Reklama

Wiadomości

Trzykrotna podwyżka dla wiernych

Wierni z parafii Dobrego Pasterza na Woli będą płacić trzykrotnie większe podatki. Podwyżkę zawdzięczają decyzji pani burmistrz Urszuli Kierzkowskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dotychczasowa opłata roczna dla parafii pw. Dobrego Pasterza z tytułu użytkowania wieczystego gruntu wynosiła 12 tys. złotych, a ma wzrosnąć do ponad 37 tys. Zdaniem proboszcza, ks. dr. Zdzisława Struzika, podwyżka jest nieuzasadniona. Dlatego też kapłan skierował wniosek do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Warszawie. Do czasu wydania orzeczenia parafia może płacić starą stawkę.

Również opozycyjni radni z wolskiego PiS-u chcą podważyć sposób przygotowania wyceny gruntów parafii Dobrego Pasterza, która stała się podstawą 300 proc. podwyżki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kto zapłaci?

Sprawa jest poważna. Sytuacją zaniepokojeni są księża urzędujący w kurii. – To pierwszy przypadek tak drastycznej podwyżki dla parafii. I choć w innych parafiach były aktualizacje opłaty rocznej, to zwykle sięgały one kilku, kilkunastu procent. Ale o podwyżce aż o 300 proc. nigdy nie słyszałem – mówi ks. dr Sławomir Nowakowski.

Podobnej sytuacji nie wyobrażają sobie także proboszczowie sąsiednich parafii. – Opłaty są podnoszone, ale zwykle są to kwoty nie przekraczające kilkuset złotych – mówi ks. Jan Popiel, proboszcz parafii św. Łukasza na Bemowie.

Podatek, który ma wynosić prawie 40 tys. zł mocno obciąży wiernych. Za te pieniądze można przez kilka miesięcy ogrzać kościół i budynki parafialne w sezonie zimowym. To również połowa rocznego budżetu, który przeznaczany jest działalność kulturalno-społeczną.

– Taka jest polityka naszych władz. Teraz, gdy uderzają w Kościół, biją także we mnie osobiście – mówi Tomasz Terlikowski, znany dziennikarz i parafianin Dobrego Pasterza. – Przecież płacę całą furę podatków, jako obywatel i ojciec rodziny, a teraz władze Woli podniosły mi opłatę za mój kościół. Parafię utrzymują zwykli ludzie, a nie księża. Mam nadzieje, że moi sąsiedzi będą pamiętali o tym przy wyborczej urnie.

Parafie na łasce władzy

Ksiądz Proboszcz skierował wniosek w tej sprawie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Warszawie. Dodatkowe opodatkowanie parafii może ograniczyć dotychczasową prospołeczną działalność, a przecież działka pełni funkcje społeczne, a nie komercyjne. Kościół sprawuje tu opiekę nad biednymi rodzinami (w parafii 150 osób korzysta z opieki materialnej), prowadzi działania społeczne i wychowawcze z harcerzami, studentami i młodzieżą, konferencje i spotkania o charakterze kulturalnym i religijnym. Prowadzi pomoc humanitarną w przypadku klęsk żywiołowych i organizuje wakacje dla dzieci z 20 rodzin.

Reklama

– Bardzo wiele zależy od dobrej woli władz samorządowych. Parafie, które np. prowadzą działalność charytatywną, mogą być zwolnione całkowicie z tego typu podatków – mówi ks. Nowakowski.

Tak było kilka lat temu na Bemowie w parafii św. Łukasza, gdy spalił się kościół. – Ówczesny burmistrz Włodzimierz Całka zwolnił nas z opłat – wspomina ks. Popiel. Niestety, gdy przyszła nowa ekipa z burmistrzem Jarosławem Dąbrowskim (PO), parafianie, którzy budują kościół znów zostali obciążeni podatkami.

Drugie dno

Wolski ratusz tłumaczy, że wartość gruntów rośnie, dlatego dokonuje się aktualizacji podatku. Poprzednia aktualizacja opłat dla parafialnej nieruchomości odbyła się 12 lat temu i przez ten czas znacząco wzrosła jej wartość. Dlaczego urzędnicy obudzili się akurat teraz?

Podwyżka dla parafii może być odebrana przez innych proboszczów, aby byli posłuszni i spolegliwi. – To jasny sygnał dla Kościoła, aby się nie wychylał, bo może też mieć 300 proc. aktualizację kwoty podatków – podkreśla Piotr Milowański z PiS, wiceszef Rady Dzielnicy Wola.

Nieoficjalnie mówi się, że sprawa ma drugie dno. Kara dla parafii, to uderzenie przez PO w koalicjanta. Na Woli rządzą bowiem lokalne struktury Platformy, które w ten sposób próbują wywrzeć presję na ludowcach. Brat proboszcza, Adam Struzik, jest bowiem wiceszefem PSL-u.

– Jeżeli byłaby to prawda, to zachowanie Platformy jest rodem z mafii. Nie da się inaczej wytłumaczyć nękania najbliższej rodziny, aby osiągnąć cele polityczne – podkreśla Milowański. – Choć nie znam powodów tej decyzji, to jest ona co najmniej dziwna i trudna do wytłumaczenia. Pani burmistrz lubiła się pokazywać w kościołach i na festynach parafialnych, a tu nagle taka niefortunna decyzja. Kto normalny robi takie rzeczy kilka miesięcy przed wyborami?

2014-09-03 16:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Testowanie Polaków

Od 2007 r. jesteśmy testowani przez zmasowane akcje „piarowe” premiera Donalda Tuska. Była na początku prośba o 500 dni spokoju, aby rząd PO-PSL mógł przeprowadzić konieczne reformy. Potem czarowały naród ofensywy, najpierw jesienna, potem wiosenna, w których miało się pojawić 100 projektów ustaw. W tym celu premier przeprowadził się do Sejmu, aby dopilnować ich szybkiego uchwalenia. Szkopuł w tym, że było to zwyczajne mydlenie oczu i bicie piany. Obecnie pojawiło się tzw. drugie exposé z wnioskiem o wotum zaufania - oby ostatnia już akcja testowania, a raczej uwodzenia Polaków obietnicami (ktoś policzył, że w ciągu 5 lat było ich 194).
To zrozumiałe, że premierowi nie wypadało przepraszać za coś, w co sam nie wierzył. Mimo wszystko jednak sądziłem, że w tzw. drugim exposé premier wskaże, jak pokonać wzrost bezrobocia, przeprosi za likwidację stoczni, za zgodę na wysokie ceny za rosyjski gaz, za rosnącą emigracją, za zapaść w służbie zdrowia oraz na rynku leków refundowanych (ich sprzedaż spadła w gwałtowny sposób, co świadczy, że wielu chorych rezygnuje z ich zakupu). Nie pokajał się premier za to, że przez 5 lat chlubił się, iż na Euro 2012 powstanie nowoczesna sieć autostrad, dróg ekspresowych, mostów i obwodnic (o kompletną klapę występu polskich piłkarzy nie mam do niego pretensji). Żadna z planowanych inwestycji drogowych nie została ukończona, a przy ich realizacji padły polskie firmy budowlane, ponieważ międzynarodowe i rodzime konsorcja nie wywiązały się z umów.
I rzecz najważniejsza: liczyłem, że może premier dotknie problemu gigantycznego wzrostu długu publicznego, który wynosi 860 mld zł (w 2007 r. wynosił nieco ponad 500 mld). Krótko mówiąc, po czterech latach rządów ekipa PO doprowadziła do zwiększenia długu sektora instytucji rządowych i samorządowych o 62 proc. w stosunku do tego, jaki zastał po wszystkich poprzednich rządach w Polsce. Stało się tak, mimo że rząd podnosił podatki, likwidował kolejne ulgi podatkowe, podnosił koszty pracy, np. składkę rentową płaconą przez przedsiębiorców za pracowników. Jednym słowem - przez minione 5 lat żyliśmy w fikcyjnym dobrobycie, opartym głównie na długach oraz stosowaniu przez ministra Jacka Rostowskiego kreatywnej księgowości i tym podobnych sztuczek.
A teraz kilka słów o, mam nadzieję, ostatnim już testowaniu Polaków przez premiera z Platformy Obywatelskiej, czyli drugim exposé. Premier powoływał się w nim na dobry plan budżetu na 2013 r. i utrzymanie wzrostu gospodarczego. Tymczasem ekonomiści twierdzą, że to literatura science fiction. Założenia nie mają żadnego odniesienia do realiów gospodarczych. Przyjęty wzrost gospodarczy na poziomie 2,2 proc. można włożyć między bajki. Są podstawy, by sądzić, że czeka nas kryzys strefy euro i w związku z tym zapaść gospodarcza, a PKB będzie na poziomie najwyżej 1 proc. Także bezrobocie w przyszłym roku, planowane na 13 proc., będzie oscylować na poziomie 18-20 proc. Najgorsze jest to, że w tym budżecie nie ma żadnego planu ratunkowego.
Nie uratuje ekipy premiera kosmetyczny projekt ustawy o tzw. deregulacji, zakładający ułatwienie dostępu do 50 zawodów. Nie poprawi wizerunku ustawa przewidująca ułatwienia w uzyskaniu pozwolenia na budowę. Nawet to, że udało się stworzyć założenia do projektu ustawy dotyczącej gazu łupkowego, nie wyrówna już poniesionych strat przy sprzedaży koncesji na jego wydobycie. Czy rolników ucieszy wprowadzenie ustawy o rachunkowości, co oznacza ich większe opodatkowanie? Czy ucieszą pracowników górnictwa ograniczenia przywilejów emerytalnych (pozostaną tylko dla tych, którzy pracują pod ziemią)? Czy poprawią sytuację społeczną zmiany w Funduszu Kościelnym? Dobrze, że mali podatnicy, o obrotach firmy do 1,2 mln euro, nie będą mieli obowiązku zapłaty VAT w wyniku wystawionej faktury, jeśli od kontrahenta - innego płatnika VAT - nie otrzymali zapłaty.
Nie będę wymieniał dalej zapowiedzianych ustaw i zmian, które w końcu musiały się pojawić, aby nie wspominać o ostatnich aferach wokół rządzących: taśmach Serafina, aferze hazardowej, cyfryzacyjnej, z Amber Gold czy wołającym o pomstę do nieba skandalu ze sprawą ekshumacji i podmiany ciała Anny Walentynowicz. Tak jak nie może być żadnego usprawiedliwienia dla rządu wobec panoszącej się korupcji i nepotyzmu, tak też naród nie zapomni zakłamania i urzędniczej buty wokół Smoleńska.
Donald Tusk ma obecnie powody do obaw. Na połowę listopada zapowiedziany jest wniosek PiS w sprawie debaty i głosowania nad konstruktywnym wotum nieufności dla rządu. Jeszcze nie ma on odpowiedniego poparcia w Sejmie, ale być może posłowie przeciwni tej inicjatywie zweryfikują swoje stanowisko. Do ich wyobraźni powinny przemówić sondaże, dające PiS dużą przewagę nad PO. Jeśli zostaną potwierdzone w dłuższym czasie, to czeka Platformę nieuchronna utrata poparcia społecznego, podobnie jak to było w przypadku AWS w 2001 r. oraz SLD w latach 2004-2005.

CZYTAJ DALEJ

Jako jedna wielka polska rodzina. Ulicami Wilna przeszła wielotysięczna Parada Polskości

2024-05-06 13:11

[ TEMATY ]

Wilno

Litwa

fot.M.Paszkowska/l24.lt

W sobotę Wilno rozkwitło biało-czerwonymi sztandarami – ulicami litewskiej stolicy przeszła tradycyjna majowa Parada Polskości. Była to wyjątkowa okazja, aby jak co roku Polacy ze wszystkich zakątków Litwy oraz rodacy z Polski i z dalszych stron mogli spotkać się razem jako jedna wielka polska rodzina.

Polski przemarsz w sercu Wilna stał się już piękną tradycją, organizowaną od dwudziestu lat przez Związek Polaków na Litwie z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą i Święta Konstytucji 3 Maja.

CZYTAJ DALEJ

Portugalia: do Fatimy zmierzają największe od wybuchu pandemii grupy pielgrzymów

2024-05-06 19:15

[ TEMATY ]

Fatima

Graziako

Do Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie udają się tysiące pielgrzymów, największe od czasu wybuchu w 2020 r. pandemii Covid-19 grupy pątników z całego kraju, podają portugalskie media na bazie informacji służb policyjnych. Według szacunków funkcjonariuszy portugalskiej drogówki, większość zmierzających do Fatimy pielgrzymów dotrze do sanktuarium w sobotę.

Głównym motywem pielgrzymki do tego miejsca kultu maryjnego jest 107. rocznica rozpoczęcia objawień Maryi trzem pastuszkom w Cova da Iria. Według służb porządkowych na rozpoczynające się późnym popołudniem w niedzielę uroczystości do Fatimy może przybyć ponad 500 tys. pątników, głównie Portugalczyków. Uroczystościom tym będzie przewodniczył ordynariusz diecezji Leiria-Fatima biskup José Ornelas. Stoi on na czele Konferencji Episkopatu Portugalii.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję