W mojej skromnej opinii Orszak Trzech Króli jest strzałem w dziesiątkę. Barwne, radosne uliczne świętowanie. Bez zadęcia, bez dopowiadania, tłumaczenia, po prostu wyjście na ulice miasta czy wioski, śpiew kolęd i uśmiech. Myślę, że tzw. gapie otrzymują bezdyskusyjny przekaz: tysiące ludzi cieszy się ze swojej wiary i tradycji chrześcijańskiej. Trudno z tym dyskutować. I o to chodzi.
Oczywiście u podstaw Orszaku jest pełna powagi i głębokich teologicznie treści uroczystość Objawienia Pańskiego. Dla tych, którzy maszerują z papierowymi koronami Królów na głowach, to punkt wyjścia, taką mam nadzieję. Z kolei zabawa, uliczny teatr to skutek duchowego przeżycia prawdy wiary, efekt lekki w swojej wymowie, ale jakoś przemawiający swoją siłą, liczbą ludzi, skalą, najbardziej radością.
Nie chcę powiedzieć, że to ocieplanie wizerunku wierzących, bo nie o to chodzi. Zwracam tylko uwagę na potrzebę tego typu przekazu wiary i obecności wierzących w przestrzeni publicznej. Orszak to przykład, gdzie do treściwego pokarmu, jakim jest teologia i liturgia Kościoła, udało się dodać nieco strawy lżejszej. Dla osób niewierzących albo zimnych w wierze, taki deser może poruszyć apetyt.
Pomóż w rozwoju naszego portalu