Reklama

Niedziela Kielecka

Przejść przez Bramę Miłosierdzia

Z dyrektorem Wydziału Duszpasterskiego Diecezji Kieleckiej – ks. dr. Mirosławem Cisowskim o rozpoczynającym się Jubileuszu Miłosierdzia – rozmawia Katarzyna Dobrowolska

Niedziela kielecka 49/2015, str. 1, 6-7

[ TEMATY ]

wywiad

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KATARZYNA DOBROWOLSKA: – Dlaczego papież Franciszek ogłosił Jubileuszowy Rok Miłosierdzia?

KS. MIROSŁAW CISOWSKI: – Papież Franciszek zaskoczył wszystkich, ogłaszając Nadzwyczajny Rok Jubileuszowy Miłosierdzia. Myślę, że papież Franciszek zdaje sobie sprawę, że jest to bardzo ważny temat we współczesnym świecie, nękanym wielkimi konfliktami. W bulli „Misericordiae vultus”, ogłoszonej 11 kwietnia 2015 r., akcentuje, że w dzisiejszym świecie to miłosierdzie, przebaczenie jest nieobecne, niedostrzegane we współczesnej kulturze. „Doświadczenie przebaczenia w naszej kulturze staje się coraz rzadsze. W niektórych przypadkach wydaje się, iż znika już samo słowo przebaczenie” – napisał papież Franciszek w bulli. Tym samym akcentuje potrzebę niesienia przebaczenia i miłosierdzia. Jeśli nie chce się być osądzonym przez Boga, nie powinno stawać się sędzią wobec brata. Chce nam przypomnieć fundamentalną prawdę, że miłosierdzie jest najwspanialszym przymiotem Boga. Jezus Chrystus ma Oblicze Miłosiernego Ojca. Jezus powołał Kościół po to, by niósł Jego zbawczą misję i prowadził człowieka do Boga jako Miłosiernego Ojca. On jest Bramą Miłosierdzia, Bramą Owiec.

– Pierwszym imieniem Boga jest Miłosierdzie. A my ciągle mamy z tą fundamentalną prawdą problem. Może za mało o niej słyszymy i widzimy w Kościele?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Sądzę, że mamy problem z relacją między miłosierdziem a sprawiedliwością. W Kościele także dostrzegamy głosy duchownych, którzy uważają, że miłosierdzie jest za bardzo eksponowane w nauczaniu, a należałoby mówić więcej o sprawiedliwości i prawdzie. Należy zatem to wyważyć. Papież Franciszek nie skupia się jednak jedynie na Kościele. Chce ukazać Oblicze Miłosiernego Ojca całemu światu, ludziom, którzy może są daleko od Kościoła, którzy są na marginesie. Mówi o tym, aby wychodzić na peryferie. Mocno akcentuje, że miłosierdzie ma być widoczne w działaniu Kościoła, jego duszpasterzy, że powinno być na pierwszym miejscu. To w Kościele każdy człowiek powinien doświadczyć, jak Bóg bardzo go ukochał.

– Zwłaszcza podczas sakramentu spowiedzi, o czym napisał papież w bulli.

– Sakrament pojednania, a nie „pokuty” – tak nazywa papież w dokumencie spowiedź świętą, pokazując, czym jest spowiedź – akcentuje to, co jest pozytywne, nie tyle aspekt pokuty. Papież zaleca księżom spowiednikom, aby pokazywali w konfesjonale przede wszystkim obraz Miłosiernego Ojca. Spowiednik ma być takim, jak Jezus przedstawia Boga w przypowieściach. Kiedy przychodzi grzesznik on się nie pyta: „co ty zrobiłeś?”. Ważne jest, że on przyszedł. Przyjmuje go z radością jak Ojciec, bierze go w ramiona i mówi: cieszę się, że jesteś, że wróciłeś, nie jest ważne, co było, ważne jest teraz, „dziś”, twoje nawrócenie. Franciszek powołał również Misjonarzy Miłosierdzia, których zadaniem jest rozgrzeszać z grzechów zarezerwowanych dla Stolicy Apostolskiej, a także z grzechów aborcji. Widać tutaj ogromną troskę papieża o osoby, zwłaszcza kobiety, które przeżywają taki dramat. Miłosierdzie Boga nie ma granic.

– Kościół w Roku Miłosierdzia przygotował wiele prezentów duchowych dla nas wszystkich. Jakie wydarzenia czekają nas w Kościele diecezjalnym w Roku Miłosierdzia?

Reklama

– Papież nakreślił program, do którego dostosują się Kościoły lokalne, a Papieska Rada ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji na bazie tego programu przygotowała kalendarium działań i wydarzeń duszpasterskich w Kościele partykularnym, które mają wiernym przybliżyć Miłosierdzie Boga, stworzyć im okazję do skorzystania z tych duchowych darów Jubileuszu w pełni. Papież otworzy Rok Miłosierdzia 8 grudnia w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, w diecezjach rozpocznie się w trzecią niedzielę Adwentu. Temu wydarzeniu będą towarzyszyć znaki. Rozpocznie się od otwarcia Drzwi Świętych w Bazylice Świętego Piotra, nazywanych przez papieża Franciszka Bramą Miłosierdzia. W naszej diecezji bp Jan Piotrowski otworzy drzwi bazyliki katedralnej. Jest to nawiązanie do Chrystusa, który mówi o sobie „Ja jestem Bramą Owiec”. Jubileusz związany jest z łaską odpustu, który wierni mogą otrzymać w wyznaczonych kościołach jubileuszowych. Będą to wszystkie bazyliki w diecezji: katedralna, w Miechowie, w Wiślicy i w Pacanowie; sanktuaria: Miłosierdzia Bożego w Kielcach i Męki Pańskiej w Imbramowicach, kościoły pw. Miłosierdzia Bożego w Pińczowie i Kazimierzy Wielkiej, wreszcie kościoły: bł. Wincentego Kadłubka w Jędrzejowie, św. Marcina w Lelowie i św. Brata Alberta Chmielowskiego w Busku-Zdroju. Zatem każdy, kto spełni określone przez Kościół warunki, będzie mógł w tych miejscach skorzystać z daru odpuszczenia kar za popełnione grzechy poprzez uzyskanie odpustu zupełnego. Papież zachęca również do organizowania misji ludowych w parafiach i nabożeństwa „24 godziny dla Pana”, wiążącego się z adoracją Najświętszego Sakramentu i możliwością spowiedzi. Zachęca też do pielgrzymowania do miejsc świętych, do Rzymu i do kościołów jubileuszowych. Pielgrzymka związana jest z przejściem przez Drzwi Jubileuszowe i uzyskaniem łask duchowych po przygotowaniu poprzez sakrament pokuty i pojednania i Eucharystię. 15 października dla kapłanów naszej diecezji będzie zorganizowana pielgrzymka do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Kielcach, a 12 listopada odbędzie się diecezjalna pielgrzymka do Łagiewnik. Czekamy na różne inne inicjatywy w naszych parafiach, pierwsze pomysły już się pojawiają.

– Żyjemy w wygodnym, poukładanym świecie. Sytemu trudno zrozumieć głodnego. Jak obudzić w sobie samym taką wrażliwość na brata obok?

Reklama

– Papież wzywa nas do przebudzenia sumienia. Lekarstwem na obojętność ma być praktyka uczynków miłosierdzia względem ciała i względem ducha. Papież pochyla się także nad tymi, którzy znaleźli się na najbardziej beznadziejnych peryferiach egzystencjalnych (uchodźcami, bezrobotnymi, ubogimi, pozostającymi w więzieniach). W każdym z tych ubogich obecny jest Chrystus. Będziemy sądzeni z miłości. Prosi, byśmy nie wpadali w obojętność wobec nich. Uczynki miłosierdzia są pewną syntezą Ewangelii, w formie katechizmowej. To jest formuła bardzo potrzebna, ponieważ konkretyzuje to, co miłosierdzie ma oznaczać. Chrześcijanie uczą się od Jezusa, jak czynić to miłosierdzie. „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” – mówi i do nas dziś Jezus. Uczynki miłosierdzia stały się inspiracją dla naszej młodzieży, oczekującej na Światowe Dni Młodzieży w 2016 r. Adoracje Najświętszego Sakramentu w każdą pierwszą niedzielę miesiąca przybliżają wiernym konkretne uczynki miłosierdzia co do duszy i ciała. Na spotkaniach przygotowujących do ŚDM młodzi omawiają tę tematykę, ale także próbują realizować uczynki w praktyce. Porządkują groby, pomagają chorym, starszym, słabszym, dzieciom w swoich środowiskach. Jest to ćwiczenie, które pomaga im kształtować tę wyobraźnię miłosierdzia, o której mówił papież Jan Paweł II. Jeśli człowiek ma miłosierne serce, zawsze będzie miał tę intuicję i chęć pomocy.
Rok Miłosierdzia bardzo silnie wiąże się z praktyką miłości miłosiernej względem brata, bliźniego, dlatego będzie to także czas jubileuszu Caritas Diecezji Kieleckiej – największej instytucji kościelnej świadczącej pomoc ubogim na wielorakich płaszczyznach. Główne uroczystości rozpoczynające Tydzień Miłosierdzia w 2016 r. zaplanowano w kościele Miłosierdzia Bożego w Pińczowie. To szczególne wydarzenia zwłaszcza dla wszystkich zaangażowanych w dzieła Caritas na co dzień – Parafialnych i Szkolnych Kół Caritas, wolontariuszy Caritas oraz pracowników.

– Czy możliwe jest jednak miłosierdzie wobec potężnej fali przemocy, której ofiarą padają niewinni ludzie. Na pewno wielu oburzyłoby się na takie stwierdzenie, bo świat dziś dąży do odwetu?

Reklama

– Papież pragnie przekonać również tych, którzy są poza Kościołem. Miłosierdzie to jest jedyna droga, jaką można iść dalej w rozwoju ludzkości, aby wzajemnie umieć sobie przebaczać. Musimy jedni drugim okazywać miłosierdzie, inaczej pogrążymy się w chaosie, w wojnie wszystkich ze wszystkimi. Bez przebaczenia ludzkość nie osiągnie postępu. Sam postęp technologiczny jest niewystarczający, jeśli nie podąża za nim postęp moralny. Zjawisko związane z zanikiem miłosierdzia i przebaczenia jest wynikiem ogromnej laicyzacji, a wiadomo, że kiedy zanika chrześcijaństwo, to pojawia się pogaństwo. W religiach pogańskich nie było miłosierdzia. Dobrze wiemy, do czego prowadzi takie myślenie, choćby wcielenie w życie neopoganizmu germańskiego i nazizmu – kultu siły, dominacji silniejszego nad słabszym, jednego narodu nad pozostałymi, który miał być predestynowany, aby rządzić innymi, by eksterminować inne narody. Podobnie było w przypadku totalitaryzmu komunistycznego realizującego hasła walki klasowej, głoszącego nienawiść i walkę klas. Dlatego też papież Franciszek, znając doskonale dramat ludzkości XX wieku, dotkniętej dwiema wojnami, pragnie przekazać nam tę prawdę, że bez przebaczenia świat może stać się nie do zniesienia. Z braku miłosiernej miłości rodzą się dziś wojny, kolejne konflikty, ale również rozwiązania w prawie międzynarodowym, które są karykaturą miłosierdzia, jego zaprzeczeniem: zezwalają na niszczenie życia poprzez aborcję i eutanazję. To realne zagrożenia. Papież jeszcze raz chce podkreślić, że chrześcijaństwo niesie ze sobą miłosierdzie i przebaczenie w relacjach międzyludzkich. To fundament rozwoju ludzkości do życia w pokoju, z poszanowaniem jedni drugich.

– Jakich owoców, zdaniem Księdza, możemy spodziewać się po Roku Miłosierdzia?

– Przypomnienie o miłosierdziu jest bardzo ważne. Najlepiej przygotować się do przyjścia Chrystusa, ufając Bożemu miłosierdziu i pełniąc dzieła miłosierdzia. Papież chce nas pobudzić, byśmy wrócili do tej ewangelicznej normy. Wszyscy jesteśmy mocno zanurzeni we współczesnej kulturze. Kościół, my sami ulegamy wpływom dzisiejszego świata, który jest niemiłosierny. Jeśli głęboko przeżyjemy prawdę o miłosierdziu i doświadczymy łaski przebaczenia, to sami będziemy zdolni do przebaczenia sobie nawzajem. Pojednanie z Bogiem niesie za sobą pojednanie z człowiekiem, przebaczenie sobie urazów, odbudowanie więzi w rodzinach, w małżeństwach, w pracy, wśród sąsiadów. Świat wokół nas stanie się bardziej ludzki. Kościół stwarza okazję, byśmy przybliżyli się do Bożego Miłosierdzia. Mamy niepowtarzalną okazję, by skorzystać z tej łaski. Chciejmy się na nią otworzyć i dajmy się zaskoczyć Bogu, jak mówi często Papież Franciszek.

2015-12-03 08:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Capovilla: Niech kanonizacja dwóch papieży uczyni nasze narody mądrymi, wielkodusznymi, otwartymi

[ TEMATY ]

wywiad

kardynał

"Pragnąłbym, żeby uroczystości kanonizacyjne służyły nie tylko oddaniu hołdu dwóm papieżom, którzy już otoczeni są chwałą w niebie, ale by uczyniły nasze narody mądrymi, wielkodusznymi, otwartymi" - powiedział abp Loris Francesco Capovilla. Kardynał-nominat, wieloletni sekretarz i najbliższy współpracownik najpierw patriarchy Angelo Giuseppe Roncallego, a następnie papieża Jana XXIII mówi w rozmowie z KAI m. in. o świętości papieża Jana, jego umiłowaniu Polaków, bliskich relacjach z kard. Stefanem Wyszyńskim, podobieństwach i różnicach osobowości i pontyfikatu papieża-Włocha i papieża-Polaka. Mówiąc m. in. o bł. Janie Pawle II stwierdził: "Był heroiczny i święty. To jego świadectwo wystarcza, by zgiąć przed nim nasze kolana i dziękować krajowi, który go wydał, wychował, umiłował, kocha i będzie kochał".

KAI: Eminencja, 22 lutego zostanie włączony do Kolegium Kardynalskiego. Jakie myśli towarzyszą w tej historycznej chwili byłemu osobistemu sekretarzowi najpierw patriarchy Angelo Giuseppe Roncallego, a następnie od 28 października 1958 r. papieża Jana XXIII? Abp Loris Francesco Capovilla: Kiedy Ojciec Święty 12 stycznia w południe ogłaszał nazwiska nowych kardynałów byłem tutaj, w swoim pokoju w Sotto il Monte, śledząc jak zwykle z radością papieskie rozważanie poprzedzające modlitwę „Anioł Pański”. Tak z wielkim wzruszeniem czynię każdej niedzieli. Kiedy na zakończenie ogłosił nazwiska nowych kardynałów, słuchałem ich w spokoju. Wreszcie na zakończenie Papież powiedział, że do grona tego włączy także trzech biskupów emerytowanych, ale kiedy wypowiedział moje: Loris Francesco Capovilla pomyślałem o moim ojcu i mamie, o moich wychowawcach w seminarium, wszystkich osobach, jakie spotkałem, wszystkich dobrodziejach mojej duszy i rzecz jasna. Pomyślałem też, iż jest to gest uznania dla milczącej, pokornej, naznaczonej pokorą służby u boku Jana XXIII. Posłuszeństwa papieżowi i Kościołowi powszechnemu, posłuszeństwa Kościołowi i Chrystusowi. Nie odczułem nic innego, poza wzruszeniem, żadnej satysfakcji osobistej. Poczułem się też w jedności z wszystkimi ludźmi dobrej woli, szukającymi Boga, jeśli są chrześcijanami - starającymi się żyć radami ewangelicznymi. Wyznam bowiem szczerze, że w moim długim życiu spotkałem więcej osób dobrych, niż złych. Przyznam, że Kościół w którym się urodziłem, w którym żyłem jako dziecko był Świętym Kościołem Rzymskim, Katolickim ale ten w którym jestem dziś wydaje mi się wspanialszy. Również moja ojczyzna przeszła przez wiele trudności. Nadal nie jest łatwo, ale jestem przekonany, że dokonaliśmy kilku kroków na drodze ku sprawiedliwości, zarówno we Włoszech, w Europie jak i na całym świecie. KAI: Czy współpracując z Janem XXIII miał Ksiądz Kardynał wrażenie, że jest to osoba święta? - Tak, bo był on jakby otwartą księgą. Opowiedział mi całe swoje życie: dzieciństwo, młodość . Mówił mi o swojej posłudze kapłańskiej. Wszystkim radzę, by przeczytali w jego "Dzienniku duszy", który jest odzwierciedleniem jego duszy kursu rekolekcji prywatnych, jakie odbył ze swym spowiednikiem przygotowując się do osiemdziesiątych urodzin. Rozpoczyna od rachunku sumienia. Mówi o pokorze, czystości, ubóstwie, posłuszeństwie, i dla każdego z tych paragrafów powiada - nic nie znajduję niczego w mym życiu przeciw tym cnotom. To dotyczy każdego z nas, także ludzi świeckich, a nie tylko duchowieństwa, kiedy słyszymy jak papież Jan powiada, że jego długim życiu - nigdy, nic nie było takiego, co byłoby sprzeczne z czystością, do której został powołany. Kiedy spojrzymy na to wyznanie, to wydaje mnie się jakby cudem światła rzucanym na nasz wiek. KAI: Co zdaniem Eminencji było najbardziej godne podziwu w osobowości Jana XXIII? - Najlepiej to chyba wyraził wielki francuski pisarz Georges Bernanos, gdy postawiono mu pytanie: kim jest święty? Czy też w kategoriach świeckich: kto jest bohaterem nauki, patriotyzmu czy kultury? "Świętym jest ten, który nigdy nie przestał być dzieckiem". Ale to dziecięctwo jest stopniowym dojrzewaniem do swego powołania i misji. Papież Jan myślał jednie o tym, żeby być księdzem, myślał tylko o tym by sprawować Bożą służbę przy ołtarzu, na którym znajduje się mszał - zawierający Słowo Boże, Boże objawienie i kielich - służący do sprawowania najwznioślejszego z sakramentów. Dla niego przewodnikiem były słowa św. Jana Chryzostoma: być prostym i roztropnym - to szczyt życia chrześcijańskiego. I dodawał - i to jest życie anielskie, to oznacza żyć tak, jak aniołowie. KAI: 27 kwietnia w niedzielę Miłosierdzia Bożego Jan XXIII zostanie ogłoszony świętym razem z naszym rodakiem, Janem Pawłem II. Czy są jakieś elementy łączące tych dwóch wielkich ludzi Kościoła? - Muszę powiedzieć, że poznałem biskupa Karola Wojtyłę, wraz z kard. Stefanem Wyszyńskim podczas II Soboru Watykańskiego. W sierpniu 1979 roku zostałem przyjęty na audiencji w Castel Gandolfo. Jan Paweł II określił wówczas Jana XXIII prorokiem. I dodał, że prorocy cierpią, ale on miał rację i żyjemy dziś w nowych, zainaugurowanych przezeń czasach. Chciałbym też zaznaczyć, że obydwaj żyli w innej epoce, że chodzi o inne środowisko wychowawcze, pochodzenie, doświadczenia życiowe. Ale z pewnością podziwiamy dwóch ludzi Kościoła, którzy oddali się bez reszty Bogu i ludzkości. Papież Jan, będąc dobrym Włochem kochał swoją ojczyznę i z nakazu papieża Benedykta XV po I wojnie światowej dokonał wizytacji wszystkich diecezji włoskich, by rozbudzić ducha misyjnego, który zawsze był pośród naszego narodu żywy. Później, w 1925 roku Pius XI wysłał go do Bułgarii. Jak mawiam, miał kapelusz w dłoni, zawsze podchodził z wielkim szacunkiem dla chrześcijan wschodnich. Nigdy nie nazywał ich "prawosławnymi", ale mówił "moi bracia". Kiedy pewien prawosławny powiedział do niego: "Panie przedstawicielu papieża, chciałbym pojechać na studia do Rzymu, jeśli uzyska Pan dla mnie stypendium, to jestem gotów stać się nawet katolikiem". Będąc wówczas młodym papieskim przedstawicielem abp Roncalli wyraźnie stwierdził, że nie chce, aby ktokolwiek odniósł wrażenie, że przybył do Bułgarii, aby uprawiać prozelityzm. Zwracając się do tego młodego, 22- letniego alumna prawosławnego seminarium w Sofii powiedział: "Niech pan nauczy się miłować Jezusa, swój naród i jemu służyć. A skoro stwarza mi pan okazję, to chciałbym jasno powiedzieć, że my katolicy i prawosławni nie jesteśmy nieprzyjaciółmi, lecz braćmi. Łączy nas Księga Bożego Objawienia, chrzest, sakramenty, a zwłaszcza Msza św., nabożeństwo do Matki Bożej. Rzeczywiście istnieje kwestia jedności, prymatu Piotra, ale to rozdarcie nastąpiło tysiąc lat temu. Ci którzy do niego doprowadzili, już nie żyją, minęły wieki. Dzisiaj naszym zadaniem - pana prawosławnego i mnie katolika jest czynienie siebie Chrystusem, mamy upodobnić się do Chrystusa wraz z naszą wspólnotą. Kiedy upodobnimy się do Chrystusa, jedność będzie faktem". Jest to cud, którego obecnie oczekujemy, za naszych dni pod przewodnictwem naszego papieża Franciszka. Chciałbym dodać, że pontyfikat Jana XXIII trwał mniej niż 5 lat, zaś Jana Pawła II niemal 27 lat. Łatwiej jawić się jako osoba wybitna w krótkim okresie, niż w tak długim, jak papież Polak. Jan Paweł II bardzo ukochał ludzkość i w swoich pielgrzymkach dotarł do najbardziej odległych zakątków ziemi, aby zanieść Jezusa, Jego nauczanie - miłości i pokoju. Wszyscy pamiętamy to tragiczne wydarzenie na placu św. Piotra z 13 maja 1981 roku - zamach na papieża. Działo się to w czasie audiencji - spotkania z ludźmi, którzy go kochali. Natychmiast przebaczył zamachowcowi. Pewnie ktoś powie - to przecież obowiązek chrześcijanina, ale w przebaczeniu Jana Pawła II było coś więcej: bo po wielu latach, w roku 2002 powiedział to w Bułgarii, że nigdy nie sądził, aby ktoś z Bułgarów mógł spiskować przeciw niemu. Był w tym heroiczny i święty. To jego świadectwo wystarcza, by zgiąć przed nim nasze kolana i dziękować krajowi, który go wydał, wychował, umiłował, kocha i będzie kochał. KAI: Dla Polaków niezmiernie ważnym jest niesłychanie życzliwy stosunek Jana XXIII do Polski. To on w październiku 1962 r., przyjmując delegację naszego episkopatu, przybyłą na Sobór, powiedział o ziemiach zachodnich jako "po wiekach odzyskanych" - na długo przed oficjalnym uznaniem tego faktu przez wspólnotę międzynarodową. Powszechnie znany był jego bardziej niż życzliwy stosunek do kard. Wyszyńskiego, który był ostatnim hierarchą spoza Kurii Rzymskiej, którego przyjął umierający papież - 20 maja 1963 r. Skąd brała się u niego ta życzliwość i sympatia? - Po pierwsze: Jan XXIII znał historię. Kto ją zna, zdaje sobie sprawę z perturbacji, słabości i grzechów, ale potrafi także docenić dobro, męstwo i cnotę. Ostatnim jego sekretarzem w Paryżu był ks. Bolesław Szkiłądź. Ówczesny substytut w sekretariacie stanu, ks. prałat Montini (późniejszy Paweł VI) bardzo go cenił, jego znajomość języków, jego męstwo i dobroć. Polecił go abp Roncallemu, aby zorientował się, czy mógłby on pracować w dyplomacji watykańskiej. Poznałem, go, był naprawdę wielkim świętym. Niestety zmarł wkrótce po wyborze Jana XXIII, 8 listopada 1958 roku w Paryżu, na skutek wypadku drogowego. Nie wiem, czy panowie wiedzą, że w 1929 roku, kiedy abp Roncalli obchodził 25-lecie święceń kapłańskich to udał się na Jasną Górę i do Krakowa. Ale już wcześniej w 1912 roku gdy przebywał w Wiedniu to ks. Roncalli pojechał stamtąd na Węgry a następnie do Krakowa, gdzie w katedrze wawelskiej odprawił Mszę św. Po latach upamiętniono to wydarzenie. Trzeba też pamiętać, że jako patriarcha Wenecji kard. Roncalii w 1957 roku gościł prymasa Polski, kard. Stefana Wyszyńskiego. Są zdjęcia ukazujące ich wspólną przejażdżkę gondolą po Canale Grande. Nie wiem, czy panowie wiedzą, że 28 października 1958 roku, kiedy został wybrany papieżem o 5.30 w kaplicy św. Matyldy w Watykanie sprawował Mszę św. kard. Roncalli, któremu służyłem, następnie o 6.00 odprawiał kard. Stefan Wyszyński, a o 6.30 ja. Byłem świadkiem wielu ich rozmów. Po zakończeniu konklawe Jan XXIII ofiarował kard. Wyszyńskiemu monstrancję odziedziczoną po Piusie XII, aby zawiózł ją na Jasną Górę. Prymas zapewnił, że każdego dnia na Jasnej Górze sprawowana będzie Msza św. w intencji Ojca Świętego i cały świat katolicki. Takich rzeczy się nie zapomina. KAI: Co chciałby Eminencja przekazać Polakom w przeddzień kanonizacji Jana XXIII i Jana Pawła II? - Pragnąłbym, żeby uroczystości kanonizacyjne służyły nie tylko oddaniu hołdu dwóm papieżom, którzy już otoczeni są chwałą w niebie, ale by uczyniły nasze narody mądrymi, wielkodusznymi, otwartymi. Polakom, podobnie jak i Włochom życzę, aby przyjęli zachętę papieża Jana, który mawiał, że aby być księdzem, ale także katolikiem świeckim trzeba być wspaniałomyślnym i spoglądać na to co wyniosłe i przekraczające nasze ograniczenia, także poza Europę, zapatrzoną w chwałę przeszłości, swych zasług, ale potrzebującą spojrzenia, ku temu, za czym wszyscy tęsknimy, by biec, nie tylko podążać, ku ciągle odległym celom cywilizacji miłości. Rozmawiali: Krzysztof Tomasik, o. Stanisław Tasiemski Abp Loris Francesco Capovilla, arcybiskup tytularny Mesembria (Włochy). Urodził się 14 października 1915 w Pontelongo koło Padwy. Następnie jego rodzina przeniosła się w Wenecji-Mestre. 23 maja 1940 przyjął święcenia kapłańskie. W 1949 został redaktorem diecezjalnego tygodnika „La voce di S. Marco”. Przez ponad 10 lat, najpierw w Wenecji, a następnie w Watykanie był osobistym sekretarzem najpierw patriarchy Angelo Giuseppe Roncallego, a następnie 28 października 1958 r. papieża Jana XXIII. W latach 1963-1967 był ekspertem II Soboru Watykańskiego. 26 czerwca 1967 r. Paweł VI mianował prałata Capovillę biskupem Chieti i sam udzielił mu sakry biskupiej 16 lipca 1967 r. 25 września 1971 został promowany na arcybiskupa tytularnego Mesembria i mianowany prałatem Loreto. Zrezygnował z funkcji prałata Loreto w grudniu 1988, a jego następcą został prałat Pasquale Macchi, który był osobistym sekretarzem Pawła VI. 1 kwietnia ub. roku papież Franciszek odbył z nim rozmowę telefoniczną. Mieszka obecnie w rodzinnej miejscowości bł. Jana XXIII - Sotto il Monte koło Bergamo w północnych Włoszech. 22 lutego 2014 roku zostanie włączony do Kolegium Kardynalskiego, którego będzie najstarszym członkiem.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł śp. Tadeusz Dziwisz, brat Kardynała Stanisława Dziwisza

2025-04-29 19:08

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Adobe Stock

Zmarł śp. Tadeusz Dziwisz, brat Kardynała Stanisława Dziwisza, Arcybiskupa Krakowskiego Seniora.

Msza św. pogrzebowa zostanie odprawiona w środę, 30 kwietnia 2025 r. w kościele św. Stanisława BM w Rabie Wyżnej. Poprzedzi ją modlitwa różańcowa od godz. 13.30.
CZYTAJ DALEJ

Arcydzieła malarstwa wystawione w Rzymie

2025-04-29 21:17

[ TEMATY ]

Rzym

Rok Święty 2025

Fot. Włodzimierz Rędzioch

Rok Święty 2025 jest wielkim wydarzeniem duchowych, ale jego organizatorzy zadbali, by miał również wymiar kulturalny. W Rzymie organizowany jest cykl wystaw zatytułowany „Otwarte niebiosa” – odbyły się już wystawy ikon oraz obrazów Marca Chagalla i Salvadora Dalí.

Natomiast w okresie świąt Wielkanocnych zorganizowano wystawę nawiązujące do tajemnicy Zmartwychwstania Chrystusa - w rzymskim kościele San Marcello al Corso można oglądać dwa arcydzieła malarstwa chrześcijańskiego: „Uczniowie Piotr i Jan biegnący do grobu w poranek Zmartwychwstania” Eugène’a Burnanda oraz „Wieczerza w Emaus” Rembrandta.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję