Reklama

Turystyka

Objawienia Serca

Choć kult Serca Jezusowego istnieje od średniowiecza, kluczowe znaczenie dla jego rozwoju mają cztery objawienia, których w zaciszu klasztoru doznaje skromna siostra wizytka Małgorzata Maria Alacoque

Niedziela Ogólnopolska 42/2016, str. 17-18

[ TEMATY ]

turystyka

klasztor

Serce Jezusa

Margita Kotas

Bazylika pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Paray-le-Moniak przegląda się w rzece Bourbince

Bazylika pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Paray-le-Moniak przegląda się w rzece Bourbince

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Klasztor Wizytek w Paray-le-Monial dokonuje aktu oddania się Bożemu Sercu, a w 1688 r. wybudowana zostaje kaplica poświęcona Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Z klasztoru kult Serca Jezusowego rozprzestrzenia się na całą Francję i świat.

Do kalendarza liturgicznego wprowadzona zostaje uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, którą Kościół katolicki obchodzi w piątek po oktawie Bożego Ciała. Odprawia się specjalne nabożeństwa w pierwsze piątki miesiąca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odkrywanie tajemnicy Serca

Klasztor Paray-le-Monial we Francji, 27 grudnia 1673 r., uroczystość św. Jana Ewangelisty. Małgorzata Maria Alacoque, późniejsza święta, kontempluje Serce Jezusa, gdy nagle podczas adoracji Najświętszego Sakramentu ukazuje się jej Jezus. Do głębi poruszona tym wydarzeniem opowiada o nim współsiostrom: „Pan powiedział mi: «Moje Boskie Serce goreje tak wielką miłością ku ludziom, a zwłaszcza ku tobie, że nie może już powstrzymać w sobie płomieni tej gorącej miłości. Musi je rozlać za twoim pośrednictwem i ukazać się ludziom, by ich ubogacić drogocennymi skarbami, które ci odsłaniam, a które zawierają łaski uświęcające i zbawienne, konieczne, by ich wydobyć z przepaści zatracenia»”. Według relacji Małgorzaty, po tych słowach Jezus ukazał jej swoje bijące Serce.

Reklama

Kaplica klasztorna w Paray-le-Monial, początek 1674 r. – niedługo po pierwszym objawieniu. Pan Jezus objawia się Małgorzacie po raz kolejny. Tym razem zakonnica widzi Serce Jezusa spoczywające na tronie z ognia i promieni, z widoczną raną zadaną włócznią na krzyżu. Otacza Je korona cierniowa, a u góry wieńczy krzyż. Jezus przekazuje pragnienie, by ludzie Go miłowali, i wyjaśnia, że po to objawia swoje Serce – pełne łask, miłosierdzia i zbawienia. Tłumaczy, że nabożeństwo do Jego Serca będzie dla ludzi jedynym ratunkiem w czasach ostatecznych.

2 lipca 1674 r. Małgorzata modli się w kaplicy klasztornej przed tabernakulum, gdy Chrystus objawia się jej po raz trzeci. Z Jego ran bije wielka jasność. Jezus mówi o niewdzięczności, którą ludzie odpłacają Mu za Jego miłość, i prosi Małgorzatę, by choć ona starała się zadośćuczynić Mu za rany, które zadają Mu ludzie. Żąda wręcz, by przyjmowała Komunię św. tak często, jak tylko może, zwłaszcza w każdy pierwszy piątek miesiąca. Poleca jej także modlitwę każdej nocy z czwartku na piątek między godz. 23 a 24.

16 czerwca 1675 r., oktawa Bożego Ciała. Małgorzata Maria klęczy przed Najświętszym Sakramentem, gdy Jezus objawia się jej po raz czwarty i ostatni. Żąda, aby w pierwszy piątek po oktawie Bożego Ciała odbywała się uroczystość ku czci Jego Serca i aby w tym dniu przystępowano do Komunii św. oraz uroczyście wynagradzano zniewagi, których Serce Jezusowe doznaje od ludzi.

Córka notariusza z Lautecour

Reklama

Lautecour w okręgu Charolais, 22 lipca 1647 r., 26 lat przed pierwszym objawieniem w Paray-le-Monial, na świat przychodzi przyszła wizjonerka Małgorzata Maria Alacoque. Jej ojciec jest notariuszem, który dla swej córki w przyszłości widzi rolę żony i matki. Małgorzata jednak od dzieciństwa pragnie całkowicie poświęcić się Chrystusowi. Rodzina długo nie pozwala jej wstąpić do zakonu. W końcu, po długich staraniach, 20 czerwca 1671 r. uparta Małgorzata rozpoczyna nowicjat w klasztorze Sióstr Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, popularnie zwanych wizytkami, w niepozornym Paray-le-Monial w Burgundii. Wydaje się najzwyklejszą z nowicjuszek, jednak to właśnie jej już podczas rekolekcji poprzedzających obłóczyny – 6 listopada 1672 r. – po raz pierwszy ukazuje się Chrystus. To zwiastun kolejnych czterech objawień, nazwanych później wielkimi. Kilka lat po nich, z końcem 1684 r., Małgorzata zostaje mistrzynią tamtejszego nowicjatu. Uwrażliwia serca kandydatek na kult Serca Jezusowego. Małgorzata Maria Alacoque umiera 16 października 1690 r. 18 września 1864 r. zostaje beatyfikowana przez papieża Piusa IX, a 13 maja 1920 r. – kanonizowana przez Benedykta XV.

W 1873 r., w 200. rocznicę pierwszego z wielkich objawień, w Paray-le-Monial ma miejsce uroczystość poświęcenia narodu francuskiego Bożemu Sercu. Dwa lata później w Paryżu wmurowany zostaje kamień węgielny pod budowę monumentalnej świątyni pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa (bazylika Sacré-Cœur na Montmartre).

Miasto Serca Jezusowego

Burgundzkie miasteczko Paray-le-Monial położone jest nad rzeką Bourbince, ok. 50 km od historycznego Cluny. W 973 r. swój klasztor założyli tu Benedyktyni, a najcenniejszym zabytkiem miasta jest wybudowany w XII wieku, na wzór macierzystego kościoła w Cluny, choć znacznie mniejszy, kościół klasztorny. Jego budowę zapoczątkował słynny opat benedyktyński, architekt z Cluny – Hugues de Semur. Dziś świątynia nosi tytuł bazyliki Najświętszego Serca Jezusowego.

Pielgrzymi przybywający do Paray-le-Monial nawiedzają również kościół i klasztor Sióstr Wizytek, w którym niegdyś żyła św. Małgorzata Maria. Na frontonie nad drzwiami świątyni widnieje napis: „W tym kościele nasz Zbawiciel objawił swoje imię św. Małgorzacie Marii”. W bocznej kaplicy po prawej stronie ołtarza spoczywa ciało świętej. Napis nad jej grobem głosi: „Ustanawiam cię dziedziczką skarbów mojego Serca”. W pobliskim kościele Jezuitów znajduje się grób św. Klaudiusza de la Colombiére – spowiednika i kierownika duchowego św. Małgorzaty Marii.

Po 1873 r. Paray-le-Monial stało się centrum pielgrzymkowym Francji. Nazwano je wówczas miastem Serca Jezusowego (Cité du Cœur de Jésus). W 1873 r. miejscowość z trudem mieściła pielgrzymów napływających ze wszystkich diecezji Francji. Wkrótce pielgrzymki zyskały międzynarodowy charakter. Zachowane w sanktuarium sztandary świadczą o obecności Amerykanów, Irlandczyków, Anglików, Holendrów, Belgów i Polaków. Do Paray-le-Monial pielgrzymował też Jan Paweł II – czciciel i krzewiciel kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa. Nawiedził to miejsce jeszcze jako metropolita krakowski. We wspomnienie św. Małgorzaty Marii odprawił Mszę św. w bazylice Najświętszego Serca Jezusowego. Do sanktuarium wrócił jako papież 5 października 1986 r., podczas swojej trzeciej podróży apostolskiej do Francji. Odprawił wówczas uroczystą Mszę św. przy ołtarzu przed bazyliką. Udał się także m.in. do klasztoru Sióstr Wizytek, gdzie modlił się w kaplicy objawień oraz przy grobie św. Małgorzaty Marii. Dziś do Paray-le-Monial przybywa rocznie ponad 700 tys. osób, w tym wielu pielgrzymów z Polski.

2016-10-12 08:50

Oceń: +69 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Te Deum w Świętej Annie

[ TEMATY ]

klasztor

Święta Anna

Anna Wyszyńska/Niedziela

W niedzielę 12 maja 2019 r. w sanktuarium Świętej Anny w miejscowości o tej samej nazwie w gminie Przyrów w archidiecezji częstochowskiej odbyła się uroczystość jubileuszowa upamiętniająca 150 lat pobytu Mniszek Zakonu Kaznodziejskiego – sióstr dominikanek klauzurowych w tym klasztorze.

Z okazji jubileuszu została odprawiona Msza św. pod przewodnictwem bp. Jana Wątroby - ordynariusza diecezji rzeszowskie,j z uczestnictwem Ojców i Braci Zakonu i przedstawicieli całej Rodziny Dominikańskiej, a także przyjaciół i dobrodziejów z całej Polski. Homilię wygłosił o. Paweł Kozacki OP – prowincjał Zakonu Dominikanów, który przypomniał dramatyczne dzieje wspólnoty w tym miejscu.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: w poszukiwaniu nowych dróg dla Chrystusa w mediach

2025-10-02 10:56

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

poszukiewanie nowych dróg

Chrystus w mediach

PAP

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Na znaczenie głoszenia Ewangelii za pośrednictwem mediów i książek wskazał Papież przyjmując w Watykanie uczestniczki kapituły generalnej sióstr paulistek. Leon XIV zachęcił je do wzorowania się na gorliwości św. Pawła, na jego niestrudzonej radości głoszenia Chrystusa nawet pośród trudności i prześladowań.

Aby wszyscy mogli poznać Jezusa
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję