Dzisiejsza sekwencja jest moim wołaniem o Ducha Świętego, sądzę, że i waszym, bo kto by nie chciał spełnienia takich obietnic! Są w niej zawarte wszystkie moje tęsknoty, pragnienia i potrzeby. Rzecz w tym, że już otrzymałem Ducha Świętego w sakramencie zanurzenia w wodach chrztu św. Muszę na nowo odkryć ten dar i świadomie pragnąć zanurzenia w Duchu Świętym, który został mi dany. Apostołowie z Jezusem przeszli długą drogę formacji do momentu otrzymania Ducha Świętego. Moja sytuacja jest odwrotna. Przez chrzest otrzymałem ten dar, ale On jest jakby „nieuruchomiony” w pełni, w całej Jego mocy; muszę przejść drogę uczniów Jezusa. Spełnia się ten proces na drodze wzrostu w wierze praktykowanej, która daje takie doświadczenie.
Najprościej jest budować wiarę na trzech filarach: słowie Bożym, liturgii i wspólnocie. Słuchanie słowa Bożego daje wiarę; przeżywana liturgia i sakramenty Kościoła niosą łaskę; wspólnota zaś – rodzinna, kościelna, wspólnota pracy i każda inna – weryfikuje nawrócenie. Dzięki ludziom, z którymi żyję, mogę zobaczyć swój grzech: że sądzę, że źle myślę o innych, że nie kocham.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Te trzy filary były udziałem uczniów: słuchali Jezusa, mieli doświadczenie Jego mocy, spierali się, który będzie pierwszy, i na koniec uciekli spod krzyża. Dlatego bardzo ważnym i nieodzownym etapem jest uznać się za grzesznika! Tyko wtedy mamy motyw, by prosić, wołać, modlić się, stanąć razem we wspólnocie Wieczernika. Dopiero w całej swojej niemocy, zwróceni na Zmartwychwstałego, możemy doświadczyć mocy Jego Ducha. Bez pomocy Ducha Świętego nie możemy nic, jak pokazuje drugie czytanie. „Nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: «Panem jest Jezus»” (1 Kor 12, 3). Co to znaczy? Jeżeli potrafisz to wypowiedzieć, to nie twoja zasługa! „Ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15, 5).
„Kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu”. Być w jedności razem z innymi, aby najpierw zobaczyć swój grzech, a później stopniowo dzięki łasce kochać ich, to znaczy pozwolić im zabierać swój czas, pieniądze, życie, czyli kochać choć w małym zakresie, jak kocha Chrystus.
Jest jeszcze jeden warunek, o którym mówi pierwsza lektura. Czy jestem gotów mówić o wielkich dziełach Bożych w moim życiu? Czy jestem gotów stracić twarz dla Jezusa i głosić to, co On będzie chciał, by ludzie usłyszeli? Dasz świadectwo o swojej grzeszności i o mocy przemieniającej Ducha Świętego? Bóg nie robi cudów dla oklasków! On kocha grzesznika i pokornym daje łaskę (por. 1 P 5, 5), i posyła uczniów, by nieśli orędzie odpuszczenia grzechów. Masz kogoś, komu mógłbyś powiedzieć: Nie będę cię więcej obwiniał, nie będę więcej oskarżał, nawet jeżeli to bardzo bolało? Wypełnisz słowa Ewangelii...
Autor homilii w komentarzu do czytań liturgicznych sięga do wcześniejszej wersji lekcjonarza, która jest wciąż używana w wielu parafiach.
* * *
Polecamy „Kalendarz liturgiczny” liturgię na każdy dzień
Jesteśmy również na Facebooku i Twitterze