Festiwal rozpoczął się o godz. 10 w bazylice, gdzie Mszy św. przewodniczył ks. dr Piotr Dębski, referent ds. muzyki kościelnej Legnickiej Kurii Biskupiej. Jak powiedział: – Formuła festiwalu nie wyczerpała się. Wręcz przeciwnie, jest wciąż aktualna. Liczba 23 mówi sama za siebie. Jest zainteresowanie, są ludzie, którzy przyjeżdżają. Co więcej, są tu trzy pokolenia: dzieci, młodzież i dorośli. Istotny jest zarówno aspekt artystyczny, patriotyczny, jak i religijny oraz integracja, bo te pokolenia poznają się wzajemnie.
Ks. Piotr, znawca tematyki muzycznej, zauważył, że w młodym pokoleniu jest duży potencjał artystyczny i wykonawczy. – Myślę, że spora grupa tych dzieci, jeśli zostanie dobrze pokierowana pod względem kształcenia, ma szansę na rozwój muzyczno-wokalny – powiedział przewodniczący jury.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Warto przy tej okazji uchylić rąbka tajemnicy. Ks. Marian Kopko, twórca festiwalu i kustosz sanktuarium krzeszowskiego, wyznał, że w przyszłym roku marzy o połączeniu festiwalu z warsztatami muzycznymi. – Te dzieci i młodzież to często diamenty, które wymagają nieco fachowego szlifu. Mamy wielu przyjaciół, którzy chętnie pomogą nam w przeprowadzeniu takich warsztatów. Mam też nadzieję, że znajdą się dobrzy ludzie – sponsorzy, którzy nie poskąpią grosza, aby to, już poważne przedsięwzięcie, można było przeprowadzić. Zatem już teraz zabieramy się do pracy – wyznał ks. Marian.
Reklama
Część festiwalowa odbyła się na scenie gościnnego Gminnego Ośrodka Kultury w Krzeszowie, gdzie zaprezentowało się 21 wykonawców w czterech kategoriach: zespołów dziecięcych, młodzieżowych, folklorystycznych i solistów.
Należy podkreślić, że poziom artystyczny był bardzo wysoki. Również postawa sceniczna świadczyła o emocjonalnym zaangażowaniu wykonawców. Na szczególną uwagę zasługiwał m.in. Jan Niewar z Soboty, który nie tylko śpiewał, ale także grał na skrzypcach. Natomiast niezwykły klimat pieśni żołnierskich oddał Artur Droś z Przedborowej, maszerując po scenie. Jak mówili, zwłaszcza najmłodsi wykonawcy, trema była, ale świadomość, że śpiewa się dla Pana Jezusa i Maryi dodawała odwagi.
Festiwal krzeszowski pokazuje, że jest nie tylko wielkie zainteresowanie muzyką religijną i patriotyczną, ale istnieje też wielka potrzeba tworzenia okazji, aby podzielić się swoim talentem. Wielu wykonawców śpiewa na co dzień w różnych zespołach i scholach, muzyka jest ich pasją, ale też sposobem chwalenia Boga. Tak mówią dziewczyny ze scholi „Małe Credo” z Soboty i scholi parafialnej z Paszowic.
Jak bardzo muzyka wpływa na ludzi, świadczy fakt, że w tym roku na scenie pojawiły się wybitne osobowości. Podczas występu scholi „Chcemy” z Kamiennej Góry do wokalu przyłączyła się poseł Marzena Machałek, natomiast do oprawy muzycznej występu scholi z Paszowic włączył się proboszcz ks. Bogusław Jeż swoją grą na gitarze.
Reklama
– Uczestnictwo w festiwalu jest sposobem, aby pokazać się z dobrej strony. Udowodnić, że młodzież też coś robi – powiedziała Natalia Prokopowicz z Kamiennej Góry. – Takie występy kształtują nas i inspirują do dalszej działalności – dodała Nikola Kwiatek.
Barbara Gryka, opiekunka zespołu z parafii pw. Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny z Witkowa zwróciła uwagę na wspaniałą atmosferę tego muzycznego święta. – Zostaliśmy bardzo dobrze przyjęci. Ks. Marian Kopko jako organizator znakomicie kieruje festiwalem. Cieszy się z każdej nowo przybyłej osoby, wspierając ją dobrym słowem. A dla dzieci jest to bardzo ważne. Dzięki temu w krzeszowskiej bazylice u tronu Matki Bożej czujemy się naprawdę jak u Mamy. Te słowa są chyba najlepszą rekomendacją do udziału w 24. festiwalu już za rok.
Na zakończenie festiwalu na scenie wystąpił zaproszony zespół „Testimonium” ze Śląska.