas Tysiąclecia”, wypłynęło ono z ust papieża Jana Pawła II już po śmierci Sługi Bożego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jako wieloletni duszpasterz akademicki zwrócę uwagę na ustosunkowanie się Księdza Prymasa do spraw młodzieży. Otóż w marcu 1968 r., gdy na ulicach Warszawy szalała milicja, traktująca studentów gazem łzawiącym i pałkami, mieliśmy zebranie duszpasterzy akademickich u św. Anny w Warszawie – chodziło o instrukcje, jak w trudnej sytuacji polityczno-społecznej Polski pomagać w rozwoju młodych. Ksiądz Prymas zauważył wtedy: Kto walczy z młodzieżą, już przegrał. Słuchaliśmy jego komentarzy do bieżących wydarzeń, z których wypływała wielka troska o naród, ale to, co powiedział o komunie walczącej z młodzieżą, było dla nas znamienne.

Ksiądz Prymas przybywał do Częstochowy na pielgrzymki majowe młodzieży akademickiej. Wygłaszał wtedy swoje słowo, rozmawiał z duszpasterzami i młodzieżą. Jako pewną ciekawostkę powiem, że podczas takiej pielgrzymki majowej w 1973 r. w rozmowie na wałach jasnogórskich pokazał mi, jako duszpasterzowi akademickiemu z Częstochowy, jak powinniśmy rozdzielać Komunię św. na placu jasnogórskim. Praktyka była bowiem taka, że ojcowie paulini ogłaszali na wielkich zgromadzeniach, że po Mszy św. Komunia św. będzie rozdzielana w krużgankach. Ksiądz Kardynał zauważył, że należy zrobić szpalery oznaczone odpowiednimi chorągiewkami i wzdłuż nich kapłani winni rozdzielać Komunię św. Wtedy zaczęła się praktyka udzielania Komunii św. na placu jasnogórskim.

Rola „Odrodzenia”

W 1973 r. w maju Ksiądz Prymas podpisywał zaangażowanym duszpasterzom swoją książkę wydaną w Paryżu – „List do moich kapłanów”. Ukazała się też książka będąca jego głęboką refleksją nad modlitwą „Ojcze nasz”. Uśmiechając się, powiedział mi, że powstawała w więzieniu, bo miał wtedy dużo czasu.

Reklama

Moje wspomnienia biegną także do Księdza Prymasa w związku z funkcją moderatora Ruchu Inteligencji Katolickiej „Odrodzenie”, którą w nim w pewnym okresie piastowałem. Ruch ten nawiązywał do przedwojennego Stowarzyszenia Młodzieży Akademickiej „Odrodzenie”, w które Ksiądz Prymas był zaangażowany, szczególnie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Nawiązał wtedy liczne przyjaźnie z młodą polską inteligencją, spośród której wiele osób zostało później aresztowanych i uwięzionych. Po roku 1956, po uwolnieniu z więzienia, prymas Wyszyński odnowił kontakty z wieloma „odrodzeniowcami”. Należał do nich m.in. zaprzyjaźniony z nim jeszcze w czasach przedwojennych ks. dr Antoni Marchewka, mój poprzednik na stanowisku naczelnego „Niedzieli”, który wspólnie z Zofią Kossak-Szczucką doprowadził w 1945 r. do reaktywacji naszego tygodnika (ukazywał się on do roku 1953, potem nastąpiła 28-letnia przerwa i zaistniałą na nowo w 1981 r. „Niedzielę” prowadziłem aż do dziś). Ks. Marchewka zajmował się Ruchem „Odrodzenie” z mec. Zofią Ogulewicz. Organizowali rekolekcje, które odbywały się zwykle w Częstochowie i które prowadził Ksiądz Prymas, najczęściej z pomocą ks. Tadeusza Fedorowicza. W latach 70. ubiegłego wieku z woli Księdza Kardynała dane mi było być moderatorem Ruchu „Odrodzenie”, któremu przewodzili wówczas p. Ignacy Kruszyński i p. Maciej Jakubowski. Spotkania ruchu, bardzo precyzyjnie przygotowywane, odbywały się w Warszawie przy ul. Miodowej oraz w Częstochowie, podczas rekolekcji odprawianych najczęściej na początku września. Ksiądz Prymas chętnie przybywał na spotkania – tzw. Dni „Odrodzenia”, miał bowiem w „odrodzeniowcach” ludzi zaufanych, do których mógł szczerze mówić o wszystkim. Byli to ludzie prawi, pragnący służyć Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie. Ksiądz Prymas wiele słuchał, ale i podpowiadał, wyznaczał plany. Chociaż ruch nie był liczebnie duży, miał wspaniałych, mądrych i głębokich duchowo ludzi. „Odrodzeniowcy” przyjeżdżali też na spotkania z Księdzem Prymasem nawet wtedy, gdy był on już starszy i słabszy.

Reklama

Szczególną pomoc okazywał ruchowi biskup częstochowski Stefan Bareła, postacią znaczącą był m.in. bp Ignacy Tokarczuk z Przemyśla. Do wielkich przyjaciół „Odrodzenia” należeli o. Leon Knabit OSB, o. Cherubin Pająk OFM i wielu innych duszpasterzy. Potem „Odrodzenie” stało się stowarzyszeniem, zarejestrowanym już po śmierci kard. Wyszyńskiego.

Przez te moje trochę osobiste wspomnienia chcę powiedzieć, że w czasie ogromnego prześladowania ze strony komunistów Ksiądz Prymas znajdował zawsze jakąś możliwość kontaktu z ludźmi i był otwarty na ich refleksję.

Ojciec wolności

Wspomnę jeszcze moją ostatnią rozmowę z Księdzem Prymasem, gdy na dwa miesiące przed swoją śmiercią na spotkaniu z „odrodzeniowcami” życzył mi wierności. I myślę, że ta sprawa – wierności Kościołowi i Ojczyźnie – została mi bardzo mocno zaszczepiona przez Wielkiego Prymasa Tysiąclecia.

13 maja 1981 r., gdy na Placu św. Piotra Jan Paweł II został ugodzony kulą zamachowca, w Warszawie odchodził do Boga Prymas Tysiąclecia. Rozmodlona Polska drżała z trwogi, pytając, co z nami będzie. Rozpoczynaliśmy wtedy w Częstochowie redagowanie „Niedzieli”. Przygotowaliśmy już makietę jej pierwszego numeru – na pierwszej stronie miało być zamieszczone przesłanie prymasa Wyszyńskiego na nową drogę życia „Niedzieli” – gdy otrzymaliśmy wiadomość o śmierci Księdza Prymasa. Informacja ta zastała mnie w siedzibie Ruchu w Warszawie. Jak ważną, liczącą się osobą był dla wszystkich Polaków Ksiądz Prymas, mogłem się przekonać m.in. po tym, że instytucja ta, która działała w ramach PZPR-u, zamarła wówczas w jakiejś niesamowitej ciszy. Nie myślałem, że od tych ludzi, którzy nie pałali przecież do Prymasa szczególną sympatią, doznaje on tak wielkiego uznania i czci. Był 28 maja 1981 r. Poprosiłem wtedy Stefana Kisielewskiego o tekst o zmarłym Prymasie. Ukazał się on na pierwszej stronie „Niedzieli” z datą 7 czerwca 1981 r. z jego zdjęciem, a list Prymasa ze wskazówkami dla nowo powstającej „Niedzieli” został zamieszczony w tym numerze na ostatniej stronie.

Takie są moje, bardzo serdeczne i osobiste, wspomnienia związane ze sługą Bożym kard. Stefanem Wyszyńskim – prawdziwym Ojcem wielu z nas, a także w ogromnej mierze ojcem naszej rodzącej się wolności.

2014-07-29 15:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mówią świadkowie życia Papieża Polaka

W Bibliotece „Niedzieli” ukazała się książka pt. „Święty Jan Paweł II we wspomnieniach świadków”, na kartach której znajdziemy rozmowy ks. Ireneusza Skubisia z bezpośrednimi świadkami świętości Jana Pawła II. Niektórzy z nich odeszli już do Domu Ojca i wraz z umiłowanym Papieżem cieszą się obecnością Boga, inni są jeszcze między nami. Z perspektywy czytelnika najbardziej interesujące jest to, co wynieśli ze swego spotkania ze Świętym. Poniżej prezentujemy fragmenty niektórych wypowiedzi.

Niczego nie robił na pokaz

CZYTAJ DALEJ

Słowo Jezusa i Jego przykazania są miłością

2024-04-15 13:22

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 15, 9-11.

Czwartek, 2 maja. Wspomnienie św. Atanazego, biskupa i doktora Kościoła

CZYTAJ DALEJ

By uczcić Maryję jako naszą Królową

2024-05-02 21:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Królowa Polski

BPJG

Kiedy myślimy o Królowej, to raczej przychodzi nam na myśl zmarła niedawno królowa Elżbieta, ewentualnie królowa Belgii, Hiszpanii, Szwecji, może jeszcze Norwegii. Tylko wprawnie śledzący politykę światową potrafią wymienić więcej państw, które są monarchiami. Aż trudno uwierzyć, że Kościół zaprasza nas, byśmy 3 maja świętowali Uroczystość Królowej Polski.

Od czasów rozbiorów Polska nie ma już króla, a tymczasem my gromadzimy się, by czcić Maryję jako naszą Królową. I chociaż od 1656 roku Maryja stała się Królową Polski, to dziś pewnie już nie wielu identyfikuje się z tym tytułem. I mimo, iż króluje z wysokości jasnogórskiego tronu, to jednak jest z nami jak Matka ze swoimi dziećmi. Pragnie być blisko naszych radości i smutków. Jak Matka chce z nami dzielić przeciwności losu, samotność, niezrozumienie. Pragnie również uczyć nas wrażliwości i dobroci, byśmy zatroskani o własne potrzeby nie zapominali, że obok nas są inni, którym należy pomóc.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję