Reklama

W drodze

W drodze

Dobrze jest czy źle?

Eksperci twierdzą, że dzisiejsze kłopoty z brakiem prądu, a także z suszą i brakiem wody to wynik wieloletnich zaniedbań.

Niedziela Ogólnopolska 34/2015, str. 41

[ TEMATY ]

przyroda

katastrofa

Graziako

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Można by zapytać rząd: Jeśli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Pytam na marginesie kłopotów, jakie mamy teraz z prądem i wodą. Ktoś powie: wszystko przez te upały. Owszem, ale upały latem to rzecz normalna. Gdyby zdarzyły się zimą albo gdyby latem zdarzyły się mrozy, to instytucje państwowe mogłyby się tłumaczyć obywatelom zaskoczeniem. Jednak w innym przypadku brzmi to niewiarygodnie. Dlaczego zatem usłyszeliśmy o 20. stopniu zasilania? Starsi z Czytelników pamiętają takie komunikaty z czasów PRL-u. Wówczas, wiadomo: marne państwo, marna gospodarka. A dziś?

Eksperci twierdzą, że dzisiejsze kłopoty z brakiem prądu, a także z suszą i brakiem wody to wynik wieloletnich zaniedbań. Nie inwestowano w energetykę tyle i tak, jak trzeba, mimo że politycy rządzącej Platformy pobierali sowite wynagrodzenia za funkcje w spółkach energetycznych, w tym w spółce, która zajmowała się niebudowaniem (sic!) elektrowni atomowej. Podobnie, jak podejrzewam, działacze rządzącego PSL-u pobierali olbrzymie pensje w spółkach, które miały zajmować się gospodarką wodną i zbiornikami retencyjnymi, ale, jak widać po efektach, się nie zajmowały.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zabrakło w państwie myślenia strategicznego. Nie takiego na niby, „papierowego”, że ustalamy, co tam będzie w Polsce w 2050 r., bo tego ani nikt nie przewidzi, ani nikt nie rozliczy. Nie chodzi więc o papierologię, tylko o to, żeby działać z myślą o przyszłości. Na przykład z myślą o bezpieczeństwie energetycznym naszego kraju albo o racjonalnej gospodarce wodnej – żeby nie było tak jak dotychczas, że czasem zalewa nas powódź, a kiedy indziej doskwiera susza. A jak by już rząd pomyślał o przyszłości, to by wdrożył działania praktyczne, zaplanował inwestycje, wyznaczył priorytety, wstawił do budżetu.

Rząd jednak nad tym nie panował, bo w tych obszarach szarogęsili się politycy partii rządzących. Oni mieli inne interesy, własne, prywatne, doraźne. I dlatego po 8 latach rządów koalicji PO i PSL „zaskoczyły nas” upały, brak prądu i susza. Jest zatem co naprawiać w naszym państwie? Jest.

2015-08-19 09:30

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Michalik o kulisach polsko-rosyjskiego przesłania

[ TEMATY ]

przyroda

abp Józef Michalik

prawosławie

BOŻENA SZTAJNER

Tekst podpisanego w sierpniu ub. roku polsko-rosyjskiego przesłania o pojednaniu nie był konsultowany ani z Watykanem ani z Kościołem prawosławnym w Polsce ani też z prezydentem RP – ujawnił abp Józef Michalik. Raz jeszcze wyraził radość, że wraz z głową Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego mógł ten dokument podpisać. Przewodniczący KEP uczestniczył w konferencji prasowej w związku z podpisaniem przez Kościół rzymskokatolicki i Kościoły zrzeszone w Polskiej Radzie Ekumenicznej wspólnego apelu o ochronę stworzenia. Podczas spotkania nawiązał do polsko-rosyjskiego przesłania o pojednaniu wyrażając satysfakcję, że mógł osobiście poznać Cyryla I, metropolitę Moskwy i całej Rusi. Abp Michalik powiedział, że przed sierpniowym spotkaniem przeczytał wiele tekstów prawosławnego hierarchy zaś osobiste z nim spotkanie znacznie przerosło to, co znalazł w tekstach Cyryla I. Wyznał, że było to dla niego miłym potwierdzeniem przekonania, że Kościół w Polsce angażując się w podpisanie przesłania jest na właściwej drodze. "Nie jestem naiwny, o co jestem oskarżany przez niektórych super-pariotów czy super-zatroskanych o Kościół – zaznaczył hierarcha dodając, że zdaje sobie sprawę z tego, że historia wzajemnych relacji jest trudna. - Ale podjęliśmy ten krok i jestem wdzięczny Panu Bogu i ludziom, którzy pomagali w tej sprawie, że on mógł być sfinalizowany w taki sposób, jaki wszyscy obserwowaliśmy" – podkreślił abp Michalik. Przewodniczący KEP ujawnił, że choć spotykał się z głową Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego abp Sawą informując o kontaktach z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym i opracowywanym dokumencie, to jednak nie konsultował jego treści. Przesłanie nie było też konsultowane z władzami RP – premierem i prezydentem. Jak wyjaśniał abp Michalik chodziło o to "aby zostawić wolność tamtej stronie" i aby rozmowę prowadziły wyłącznie dwa Kościoły. Przewodniczący KEP udał się jednak do Watykanu, gdzie, jak relacjonował dziennikarzom, o polsko-rosyjskim przesłaniu rozmawiał z papieżem. "Powiedziałem: Ojcze Święty, czy mamy ten projekt konsultować ze Stolicą Apostolską? Papież zapytał: jaki charakter ma ten dokument? Odpowiedziałem: duszpasterski. – W takim razie nie" – odpowiedział Benedykt XVI. Następnie, kontynuował przewodniczący KEP, papież dodał: "Dobrze, że zrobiliście kiedyś krok z Niemcami, macie wolną rękę" i poprosił rozmówcę, aby udał się do Sekretariatu Stanu, by tam inicjatywę polskiego episkopatu jedynie "odnotowano". Także w Sekretariacie Stanu stwierdzono, że skoro przesłanie jest inicjatywą duszpasterską, to nie wymaga konsultacji. "Rzym jest otwarty bardziej niż niektórzy ludzie próbują mu wmówić" – podkreślił abp Michalik. Dodał, że jeszcze przed podpisaniem dokumentu został on przesłany metropolicie Sawie oraz prezydentowi RP.
CZYTAJ DALEJ

Nie ustawajmy, wracajmy do Boga, by Go słuchać

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Łk 6, 12-19.

9 września. Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Piotra Klawera, prezbitera.
CZYTAJ DALEJ

Chiny: w wieku 91 lat zmarł tajny biskup-trapista P. Pei Ronggui

2025-09-09 18:56

[ TEMATY ]

Chiny

91 lat

zmarł

tajny biskup

trapista

Pei Ronggui

Episkopat Flickr

W wieku prawie 92 lat zmarł 6 września podziemny biskup diecezji Luoyang (prowincja Henan we wschodnich Chinach) - Placidus Pei Ronggui, mnich trapista. Pochodził z najbardziej katolickiej prowincji chińskiej Hebei, a kapłanem mógł zostać dopiero w 1981, kilka lat po osławionej rewolucji kulturalnej (1966-76), gdy miał 48 lat. Prawie całe życie doświadczał różnych ograniczeń i prześladowań, głównie z powodu odmowy przystąpienia do kontrolowanego przez partię komunistyczną Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich (PSKCh) i w sumie spędził w więzieniach cztery lata.

Jego "przygoda" z zakonem trapistów - jednym z najsurowszych w Kościele katolickim - była bardzo znamienna w jego ojczystej prowincji, w której przed dojściem komunistów do władzy w październiku 1949 istniały dwa opactwa tej wspólnoty zakonnej. Pierwsze z nich - pod wezwaniem Matki Bożej Pocieszenia - znajdowało się w miejscowości Yangchiaping na terenie dzisiejszego miasta Zhangjiakou i zniszczyli je w 1947 bojówkarze komunistyczni. Drugie opactwo, któremu patronowała Matka Boża Radości, mieściło się w Chengtingu (dzisiejszy Zhengding), skąd mnisi musieli uciekać po zabiciu 32 z nich. Po wielu przejściach ostatecznie udało im się dostać na początku lat pięćdziesiątych do Hongkongu, gdzie ówczesny biskup Enrico Valtorta pomógł im otworzyć klasztor również poświęcony Matce Bożej Radości w Thai Shui Hang na tzw. Nowych Terytoriach Hongkongu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję