Reklama

Niedziela Podlaska

Naprawdę zmienia życie

Z Mateuszem Stefaniukiem, prezesem Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Drohiczyńskiej, rozmawia Edyta Hartman

Niedziela podlaska 47/2016, str. 7

[ TEMATY ]

wywiad

KSM

Archiwum KSM

Mateusz Stefaniuk

Mateusz Stefaniuk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

EDYTA HARTMAN: – Przed nami uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, stanowiąca zarazem święto patronalne Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, połączone ze składaniem przyrzeczeń przez nowych członków. Ile osób tym razem zasili Wasze szeregi i czym jest dla Was to święto?

MATEUSZ STEFANIUK: – W tym roku w poczet pełnoprawnych członków stowarzyszenia wstąpi 8 osób. Ten dzień jest dla nas wyjątkowy w dwóch aspektach. Pierwszy to radość z nowych, świadomych członków, drugi to wymiar duchowy. Tego dnia wszyscy członkowie KSM po raz kolejny wyznają i obierają Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela, jako Tego, któremu chcą zawierzyć swoją młodość i całe życie.

– W tym kontekście rodzi się kolejne pytanie. Czy młodzi ludzie chcą dziś wstępować w szeregi Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży? A Ty, jako nowy prezes, w jaki sposób zachęciłbyś tych niezdecydowanych czy wahających się. Warto, bo...?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Jak widać, młodzi ludzie cały czas są chętni, aby zasilać szeregi naszego stowarzyszenia. Członkowstwo w KSM można przyrównać do nauczania Jezusa Chrystusa. Tak jak za Nim podążały tłumy, z których On wybrał wielu uczniów, tak samo i w KSM co roku mamy okazję cieszyć się z decyzji naszych kolegów i koleżanek, którzy chcą złożyć przyrzeczenie członkowskie i należeć do ścisłego grona druhów KSM-owiczów.
Warto wstąpić, bo KSM daje możliwość robienia czegoś dobrego dla innych, ale przede wszystkim kształtowania samego siebie. Te zadania mamy wypełniać, tak jak mówią słowa naszego zawołania: „Przez cnotę, naukę i pracę...”, na które zawsze odpowiadamy GOTÓW!

– Na początku tego roku zmienił się Zarząd Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Drohiczyńskiej, a Ty stanąłeś na jego czele. Czym dla Ciebie osobiście był ten wybór i jak przyjąłeś to – jakby nie było – wyróżnienie i oznakę zaufania?

– Tak, jak najbardziej wybór ten jest swoistym wyróżnieniem oraz wyrazem zaufania, za które bardzo dziękuję, lecz tam, gdzie duże wyróżnienie, tam jest również duża odpowiedzialność. Po otrzymaniu dekretu od bp. Tadeusza Pikusa – ordynariusza drohiczyńskiego moja radość była ogromna, ale po tym czasie zachwytu przyszedł czas na pracę z młodzieżą, pracę, która nie zawsze jest łatwa, ale mi osobiście przynosi wiele radości i satysfakcji.

– Jak wygląda dziś Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Diecezji Drohiczyńskiej?

Reklama

– Diecezjalny KSM tworzy 16 oddziałów parafialnych. Od początku istnienia naszego stowarzyszenia w diecezji przyrzeczenie KSM-owicza złożyło 269 osób.
Na dzień dzisiejszy KSM Diecezji Drohiczyńskiej może pochwalić się powstawaniem nowych oddziałów, jeden z nowo powstałych znajduje się przy parafii pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Skrzeszewie. KSM w naszej diecezji ma na pewno już wypracowane dobre zaplecze organizacyjne oraz ogromny bagaż doświadczeń, z którego możemy ciągle korzystać, jednak nie poprzestajemy na tym, co mamy w obecnej chwili, tylko pragniemy cały czas się rozwijać. Tak jak zwykła to mówić moja poprzedniczka Monika Pietraszko, KSM to pociąg, który jedzie po dwóch szynach, jedną z nich jest akcja, natomiast drugą szyną jest formacja, i tak jak pociąg nie pojedzie tylko po jednej z tych szyn, tak i w KSM nie istniałaby akcja bez formacji.

– Co planujecie w najbliższym czasie?

– Na pewno nie poprzestajemy w naszym dalszym działaniu. Chcemy podtrzymać dobrze znane akcje, ale w pewien sposób je trochę odświeżyć. Przykładem tego jest nasza comiesięczna Rada Prezesów i Księży Asystentów oddziałów parafialnych. Każde spotkanie ma swój temat i specjalnego gościa, oczywiście nie jest to spotkanie zamknięte tylko dla wybranych, ale z otwartością zapraszamy każdego, kto chciałby uczestniczyć w takim spotkaniu i rozwijać swoją wiedzę czy też umiejętności. Z nowości, to niebawem rozpoczną działalność Szkoła Lidera i Szkoła Wychowawcy. Te spotkania organizowane są przez KSM, ale nie tylko dla członków stowarzyszenia, lecz dla wszystkich chętnych. W trakcie trwania Szkoły Lidera chcemy wykształcić i „wyłowić” z parafii w naszej diecezji osoby, które staną się liderami w swoich środowiskach parafialnych, osoby, które będą organizować życie parafialne dla młodzieży w swoich miejscowościach. Druga natomiast szkoła, Szkoła Wychowawcy, przeznaczona jest dla osób, które będą chciały wyjechać jako kadra wychowawcza na organizowane przez nasze stowarzyszenie obozy zimowe czy też wakacyjne. Chcemy, aby nasi przyszli opiekunowie również posiadali wiedzę o KSM i tą wiedzą mogli dzielić się z młodszymi.

– Co Tobie osobiście dał KSM? Jak długo jesteś w stowarzyszeniu?

Reklama

– Przynależność do KSM mi osobiście dała wiele. Gdy 6 lat temu stawiałem swoje pierwsze kroki w stowarzyszeniu, byłem na pewno osobą bardzo nieśmiałą i wstydliwą, ale to z biegiem czasu zaczęło się zmieniać. Począwszy od zmiany mojego charakteru z trochę skrępowanego, wstydliwego chłopaka, w osobę otwartą, niebojącą się wyjść do ludzi, niebojącą się wyzwań. Wiedziałem, że przynależność do tej wspólnoty daje mi możliwość nieustannego rozwoju w wielu kierunkach. KSM naprawdę zmienia życie, zmienia sposób myślenia, postrzegania. W momencie, kiedy dwa i pół roku temu pierwszy raz trafiłem do Zarządu Diecezjalnego, to spojrzenie zaczęło się zmieniać. Z osoby, która czerpała, miałem się stać kimś, kto całkowicie daje siebie i nie oczekuje w zamian „dziękuję”. I to naprawdę jest piękne.

– Czego Ci życzyć?

– Na pewno tego, abym ja ani nikt z Zarządu Diecezjalnego czy też z oddziałów parafialnych nie ustał w tej drodze i misji kształtowania świadomych i dojrzałych młodych chrześcijan. Proszę również o modlitwę w intencji całego stowarzyszenia, członków oraz działań podejmowanych przez Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Diecezji Drohiczyńskiej, jednocześnie dziękując wszystkim dotychczasowym dobrodziejom za okazywane wsparcie.

2016-11-17 10:13

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kaja Godek: codziennie zabija się troje dzieci

[ TEMATY ]

wywiad

rodzina

Artur Stelmasiak

Przypominamy posłom, że w ramach polityki społecznej i prorodzinnej nie ma nic ważniejszego od życia bezbronnych dzieci - mówi Kaja Godek, pełnomocnik inicjatywy ustawodawczej #ZatrzymajAborcje.

Artur Stelmasiak: - Przychodzicie pod Sejm, by domagać się szybkiego procedowania zmiany w ustawie. Może posłowie mają jakieś ważniejsze sprawy. Czemu tak ponaglacie posłów ws. ochrony życia? Kaja Godek: - Przynieśliśmy posłom prawie milion podpisów polskich obywateli. Przynieśliśmy je nie po to, by trafiły do sejmowej zamrażarki, ale po to, by zmienić prawo. Codziennie ginie troje dzieci... i właśnie upominamy się ich życie. Nie ma na co czekać. - Projekt został skierowany do Komisja Polityki Społecznej i Rodziny. Przewodnicząca Komisji wicemarszałek Beata Mazurek powiedziała, że w planach na najbliższe pół roku nie ma waszego projektu. - Chcemy, aby członkowie komisji uaktualnili te plany, bo do komisji trafił ważny projekt podpisany przez rekordową liczbę obywateli. Wystarczy dopisać do porządku obrad komisji punkt dotyczący ustawy #ZatrzymajAborcję. Regulamin Sejmu przewiduje uzupełnianie porządku obrad komisji. Jeżeli posłowie traktują serio obywateli, to powinni tak zrobić. Chyba, że ich zdaniem, zabijanie co 8 godzin kolejnego bezbronnego dziecka mieści się w pojęciu polityki społecznej i prorodzinnej naszego państwa. - Pierwsze czytanie w Sejmie projektu #ZatrzymajAborcje odbyło się dosyć szybko. Kiedy się Pani dowiedziała, że ustawa trafia na salę obrad? - W poniedziałek 8 stycznia wieczorem zadzwoniono do mnie, że pierwsze czytanie jest za dwa dni czyli w środę. Miałam więc o wiele mniej czasu na przygotowanie się, niż Barbara Nowacka, która prezentowała skrajnie lewicowy projekt, a o terminie swojego wystąpienia dowiedziała się z miesięcznym wyprzedzeniem. Ale teraz też jesteśmy gotowi do dyskusji. Możemy stawić się na Komisję Polityki Społecznej i Rodziny praktycznie w każdej chwili. Nam zależy na czasie, bo w ten sposób możemy ocalić kolejne dzieci. - Spotykam się często z opinią, że najpierw trzeba zadbać o te dzieci niepełnosprawne, które już żyją. Trzeba zmienić politykę socjalną i opiekuńczą nad niepełnosprawnymi, a dopiero później zmienić prawo aborcyjne. Jak Pani odpowiada na takie argumenty? - Wprowadzanie argumentów ekonomicznych do dyskusji o życiu i śmierci dzieci jest absurdem. Jaki miałby być poziom dochodu, ponad którym powinniśmy zagwarantować prawo do życia? Przecież jest wiele osób niedołężnych i starych, którym też brakuje pieniędzy na opiekę i leczenie. I co mamy z nimi zrobić? Zaproponować im eutanazję? Mieszanie argumentów ekonomicznych do debaty nad zakazem aborcji jest dobrą strategią, żeby grać na emocjach społecznych i blokować ochronę życia, ale intelektualnie jest nieuczciwe. - Ale jeżeli zrobimy czysto ekonomiczny bilans zysków i strat, to zabijanie jest najtańszą i skuteczną formą "leczenia" niepełnosprawności. - Jest najtańszą i jednocześnie najbardziej nieludzką. Chorych ludzi się leczy, rehabilituje lub – jeśli to niemożliwe – otacza najlepszą możliwą opieką, a nie zabija. Aborcja eugeniczna i również eutanazja sprawiają, że system opieki nad niepełnosprawnymi kurczy się, a nie rozwija. To samo zjawisko widzimy w medycynie, która zamiast się rozwijać w kierunku leczenia niektórych chorób i niepełnosprawności, idzie w stronę zabijania pacjentów. Eugenika hamuje wrażliwośc na drugiego człowieka, ogranicza postęp medycyny i prowadzi do zapaści kondycji moralnej człowieka. - Jak Polacy mogą teraz wesprzeć waszą akcję? - Mogą przyjść na pikietę pod Sejmem. Najbliższy protest organizujemy we wtorek 6 lutego o godz. 15.30. Zachęcam też do wysłania z naszej strony www.zatrzymajaborcje.pl laurek przygotowanych przez niepełnosprawne dzieci. Obecnie są dedykowane szczególnie tym posłom, którzy zasiadają w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, która ma zaopiniować projekt. Na tej stronie jest też licznik pokazujący, ile dzieci prawdopodobnie straciło życie od chwili, gdy w Sejmie złożyliśmy podpisy obywateli pod ustawą. W tej chwili licznik pokazuje ponad 200 dzieci, czyli o ponad 200 zabitych ludzi za dużo.
CZYTAJ DALEJ

Każdy z nas jest powołany do tego, by dawać świadectwo

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Bożena Sztajner / Niedziela

Rozważania do Ewangelii Łk 11, 47-54.

Czwartek, 16 października. Wspomnienie św. Jadwigi Śląskiej.
CZYTAJ DALEJ

Nikt nie jest na sprzedaż” – wstrząsający film o handlu ludźmi. Premiera 18 października

2025-10-17 14:17

Materiał prasowy

„Nikt nie jest na sprzedaż” – to nie tylko tytuł filmu, ale wołanie o godność, które rozbrzmiewa z serc tych, którzy codziennie walczą z jednym z najbardziej wstrząsających zjawisk naszych czasów – handlem ludźmi.

Handel ludźmi to globalne przestępstwo i trzeci najbardziej dochodowy nielegalny biznes na świecie – zaraz po handlu bronią i narkotykami. Szacuje się, że ponad 50 milionów osób na świecie doświadcza współczesnego niewolnictwa – w tym pracy przymusowej, wyzysku seksualnego i handlu organami.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję