Reklama

Niedziela Rzeszowska

Niezłomność wykuta z patriotyzmu

Po nich miała być cisza – w szkolnych podręcznikach, akademickich rozmowach, w rodzinnych szeptach. Uchwalenie przez Sejm RP w 2011 r. ustawy o Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, wyznaczonym na 1 marca, było tylko przypieczętowaniem wielkiego społecznego ruchu, domagającego się oficjalnego miejsca Żołnierzy Wyklętych w narodowej pamięci. Od kilku lat w okolicach 1 marca Polska oddaje hołd kiedyś Wyklętym, dla nas Niezłomnym

Niedziela rzeszowska 10/2018, str. VI

[ TEMATY ]

żołnierze wyklęci

Michał Mielniczuk/podkarpackie.pl

Uroczystości pod pomnikiem płk. Łukasza Cieplińskiego w Rzeszowie

Uroczystości pod pomnikiem płk. Łukasza Cieplińskiego w Rzeszowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Wojewódzkie obchody Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych miały miejsce przed szczególnym pomnikiem – pierwszym pomnikiem Żołnierzy Wyklętych w Polsce. Monument upamiętniający legendarną postać wojennej i powojennej konspiracji niepodległościowej płk. Łukasza Cieplińskiego oraz jego współpracowników z IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” stoi w centralnym punkcie Rzeszowa, przy ulicy noszącej imię pułkownika. Uroczystości z udziałem władz wojewódzkich i samorządowych 1 marca rozpoczęła Msza św. w kościele farnym, następnie uczestnicy przeszli pod pomnik płk. Łukasza Cieplińskiego, IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość oraz Żołnierzy Wyklętych. Kwiaty od Samorządu Województwa złożyli przewodniczący Sejmiku Województwa Podkarpackiego Jerzy Cypryś oraz członek Zarządu Województwa Piotr Pilch. – W ten skromny sposób spłacamy dług wobec pokolenia żołnierzy z lat wojny i okupacji, których po zakończeniu wojny dotknęła sowietyzacja wspierana rodzimym elementem. Dramat Żołnierzy Wyklętych polegał na tym, że nie mogli wrócić do normalnego życia, czekały ich więzienia i plutony egzekucyjne. Za murami więzień naród odbudowywał kraj z faszystowskiego zniewolenia, z niemieckiego i sowieckiego, a młodzi Polacy uczyli się sowieckiej wersji historii, w której ofiary Stalina i Hitlera były określane mianem bandytów – mówiła wojewoda podkarpacka Ewa Leniart. Oprawę wojskową zapewnili żołnierze 21. Brygady Strzelców Podhalańskich, odczytano apel pamięci, oddano salwę honorową i odegrano utwór „Śpij, Kolego” i pieśń reprezentacyjną Wojska Polskiego. Mroźna aura nie odstraszyła kombatantów, przedstawicieli Instytutu Pamięci Narodowej, służb mundurowych, samorządowców, organizacji patriotycznych i mieszkańców miasta.

Uroczystości, konferencje i debaty złożyły się na obchody święta Żołnierzy Wyklętych w całym regionie. Między innymi w holu Liceum Ogólnokształcącego w Jaśle odsłonięto tablicę upamiętniającą majora Adama Lazarowicza – członka IV Zarządu WIN, który zginął wraz z Cieplińskim. To właśnie w budynku tej szkoły – wówczas jasielskiego gimnazjum – w 1921 r. Lazarowicz zdał maturę. O jasielskim bohaterze przypomina okolicznościowa tablica oraz plenerowa wystawa przed liceum.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ciekawą inicjatywą była debata o patriotyzmie w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim, gdzie uczestnicy przypomnieli, że Żołnierze Wyklęci walkę o wolną Polskę uważali za rzecz najważniejszą. Dlatego nie wahali się oddać życia za Ojczyznę, tak jak wcześniej robili to uczestnicy powstań narodowych i kolejnych wojen. Jak przekonywali uczniowie, to dzięki nim są dumni z polskiej historii, której znajomość i szacunek dla bohaterów to ważna część współczesnego patriotyzmu. Dziś nie trzeba walczyć i poświęcać życia, ale można pracować dla Polski, a szacunek i przywiązanie do Ojczyzny pokazywać w codziennym życiu.

W przywracaniu tej pamięci nie można teraz już się zatrzymać, bo wtedy kolejne pokolenia bez znajomości tamtych wydarzeń same staną się jak oni – „pokoleniem wyklętym”, które nie znając historii, stanie się tylko grupą ludzi łatwą do manipulowania, bez własnej osobowości i poglądów. A takiego społeczeństwa właśnie nie chcieli Żołnierze Wyklęci. Jesteśmy im to winni, mając w pamięci ich losy, tragedię ich rodzin i kilkudziesiąt lat dziejów Polski spod znaku „sierpa i młota”.

***

Odbiorą mi tylko życie. A to nie najważniejsze. Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą, jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość. Wierzę dziś bardziej niż kiedykolwiek, że idea Chrystusowa zwycięży i Polska niepodległość odzyska, a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona – płk Łukasz Ciepliński w jednym z ostatnich grypsów

2018-03-07 11:22

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przychodnia, w której mordowano

Niedziela bielsko-żywiecka 11/2013, str. 6

[ TEMATY ]

żołnierze wyklęci

JJ

Miejsc kaźni było na Podbeskidziu więcej. Na fotografii żywiecki budynek, gdzie mieściła się siedziba UB

Miejsc kaźni było na Podbeskidziu więcej. Na fotografii żywiecki budynek, gdzie mieściła się siedziba UB

Do przychodni „Welux”, mieszczącej się przy ul. Krasińskiego 30 w Bielsku-Białej przychodzą ludzie po zdrowie. Ponad pół wieku temu było zupełnie inaczej. Ten, kto tu trafiał, albo wychodził stąd jako kaleka, albo jako kolejny klient grabarza. Miejsce to na swoją siedzibę wybrał lokalny Urząd Bezpieczeństwa Publicznego

Ile osób zginęło na Podbeskidziu w wyniku działań ubecji - tego dokładnie nie wiadomo. W sierpniu 1945 r. zniknął prawie cały oddział kpt. Jana Wadonia „Prawego” - 23 mężczyzn. Stało się to tuż po przeprowadzeniu przez partyzantów nieudanego zamachu na znanego z okrucieństwa funkcjonariusza bezpieki, Farbera i po zabiciu przez nich w Kamienicy sekretarki ZWM, Janiny Drewniak, odpowiedzialnej za wydanie zakonspirowanych partyzantów. Dla bezpieki był to kolejny z wielkich sukcesów. Trzy miesiące wcześniej ubekom udało się bowiem dokonać pierwszej dekonspiracji. W jej wyniku wykryto 13 żołnierzy NSZ, pracujących w bialskim UB. Wszyscy z zatrzymanych zostali zamordowani. Dokładnie rok później bezpieka urządziła w Komorowicach Śląskich zasadzkę na oddział partyzancki „Burza”. W jej wyniku zginął jego dowódca, „Śmiały”. Ten sam scenariusz UB próbowało zastosować wobec oddziału kpt. Henryka Flamego „Bartka”. Obławy w Straconce nie dały jednak żadnych rezultatów. Mimo przejściowych niepowodzeń, impas w sprawie sił narodowowyzwoleńczych nie trwał zbyt długo. Dzięki pozyskaniu nowych współpracowników, w tym m.in. Bronisława Smolenia, szefa podziemnego wywiadu, do katowni bezpieki trafiło 90 żołnierzy kpt. Flamego. Kolejnych 167 Żołnierzy Wyklętych zginęło we wrześniu 1946 r. w wyniku prowokacji. Do struktur organizacji przeniknął podający się za cichociemnego agent Henryk Wendrowski ze sfabrykowanym rozkazem przerzucenia na Zachód oddziału „Bartka”. W ten sposób udało się ubekom wywieźć i zabić znaczną część podkomendnych Flamego. Według ustaleń IPN ich masowa mogiła znajduje się w lasach w okolicach wsi Barut bądź Łambinowice na Opolszczyźnie. Dzięki temu, że krwawą masakrę przeżył jeden z partyzantów, reszta oddziału „Bartka” nie podzieliła losu swoich kolegów.
CZYTAJ DALEJ

Podróże, mecz tenisowy – o czym dziennikarze rozmawiali z Papieżem

2025-05-12 15:52

[ TEMATY ]

media

spotkanie

Papież Leon XIV

Vatican Media

Po przemówieniu do przedstawicieli mediów z całego świata w Auli Pawła VI Papież postanowił osobiście pozdrowić niektóre grupy dziennikarzy. W prezencie otrzymał szalik z peruwiańskich Andów i relikwię papieża Lucianiego, a jedna z osób zaproponowała mu mecz tenisowy. „O ile nie będzie Sinnera” – zażartował Papież, odnosząc się do czołowego włoskiego tenisisty.

Szalik z alpaki z peruwiańskich Andów, zdjęcie z dziennikarką w niemal „papieskim” białym kostiumie, dar w postaci relikwii papieża Lucianiego, propozycja meczu tenisowego (to jeden z ulubionych sportów Leona XIV), żart na temat możliwej podróży do miejsca, gdzie odbywał się Sobór Nicejski i - tej niezrealizowanej -do Fatimy – takie prezenty i pytania przekazywali Leonowi XIV dziennikarze, którzy mieli okazję rozmawiać z nim po audiencji dla mediów z całego świata.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent Zełenski rozmawiał z papieżem. Leon XIV pojedzie na Ukrainę?

2025-05-12 15:36

[ TEMATY ]

rozmowa

zaproszenie

Papież Leon XIV

prezydent Ukrainy

PAP/EPA

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaprosił papieża Leona XIV do złożenia wizyty w jego kraju; ukraiński przywódca poinformował w poniedziałek, że ich pierwsza rozmowa telefoniczna poświęcona była działaniom na rzecz pokoju i losom dzieci, które deportowała z Ukrainy Rosja.

„Rozmawiałem z papieżem Leonem XIV. Była to nasza pierwsza rozmowa, ale bardzo ciepła i naprawdę merytoryczna. (…) Zaprosiłem Jego Świątobliwość do złożenia wizyty apostolskiej w Ukrainie. Taka wizyta przyniosłaby prawdziwą nadzieję wszystkim wierzącym, wszystkim naszym ludziom” – powiadomił Zełenski na portalach społecznościowych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję