– To dzieło, na które z nadzieją oczekiwały kolejne pokolenia, dziś staje się rzeczywistością. Będzie to miejsce codziennej nauki i pracy, ale także przestrzeń kształtowania serc i sumień młodego pokolenia, przyszłości naszej ojczyzny i Kościoła – mówiła na początku Mszy św. dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Kaszowie.
Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Proboszcz ks. Jacek Kasperczyk poprosił metropolitę krakowskiego, by w czasie Mszy św. modlił się za całą szkolną społeczność. Poprosił go także o poświęcenie nowych krzyży, które trafią do sal lekcyjnych, aby „przypominały, że Bóg chce nam błogosławić, obdarzać potrzebnymi łaskami w dziele wychowania, rozwijania talentów przez wszystkich uczniów; że zawsze jest z nami i wspiera nasze dobre dzieła”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W czasie homilii abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę na lekcję, jaką Pan Jezus zostawił w czasie pielgrzymki z rodzicami do Jerozolimy – wskazał na to, co jest najważniejsze w życiu człowieka – przebywanie w bliskości Boga.
Reklama
Metropolita krakowski przywołał też historię św. Stanisława Kostki, który jest dziś wspominany w liturgii. Rodzice, razem z bratem, z Rostkowa na Mazowszu wysłali go do odległego Wiednia, aby w kolegium prowadzonym przez jezuitów zapewnić swoim dzieciom zarówno dobrą edukację, jak i formację duchową. Arcybiskup przypomniał też objawienie Matki Bożej, jakiego doświadczył 15-letni Stanisław w czasie choroby. Maryja zażyczyła sobie, żeby chłopiec wstąpił do jezuitów. Zakon odesłał go po zgodę do rodziców, bo był niepełnoletni. Stanisław był przekonany, że jego rodzice się na to nie zgodzą, więc udał się w podróż do Bawarii do prowincjała jezuitów św. Piotra Kanizjusza. Zachowała się korespondencja z tamtego czasu, z której wynika, że ówczesny generał jezuitów św. Franciszek Borgiasz zgodził się na przyjęcie Stanisława Kostki do nowicjatu zakonu w Rzymie. – Tam swoją postawą Stanisław zachwycał wszystkich — pogodą, pilnością, uczynnością, radością życia, a jednocześnie nadzwyczajną pobożnością — opisywał arcybiskup.
Stanisław modlił się do Matki Bożej, żeby mógł odejść do Niej w Jej święto. Zmarł w nocy z 14 na 15 sierpnia 1568 roku. Od samego początku jego śmierci towarzyszyło przekonanie, że „odszedł do nieba prawdziwie święty młody człowiek”. Został beatyfikowany w roku 1606, a w roku 1726 – kanonizowany. Na wielu obrazach i rzeźbach przedstawia się go na tle lilii, jako kwiatów symbolizujących czystość serca, z różańcem bądź krucyfiksem w ręku — symbolem wiary, pobożności, ale także zwycięstwa. Prawdopodobnie dlatego przyzywano jego orędownictwa w 1621 roku, kiedy doszło do wielkiej batalii wojsk polskich z Turkami pod Chocimiem. Jezuici, którzy byli z polskimi żołnierzami, ujrzeli na niebie św. Stanisława, który modlił się u Boga za zwycięstwo Polaków. To z tego powodu w 1674 roku papież Klemens X ogłosił Stanisława Kostkę jednym z głównych patronów Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego. A w 1962 roku, papież Jan XXIII na prośbę polskich biskupów ustanowił św. Stanisława Kostkę patronem polskiej młodzieży. – Stał się tym patronem właśnie dlatego, że pokazał swoim życiem, jak bardzo ważnym, najważniejszym, w jego codziennej postawie jest Pan Bóg. […] Miał jasną hierarchię wartości. Miał w sobie wierność i stałość i pewną konsekwencję w dążeniu do dobra – mówił metropolita krakowski.
Arcybiskup zwrócił uwagę na krzyże przed ołtarzem, które po poświęceniu zawisną w szkole. Podziękował pani dyrektor, że zaznaczyła, że „szkoła to nie tylko instytucja, która przekazuje wiedzę i informację o świecie, o życiu, o człowieku, ale jest także miejscem formacji umysłów i sumień młodych ludzi”.
Reklama
– Nie można właściwie formować tych umysłów i sumień każdego człowieka, ale zwłaszcza młodego, bez odniesienia do krzyża, który jest symbolem najwspanialszej, najpiękniejszej miłości, poświęcenia się dla innych. A jednocześnie krzyż jest znakiem zwycięstwa, bo ta miłość Chrystusowa zwyciężyła i grzech, i kłamstwo, i szatana, i nawet śmierć – mówił abp Marek Jędraszewski. Zauważył także, że krzyże mogą być wyzwaniem i znakiem sprzeciwu wobec tego, co dziś próbuje się fundować w polskiej szkole — redukcję nauczenia o Panu Bogu, umieszczanie lekcji religii na pierwszych czy ostatnich lekcjach i wprowadzanie pewnych treści które, dla młodych umysłów i sumień, nie powinny być na terenie szkoły głoszone. – Stajemy wszyscy — i dyrekcja, i nauczyciele, i wychowawcy, i rodzice, i młodzież, i dzieci — przed kolejnym wyborem bardzo ważnym, jak żyć, według jakich wartości kształtować swoje umysły i serca — mówił metropolita, przypominając jeszcze raz, że rodzice Stanisława Kostki szukali dla swoich dzieci miejsca odpowiedniej edukacji i formacji nawet za cenę rozłąki.
– Nie zadowalał się byle czym. Chciał być naprawdę dobry. Ale we wszystkich wymiarach — nie tylko wiedzy. […] Jemu zależało na tym, żeby być dobrym człowiekiem. Takim, którego będzie kochała Matka Najświętsza. Takim, który będzie miał odwagę pójść za tym, czego od niego Matka Najświętsza będzie się domagała. Wzór dla nas w czasach niełatwych – mówił o św. Stanisławie Kostce arcybiskup i zachęcał, by stawiać sobie pytania: „Czy konsekwentnie idziemy za prawdziwą hierarchią wartości? Czy Bóg dla nas jest pierwszy? Czy chcemy w naszym życiu i postępowaniu żyć tymi dwoma największymi przykazaniami, jakie zostawił nam Pan Jezus — przekazaniem miłości Boga i drugiego człowieka?”.
Rodzice podziękowali arcybiskupowi za wspólną modlitwę i poświęcenie nowego budynku szkoły. – Ten akt modlitwy i błogosławieństwa sprawia, że miejsce nauki naszych dzieci, zostanie w szczególny sposób powierzone Bogu i Jego Opatrzności – mówiła przedstawicielka rodziców.
Po zakończeniu liturgii wszyscy zebrani w kościele przeszli do szkoły. Arcybiskup poświęcił nowy budynek, przechodząc przez sale na parterze. Odwiedził także dwie grupy przedszkolne, w których rozmawiał z dziećmi. Po poświęceniu nastąpiło uroczyste przecięcie wstęgi symbolicznie otwierające działalność nowego budynku Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Kaszowie. Dalsza część uroczystości miała miejsce już w szkole.