Reklama

Kościół

Siekiera w dłoni księdza - mordercy. Zgorszenie przebaczeniem?

To nie jest zbrodnia, jakich wiele. Kolejna odnotowana w kronikach kryminalnych, popełniona nocą w ustronnym miejscu. To jest rana, która rozrywa serce Kościoła. Bo sprawcą jest kapłan.

2025-07-26 22:29

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

dr Milena Kindziuk

Red.

Milena Kindziuk

Milena Kindziuk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pęka mi serce, gdy o tym piszę. Pęka też obraz Kościoła w oczach wielu. Pęka zaufanie. Pęka nadzieja. Bo fakt pozostaje faktem: ksiądz zamordował człowieka. Ze szczególnym okrucieństwem.

Scenariusz niemal jak ze "Zbrodni i kary" Dostojewskiego. Gdy Raskolnikow szedł zabić lichwiarkę, też był lipiec. Też przyznał się do winy. Też użył siekiery jako narzędzia zbrodni. Siekiery, która w historii literatury, a właściwie szerzej, w kulturze, funkcjonuje jako symbol zbrodni. Takiej, która rodzi pytania o ludzkie sumienie, o motywacje, o granice dobra i zła. I która domaga się najsurowszej kary. Kary, która we wspomnianej powyżej powieści w ostatecznym rozrachunku staje się odkupieńcza. Kiedy Raskolnikow otrzymał od Soni cyprysowy krzyżyk, przeżył wewnętrzną przemianę. Musiał jeszcze odbywać wieloletnią karę w łagrze na Syberii, ale już z nadzieją na zmartwychwstanie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ksiądz, który zabił bezdomnego pana Anatola, też nie był pospolitym złoczyńcą, złodziejem, człowiekiem z marginesu społecznego. Czy kierowała nim rozpacz, złość, może choroba? Czy cokolwiek innego? Co musiało się stać w jego duszy, by posunął się do morderstwa? A może ten ksiądz nosił w sobie dramat, który nigdy nie ujrzał światła dziennego…? Dlaczego doszło do zbrodni? Zabił, bo… Jak dokończyć to zdanie, kiedy wyobraźnia podsuwa obraz siekiery w kapłańskich rękach? Miały one błogosławić, udzielać sakramentów. Hojnie rozdzielać dary. Trudno przyjąć, że zostały użyte do zabicia człowieka…. Dlaczego…?

Nie zdołał odpowiedzieć na to pytanie abp Adrian Galbas, bezpośredni przełożony zabójcy: „Nie mam odpowiedzi na żadne pytanie zaczynające się od słów: dlaczego?”. Metropolita warszawski zwrócił się do Stolicy Apostolskiej z wnioskiem o wymierzenie najwyższej kary dla duchownego – wydalenie ze stanu kapłańskiego. Ale też, zauważmy, poprosił księży o osobistą pokutę, o modlitwę ekspiacyjną w kościołach oraz o to, by błagać Boga i ludzi o przebaczenie.

W obliczu siekiery w dłoni księdza ta prośba mogłaby brzmieć jak bluźnierstwo. Ale nie brzmi – choć wielu internautów daje wyraz swojemu „zgorszeniu przebaczeniem”.

Podziel się cytatem

Łatwo osądzać z daleka. Łatwo rzucać kamieniem. Tymczasem, Ewangelia nie daje prawa do nienawiści czy zemsty.

Jezus modlił się za swoich oprawców.

Marianna Popiełuszko po identyfikacji ciała swego syna - księdza Jerzego - powiedziała: „Przebaczam mordercom i najbardziej bym chciała, żeby oni się nawrócili”. Jan Paweł II udał się do Ali Agcy i wybaczył mu zamach.

Też mamy wybaczyć księdzu mordercy?

Trudne?

A jednak konieczne.

Ksiądz, który zabił, musi teraz stanąć przed sądem i poniesie stosowną karę. To oczywiste. Ale faktycznie konieczna jest też modlitwa za niego. Błaganie Boga o miłosierdzie. Może także o większą czujność i ludzkie wsparcie dla księży w kryzysie. Za duchownych samotnych, wypalonych, obciążonych nałogami, chorobami - także psychicznymi. By więcej nie zdarzały się takie dramaty.

Reklama

Raskolnikow, bohater Dostojewskiego, mówił: „Zabiłem nie dlatego, żeby zdobyć pieniądze i stać się dobroczyńcą ludzkości - to bzdura! Po prostu zabiłem dla samego siebie... Co innego było mi potrzebne, nie pieniądze.... Wszystko teraz zrozumiałem..., gdybym dalej poszedł tą drogą, to zapewne nigdy więcej bym nie zabił".

Ufam, że brzmienie ostatniego zdania to także brzmienie słów księdza – mordercy.

I jeszcze jedno, choć pewnie to truizm: Kościół jest święty świętością Chrystusa, nie naszą, ludzką. Nas obciąża grzech pierworodny. Każdego w taki sam sposób. I nie jest to bynajmniej forma usprawiedliwienia okrutnej zbrodni. Raczej próba spojrzenia na nią przez pryzmat Ewangelii. Tylko w tej perspektywie można zrozumieć, dlaczego Kościół modli się nie tylko za ofiarę zbrodni, ale też za zabójcę.

Oceń: +92 -9

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zaprosiłam Alę do „Niedzieli”

[ TEMATY ]

wspomnienie

zmarła

Milena Kindziuk

Niedziela Warszawska/Dominik Różański

dziennikarka Alicja Dołowska

dziennikarka Alicja Dołowska

Pamiętam, że mogłam na Alę liczyć, gdy brakowało jakiegoś tekstu do numeru „Niedzieli w Warszawie”. Zawsze gotowa była „na cito” go napisać - i często pisała, nawet w nocy. Pamiętam też, kiedy po ogłoszeniu informacji o katastrofie smoleńskiej, natychmiast, jeszcze przed południem 10 kwietnia 2010 roku, sama z siebie, przyjechała do redakcji „Niedzieli w Warszawie” i w jedną dobę pomogła nam przygotować cały numer Niedzieli ogólnopolskiej poświęcony katastrofie prezydenckiego samolotu (przygotowany wcześniej numer Niedzieli został wtedy wycofany z drukarni). Ala napisała w nocy piękny tekst o parze prezydenckiej: Lechu i Marii Kaczyńskich.

Do współpracy z „Niedzielą” zaprosiłam Alę w 2005 roku, kiedy ksiądz redaktor Ireneusz Skubiś powierzył mi stworzenie zespołu dziennikarskiego nowej, warszawskiej edycji tygodnika. Wiedziałam, że jest świetną dziennikarką, znałam ją od połowy lat 90., jeszcze z „Tygodnika Solidarność”, w którym się z nią spotkałam.
CZYTAJ DALEJ

Święty Szarbel - wzór modlitwy

Poświęcił całe swoje życie, by adorować Boga.

Święty Szarbel, eremita z Libanu, promieniuje na wiernych przykładem prostoty i pokory. Urodził się w ubogiej maronickiej rodzinie, w niewielkiej wiosce w górach Libanu. Już jako dziecko odznaczał się pobożnością i zamiłowaniem do modlitwy, co zrodziło w nim pragnienie poszukiwania Boga w ciszy. Zrealizował je, wstępując w 1851 r. do maronickich antonianów w Maifug, później przeniósł się do klasztoru w Annaja, gdzie – pomijając czas studiów filozoficzno-teologicznych – przebywał do 1875 r. W tym roku udał się także do górskiej samotni, gdzie odseparowany niemal od wszystkiego, co ziemskie, spędził pozostałe 23 lata życia.
CZYTAJ DALEJ

84 lata temu o. Kolbe zgłosił się w Auschwitz na śmierć za współwięźnia

2025-07-28 21:29

[ TEMATY ]

franciszkanie

Auschwitz

św. Maksymilian Kolbe

bohater

niemiecki obóz

Franciszek Gajowniczek

Archiwum Ojców Franciszkanów w Niepokalanowie

Nawrócenie, uświęcenie, poświęcenie się Najświętszej Maryi Pannie, ubóstwienie – to kolejne etapy konsekracji wg św. Maksymiliana Marii Kolbego

Nawrócenie, uświęcenie, poświęcenie się Najświętszej Maryi Pannie, ubóstwienie –
to kolejne etapy konsekracji wg św. Maksymiliana Marii Kolbego

29 lipca 1941 r. podczas apelu w niemieckim obozie Auschwitz franciszkanin Maksymilian Kolbe zgodził się dobrowolnie oddać życie za współwięźnia Franciszka Gajowniczka, jednego z dziesięciu skazanych na śmierć głodową w odwecie za ucieczkę Polaka.

Franciszkanin zmarł w bunkrze głodowym 14 sierpnia 1941 r. Został dobity zastrzykiem fenolu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję