Media mainstreamu – jak mawia ojciec Rydzyk – to media mętnego nurtu. Rzeczywiście, liczba szalbierstw, kłamstw, przeinaczeń osiągnęła już dawno takie rozmiary, że słusznie nazwano te media „przemysłem pogardy”. Atakuje się w nich i usiłuje poniżyć każdego, kto ma inne zdanie niż obecni władcy Polski. Interes tych władców jest oczywisty: utrzymanie się na swoich posadach, wygranie wyborów – a tu duże znaczenie ma propaganda. Można się jednak zastanowić, dlaczego tak wielu dziennikarzy, pracowników mediów bierze udział w tej brudnej grze... Przecież to jest sprzeczne z misją ich zawodu oraz z sumieniem przyzwoitego człowieka. Do tej pory sądziłem, że część dziennikarzy mainstreamu sprzedaje swoje sumienia za pieniądze. Bo kredyty, bo dzieci, bo trudno o pracę... Ale dziś mam podejrzenia jeszcze gorsze, choć przecież i te uprzednie świadczą o moralnym upadku mediów. Oto bowiem ujawniają się związki z narkotykami, gangsterami, przestępstwa seksualne. To okazuje się codziennością „warszawki”, składającej się z ludzi mediów mainstreamu, aktorów i aktorek telewizyjnych tasiemców, celebrytów, elitki pieniądza, bananowej młodzieży.
Mechanizm jest zadziwiająco prosty. Narkotyzowanie się to w dużej części sposób życia tego środowiska. Narkotyki dostarczają gangsterzy, którzy dzięki temu mają „haki” na „warszawkę”. Nie jest przypadkiem, że gangsterzy występowali już w filmach obok popularnych aktorów. Z kolei dilerzy narkotykowi są infiltrowani przez służby specjalne, a bywa też i odwrotnie – te światy wzajemnie się przenikają. Policja i służby mają zatem bogate dossier „warszawki” – nie tylko narkotykowe zresztą. Władza zatem łatwo może wpłynąć na opiniotwórcze zachowania tych popularnych postaci. Nie musi nic zlecać ani o nic prosić, celebryci sami wiedzą, dzięki czemu mogą być bezkarni albo kiedy ich czas ochronny może się skończyć... Także obce potencje mogą w ten sposób wpływać na opinie wygłaszane w telewizji.
Groźne to? Wręcz śmiertelnie groźne dla polskiej racji stanu. Jedyną obroną jest ujawnienie patologii i usunięcie szkodników z miejsc kształtowania opinii publicznej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu