Reklama

Niedziela Lubelska

Dobro płynie z serca

Siostry ze Zgromadzenia Franciszkanek Rodziny Maryi od 100 lat przez żarliwą modlitwę i ofiarną pracę wpisują się w krajobraz Krasnegostawu. Zgodnie ze wskazaniami założyciela św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego rozsiewają wokół siebie dobro, które mają w sercach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Skromne zakonnice, oddane w codziennej służbie miłości Bogu i najbardziej potrzebującym, pojawiły się w Krasnymstawie w 1917 r. Mimo różnych dziejowych zawirowań wciąż są obecne przy kościele pw. Trójcy Przenajświętszej. Pierwsze siostry przyjechały do miasteczka na prośbę ks. Stanisława Szepietowskiego i sejmiku powiatowego, by podjąć pracę w miejscowym szpitalu i ochronce dla dzieci. Jako pielęgniarki z wielkim z oddaniem służyły chorym aż do 1962 r.; kilka lat wcześniej – w 1954 r. – musiały odejść z prowadzonego przez zgromadzenie sierocińca. Na ponad pół wieku historia związała je z posługą niesioną osobom starszym i niepełnosprawnym, bowiem w latach 1927-81 pracowały w domu opieki dla dorosłych oraz domu pomocy społecznej dla upośledzonych dzieci. Ich obecność najwyraźniej zaznaczyła się przy kościele poaugustiańskim, którym opiekują się nieprzerwanie od stu lat. Wiele sióstr wpisało się w pamięć i serca mieszkańców Krasnegostawu jako katechetki, organistki, zakrystianki. Dzięki darowiźnie pani Domańskiej, którą siostry opiekowały się przez długi czas, w najtrudniejszych czasach miały gdzie mieszkać.

Wojenne historie

S. Teresa Antonietta Frącek RM zadała sobie wiele trudu, by szczegółowo opisać dzieje zgromadzenia w Krasnymstawie. W szkicu historycznym pt. „Stulecie posługi sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi w Krasnymstawie 1917 – 2017” zawarła wiele cennych informacji, wspomnień i zdjęć, które przybliżają ogrom wykonanej pracy. W rozmowie z „Niedzielą” s. Antonietta opisywała dramatyczne warunki, w jakich przyszło pracować zakonnicom.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wyjątkowe trudne były lata II wojny światowej, gdy wraz ze swoimi podopiecznymi musiały tułać się po okolicznych miejscowościach, wysiedlone przez Niemów. Jednak nawet w najbardziej nieludzkich czasach okazywały serce i wyciągały pomocną dłoń do ubogich i chorych, pozbawionych środków do życia i nadziei bliźnich. Na pełne poświęcenia wsparcie sióstr pielęgniarek mogli zawsze liczyć żołnierze Polski podziemnej, walczący z okupantem. – W tajemnicy przed Niemcami siostry organizowały opiekę nad prześladowanymi, zwłaszcza na oddziale zakaźnym. Leczyły partyzantów, a nawet współorganizowały wykradzenie pilnowanego przez hitlerowców żołnierza – opowiada s. Antonietta. – S. Efrema, dziś 94-letnia zakonnica, jako świecka dziewczyna brała udział w tej tajnej opiece. Do dziś jest kopalnią wiedzy o minionych czasach – dodaje.

Reklama

Po latach, w czasie obecności w Krasnymstawie ks. Stanisława Obary, za obrazem Matki Bożej Pocieszenia została znaleziona kartka z zapisanym „Aktem ofiarowania swojego życia Bogu za wolność Ojczyzny”. – Siostry gorąco modliły się za ojczyznę, o jej wolność, wyzwolenie spod okupacji. O tej żarliwości ducha świadczy fakt, że akt ofiarowania został zapisany przez jedną z sióstr nie atramentem, ale własną krwią – podkreśla s. Antonietta.

Uratowane życie

Z s. Józefą Efremą Zadrąg RM łączy się jeszcze jedna opowieść. historia o cudem uratowanym dziecku znajduje swoje dopełnienie w spotkaniu z Antonim Bartosiewiczem. – 12 czerwca 1956 r., w środku nocy, w szpitalu przyszło na świat dziecko, które przez lekarza zostało uznane za martwe. W tym czasie dyżur miała s. Efrema, która gdy tylko dowiedziała się o sytuacji, pobiegła na oddział położniczy, by ochrzcić noworodka. Zobaczyła sine ciałko dziecka, położone na stole i pozostawione bez opieki. Najpierw warunkowo je ochrzciła (jeśli żyjesz, ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, i nadaję ci imię Antoni), a chwilę później, wiedziona Bożą intuicją, rozpoczęła reanimację. Po chwili dziecko złapało oddech – nie bez wzruszenia opowiada s. Antonietta. Maleństwo zostało oddane pod opiekę matki, a po mieście szybko rozeszła się wiadomość o uratowanym dziecku.

Pan Antoni, postawny mężczyzna z głową pokrytą siwym włosem, ze łzami w oczach opowiada swoją historię. – Od dziecka byłem wychowywany w świadomości, komu zawdzięczam życie. Historię związaną z moimi narodzinami często opowiadała mi mama, a s. Efrema, która przez długi czas pracowała w Krasnymstawie, była moją drugą matką. Pierwsza mnie urodziła, a druga przywróciła do życia – mówi pan Antoni. – Moja mama marzyła o tym, abym został księdzem i w ten sposób spłacił dług wdzięczności. Jednak mój ojciec powtarzał, że jestem ostatni z rodu i w związku z tym mam obowiązki. Gdy zdałem maturę, poszedłem po duchową poradę do swojego katechety ks. Mieczysława Cisło (dziś biskupa). On powiedział mi, że Bogu można służyć wszędzie, a każdy mój wybór, zgodny z sumieniem, będzie dobry. Pojechałem więc na studia, założyłem rodzinę. Do dziś mieszkam i pracuję w Warszawie – kontynuuje swoją opowieść pan Bartosiewicz.

Reklama

Czas wdzięczności

Z okazji stulecia posługi sióstr w krasnostawskim kościele pw. Trójcy Przenajświętszej odbyły się uroczystości jubileuszowe z udziałem matki generalnej s. Janiny Kierstan RM. Centralnym wydarzeniem była Msza św. pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika z wprowadzeniem do świątyni relikwii św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego. – Naszą modlitwą chcemy podziękować i docenić pracę duchowych córek św. Zygmunta, które od wieku służą tu ludowi Bożemu na różnych polach działalności duszpasterskiej i charytatywnej – mówił proboszcz ks. Roman Skowron. Za rozmodloną i pracowitą obecność sióstr wdzięczność wyrazili także mieszkańcy i włodarze Krasnegostawu, fundując do kaplicy w domu zakonnym tabernakulum.

Abp Stanisław Budzik, dzieląc z licznie zebranymi siostrami i gośćmi jubileuszową radość, wskazał na osobę św. Zygmunta Felińskiego. Bohaterski arcybiskup Warszawy, wygnaniec i założyciel Zgromadzenia Franciszkanek Rodziny Maryi, mimo upływu czasu pozostaje wzorem świętości. – Św. Zygmunt zaufał Bożej miłości; poszedł za głosem Chrystusa i stał się świadkiem wiary oraz miłości w dramatycznych dla Kościoła i ojczyzny czasach. Pełne miłości oddanie Bogu i ludziom św. Zygmunta jest wzorem dla całego Kościoła. W każdej sytuacji niewzruszenie ufał Bożej Opatrzności, a jego modlitwa może stać się naszą: nie od udręczeń nas ochraniaj, ale pomnażaj miłość i nieograniczoną ufność w Twoje Miłosierdzie – mówił Ksiądz Arcybiskup. Dziękując za misję miłości, pełnioną przez duchowe córki św. Zygmunta na krasnostawskiej ziemi, abp Budzik potwierdzał: – Dobro, które mają w sercach, rozsiewają wokół siebie, są znakiem modlitwy i obecności Boga w świecie.

Obecność i pracę sióstr podsumowała przełożona generalna Zgromadzenia. Matka Janina mówiła: – Rzeka historii płynąca od wieków przez Polskę ma bardzo wiele rozgałęzień i dopływów. Maleńkim strumykiem wpadającym do narodowego dziedzictwa jest stulenia historia posługi Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi na ziemi lubelskiej, w Krasnymstawie.

2017-07-19 15:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Na końcu schodów

Niedziela sandomierska 45/2015, str. 7

[ TEMATY ]

zgromadzenie

Adam Lisowski

Autorka książki "Na końcu schodów"

Autorka książki

Tarnobrzeskie osiedle Wielowieś. To tutaj w 1861 r. zostało założone przez Matkę Kolumbę Białecką Zgromadzenie Sióstr św. Dominika i tu znajduje się dom macierzysty Zgromadzenia.

CZYTAJ DALEJ

Francja: Kapitan siatkarzy kończy karierę i wstępuje do opactwa

2024-04-30 07:47

[ TEMATY ]

świadectwo

fr.wikipedia.org

Ludovic Duée

Ludovic Duée

Kapitan drużyny Saint-Nazaire - nowych zdobywców tytułu mistrzów Francji w siatkówce, 32-letni Ludovic Duee kończy karierę sportową i wstępuje do opactwa Lagrasse. Jak poinformował francuski dziennik „La Croix”, najlepszy sportowiec rozegrał swój ostatni mecz w niedzielnym finale z reprezentacją Tours 28 kwietnia i teraz poprosi o dołączenie do tradycjonalistycznej katolickiej wspólnoty kanoników regularnych w południowo-francuskim departamencie Aude.

Według „La Croix”, Duee poznał wspólnotę niedaleko Narbonne w regionie Occitanie, gdy przebywał tam podczas pandemii koronawirusa. Mierzący 1,92 m mężczyzna powiedział, że zakonnicy byli bardzo przyjaźni, otwarci i dynamiczni, mieli też odpowiedzi na wiele jego pytań. Siatkarz przyznał, że spotkanie z duchowością braci zmieniło również jego relację z Bogiem.

CZYTAJ DALEJ

Maryja przyszła do siebie – na Kalwarię w Praszce

– Z tej świętej góry zawierzenia na Kalwarii w Praszce będziemy nadal krzewili pobożność Maryjną – zapewnił w kontekście doby nawiedzenia ks. prał. dr Stanisław Gasiński, proboszcz parafii Świętej Rodziny i kustosz Archidiecezjalnego Sanktuarium Pasyjno-Maryjnego Kalwaryjskiej Matki Zawierzenia na Kalwarii w Praszce.

1 maja wierni zgromadzili się w kościele parafialnym. Po odegraniu przez orkiestrę intrady kalwaryjskiej udali się w procesji pod krzyż „trudnych dni Praszki”, gdzie odbyło się nabożeństwo oczekiwania.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję