Reklama

Głos z Torunia

Podziel się życiem

W Wielkim Poście w szczególny sposób podążamy za Jezusem. Drogi do Niego nie wskazuje już gwiazda betlejemska, ale kolejne upadki pod ciężarem krzyża. Jezus już nie jest kwilącym niemowlęciem wywołującym czułość, ale dorosłym człowiekiem umęczonym niesłusznym osądem, szyderstwem ludzi i ranami na ciele zadanymi przez biczowanie, koronę cierniową i gwoździe.
Jezus niejako mówi: „Taki teraz jestem”. Jego ostatnia droga była trudna. Cierpiał, upadał. Bóg jednak nie zostawił Go samego. Dał Mu na tej drodze spotkać Matkę, Szymona, Weronikę i pewnie jeszcze innych życzliwych ludzi.
Dopiero w chwili refleksji widzimy, jak bardzo ostatnia droga Jezusa podobna jest do ostatniej drogi każdego człowieka. Ilu jest wokół nas idących właśnie krzyżową drogą choroby czy samotności? Ilu z nas jest w stanie szerzej otworzyć oczy i w zabieganiu własnej codzienności stać się Szymonem lub Weroniką dla kogoś cierpiącego obok?
jk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Często można usłyszeć, że starość się Panu Bogu nie udała. Z pewnością nie jest to łatwy okres życia, nieraz naznaczony chorobą, bólem, rozrachunkami z przeszłością, skomplikowanymi relacjami z otoczeniem lub samotnością i trudnym do przyjęcia poczuciem bycia zależnym od innych. Jest jednak bezcenny i dla człowieka, który go przeżywa, i tych, którzy mu towarzyszą. Chory na białaczkę Oskar, bohater książki „Oskar i Pani Róża” Érica-Emmanuela Schmitta, w ostatnim swoim liście do Pana Boga pisze: „Próbowałem tłumaczyć rodzicom, że życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć… Im bardziej się człowiek starzeje, tym większym smakiem musi się wykazać, żeby docenić życie. Musi być wyrafinowany, stać się po trosze artystą”.

Być oczami i nogami

Reklama

Papież Franciszek wielokrotnie podkreśla ważność międzypokoleniowych relacji i apeluje, abyśmy nie dopuszczali do rozwoju kultury odrzucenia. Towarzysząc osobom chorym i starszym, służymy im tym, co sami otrzymaliśmy w darze: dotykiem, słuchem, naszymi dłońmi czy nogami, a przede wszystkim sercem. Gdy opiekuję się drugim człowiekiem, pomagając mu się ubrać, zjeść posiłek, zrobić kilka kroków lub zabierając go na wózku na spacer w słoneczny dzień, rodzi się we mnie ogromna wdzięczność Bogu, za to, że mnie kiedyś na tę drogę zaprosił i daje siły, by z ludźmi starszymi być. Bycie wolontariuszem czy to w hospicjum, czy w domu pomocy społecznej uczy z jednej strony doceniania tych wszystkich łask i zwyczajnych-niezwyczajnych możliwości, które mamy: zdrowia, samodzielności, poruszania się, podróżowania, poznawania świata, a z drugiej strony też dystansu do nich, oswaja z przemijaniem, utratą, uczy godzenia się z tym, co przyjdzie, z chorobą, słabością, ograniczeniami. Uczestniczenie w życiu osób u kresu życia pozwala czerpać z historii i bogactwa ich życia i cieszyć się chwilą, która trwa, tym, co tu i teraz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak pisze Papież Franciszek: „Czas spędzony u boku chorego to czas święty. Bóg kształtuje nas na obraz swojego Syna, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć. Prośmy Ducha Świętego, aby dał nam łaskę rozumienia wartości towarzyszenia, często w sposób cichy, tym braciom i siostrom, którzy dzięki naszej obecności, bliskości i życzliwości czują się bardziej kochani i umocnieni. Kiedy z czułością zbliżamy się do tych, którzy potrzebują opieki, wnosimy nadzieję i uśmiech Boga w sprzeczności świata”.

Po prostu bądź

Reklama

Jesteśmy nastawieni na zadania, aktywność, efektywność, na to, by coś robić. Słyszymy: „Nie siedź tak, tylko coś zrób”. Osoby starsze czasem potrzebują naszej pomocy w prostych, konkretnych, codziennych czynnościach, których nie mogą wykonać już sami: przyszycia guzika, zrobienia herbaty, umycia kubka, nakarmienia, uporządkowania dokumentów lub poukładania ubrań itp. Często jednak zdają nam się mówić coś dokładnie odwrotnego: „Nie rób nic, tylko usiądź i bądź ze mną”. Posłuchaj mnie, nawet jeśli mylę już fakty, osoby, daty, jeśli powtarzam kilka razy to samo... Zainteresuj się mną, zauważ mnie, konkretną osobę: panią Kazię, Teresę, Jankę... Nawet jeśli trzęsie mi się głos czy ręka, jeśli idę niepewnie... Miej dla mnie czas, nie patrz na zegarek, wyłącz na chwilę telefon i zatrzymaj się przy mnie. Posiedź ze mną, potrzymaj za rękę. Pozwól mi doświadczyć, że moje życie, właśnie takie kruche, jakim teraz jest, wciąż ma wartość, ma znaczenie, że nie jestem anonimowy, że chcesz ze mną być, że nie jesteś tu z przymusu, obowiązku, bo tak trzeba, albo tak powinienem, tylko, że jesteś tu, bo chcesz, bo chcesz uczyć się kochać. A miłość to czas i uwaga – często tylko tyle albo aż tyle możemy dać człowiekowi cierpiącemu. Zderzymy się z bezradnością, bezsilnością, nie zmienimy jego historii, nie uzdrowimy go z choroby, ale możemy sprawić, że na chwilę się uśmiechnie, że jego twarz się rozjaśni, że nie będzie sam, że nie zrezygnuje z walki.

Starość nie musi oznaczać rezygnacji: nic już mi się nie chce, nic już nie warto, nic się już nie zmieni, wszystko już za mną, teraz będzie już tylko gorzej, pozostaje tylko bierne czekanie na śmierć. Biblijni Symeon i Anna tego, co najpiękniejsze, najcenniejsze w życiu doświadczyli pod koniec swoich dni – zobaczyli Zbawiciela. Starość nie oznacza, że już nic wartościowego się nie wydarzy. Wolontariuszem też można być w każdym wieku: i w szkole, i będąc zaangażowanym zawodowo, i na emeryturze. Zawsze mamy czym dzielić się z innymi.

Wstań z kanapy

Reklama

W czasie przemówienia na Campus Misericordiae podczas modlitewnego czuwania z młodzieżą na ŚDM Ojciec Święty Franciszek ostrzegał przed myleniem szczęścia z kanapą! „Sądzimy, że abyśmy byli szczęśliwi, potrzebujemy dobrej kanapy, która pomoże nam żyć wygodnie, spokojnie, całkiem bezpiecznie. Kanapa na wszelkie typy bólu i strachu. Kanapa sprawiająca, że zostajemy zamknięci w domu, nie trudząc się, ani też nie martwiąc (...). Ale nie przyszliśmy na świat, aby «wegetować», aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przeciwnie, przyszliśmy, aby zostawić ślad. (...) Przyjaciele, Jezus jest Panem ryzyka, tego wychodzenia zawsze «poza». Aby pójść za Jezusem, trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów, które pomogą ci chodzić po drogach, o jakich ci się nigdy nie śniło, ani nawet o jakich nie pomyślałeś, po drogach, które mogą otworzyć nowe horyzonty, nadających się do zarażania radością, tą radością, która rodzi się z miłości Boga. Pójść, naśladując «szaleństwo» naszego Boga, który uczy nas spotykania Go w głodnym, spragnionym, nagim, chorym, w człowieku, który jest samotny. (...) Tak to jest: jeśli nie dasz z siebie tego, co w tobie najlepsze, świat nie będzie inny. To jest wyzwanie! (...) Dzisiaj Jezus, który jest drogą, wzywa ciebie do pozostawienia swojego śladu w historii twojej i innych ludzi. Czy pójdziesz? Co odpowiesz? Jestem ciekaw. Czy twoje ręce i nogi odpowiedzą Panu, który jest drogą, prawdą i życiem?”.

Gdzie iść?

Wolontariusze są potrzebni w placówkach całodobowych, które stają się nowym domem osób starszych, np. Dom Pomocy Społecznej w Toruniu, przy ul. Szosa Chełmińska 220, Dom Pomocy Społecznej w Wielkiej Nieszawce k. Torunia. Mieszkańców można odwiedzać w godz. 9-19. Pomoc jest potrzebna szczególnie w czasie posiłków i w weekendy.

Na chętnych do pomocy i towarzyszenia osobom starszym czekają też podopieczni placówek dziennych czynnych zwykle w godz. ok. 8-15, jak np. Dzienny Dom Opieki Samarytanin w Toruniu, przy ul. św. Faustyny 12.

Możliwych miejsc zaangażowania jest bardzo wiele. Ważne, by rozejrzeć się wokół i poszukać. Warto zapytać też księży w swojej parafii, którzy będą mogli wskazać osoby starsze mieszkające samotnie w swoich domach, czekające na odwiedziny i pomoc.

Osoby zainteresowane włączeniem się w wolontariat wśród osób starszych proszę o kontakt: ola.pakalska@wp.pl Chętnie pomogę w znalezieniu podopiecznych zależnie od tego, kto się zgłosi i jakim czasem oraz możliwościami dojazdu będzie dysponował

2017-03-08 12:55

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kraków: 20-lecie Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego „Młodzi Światu”

[ TEMATY ]

misje

wolontariat

salezjanie

fotolia.com

Salezjański Wolontariat Misyjny „Młodzi światu” (SWM) świętował 20-lecie swojej działalności. Z tej okazji 27 sierpnia w Krakowie spotkali się wolontariusze, ich rodziny i przyjaciele, pracownicy oraz darczyńcy. Od 1997 SWM przygotował do wyjazdu na misje ponad 400 wolontariuszy, którzy pomagają w budowie szkół, szpitali i sierocińców, pracują w obozach uchodźców, pomagają misjonarzom w domach dla dzieci ulicy, w najdalszych zakątkach świata.

- W działalności Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego najważniejsi są dla mnie ludzie. W ciągu tych 20 lat na misje wyjechało około 400 osób. Mimo, że my często mówimy o środkach materialnych, które wysyłamy, o studniach czy szpitalach, które budujemy to jednak najistotniejsze za każdym razem jest spotkanie z drugim człowiekiem, czyli ta pomoc polegająca na edukacji, wychowywaniu w domach dziecka, praca na ulicy, w szkołach. Ma ona za zadanie dać przyszłość tej młodzieży, czyli taka pomoc, która nie ma bezpośredniego odniesienia materialnego – mówi ks. Adam Parszywka SDB, prezes Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego „Młodzi Światu”. - Ludzie, którzy wyjeżdżają na misje i wracają do naszego środowiska, mają inne spojrzenie na świat, inne doświadczenie. To jest wspaniała, choć bardzo trudna lekcja ich życia – wyjaśnia.
CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

Niedziela szczecińsko-kamieńska 32/2002

[ TEMATY ]

Wniebowzięcie NMP

Karol Porwich/Niedziela

15 sierpnia obchodzimy w Kościele uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Uroczystość ta należy do centralnych świąt maryjnych w roku kościelnym. O ile święto Bożego Narodzenia jest najwspanialszym i największym świętem Boga Ojca, Wielkanoc - Syna Bożego, Zielone Świątki - świętem Ducha Świętego, o tyle Wniebowzięcie jest największym świętem Matki Bożej. Pierwotnie było to święto dla uczczenia Maryi jako Matki Boga. Na początku VI wieku w Palestynie i Syrii święto to staje się wspomnieniem zaśnięcia Maryi i pod tym tytułem przyjęło się w Rzymie w połowie VII wieku, a w VIII wieku zaczęto je obchodzić jako Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Uroczystość ta koncentruje naszą uwagę na zakończeniu ziemskiego życia Maryi, obejmuje wspomnienie Jej narodzin dla nieba (dies natalis) . 1 listopada 1950 r. papież Pius XII ogłosił dogmat o Wniebowzięciu Konstytucją Apostolską "Munificentissimus Deus" (Najszczodrobliwszy Bóg): "Na chwalę Boga Wszechmogącego, który szczególną swą łaskawość Maryi Pannie okazał (...), ogłaszamy, określamy i definiujemy jako objawiony przez Boga dogmat wiary, że Niepokalana Boża Rodzicielka, zawsze Dziewica, Maryja, po wypełnieniu żywota ziemskiego, została wzięta z ciałem i duszą do chwały niebieskiej". Powyższe słowa potwierdziły prawdę, w którą od wieków wierzyli chrześcijanie. My dziś wypowiadamy Bogu i Kościołowi wdzięczność za uroczyste ogłoszenie tej prawdy. Fakt, że Maryja została wzięta z ciałem i duszą do nieba nadaje dzisiejszemu świętu charakter niespotykanej radości. Dlatego śpiewem dominującym w uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny jest "Magnificat" (Łk 1, 39 - 56). Nie zaznała skażenia grobu, a ten nowy przywilej wypływa z pierwszego. Maryja zachowana została od zmazy grzechu pierworodnego, dlatego też teraz nie ponosi jego skutków. Porodziła Syna Bożego, Dawcę wszelkiego życia, dlatego śmierć nie może Jej dotknąć. Uczestniczyła najpełniej w zbawczej tajemnicy Chrystusa i stąd w Niej już teraz objawia się pełnia zbawienia przyniesionego przez Chrystusa. Maryja pierwsza osiągnęła zbawienie, stała się obrazem Kościoła w chwale, a dla ludu pielgrzymującego - znakiem nadziei. " Na koniec Niepokalana Dziewica - jak mówi Konstytucja dogmatyczna o Kościele - zachowana wolną od wszelkiej skazy winy pierworodnej, dopełniwszy biegu życia ziemskiego z ciałem i duszą wzięta została do chwały niebieskiej i wywyższona przez Pana jako Królowa wszystkiego, aby bardziej upodobniła się do Syna swego, Pana panujących oraz Zwycięzcy grzechu i śmierci" (nr 59). "W odniesieniu do osoby Maryi Wniebowzięcie (tajemnica eschatologiczna) oznacza osiągnięcie kresu, pełnionego przez Nią w Bożym planie zbawienia, posłannictwa i uwieńczenie wszystkich Jej przywilejów. Z punktu widzenia chrystologicznego, chwała Wniebowzięcia i królewskości Maryi oznacza wypełnienie owego jedynego przeznaczenia, które wiąże życie, przywileje, współpracę Maryi nie tylko z historycznym życiem i dziełem Chrystusa, ale również- z Jego królewskością i chwałą Pana. Wniebowzięcie jest eschatologiczną konkluzją owego stopniowego upodobnienia się do Chrystusa, które na etapach historycznej drogi Maryi wyraziło się w bolesnych próbach, przez jakie przeszła Jej wiara. Jej nadzieja i miłość, w Jej zgodzie i gotowości wobec zbawczej woli Boga, w Jej wspaniałomyślności i odpowiedzialnej służbie odkupieńczemu dziełu Syna" (Jan Paweł II) . Z uroczystością Wniebowzięcia łączy się zwyczaj święcenia w tym dniu ziół i pierwocin płodów rolnych, zwłaszcza zbóż i owoców. Zwyczaj ten powstał w X wieku i nawiązuje genetycznie do ogólnoludzkiej wiary w dobroczynne, terapeutyczne działanie ziół. Dokonuje się to w sierpniu, gdy żniwa wieńczą trud pracy rolnika, a zioła i owoce osiągają szczytowa fazę letniej wegetacji. Błogosławienie ich staje się w najpełniejszym tego słowa znaczeniu błogosławieniem Boga za coroczne zbiory, za wszystko, "co z Bożej mamy ręki". Wybór dnia Wniebowzięcia dla ich benedykcji wykazuje związek z porą żniwną i odnoszoną do Maryi pochwałą Kościoła, który nazywa Matkę Bożą Kwiatem pól i Lilią dolin (Pnp 2, 1), spośród zaś wszystkich kwiatów łączy z Jej postacią wdzięk róży i lilii. Nastąpiło przedziwne zespolenie w duszy ludu polskiego Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z dożynkami. Piękny wyraz daje temu poetka: Zamroczyło nam Panną Nietkniętą rozmarynem, maruhą t miętą od kadzideł i kwiatów, i zielska zachorzała nam Panna Anielska! Zachorzała chwalebnie przy święcie na tęsknotę i sen i wniebowzięcie, w kwietnym durze, w obciążeniu powiek, śmierć ze snem Ją naszły po połowie..... Nim Ją błękit kadzidłem podpłynął, z rąk nam parną zwisła zieleniną, z rąk Ją potem żywą a umarłą - srebrny poszum skrzydłami podgarnął... Oczadziułą tak w kwiatach i pieśni Śpiacą w niebo Anieli ponieśl (B. Obertyńska)
CZYTAJ DALEJ

Wiara trwająca od pokoleń

2025-08-15 19:37

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny parafia pw. Przemienienia Pańskiego w Jastkowicach obchodziła jubileusz 100-lecia swojego istnienia.

Centralnym punktem świętowania była Msza Święta, której przewodniczył Biskup Sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. W koncelebrze uczestniczyli kapłani pochodzący z parafii oraz duchowni z dekanatu, na czele z proboszczem ks. Adamem Węglarzem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję