Reklama

Niedziela Kielecka

Trzeźwość daje siłę

Żyjemy w czasach, w których brakuje kultury abstynenckiej, nie ma mody na powstrzymanie się od spożywania alkoholu ani wśród młodego, ani wśród starszego pokolenia. W powszechnej opinii to nie jest oznaka odwagi, ale raczej słabości. Czy mamy szansę na inną kulturę?

Niedziela kielecka 39/2016, str. 1, 6

[ TEMATY ]

alkohol

WD

Bp Jan Piotrowski zachęcał zebranych do opowiedzenia się po stronie trzeźwości

Bp Jan Piotrowski zachęcał zebranych do opowiedzenia się po stronie trzeźwości

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Alkohol jest obecny w rodzinie od narodzin dziecka przez całe dzieciństwo, młodość, dorosłe życie, po śmierć. Uroczystości, święta, wesela – alkohol na wyciągnięcie ręki, na porządku dziennym – uświadamiali mi moi rozmówcy podczas Diecezjalnego Spotkania Duszpasterstwa Trzeźwości w Chęcinach, którzy spotkali się tutaj 3 września. Większość z nich sięgnęła po alkohol w dzieciństwie, potem alkohol zawładnął ich życiem.

Każdy z własną historią

Wojtek ma za sobą kolejne pół roku walki o trzeźwość. Upada i powstaje. – Najważniejsze, aby uświadomić sobie bezsilność wobec picia. Trzeba uznać, że alkohol jest silniejszy ode mnie i poddać się sile wyższej. Dla mnie jest to Bóg. Nie piję od pół roku, to kolejna moja próba podjęcia walki z nałogiem. Wielu ludzi cierpi z powodu poczucia pustki i zasysają wszystko z tego świata, co się da, aby tylko ją zapełnić. Jestem przekonany, że ludzie, którzy mają oparcie w systemie wartości, żyją blisko Boga, korzystają z sakramentów, mogą się lepiej obronić przed tą pustką – tłumaczył.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Adam nie pije sześć lat, uczęszcza do grupy AA „Azyl” w Morawicy. Podejmował wiele prób wcześniej i wracał do nałogu. Podkreśla, że „trzeba się wciąż pilnować, pracować nad sobą, nie poddawać się”. W Chęcinach był z żoną, która go wspiera, szczęśliwa, że mąż się trzyma i walczy. – W końcu jest normalne życie – mówi wzruszona.

Reklama

Jurek z AA „Łysica”. – U mnie w domu był alkohol na porządku dziennym. Po raz pierwszy piłem w wieku siedmiu lat. Jestem trzeźwy siedemnaście lat. Co musi się stać, by człowiek dał sobie szansę na zerwanie z nałogiem? – Trzeba upaść na samo dno i trafić na właściwą osobę, zaufać. Czasem wystarczy parę słów od kogoś, przyjść na miting AA. Jeśli się spodoba, to już się zostaje – mówi. Wódka zabrała mu wszystko. A co daje trzeźwe życie? – Bardzo dużo. Żona jest szczęśliwa, dzieci są szczęśliwe, wykończyłem dom – wymienia jednym tchem.

Małgosia – Mój mąż nie pije szesnaście lat i osiem miesięcy. Początkowo, kiedy przestał pić, byłam bardzo zadowolona. Mówiłam o sobie, że „jestem szczęśliwą żoną trzeźwiejącego alkoholika”. Jednak z czasem zobaczyłam trudności w naszym związku, nie było łatwo. Wtedy zdałam sobie sprawę, że ja też muszę pracować nad sobą, że nie wystarczy, że mój mąż się leczy, chodzi na mitingi AA. Tak trafiła do ALANON w Starachowicach – grupy wsparcia dla rodzin uzależnionych od alkoholu, zwłaszcza żon. – Kiedy mąż pił, nigdy nie chodziliśmy na sylwestra, teraz co roku jesteśmy na bezalkoholowym sylwestrze i świetnie się bawimy. Codzienność wymaga pracy nad relacjami, zdarzają się spięcia, nieporozumienia, ale walczymy, bo wiemy, jak dużo mamy do stracenia – mówi.

Stanąć po stronie trzeźwości

W gościnnych progach klasztoru Ojców Franciszkanów kilkudziesięcioro uczestników spotkania wysłuchało konferencji ks. prof. Jana Śledzianowskiego i uczestniczyło we Mszy św., modląc się o trzeźwość. Były świadectwa, poczęstunek, występy artystyczne oraz wspólne zwiedzanie Zamku w Chęcinach.

Reklama

Bp Jan Piotrowski, który przewodniczył Mszy św. i wygłosił do zebranych homilię, powiedział, że to spotkanie wpisuje się w Jubileuszowy Rok Miłosierdzia. Podkreślał, że „trzeba dziękować Bogu za każdą chwilę trzeźwego życia Polaka i prosić, aby ci, którzy zmagają się z nałogiem, mieli siłę do przemiany i do podjęcia Bożej łaski i nawrócenia”. Zachęcał zebranych, aby walczyli o „zdradzoną miłość małżeńską, o rodzinę, o swoją pracę, o przyjaciół, o swoje otoczenie, a przede wszystkim o swoją godność”. Bp Jan mówił, że „Bóg nigdy nie jest obojętny wobec człowieka” i że „słowo Bożego przebaczenia dociera do wszystkich”. – Jezusowe spojrzenie na człowieka jest zawsze pełne miłości, ponieważ On przyszedł, abyśmy mieli życie i mieli je w obfitości. W homilii zaapelował również do decydentów, władz polskich, władz samorządowych. Zaznaczył, że należy przeciwstawić się lobby alkoholowemu, tworząc prawo chroniące zwłaszcza dzieci i młodzież przed zbyt łatwym dostępem do alkoholu. Równocześnie zachęcał zebranych do czynnego zaangażowania się po stronie trzeźwości, mimo że może to wiązać się z trudnościami.

Tworzyć inną kulturę

– Dawniej dzieci pierwszokomunijne składały przyrzeczenia abstynencji do ukończenia osiemnastu lat lub na całe życie. Sam złożyłem takie przyrzeczenie i dotrzymałem słowa. Wychowałem się w diecezji płockiej, kształtowałem się w takim właśnie klimacie. Byłem przekonany o tym, że ksiądz nie powinien pić i palić – opowiadał ks. prof. Jan Śledzianowski, który od wielu lat zajmuje się na UJK badaniami nad zagrożeniami współczesnej rodziny, w tym uzależnieniami. – Rozpad rodziny, związki konkubenckie, przemoc, niszczenie życia dzieci przez rodziców – mają często swoje korzenie w nadmiernym spożyciu przez nich alkoholu – podkreślał.

Zachęcał zebranych do podjęcia tutaj, u franciszkanów w Chęcinach, zobowiązania choćby do czasowej abstynencji. – Musimy tworzyć inną kulturę, powiedzieć w towarzystwie: „dziękuję, nie piję”. Ważne jest, aby dać osobisty przykład. To jest poświęcenie, które przynosi owoce – mówił ks. prof. Jan Śledzianowski.

Reklama

Obniża się wiek inicjacji alkoholowej dzieci. Po alkohol sięgają coraz częściej dzieci w wieku 13, 14, 15 lat, wielu gimnazjalistów upija się regularnie raz w miesiącu – opowiadał, odwołując się do badań. Tłumaczył, że dawniej np. harcerski etos zobowiązywał do dbałości o własną godność. – Oczywistym było, że harcerz nie pije i nie pali, a także codziennie spełnia jakiś dobry uczynek dla innych. Zaznaczył, że dziś mało się wymaga od dzieci i młodzieży, a wszechobecna reklama alkoholu wdziera się bardzo wcześnie do świadomości młodego człowieka.

Wspólna sprawa

– Pracuję w szkole i na każdym kroku akcentuję w programach wychowawczych potrzebę kształtowania młodego człowieka tak, by żył w wolności od nałogów, aby mógł się rozwijać i spełniać swoje marzenia. Nasza szkoła uczestniczy w różnych konkursach i akcjach profilaktycznych np. „Stop nałogom” i innych. Ważne, aby dzieci były świadome zagrożeń wynikających z wczesnej inicjacji alkoholowej – mówi Aleksandra Klusek. Sama od dziesięciu lat jest zaangażowana w apostolstwo trzeźwości. – O trzeźwość powinni zabiegać nie tylko uzależnieni od alkoholu, ale my wszyscy, bo jesteśmy jako społeczeństwo odpowiedzialni za dzieci i młodzież. To jest problem, który dotyka każdego z nas. Jestem przekonana, że to nasza wspólna sprawa. Trzeba promować postawy trzeźwości i trzeba się modlić o tę trzeźwość – przekonywała.

Owoce Roku Miłosierdzia

Ks. Kamil Banasik kierujący DT powtarza, że w „trzeźwieniu zawsze najważniejszy jest Pan Bóg. On przemienia nasze życie”. – Trudno jest mi dotrzeć do ludzi, nie wszyscy chcą się pokazywać, jest to dla nich wstydliwy problem. Często zajmują eksponowane stanowiska w pracy i obawiają się, że ich współpracownicy, przełożeni będą ich dyskryminować, podobnie jest w rodzinie, w sąsiedztwie. Mimo to udało się kilka inicjatyw, które mogę śmiało powiedzieć, są według mnie owocem Roku Bożego Miłosierdzia i łaski Pana Boga. W Wielkim Poście odbyła się Droga Krzyżowa na Święty Krzyż w intencji trzeźwości, w maju spotkaliśmy się na Pielgrzymce w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego na Czarnowie. Na stronie internetowej DT każdy może włączyć się do modlitwy Koronką do Bożego Miłosierdzia w intencji trzeźwości w wybranym przez siebie dniu i godzinie. W listopadzie po raz pierwszy w Skorzeszycach zostaną zorganizowane rekolekcje dla osób z DT, ich rodzin, wszystkich chętnych borykających się problemem alkoholowym. Zapisy już trwają. Powstała także Księga Trzeźwości Diecezji Kieleckiej. Wpisów systematycznie przybywa. Są w niej zapisane osoby, które podjęły czasowe lub stałe zobowiązanie o niespożywaniu alkoholu w intencji trzeźwości swoich bliskich, uwolnienia od nałogu córki, syna, brata, męża. – Kiedy deklarujemy, że nie będziemy pić alkoholu, aby żyć w wolności, dajemy siłę innym ludziom – tłumaczył ideę zobowiązań ks. Kamil. W Chęcinach do Księgi dopisali się również młodzi podopieczni z Ośrodka San Damiano.

2016-09-22 10:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trzeba chłopa, żeby nie pił

Łatwo jest wpaść w nałóg alkoholowy. Wyjście z niego wymaga poświęcenia nie tylko osoby chorej, ale także najbliższych. Abstynencja pomaga odzyskać człowieczeństwo. O problemach związanych z alkoholem i życiu bez niego rozmawiamy z ks. Aleksandrem Radeckim.

Ks. Łukasz Romańczuk: Rozpoczynamy sierpień. Dlaczego Kościół troszczy się i zachęca w tym miesiącu do abstynencji od alkoholu? Ks. Aleksander Radecki: Alkoholizm niszczy całe społeczeństwo. Zachęta daje zawsze nadzieję na pokonanie tej fali. Pamiętam, a było to bardzo dawno, na Dworcu PKP we Wrocławiu, był taki baner: „Przez abstynencję wielu, do trzeźwości całego narodu”. Potem ten baner niestety zniknął, ale znacznie później dowiedziałem się, że była to koncepcja ks. Franciszka Blachnickiego, którego słuchałem na własne uszy i on w 1980 r. przekonał mnie osobiście do tego, aby zdeklarować taką wolę podjęcia abstynencji ze względu na tych, którym pić absolutnie nie wolno. Podejmując próbę uświadomienia sobie, dlaczego ludzie mają jakieś opory przed abstynencją, odkryłem takie punkty: Pierwszy – to uzależnienie. Człowiek nie jest w stanie odmówić sobie wypicia alkoholu, a także nie jest w stanie się przyznać do tej słabości. Drugi – to strach przed opinią otoczenia (Co powiedzą, gdy nie wypiję?). Przeczytałem kiedyś takie zdanie: „Wszyscy wiedzą, że alkoholizm jest chorobą, ale jak nie pijesz, to pytają, czy jesteś chory”. Pojawia się obawa samotności, odrzucenia i wzięcia za donosiciela. Kolejna rzecz – to potrzeba zagłuszenia sumienia ostrzegającego przed popełnieniem grzechu – na trzeźwo byśmy pewnych rzeczy nie zrobili. Pewnego razu przygotowując się do zastępstwa „Orzecha”, na wykładach dla rodziców narzeczonych na zakończenie przygotowania do małżeństwa otrzymałem plan spotkania. Był tam m.in. punkt: oczepiny. Nie wiedziałem, co to jest i obejrzałem dwa filmiki na YouTubie. Zachowania i zabawa były takie, że na trzeźwo nikt by tego nie zrobił. To pozwoliło mi też zrozumieć, dlaczego po takiej uroczystości mało kto przyjdzie do kościoła na Mszę św. w niedzielę, a do Komunii św. tym bardziej. W takich i podobnych sytuacjach, jak przymus towarzyski („ze mną nie wypijesz?”), osiemnastka, imieniny, awans zawodowy – alkohol służy do zmiękczenia i zagłuszenia sumienia.
CZYTAJ DALEJ

Święty Czech

Niedziela Ogólnopolska 39/2022, str. 18

[ TEMATY ]

św. Wacław

Adobe.Stock.pl

św. Wacław

św. Wacław

Był synem księcia Wratysława I i lutyckiej księżniczki Drahomiry.

Wacław objął panowanie w Czechach ok. 925 r. Został zamordowany ok. 929 r. na polecenie swojego brata Bolesława, który za namową matki zaprosił go do wzięcia udziału w konsekracji świątyni w Starym Bolesławcu ku czci świętych męczenników Kosmy i Damiana. Był wzorowym chrześcijaninem. Legenda starosłowiańska głosi, że „wspierał wszystkich ubogich, nagich odziewał, łaknących żywił, podróżnych przyjmował zgodnie z nakazami Ewangelii. Nie dozwalał wyrządzać krzywdy wdowom, miłował wszystkich ludzi, biednych i bogatych. Wspomagał sługi Boże, uposażał kościoły”. Ta sama legenda opisuje jego męczeńską śmierć. W świątyni „Bolesław przystąpił doń u drzwi. Wacław zobaczył go i rzekł: «Bracie, dobrym byłeś dla nas wczoraj». Szatan jednak podszepnął Bolesławowi, uczynił przewrotnym jego serce, tak iż wyciągnąwszy miecz, odezwał się: «Teraz pragnę być jeszcze lepszym». To powiedziawszy, uderzył go mieczem w głowę. Wacław, zwróciwszy się do niego, rzekł: «Co czynisz, bracie?». Pochwyciwszy go, rzucił na ziemię. Tymczasem podbiegł jeden ze wspólników Bolesława i ciął Wacława w rękę. Ten, porzuciwszy brata, ze zranioną ręką uszedł do kościoła. W drzwiach kościoła zabili go dwaj zamachowcy. Trzeci, przybiegłszy, przebił mu bok. Wówczas Wacław oddał ostatnie tchnienie z tymi słowami: «W ręce Twoje, Panie, oddaję ducha mego»”.
CZYTAJ DALEJ

Wiara potrzebuje ciągłego rozwoju [Felieton]

2025-09-28 18:21

ks. Łukasz Romańczuk

Spotkanie Młodych na Ślęży - zainicjowane przez Arcybiskupa Józefa Kupnego, Metropolitę Wrocławskiego – w sobotę 27 września odbyło się już po raz ósmy. W związku z tym mam do przekazania naszej młodzieży pewną refleksję.

Dziś młodzieży często brakuje ideałów, których nieustannie poszukują. Dorośli nie zawsze pomagają w tych poszukiwaniach. Mass-media często ogłupiają i prowadzą ich na bezbożną drogę. Św. Stanisław Kostka - patron spotkań młodych na szczycie Ślęży jest również wzorem do naśladowania dla dzieci i młodzieży. Dlaczego warto naśladować tego świętego? Św. Stanisław w swoim krótkim życiu realizował w pełni swoje człowieczeństwo w oparciu o Ewangelię. Stał się świętym wzorem i zachętą do naśladowania. Wzrastał w chrześcijańskim klimacie domu rodzinnego. Przyświecały mu zawsze wielkie ideały - „Ad maiora natus sum” tzn. „Urodziłem się, by dążyć do rzeczy wyższych”. Realizował je konsekwentnie z godną podziwu odwagą i wytrwałością. Świadomy swego powołania zakonnego, wbrew wszelkim trudnościom ze strony rodziny i otoczenia, osiągnął swój cel. Zmarł w Rzymie w 1568 roku w opinii świętości. Młodość jest podobna do wiosny, pełnej zapachu kwiatów, śpiewu ptaków. Jest okresem, w którym wszystko rodzi się do życia. Jest w niej tyle nadziei, że będzie lepiej. Jednocześnie wiosna jest okresem ciężkiej pracy, bez której nie ma plonów jesienią. Młodość - tak samo jak wiosna – jest piękna. Jest czasem marzeń. Ale musi być też czasem ciężkiej pracy nad sobą, nad swoim umysłem i nad swoim sumieniem. Przed młodymi ludźmi jest mnóstwo szans – możecie zostać wielkimi ludźmi, lekarzami, profesorami czy kapłanami. Macie możliwości chodzenia do szkoły i macie prawo korzystania z tego wszystkiego, co szkoła wam oferuje. Jednak trzeba się uprzeć i przykładać do nauki. Św. Jan Paweł II mówił: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję