Reklama

Wiara

Drogi do świetości
Powrót do Źródła

Przemienienie tu i ówdzie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Drugi tydzień Wielkiego Postu rozpoczyna niedziela, w której zabierany jestem na górę. W ubiegłym tygodniu widziałem, jak Jezus daje się zaprowadzić diabłu na górę wysoką. Dziś już totalnie w innej, ale też tajemniczej atmosferze wchodzę kolejny raz na górę prowadzony przez Jezusa razem z Apostołami. Kościół pomaga mi w tej drodze na różny sposób. Papież Leon Wielki napisał, że: „głównym celem Przemienienia było umocnienie serc apostołów (...) aby upokorzenie męki, której chciał się poddać, nie wstrząsnęło ich wiarą, wcześniej została objawiona im Jego ukryta godność”. Z jednej strony rozpatrujemy ukrytą godność Jezusa w kontekście krzyża, z drugiej zaś Kościół na wschodzie słowami Atanazego Synaity ubogaca to spojrzenie, pisząc, że na Górze Przemienienia obok zapowiedzianej tajemnicy krzyża „objawione zostało piękno Królestwa i ukazane drugie przyjście Chrystusa w chwale. (...) Została ukazana wizja tego, czym będziemy, nasze upodobnienie”.

Stojąc na górze

Reklama

Ta góra to dopiero jest wysoka! Widok z góry zawsze robi ogromne wrażenie. Widać więcej, dalej i z zupełnie innej perspektywy niż na dole. Rozglądając się razem z Apostołami z Góry Przemienienia, widać wreszcie ten szarobury, stary świat i ludzi jak małe mrówki: gdzieś w oddali faryzeusze, uczeni w Piśmie i ci, którzy wystają na rogach ulic, by pokazać wszystkim, jak winno wyglądać wypełnianie prawa; dalej jakaś rodzina, która podąża do świątyni, a tata niesie na swoich barkach młode jagnię na ofiarę; rolnik, który użera się z jakimś znaleziskiem na polu; kobiety, które żną; widać celników siedzących na swoich komorach; żołnierzy i pielgrzymów; kogoś kamienują; a jakaś wdowa właśnie chowa swojego jedynego syna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czyżbym postradał zmysły

Zadaję sobie to pytanie, kiedy na powyższym tle widzę twarz Jezusa, która „zajaśniała jak słońce”. Przez spojrzenie w to oblicze – tak różne od tych, które widziałem w dole, dotykam chwały i moje serce doznaje odpoczynku. „Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego” (Łk 2, 30-32). Znika lęk życia i śmierci. Scena przemienienia Jezusa daje mi zobaczyć kres starego życia. Stare przymierze zostaje przemienione przez łaskę; kamienne tablice i twarde prawo, wszelkie dotychczasowe proroctwa tu widoczne, jako osoby Mojżesza i Eliasza koncentrują się na śmierci Jezusa, jej znaczeniu i wadze.

Świadectwo o Jezusie przychodzi z każdej strony: przez Ojca z nieba, przez Proroków, przez Pisma i przez doświadczenie. Wszyscy obecni na górze słyszą bardzo wyraźnie: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie”. On jest Bogiem z nami, jest na wyciągnięcie ręki. Jest lustrem, w którym Ojciec odbija swoją chwałę, wolę i słowa. Każdy z nas czeka, aż – jak mówi św. Paweł – i nam Bóg „przekształci ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała”.

Będę szukał Twego oblicza Panie

Reklama

Tak woła psalmista, Kościół i ja fragmentem antyfony na wejście na drugą niedzielę Wielkiego Postu. Patrząc na swoje życie z góry, chyba każdy oczekuje przemienienia. Każdy chciałby stać się umiłowanym Synem Ojca, w którym Ojciec ma upodobanie. I ci z nas, którzy są ochrzczeni, dzisiaj zdecydowanie mogą powiedzieć: Od chrztu jestem zanurzony w życiu, męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, mogę przez Ducha Świętego, którego jestem świątynią, oglądać chwałę Boga i sam świecić przemieniony pod wpływem łaski. Może ktoś zapyta: jak się to dokonuje? Św. Paweł chętnie odpowiada: „My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu”.

Odbija się w nas to, na co patrzymy. Jak niegdyś słyszeliśmy hasła „człowiek jest tym, co je”, dziś w dobie wielu obrazów można byłoby powiedzieć: „Człowiek jest tym, na co patrzy”. Obraz nie jest bez znaczenia. Oko jest bramą dla duszy. O tym powiązaniu oka z duszą wspomina św. Mateusz, pisząc: „Oko jest światłem ciała (...) jeśli więc światło, które jest w Tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność”.

Przez kontemplację Jezusa, adorację Jego obecności w nas i wiarę w Jego Słowa zaczynamy świecić jak On – dokładnie o to modli się dziś Kościół: „Boże, Ty nam nakazałeś słuchać Twojego umiłowanego Syna, ożywiaj naszą wiarę swoim słowem, abyśmy odzyskawszy czystość duszy, mogli się cieszyć oglądaniem Twojej chwały”. Wierni, przyjmując dziś Ciało Pańskie, wypowiedzą ustami kapłana te słowa: „przyjąwszy Najświętszy Sakrament, składamy Tobie dziękczynienie za to, że nam, pielgrzymującym na ziemi, już teraz pozwalasz uczestniczyć w życiu wiecznym”. Takiej nieustannej świadomości, płynącej z oglądania, słuchania i kontemplacji Jezusa, życzę każdemu.

2017-03-08 09:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czego brakuje w moim życiu z Bogiem?

[ TEMATY ]

modlitwa

wiara

Matka Boża

Stock.Adobe

Modlitwa jest darem Boga, który na co dzień – niestety – bardzo często zdarza się nam marnować. Chcemy się modlić, ale kompletnie nam to nie wychodzi. Co gorsza, mamy wrażenie, że po modlitwie nic się nie zmienia. Moje życie jest dokładnie takie samo – szare, monotonne i niepoukładane.

Modlitwa nie jest jednak tylko darem – to również sztuka. Jeśli chcemy doświadczać jej cudownych owoców, musimy się jej najpierw nauczyć. Najlepszą zaś nauczycielką modlitwy, jaką zostawił nam Pan Jezus, jest Jego Matka. O lekcji uwielbienia, jakiej Maryja udziela nam w swoim hymnie Magnificat opowiada o. Teodor Knapczyk OFM w książce “Siedem słów Maryi”.
CZYTAJ DALEJ

Czarny dym nad Watykanem!

2025-05-07 21:01

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Kardynałowie, którzy we wtorek, 7 maja rozpoczęli konklawe w pierwszym głosowaniu nie wskazali 267. Biskupa Rzymu.

O godz. 21:00 z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej ukazał się czarny dym, który oznacza brak wyboru nowego Następcy św. Piotra. W dniu rozpoczęcia konklawe odbyło się jedno skrutinium.
CZYTAJ DALEJ

Konklawe i najpilniej obserwowany komin świata

2025-05-07 21:12

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Choć to jeden z głównych symboli konklawe, to jego tradycja sięga jedynie nieco ponad 100 lat. Biały dym z komina zamontowanego na Kaplicy Sykstyńskiej obwieszcza światu wybór papieża. Fumata bianca weszła też na stałe do języka włoskiego jako synonim rozwiązania jakiejś sprawy, zakończenia oczekiwania.

Po raz pierwszy biały dym zwiastował wybór papieża 3 września 1914 roku, gdy wybrano kardynała Giacomo della Chiesa, który przybrał imię Benedykta XV. Wcześniej wybór papieża oznaczał… brak dymu, bowiem karty ze skutecznego głosowania archiwizowano. Dłuższa jest historia czarnego dymu. We wcześniejszych wiekach, niezależnie od tego czy konklawe odbywało się w Watykanie, czy na rzymskim Kwirynale (gdy istniało Państwo Kościelne) czerń z komina była znakiem, że wakat na Stolicy Apostolskiej trwał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję