Reklama

Niedziela Częstochowska

Moje księżowskie marzenie

Z ks. kan. Adamem Zyzikiem rozmawia Edyta Hartman

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

EDYTA HARTMAN: – Niebawem archidiecezja częstochowska wzbogaci się w budynek nowej świątyni, w czym niebagatelna zasługa Księdza, wszak wziął Ksiądz kredyt na budowę pod zastaw własnego mieszkania. Zapytam trochę przekornie, warto było?

KS. KAN. ADAM ZYZIK: – Oczywiście, warto było! Kościół, który powstał, a konkretnie – nowy budynek już właściwie istnieje. Nowa świątynia na pewno cieszy wszystkich, a szczególne mieszkańców parafii pw. św. Andrzeja Boboli. Kredyt był konieczny, ponieważ do zrobienia były prace, które wymagały większych nakładów. Mimo ofiarności parafian, po prostu nie byłoby możliwe, by tak dużą sumę zebrać w stosunkowo krótkim czasie, inna sprawa, że nie miałbym sumienia ich prosić. Od pierwszego kredytu minęło już 5 lat, było to 170 tys. zł. Teraz wziąłem kolejny, 100 tys. zł, z myślą o tym, by te pieniądze wystarczyły na to, byśmy mogli już wejść do nowego kościoła.

– Jak przebiegają prace? Co jest w planach inwestycji w najbliższym czasie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Wszystko idzie zgodnie z planem. W tej chwili czekamy na doprowadzenie mediów, które są właściwie podprowadzone, konieczny będzie jeszcze ich odbiór. Przygotowywane jest też, by na zimę wystartowało ogrzewanie podłogowe. Kościół jest w środku wygipsowany, w najbliższym czasie będzie malowany, właściwie brakuje tylko posadzki. Są i ławki, które otrzymałem z parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej, od sąsiada, bo tam kupili nowe. Jesteśmy przygotowani, by w kościele przyjąć większą liczbę osób, które będą miały dużo wygodniej niż w starym, małym, ciasnym kościółku. A w dalszej kolejności, oczywiście, otynkowanie i elewacja budynku, rozbiórka starego kościoła i konieczna w związku z tym rekultywacja całego kościelnego terenu.

– Kiedy planuje Ksiądz „otwarcie” kościoła dla wiernych?

– Chciałbym, aby tym terminem były święta Bożego Narodzenia. To jest moje marzenie i wszystko robię, by tak było. Natomiast jeśli trzeba będzie poczekać do Wielkanocy, to już jest na pewno ostateczny termin.

– Czego nauczył się Ksiądz przy budowie o sobie i swoich wiernych?

– Największą nauką przy budowie jest integracja ludzi. Mieszkańcy Kiedrzyna już jedną lekcję mieli, bo przypomnę, że budowali świątynię przy ul. Narcyzowej, obecny kościół pw. św. Brata Alberta. To jest jakby kontynuacja, przedłużenie tego, co tam się rozpoczęło. Piękne dzieło, które cieszy tych ludzi, również i moich parafian, którzy zawsze będą mieli prawo do tego, żeby powiedzieć, że to również ich kościół. Trzeba jeszcze dodać, że kiedyś do parafii należało i Wierzchowisko. Teraz jest kościół i na Wierzchowisku, i na Woli Hankowskiej, więc stara parafia Kiedrzyn wybudowała już cztery kościoły.
Każda budowa uczy też pokory, wykorzystywania środków i gospodarowania nimi. Bez tego nie ma co myśleć o powstawaniu czegoś nowego.

– Od 19 września br. pełni Ksiądz funkcję dziekana dekanatu Podwyższenia Krzyża Świętego. Jak Ksiądz traktuje ten rodzaj, jakby nie było, wyróżnienia przez innych kapłanów?

Reklama

– Jest to dla mnie na pewno wyróżnienie, bo pośród dziekanów należę do księży młodych wiekiem. Dziekan ks. prał. Andrzej Filipecki odszedł do innej parafii, ja byłem drugą kadencję wicedziekanem, najłatwiej było mi więc przejąć jego obowiązki, jako że byłem „w temacie”. Nie jest to łatwe i proste dla mnie, ponieważ jestem sam na parafii, a jest i budowa, i obowiązki normalne, księżowskie, i jeszcze sytuacja z moją chorą mamą. Czasem trzeba wielu zabiegów, by to wszystko pogodzić, ale krzyż jest przypisany każdemu, od tego nigdy nie będę uciekał.

– No właśnie, trzy i pół roku temu Mama Księdza miała udar mózgu i stan jej zdrowia stale się pogarsza. Mimo to nadal przebywa na plebanii, gdzie otacza ją Ksiądz opieką, dając świadectwo innym...

– To, że tak długo mama żyje, jest z nami, jest dla mnie najważniejsze, to jakaś możliwość oddania, spłacenia długu za to, że jestem, że żyję. W opiece wspierają mnie brat i siostra, przychodzi też pielęgniarka, bo sami nie dalibyśmy rady. Ale większość czasu, wieczory i noce, mama jest tylko ze mną. Nauczyłem się wszystkiego przy opiece nad chorą. Traktuję to jako jeszcze jedno doświadczenie, ale w tym dobrym znaczeniu, tzn. nigdy nie myślałem, że to jest coś nadzwyczajnego, jest to normalna rzecz, którą każde dziecko powinno oddać matce.

– A co z obwodnicą północną, która miała przebiegać przez Kiedrzyn?

– Drogi zawsze były i będą elementem napędowym dzielnicy i miast, ale budowa czteropasmówki przez centrum Kiedrzyna i rozcięcie go na pół to byłaby degradacja dla tej dzielnicy. My chcemy drogi, która dopomogłaby w rozwoju dzielnicy, a nie ją zniszczyła. Nie będę ukrywał, że byłem jednym z tych, którzy powołali do istnienia Stowarzyszenie „Ekologiczny Kiedrzyn”, które swoimi działaniami powstrzymało to, co planowało miasto. Nie chcemy poprzestać tylko na tym, chcemy iść dalej, dlatego przy okazji wyborów wystawiliśmy do Rady Miasta swojego kandydata. A w Kiedrzynie jest wiele do zrobienia. Trzeba poprawić drogi, zrobić odwodnienie, światła, chodniki, bo dzielnica jest przez miasto zaniedbywana. Pewne prace poczyniono, ale to jest bardzo niewiele.

* * *

Ks. kan. Adam Zyzik
Od lipca 2001 r. proboszcz parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Częstochowie-Kiedrzynie, dziekan dekanatu pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, wyświęcony w 1991 r.

2014-12-04 10:37

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krzyż w miejscu publicznym nie narusza wolności

[ TEMATY ]

krzyż

rozmowa

archiwum dr. Błażeja Pobożego

dr. Błażej Poboży

dr. Błażej Poboży

O tym, kto w Warszawie boi się krzyża, pozornej bezstronności władz publicznych i dążeniu do starcia światopoglądowego mówi dr Błażej Poboży, doradca Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Dr Błażej Poboży: To jest w mojej ocenie odbieranie obywatelom, urzędnikom prawa do okazywania swoich uczuć religijnych i swojego związku z religią. Jest to sytuacja absolutnie niedopuszczalna i oburzająca. Stanowi pewną konsekwencję działań, które stołeczny ratusz podejmował od dłuższego czasu. Pamiętam, jako radny Warszawy z pięcioletnim stażem, jak najpierw niektórym radnym z zaplecza prezydenta Trzaskowskiego przeszkadzały kolędy w windach, które jeździły w Pałacu Kultury. Później, już dwa lata z rzędu, zrezygnowano z tradycyjnego „opłatka”, który przez lata, niezależnie od tego, kto był prezydentem stolicy, był czymś zupełnie naturalnym w okresie świątecznym. A teraz, w myśl zasady jednego z aktualnych ministrów w rządzie Donalda Tuska, który mówił o opiłowywaniu katolików z przywilejów, mamy skandaliczne, niezrozumiałe, w mojej ocenie sprzeczne z Konstytucją RP i z wyrokami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zarządzenie prezydenta Trzaskowskiego.
CZYTAJ DALEJ

Media: Papież wprowadzi się do Pałacu Apostolskiego, ale nie sam

2025-08-19 18:51

[ TEMATY ]

Pałac Apostolski

Papież Leon XIV

nieoficjalne plany

PAP/EPA

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV prawdopodobnie nie wprowadzi się sam do swojego nowego apartamentu w Pałacu Apostolskim. O nieoficjalnych planach nowego papieża, by zamieszkać z małą wspólnotą augustianów, poinformowała włoska gazeta „La Repubblica” z 19 sierpnia.

Urodzony w USA papież był nie tylko członkiem tego zakonu przez dziesięciolecia, ale także jego przeorem generalnym w latach 2001-2013. „Będę musiał zrezygnować z wielu rzeczy; moje życie się zmieniło, ale nigdy nie przestanę być augustianinem” - powiedział wkrótce po wyborze na papieża podczas obiadu z augustianami w Rzymie.
CZYTAJ DALEJ

Papież spotka się z ukraińskimi matkami, które straciły synów na wojnie

2025-08-19 15:20

[ TEMATY ]

wojna

Papież Leon XIV

ukraińskie matki

synowie

Vatican Media

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Leon XIV spotka się 6 września z 40 ukraińskimi matkami, które straciły synów na wojnie. Wezmą one udział w sobotniej audiencji jubileuszowej papieża.

Przyjadą one do Rzymu w pielgrzymce zorganizowanej przez braci mniejszych kapucynów. Włoscy zakonnicy od początku agresji rosyjskiej na Ukrainę organizowali pomoc humanitarną. Dostrzegli potrzebę wsparcia w żałobie dla kobiet, które straciły synów lub mężów na wojnie. Założyli więc w Kijowie Dom Ojca Pio, który jest ośrodkiem opieki psychologiczno-duchowej dla nich. Dotychczas proponowanej tam ścieżki uzdrowienia duchowego skorzystało ponad 500 kobiet. Drugi dom został niedawno otwarty w Winnicy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję