Obaj ojcowie misjonarze po dziewięciomiesięcznym przygotowaniu w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie przybyli do swej Alma Mater, by podzielić się zdobytym doświadczeniem z alumnami i wychowawcami, a przede wszystkim, by opowiedzieć, jak zrodziło się w nich powołanie misyjne i co skłoniło ich do wyjazdu do egzotycznego Ekwadoru.
Najważniejszym wydarzeniem podczas ich pobytu była Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem ks. rektora Dariusz Dziadosza. Na szczególną uwagę zasługuje wyjątkowe „posłanie” obu księży, które wtedy miało miejsce. Przed kilku laty jeden z duszpasterzy pracujących za granicą przywiózł dla seminaryjnego koła misyjnego stułę kapłańską wykonaną przez tubylców i wtedy, podczas spotkania z klerykami, Ksiądz Rektor zapowiedział, że otrzyma ją pierwszy z księży, który wyjedzie na misje spośród obecnych na tamtym spotkaniu. Przed kilku dniami otrzymał ją ks. Łukasz Hołub, gdyż ks. Wojciech Bacior stwierdził, że jemu należy się bardziej. Nie pozostał jednak bez upominku od wspólnoty seminaryjnej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Po Eucharystii obaj neomisjonarze spotkali się z klerykami w sali misyjnej, by porozmawiać, jak dojrzewała w nich ta decyzja. Ks. Łukasz wspominał, że już w seminarium planował wyjazd na misje, wtedy marzył o udaniu się do Afryki, i wszystkie swoje starania podporządkowywał temu wielkiemu pragnieniu. Uczył się specjalnie języka obcego, oszczędzał, wszystko, by móc iść i nauczać narody. Jego życie jest przykładem otwartości na wolę Bożą, bo nie wyjeżdża tam, gdzie planował, ale tam, gdzie zostało mu to zasugerowane przez przełożonych.
Ks. Wojciech opowiadał, jak mierzył się z tą decyzją przez kilka lat i podjął ją z głęboką wiarą, że tego oczekuje od niego sam Jezus. Ujmujące były jego wypowiedzi, w których przedstawiał, jak zmagał się z samym sobą i powołaniem do pracy misyjnej. To świadectwo wiary i modlitwy z pewnością utkwiło w pamięci niejednego alumna. Te godziny spędzone na klęczkach przed Jezusem ukrytym w Najświętszym Sakramencie, o jakich wspominał, to przykład dla rozeznających powołanie, i nie tylko, jak wytrwale trzeba zmagać się, by poznać wolę Bożą, podobnie jak patriarcha Jakub walczący z Aniołem Pana nad potokiem Jabbok.
Bardzo budującym było świadectwo ojców misjonarzy o reakcji na decyzję wyjazdu w ich środowiskach parafialnych oraz Kurii Diecezjalnej. Opowiadali, że doświadczyli wiele dobroci i życzliwości od ludzi, że taka decyzja jest uważana za dobrą i odważną, że świeccy doceniają trud i poświęcenie, jakie podejmują.
Jak to zwykle bywa, takie spotkanie nie ma za cel rozrywki, ale zapalenie serc alumnów płomieniem miłości do zostawienia wszystkiego raz jeszcze i pójścia za Jezusem, Który jak kiedyś, tak i dziś wzywa: „Pójdź za mną”.