Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Nawet dno nie jest zbyt głębokie dla Bożej łaski

Anna Golędzinowska, ocalona z piekła była modelka, 16 listopada była gościem parafii św. Andrzeja Boboli w Czechowicach-Dziedzicach. Po wieczornej Mszy św. opowiadała o swoich życiowych doświadczeniach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podczas dyskotekowego wieczoru Paris Hilton wydała 310 tys. euro. Byłam wtedy jednym z jej gości – wyznaje A. Golędzinowska. Pieniądze, które jako modelka warszawianka zarabiała, dla wielu to zupełny kosmos. Piękna dziewczyna miała pełną świadomość swojej urody i potrafiła z niej zrobić właściwy użytek. Poznawała i rozkochiwała bogatych mężczyzn, chodziła dla największych projektantów, umiejętnie potrafiła rozbudzać zainteresowanie mediów swoją osobą. – Miałam wszystko, pieniądze, najlepsze ciuchy, przystojnych facetów, weekendy w modnych kurortach, ale nie doznawałam miłości – twierdziła.

Jako modelka od podszewki poznała ciemną stronę zawodowego sukcesu. Widziała jak dziewczyny „wypożycza się” lukratywnym klientom. Przypatrywała się jak kokaina pogrąża elitę profesjonalnych modelek. – Przestałam wciągać działki, gdy zobaczyłam, jak znajomi chłopaka, z którym chodziłam, wykorzystali do tego celu książkę z podobizną Jana Pawła II. Zobaczyłam wtedy ich głupie miny, takie małpie twarze i przestraszyłam się tego, że ja też tak wyglądam – wspominała. Pomoc w walce z nałogiem, w odpowiednim czasie udzielił modelce św. o. Pio, który ukazał się jej przed łóżkiem. – Mój pies obudził mnie głośnym szczekaniem. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam wpatrującego się we mnie mężczyznę z brodą. Jego wzrok mówił: „czas na zmiany”. Dopiero w Medjugorje rozpoznałam w tej postaci o. Pio – zaznacza Golędzinowska. Po zerwaniu z nałogiem, ale i pracą modelki, rozpoczęła pracę dla włoskiej telewizji. Wtedy też poznała siostrzeńca Silvio Berlusconiego, z którym się zaręczyła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kolejnym etapem w jej życiu było otrzymanie zlecenia na napisanie autobiograficznej książki. Miały się w niej zawrzeć nie tylko historie zawodowe, ale i traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa, (jako 10-latka została wykorzystana przez konkubenta swej matki), oraz epizod związany ze sprzedażą do domu publicznego, w którym pośredniczyła polska agencja modelek. Warunkiem wydania autobiografii był pobyt autorki w Medjugorje, który jak się okazało był początkiem jej religijnego nawrócenia.

Reklama

Na zakończenie swojej opowieści Golędzinowska podkreślała konieczność życia w czystości i zachowania wierności przykazaniu miłości. – Szatan przerobił to przykazanie na swoją modę. „Miłujcie się nawzajem”, z kim chcecie, kiedy chcecie i w ilu chcecie. Nie zważajcie na nic. Bylebyście tylko byli szczęśliwi. Gdy jednak miłość nie mówi językiem oddania, wtedy jej miejsce zajmuje śmierć – wyjaśniała modelka. To właśnie dlatego, jak podkreśliła, założyła we Włoszech Ruch Czystych Serc, do którego już w pierwszym tygodniu zapisało się 500 młodych ludzi. Obecnie – z dumą w głosie wyjawiła inicjatorka – jest ich 9 tys. – Współczesny świat daje do zrozumienia, że rzeczy normalne takimi nie są. Jak dziewczyna czy chłopak powie znajomym, że chodzi do kościoła lub odmawia Różaniec, to brzmi to tak, jakby z ich ust wyszło jakieś przekleństwo. Zupełnie przeciwnie odbiera się ludzie, którzy bez ogródek przyznają się do palenia jouintów. Wszystko staje na głowie. Obecnie mamy coraz piękniejsze domy, coraz lepsze auta, a mimo to ludzie coraz bardziej oddalają się od siebie. Rozwodów i separacji jest więcej niż kiedykolwiek, a cierpią z tego tytułu dzieci – stwierdziła modelka.

Na koniec życzyła wszystkim, aby podczas ostatecznego spotkania z Bogiem każdy z obecnych mógł twierdząco odpowiedzieć na cztery proste pytania: dałeś Mi coś do jedzenia? do picia? okryłeś Mnie?, czy mnie odwiedziłeś? Tak, tak, tak, tak …

2014-11-27 10:33

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Cuda w skali mikro

Chciałabym, abyście zapamiętali to, co najważniejsze – cuda się zdarzają. Także nam, zwyczajnym ludziom, którym nie zawsze starcza do pierwszego. I nigdy nie należy wątpić, że Pan Bóg ma na nas oko, że czuwa. I jeśli zechce, uczyni cud...

Od czego zacząć... Mam w firmie 127 pracowników. Jestem ich dyrektorem, ale mówię „mam”, jak ojciec mówi, że ma w domu trzy córki. Znam każdego z nich z imienia, wiem o ich kłopotach, kłótniach małżeńskich, o chorobach dzieci, planach na wakacje. Pamiętam, że mój poprzednik na tym stanowisku odradzał mi skracanie dystansu. „Masz być szefem, którego będą szanowali, ale i trochę się bali” – przekonywał. Z tym że ja – wychowany w klimacie najpierw oazy, a potem duszpasterstwa akademickiego i pielgrzymek – marzyłem o firmie, gdzie myślimy o sobie w kategoriach brat, siostra. Świadomi, że wszyscy gramy do jednej bramki. Nie posłuchałem więc starego i nigdy tego nie żałowałem... Nowoczesna firma nie może być budowana na zasadzie my – wy, na tworzeniu dystansu, wrażenia, że kadra kierownicza ma jakąś tajemną wiedzę, w związku z tym prezentuje załodze wyłącznie surowe, naburmuszone oblicze, licząc, iż ta będzie nabożnie drżeć przed górą. To nie daje efektów, może kiedyś dawało, ale dziś to krótkie gacie... W każdym razie w naszej firmie metoda wspólnoty świetnie się sprawdzała. Mieliśmy dobre wyniki finansowe, inwestowaliśmy w rozwój, ale przyszła pandemia i wszystko się rozsypało. Nie będę opisywał szczegółów – wiele firm wtedy poległo. Rzecz w tym, że byliśmy w trakcie finalizacji ważnej umowy. A tu kontrahent na kwarantannie, więc nie zapłaci faktury, na dodatek nie ma z kim rozmawiać. Proszą o tydzień, dwa – jak wrócą do pracy, to dopniemy biznes. Nie miałem tego czasu – nie miałem z czego wypłacić grudniowej pensji ani zapłacić podatków, ZUS-ów itd... Słowem – katastrofa, i to z mojej winy, bo przeszarżowałem... Miotałem się jak w gorączce, uruchomiłem stare biznesowe znajomości, żebrząc o pożyczkę. Jak się domyślasz – zero reakcji. Znikały mi powoli wszelkie szanse na ratunek. Stale myślałem: „Jak ja spojrzę ludziom w oczy?”.

CZYTAJ DALEJ

64. rocznica obrony krzyża w Nowej Hucie

2024-04-28 09:40

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Dokładnie teraz mija rocznica wydarzeń które przed laty poruszyły katolicką Polskę . Chodzi o obronę krzyża, którego mieszkańcy nowej, przemysłowej dzielnicy Krakowa postawili na miejscu budowy przyszłego kościoła. Zgoda na jego powstanie została wymuszona na komunistach w wyniku dwóch petycji , podpisanych w sumie przez 19 tysięcy osób.

Gdy rządy „komuny” trochę chwilowo zelżały nowy „gensek” kompartii Gomułka obiecał delegacji z Nowej Huty, że kościół powstanie. Jednak komuniści , jak zwykle nie dotrzymali słowa : cofnięto pozwolenie na budowę, a pieniądze ze składek mieszkańców Nowej Huty (a właściwie Krakowa bo dawali pieniądze również ludzie spoza nowego „industrialnego"osiedla”) zostały skonfiskowane.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy - po raz dwunasty

2024-04-28 15:17

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

Na Jasnej Górze odbył się zjazd zorganizowany po raz dwunasty przez Stowarzyszenie Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy. Odwołuje się ono tradycji przedwojennych regionu. To druga grupa, która rozpoczęła w kwietniu sezon w częstochowskim sanktuarium. Zjazd wpisujący się w obchodzoną dziś XVIII Ogólnopolską Niedzielę Modlitw za Kierowców był czasem prośby o wzajemny szacunek na drodze i szczęśliwe powroty do domu dla motocyklistów i wszystkich użytkowników dróg.

W zjeździe uczestniczyli motocykliści z całej Polski. Marta Fawroska-Sroka z Będzina jeździ z mężem. Jak przyznaje, choć na początku odnosiła się z rezerwą do pasji małżonka, dziś nie wyobraża sobie życia bez wspólnych wypraw. - Co roku jeździmy na rozpoczęcie sezonu na Jasną Górę, bo Jasna Góra to nasza duma narodowa. Modlimy się rozpoczynając kolejny etap motocyklowej przygody - wyjaśnia uczestniczka motocyklowego spotkania. Motocyklowa pasja staje się wśród kobiet coraz popularniejsza.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję