Reklama

Wiara

Nie przegap

Zaproś Jezusa

Czy umiemy czekać? Czy nie utraciliśmy zdolności oczekiwania na cokolwiek? A sens oczekiwania na Boga?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dla mnie Adwent nie kojarzy się jedynie z czasem poprzedzającym święta Bożego Narodzenia. W moim życiu funkcjonuje coś takiego, jak „mały adwent”, jest to czas przed przyjęciem Komunii św. Serdecznie zachęcam wszystkich do tej praktyki, gdyż to da wam szansę na uświadomienie sobie, czym jest Eucharystia i Kto przychodzi do naszych serc.

Skromny gość

Kto wie, może dlatego mądrość Kościoła uczy nas, abyśmy na narodzenie Syna Bożego czekali aż cztery tygodnie. Co więcej, ma to być radosne oczekiwanie na Króla naszych serc. Dlaczego to oczekiwanie jest takie istotne? Świat wiary rządzi się pewnymi zasadami, jedna z nich mówi, że Bóg przychodzi do nas na miarę naszego oczekiwania. Czyli ujmując to nieco żartobliwie, Pan jest Kimś niezwykle kulturalnym – nie przyjdzie do nas nieoczekiwany i nie wejdzie dalej, niż Mu pozwolimy. Żeby lepiej wytłumaczyć ten problem, posłużę się następującym przykładem. Wyobraźmy sobie, że przychodzi do nas niezwykle skromny gość. Nie pcha się od razu do salonu, lecz czeka cierpliwie, gdzie Go zaprosimy. Jeśli wprowadzimy Go do kuchni, On wejdzie tam i będzie błogosławił nasze posiłki. Jak zdecydujemy się zaprosić Go tam, gdzie codziennie pracujemy, na pewno nie odrzuci również tej propozycji. Wchodząc w nasze życie zawodowe, pomoże nam dogadać się z ludźmi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Relacje z innymi

Tak często narzekamy na różne sprawy, a czy spróbowaliśmy kiedyś zaprosić Jezusa w nasze ludzkie problemy? Wielokrotnie przekonałam się, że On potrafi znaleźć najlepszy sposób na moje trudności. W ostatnim czasie najbardziej przekonuję się o tym, gdy zastanawiam się nad swoimi stosunkami z ludźmi, z którymi tak trudno złapać wspólny język. Kilka ulic dalej mieszka pewna dziewczyna, której codzienność jest bardzo podobna do mojej. Czyli na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że „wspólny los” powinien nas połączyć na zawsze. Kto wie, może to sprawiło, że moi rodzice zawsze zachęcali mnie do pielęgnowania tej relacji. Niestety, jeśli mam być szczera, to nam nigdy nie było po drodze. Podejrzewam, iż główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest pycha po obu stronach. Dodatkowo jakiś czas temu moja znajoma pozwoliła sobie na zachowanie, które wzbudziło we mnie negatywne uczucia, obiecałam sobie, iż nigdy więcej nie pojadę do niej. Jednak pół roku później dowiedziałam się, że ta osoba jest po operacji, dodatkowo zbliżały się jej imieniny. Pamiętam, jak bardzo bałam się tego spotkania. W końcu jednak przyszło mi do głowy, aby do tej relacji zaprosić Jezusa. To sprawiło, że choć między nami wciąż nie ma wielkiej przyjaźni, to potrafimy kilka razy w roku spotkać się i kulturalnie wypić kawę. Jednak w pełni zdaję sobie sprawę z tego, że to nie byłoby możliwe, gdybym przed każdym spotkaniem nie prosiła Jezusa, aby wchodził w naszą przyjaźń.

* * *

Życzę wam już teraz zdrowych, pogodnych świąt Bożego Narodzenia, a będą one takie jedynie wtedy, gdy rzeczywiście zaprosimy Chrystusa do swojego życia.

2016-12-07 11:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Za kogo masz Maryję?

Masz problem z Maryją? Nie przemawia do ciebie Jej osoba? A może wręcz przeciwnie, bardzo Ją kochasz, ale jest to dla ciebie Matka „z obrazka”, „Bozia”? Czy wchodzisz z Nią w relację, czy starasz się Ją poznać? Czy coś blokuje cię na Maryję? Co sprawia, że mówisz: „Wolę modlić się do Jezusa”. Nie ma w tym błędu, ale czy zastanawiałeś się, czemu tak jest?

Drążyłam ten temat w sobie wiele lat. Kiedyś nie potrafiłam modlić się ani do Maryi, ani do świętych. Szukałam prostoty w wierze. Szukałam Jezusa bez pośredników. Aż... Pan Bóg jednego dnia uznał, że chce, abym poznała Jego Matkę. Kopcąc paczkę papierosów dziennie, udałam się z pielgrzymką do Częstochowy. Wcześniejsze próby rzucania palenia nie przyniosły rezultatów, teraz już nawet tego nie pragnęłam. Idąc rozgrzanym asfaltem, patrzyłam w niebo, w dali słychać było odgłosy śpiewającej grupy, a ja odmawiałam Różaniec. Pierwszy raz przy tym nie zasypiałam! Tak powoli uczyłam się „drogi” z Maryją, aż dotarłam na Jasną Górę. Przed Cudownym Obrazem usłyszałam jakby do ucha słowa: „Już nie zapalisz!”. I nie zapaliłam! Dwa dni później oddałam Jej życie, bo wiedziałam, że nie poradzę sobie bez Jej prowadzenia i pomocy, mówiąc: „Maryjo, proszę, spraw, abym już tak nie upadała”. Musiałam skonfrontować się z pewnym Jej wizerunkiem, który w sobie nosiłam. Szczerze nazwać bariery i wydobyć z serca to, co blokowało mnie na autentyczną, matczyną relację z Maryją. Potem wielokrotnie oddawałam się w Jej ręce, aż do całkowitego zawierzenia, które oznacza: „Stawać się Maryją”. Wtedy Ona rzeczywiście zanika w naszych słowach, myślach, byśmy mówili jak Ona, myśleli jak Ona, stawali się Nią. To uważam za cel życiowy i najkrótszą drogę do spełnienia, nie tylko w Niebie, ale jeszcze tu, na ziemi. Najlepszym przykładem na to było życie Jana Pawła II, Maksymiliana Kolbego i prymasa Stefana Wyszyńskiego. WyPEŁNIĆ najlepiej Boży plan. Co więcej trzeba?

CZYTAJ DALEJ

Bytom: Profanacja Najświętszego Sakramentu. Rozrzucone konsekrowane hostie

2024-05-02 12:47

[ TEMATY ]

profanacja

Karol Porwich

W kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bytomiu-Szombierkach doszło do profanacji Najświętszego Sakramentu. Policja przekazała w czwartek, że poszukuje sprawców kradzieży z włamaniem.

Rzecznik diecezji gliwickiej ks. Krystian Piechaczek powiedział, że w nocy z poniedziałku na wtorek nieznani sprawcy rozbili taberankulum, z którego zabrali cyboria (pojemniki na Najświętszy Sakrament), małą monstrancję oraz relikwiarz św. Faustyny. W kościele i poza nim znaleziono rozrzucone i sprofanowne konsekrowane hostie. Skradziono także ekran, na którym wyświetlane były pieśni religijne podczas nabożeństw. Parafia nie oszacowała jeszcze strat.

CZYTAJ DALEJ

Złoty Krzyż Zasługi dla włoskiej dziennikarki i kierownika sekcji polskiej Vatican News

2024-05-03 13:58

[ TEMATY ]

ks. Paweł Rytel‑Andrianik

złoty Krzyż Zasługi

Włodzimierz Rędzioch/Niedziela

Ze wzruszeniem przyjąłem wraz z Manuelą Tulli, dziennikarką ANSA, odznaczenie Pana Prezydenta RP za upowszechnianie wiedzy o Polakach ratujących Żydów na arenie międzynarodowej – tak decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o przyznaniu odznaczenia skomentował ks. Paweł Rytel-Andrianik kierujący polską sekcją mediów watykańskich. Uroczystość odbyła się w czwartek 2 maja wieczorem w Ambasadzie RP przy Stolicy Apostolskiej.

Manuela Tulli i ks. Paweł Rytel-Andrianik są autorami książki o rodzinie Ulmów „Zabili nawet dzieci” opublikowanej po włosku i angielsku. Wersje polska, hiszpańska, portugalska i chińska są w przygotowaniu. Pozycja spotkała się z uznaniem odbiorców w różnych krajach. Jest ona wspólnym spojrzeniem Włoszki i Polaka na historię rodziny Ulmów w kontekście historycznym. Powstała i została wydana we współpracy z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim Jana Pawła II.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję