Reklama

Niedziela Rzeszowska

Szczęście trzeba odnaleźć w sobie

W 2007 r. przeżył wypadek, którego nieomal nie przypłacił życiem. Stracił w nim oczy, lewą dłoń, trzy palce prawej dłoni, miał popękaną czaszkę, poważne obrażenia tułowia, mocno uszkodzoną nogę. Za sobą ma 25 operacji, w tym dwie ratujące życie i jedną bardzo poważną, dotyczącą rekonstrukcji prawej ręki. To Marcin Kaczmarzyk z Rzeszowa

Niedziela rzeszowska 16/2015, str. 6

[ TEMATY ]

świadectwo

wypadek

Archiwum prywatne

Marcin Kaczmarzyk

Marcin Kaczmarzyk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z pasją kolekcjonował meteoryty. Do tragedii doszło, kiedy wybuchły chemikalia, które miał w mieszkaniu. Przez kilka tygodni walczył w szpitalu o życie. W chwili wypadku miał 21 lat i był studentem Politechniki Rzeszowskiej.

Dziś ma 29 lat i jest... pracownikiem naukowym na tejże uczelni i robi na niej doktorat. Od 4 lat jest żonaty, ma 3-letnią córkę Marysię i wraz z żoną spodziewają się drugiego dziecka. Mieszka koło Rzeszowa. – Ludziom wydaje się, że niepełnosprawność odbiera szansę na normalne życie – mówi Marcin. – Ale jeśli przyjrzeć się z perspektywy mojemu życiu, nie ma wielkich różnic od czasu sprzed wypadku. Oczywiście, z powodu uszczerbków manualnych, wiele rzeczy robię w inny w sposób, przy drobnych, precyzyjnych operacjach pomagam sobie językiem – wciskam nim np. klawisze telefonu, lub zębami – chwytam nimi różne rzeczy, przedmioty, używam ich np. przy zakładaniu kurtki. Z wieloma czynnościami schodzi mi o wiele dłużej. Ale najważniejsze jest to, że mogę je wykonywać, że potrafię.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Szczęście jest w nas

Reklama

Studia ukończył, jak mówi, „z Bożą pomocą”. Magistrem inżynierem budownictwa został jako student z najwyższą na roku średnią. Ukończył też filologię angielską na Uniwersytecie Rzeszowskim. Wygrał konkurs na asystenta na Wydziale Budownictwa, Inżynierii Środowiska i Architektury Politechniki Rzeszowskiej. – Jestem z tej pracy bardzo zadowolony. Daje mi mnóstwo satysfakcji. Zawsze lubiłem zdobywać wiedzę i dzielić się nią z innymi – podkreśla.

Stara się brać od życia to, co najlepsze. Uważa, że szczęście trzeba najpierw odnaleźć w sobie. Zawsze wychodził z założenia, że jak się człowiek przewróci, to nie ma co płakać, tylko trzeba wstać, otrzepać się i iść dalej. Po wypadku odzyskał świadomość dopiero po kilku tygodniach. – Wtedy zdałem sobie sprawę, że potrzebuję Bożej pomocy, że chcę ze wszystkich sił oprzeć się na Nim. Zrozumiałem, jak solidną podporą jest Pan Bóg. Największą pomocą, jaką uzyskałem od Stwórcy, było przekonanie, że bez względu na to, co się stało, mogę w życiu być szczęśliwy i że będzie dobrze – mówi Marcin. – To nie była informacja o tym, że wszystkie moje marzenia życiowe spełnią się. To było swego rodzaju przeświadczenie, że bez względu na to, co się w życiu człowieka wydarza, zawsze może być szczęśliwy, bo Pan Bóg nigdy o nim nie zapomina. Trzeba tylko utrzymywać z Nim więź. Podążyłem za tymi cichymi podszeptami, które tak naprawdę każdy z nas słyszy w swoim sercu. Ale wymagało to też ode mnie pracy i cierpliwości – wyjaśnia.

Bóg wie, co dla nas najlepsze

Reklama

Przyznaje, że nigdy też nie roztrząsał wypadku. – Stało się tak z mojej winy – mówi. – Ale nie ma co rozpaczać i robić z tego tragedii. Od nas zależy też, czy będziemy siedzieć i się załamywać, czy też pozbieramy się i będziemy szczęśliwi. Bo nie ma takiej sytuacji, w której człowiek traci bezpowrotnie szczęście. Tylko pytanie, czy chce się do niego dokopać, bo ono jest w nas – dodaje. Jak się dokopać? – Najważniejsze, aby Pan Bóg był na pierwszym miejscu – odpowiada.

Marcin Kaczmarzyk uważa, że wszystkie doświadczenia, które nazywamy trudnymi, wynikają z natury tego świata. Pan Bóg nie jest dobrą wróżką do spełniania naszych życzeń. On wie, co jest dla nas najlepsze tutaj na ziemi, co pozwoli nam osiągnąć szczęście wieczne. Zaufanie do Boga pozwoli nam zaakceptować Jego wolę. On też daje człowiekowi łaski, które umożliwiają mu podniesienie się z każdej tragedii. Na pewno wszystkie trudne doświadczenia hartują człowieka, potrafią pewne cechy w nim wygasić, a inne wzmocnić. Na pewno też wszystko, co przychodzi człowiekowi z trudem, daje większą satysfakcję.

Marcin Kaczmarzyk pytany, jakie ma zmartwienia, mówi: – Mam problemy, ale one są natury czysto technicznej. Do miejscowości, w której mieszkam, rzadko jeździ autobus. Idę ponad pół kilometra na przystanek ruchliwą drogą, przy której nie ma chodnika. Brakuje mi czasu, bo mam dużo zajęć w pracy – mówi. Podkreśla, że nie miał chwil zwątpienia. Owszem tuż po wypadku, kiedy był jeszcze bardzo nieporadny, zastanawiał się, jak będzie funkcjonował, czy jego potencjał zostanie wykorzystany. Ale szybko odczuł uspokajający „dotyk” Pana Boga. – Dał mi taką łaskę, że jestem w stanie wygenerować w sobie siłę potrzebną do poradzenia sobie z przeciwnościami – podkreśla.

Słyszę uśmiech

W moim życiu to rodzina przypomina mi o tym, co najważniejsze. Kiedy wracam do domu, często bardzo późno, i wita mnie uśmiechnięta córka i żona, osoby, za które jestem odpowiedzialny, wówczas czuje się, jakbym brał duchowy prysznic. Wtedy wciąż na nowo uświadamiam sobie, że praca jest po to, aby lepiej żyć, a nie żyje się po to, żeby lepiej pracować, i że najważniejsi w życiu, tuż po Panu Bogu, są ludzie. Rodzina jest miejscem, gdzie człowiek może naładować swoje akumulatory i choć nie brakuje obowiązków domowych, wykonuję je z przyjemnością. Mam dla kogo żyć. A uśmiech żony i córki, którego nie widzę, ale słyszę w głosie, jest dla mnie największą motywacją.

2015-04-15 21:48

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kto odpowie za wypadek prezydenckiej limuzyny?

[ TEMATY ]

wypadek

TVP1

Szef BOR zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu narażenia Prezydenta RP na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia w związku z zaniedbaniami ze strony b. kierownictwa Biura. Sprawa trafi do Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu - podała w piątek PAP Prokuratura Krajowa.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: XXI niedziela zwykła

2025-08-22 12:05

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

Adobe Stock

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

CZYTAJ DALEJ

Odbył się pogrzeb francuskiego „bliźniaka” bł. ks. Popiełuszki

2025-08-24 10:04

[ TEMATY ]

pogrzeb

Wikimedia (domena publiczna)

Ks. Bernard Brien był kapłanem diecezji Créteil. Zmarł w wyniku długiej choroby 6 sierpnia w Centre Hospitalier Intercommunal de Créteil, mając 77 lat. Urodził się 14 września 1947 r. – to niezwykła data, która połączyła go z bł. ks. Jerzym Popiełuszką. Obaj urodzili się dokładnie tego samego dnia i choć nigdy nie spotkali się za życia ks. Jerzego, poniekąd działali wspólnie. Pogrzeb ks. Briena odbył się w czwartek 21 sierpnia o godz. 10:00 w kościele św. Mikołaja w St Maur des Fossés.

Jak zrelacjonował „Le Pèlerin”, uroczystości pogrzebowe odbyły się w posępny letni poranek. Katolicy z diecezji Créteil zebrali się, pomimo wakacji, aby uczcić pamięć 77-letniego ks. Bernarda. Uroczystości przewodniczył miejscowy biskup Dominique Blanchet. Koncelebrowało wielu lokalnych księży i kapłanów przybyłych z innych rejonów. „Pogrzeb odbył się w spokojnej i skromnej atmosferze, podkreślając ‘dyskretną miłość’ zmarłego do swoich parafian oraz jego ‘cichą siłę’” – napisał „Le Pèlerin”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję