Podpisanie przez Prezydenta RP konwencji Rady Europy CAHVIO to z jednej strony uderzenie w ład społeczny, w którym istotne miejsce zajmuje rodzina, a z drugiej – dekonstrukcja własnego obrazu jako osoby wspierającej politykę rodzinną.
Bronisław Komorowski przez lata starał się budować swój prezydencki wizerunek jako polityka rozumiejącego problemy rodzin. Niedawno, bo zaledwie 27 marca br., skierował do Sejmu projekt ustawy, która ma ułatwić rodzicom łączenie pracy zawodowej z obowiązkami rodzinnymi. Wspierał też aktywnie powstanie Karty Dużych Rodzin, zorganizował wiele konferencji o polityce rodzinnej, honorował ludzi zasłużonych np. dla rodzicielstwa zastępczego. To swoje zaangażowanie zdecydowanie zanegował, podpisując konwencję, której nieukrywanym celem jest wprowadzenie radykalnych zmian społeczno-kulturowych, mających prowadzić do zmarginalizowania znaczenia małżeństwa i rodziny, ograniczenia wpływu rodziców na wychowanie dzieci, uderzenia w tradycję i religię. Konwencja zapowiada „wykorzenianie” stereotypowych relacji – a takie dotyczą małżeństwa i rodziny – oraz ograniczenie naszej wolności przez wprowadzenie ponadnarodowej kontroli w zakresie spraw etycznych. Dokument wyraża pełne poparcie dla idei skrajnych feministek i ruchu LGBT. Zmiany nie będą następowały natychmiast, ale powoli i systematycznie. W sposób niezauważalny, jak kropla drążąca skałę, będą wpływać na życie rodzinne i społeczne, aby ostatecznie pozbawić je wartości i ideałów, które dzisiaj są ważne dla większości Polaków.
Podpisanie przemocowej konwencji Rady Europy rozpoczyna proces jej wdrażania, który będzie kontrolowany i egzekwowany przez międzynarodowe gremium. Wszyscy, którzy się do tego przyczynili, powinni przestać deklarować publicznie, że bliskie są im trwałe wartości moralne, małżeństwo i rodzina, tradycja i religia, bo konwencja właśnie rozpoczyna ich rugowanie.
Strony informacyjne przygotowano na podstawie doniesień korespondentów własnych, Radia Vaticana, KAI, BP KEP oraz RIRM.
Pomóż w rozwoju naszego portalu