Emir Dubaju, premier Kanady, później profesor z Cambridge, a potem „Jeb” Bush z Ameryki. Prezydent elekt Andrzej Duda, stawiając pierwsze kroki na arenie międzynarodowej, nie zapomniał o polskich sprawach.
Prezydent elekt nie próżnuje w udostępnionym przez MSZ pałacyku przy ul. Foksal w Warszawie. Spotkał się z emirem Dubaju szejkiem Muhammadem ibn Raszidem Al-Maktumem, premierem Kanady Stephenem Harperem, który przyjechał do Polski bezpośrednio ze szczytu G7, z ambasadorem USA w Polsce Stephenem Mullem, a także z byłym gubernatorem Florydy, politykiem Partii Republikańskiej Johnem Ellisem „Jebem” Bushem. Otrzymał także list od prezydenta USA Baracka Obamy. Tematem rozmowy Dudy i Busha była ocena sytuacji międzynarodowej, zwłaszcza na Wschodzie. Z Harperem Duda rozmawiał m.in. o przyszłorocznym szczycie NATO w Warszawie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– To były rozmowy bardzo konkretne, znacznie wykraczające poza kurtuazję dyplomatyczną – powiedział dziennikarzom po spotkaniach prof. Krzysztof Szczerski, współpracownik prezydenta. Andrzej Duda przyjął także prof. Davida Whitebreada z Uniwersytetu Cambridge, który przyjechał na zaproszenie Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, przeciwnego rozpoczynaniu nauki przez dzieci w wieku lat sześciu.
Jak poinformował Krzysztof Szczerski, prezydent elekt Andrzej Duda swoje pierwsze wizyty zagraniczne planuje w stolicach Niemiec i Francji. We wrześniu celem podróży prezydenta będzie sesja ONZ w Nowym Jorku, gdzie będzie okazja do wielu spotkań z przywódcami państw, w tym najpewniej z Barackiem Obamą.
Andrzej Duda nie zapomniał o polskich sprawach, odniósł się m.in. do dymisji ministrów Ewy Kopacz. – To zdumiewające, że afera taśmowa funkcjonuje już od ponad roku, tymczasem z rekonstrukcją mamy do czynienia dziś – skomentował ostatnie zawirowania rządowe. – To pokazuje jakość polityków rządzącego obozu.