Rządowy projekt ustawy o stosowaniu in vitro otwiera homoseksualistom drzwi do rodzicielstwa – wynika z analizy ks. prof. Ireneusza Wołoszczuka, sędziego Trybunału Arcybiskupiego w Strasburgu. Według niej, z zapisów projektu ustawy nie wynika, żeby cokolwiek stało na przeszkodzie, aby nieformalny związek lesbijski mógł skorzystać z in vitro.
Ustawa w żadnym miejscu nie wspomina, że biorcą może być tylko związek heteroseksualny – określenie „heteroseksualny” w ustawie nie występuje. Jedyne warunki, które są stawiane przez ustawę dawcom i biorcom, to konieczność pisemnej zgody i spełnienie warunków medycznych. Dopuszczenie do in vitro osób pozostających w związkach niebędących małżeństwami otwiera też możliwość wynajmu surogatek przez związki gejowskie.Zapisy projektu są nieprecyzyjne, stwarzają wątpliwości konstytucyjne – pozwalają np. lekarzowi uznaniowo podjąć decyzję o tym, czy zarodek powinien być zniszczony, czy nie. Taka sytuacja jest niedopuszczalna z punktu widzenia konstytucji, według której: „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu