Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Reforma religijna w Istebnej

Niedziela bielsko-żywiecka 28/2016, str. 5

[ TEMATY ]

wiara

Monika Jaworska

Pamiątkowe zdjęcie w miejscu, gdzie stał drewniany kościół

Pamiątkowe zdjęcie w miejscu, gdzie stał drewniany kościół

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dziękujemy dziś Bogu za powołanie o. Leopolda Tempesa i za jego wielkie dzieło, które tutaj się zaczęło 300 lat temu. Dzięki Bożej łasce kontynuowali je jezuici przybywający na te tereny, a później duchowni diecezjalni. Ale dziękujemy przede wszystkim za przyjęcie wiary głoszonej przez o. Tempesa i waszych przodków. Dziękujemy, że była ona przekazywana nie tylko w kościele i nauczaniu, ale i życiem codziennym. Dziękujemy za tę konsekwencję wiary, za to dziedzictwo, ale i prosimy Boga, abyśmy tego dziedzictwa nie zmarnowali – mówił bp Roman Pindel w niedzielę 26 czerwca w kościele Dobrego Pasterza w Istebnej. Mszą św. dziękowano za 300 lat wiary katolickiej na ziemi istebniańskiej.

Etnograf Małgorzata Kiereś, dziękując w imieniu parafian biskupowi i kapłanom za przybycie, podziękowała również ks. prał. Jerzemu Patalongowi, dzięki któremu powstała pierwsza publikacja o o. Leopoldzie Tempesie. – Przybycie o. Tempesa na istebniańską ziemię ma tylko jeden wymiar: zasiane ziarenko jest tutaj przez 3 wieki prawdziwie żywym Kościołem. 26 lat posługi w mrozie i chłodzie, w ubóstwie, pokorze, z wielkimi prośbami, spowodowało, że mamy Istebną, mamy 3 beskidzkie wsie, a w każdej – wydzielone miejsce święte, sakralne. Za 3 miesiące prawie 300 istebniańskich górali potrafiło wybudować własny kościółek. O. Tempes stworzył podwaliny pod żywy istebniański kościół – powiedziała M. Kiereś. – Dziękujemy Bogu za o. Temepesa i za to ziarno wiary katolickiej, które tutaj przybyło z o. Leopoldem, i które wzrasta i owocuje – dodał ks. proboszcz Tadeusz Pietrzyk.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kościół wypełnili m.in. górale, delegacje z pocztami sztandarowymi, siostry służebniczki. Przygrywał zespół Istebna. Rozpoczynając homilię, bp Pindel pokazał wiernym krzyż ze śladami opalenia i z datą 1674 r., która jest datą poświęcenia kaplicy jezuitów w Cieszynie. Otrzymał go rok temu od ks. Pawła Grządziela. – To krzyż, jaki nosili jezuici wyruszający na misje do czasów rozwiązania zakonu. Nosili go po to, aby dokonać powrotu waszych przodków do Kościoła katolickiego. Krzyż jest znakiem ciągłości. Taki krzyż zapewne nosił o. Leopold Tempes, który przybył na ziemię istebniańską przed 300 laty. Co ważne, tutaj o. Tempes został wyjątkowo dobrze przyjęty. A jego skromna, pokorna praca w ubogich warunkach przyniosła niezwykły owoc. Możemy powiedzieć, że to wydarzenie jest rodzajem reformy religijnej, która się tutaj dokonała 300 lat temu – podkreślił.

O. Tempes przybył tu 18 maja 1716 r. z Jabłonkowa. Pokazuje to obraz olejny Ludwika Konarzewskiego juniora w istebniańskiej świątyni. Staraniem o. Tempesa stanął drewniany kościół, z którego zachowała się belka umieszczona nad wejściem do obecnego kościoła, a także krzyż umieszczony w bocznym ołtarzu. Zaś w miejscu, gdzie stała dawna świątynia, postawiono na pamiątkę figurę Matki Bożej. Natomiast czerwcowe uroczystości upamiętnia nowa tablica w przedsionku świątyni dedykowana o. Tempesowi.

2016-07-05 11:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Światło wiary

Niedziela podlaska 32/2013, str. 1

[ TEMATY ]

duchowość

wiara

Ewangelia

Bożena Sztajner/Niedziela

Pod koniec czerwca otrzymaliśmy długo oczekiwaną „encyklikę dwóch papieży” - „Lumen fidei”. Głęboka myśl teologiczna Benedykta XVI spotyka się tu z Franciszkową fenomenalną umiejętnością aktualizacji, czyli odniesienia problemu wiary do konkretnych sytuacji świata, w jakim żyjemy. Zarówno mocna i trwała relacja z Bogiem, jak też stan poszukiwania czy „zwyczajnych” wątpliwości wskazują jasno, że wiara nie jest czymś raz na zawsze danym, wymaga bowiem ciągłej współpracy z Tym, który jest godzien zaufania.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

2024-05-04 22:24

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

W czym właściwie Maryja pomogła Jezusowi, skoro i tak nie mogła zmienić Jego losu? Dlaczego warto się Jej trzymać, mimo że trudności wcale nie ustępują? Zapraszamy na piąty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że czasem Maryja przynosi po prostu coś innego niż zmianę losu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję