Reklama

Wiadomości

Małżeńskie dramaty stare jak świat

Wiele małżeństw jest głęboko poranionych przez grzechy małżonków. Jak ksiądz może im pomóc, jak mogą sobie pomóc wzajemnie, by ogarnęła ich łaska Boża?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pewnego dnia mężczyźni przyprowadzili do Pana kobietę, która poszła za namiętnością swego ciała. Nie wiemy, co nią kierowało i co kierowało mężczyzną, który był z nią. Wiemy, że nie znano innego sposobu na powstrzymanie nieślubnych relacji mężczyzn i kobiet, jak tylko kamienowanie. Bo z jednej strony były zaślepiająca namiętność oraz pragnienie bycia z drugim człowiekiem, a z drugiej – straszne skutki takiego przeżywania intymności przez kobietę i mężczyznę: zniszczone rodziny, nieślubne dzieci, samotne kobiety, dzieci bez ojców... Grzechy związane z nieuporządkowaniem ludzkiej seksualności. Dzisiaj również skutki tych grzechów są straszne, mimo że współczesny świat mówi, iż to nic złego. Katolickie małżeństwa również doświadczają tych dramatów. Nasz Pan, aby uratować zarówno potępiających kobietę mężczyzn, jak i ją samą, nieszczęśliwą, rozeznaje. Owocami tego rozeznania są dialog z mężczyznami i dialog z kobietą. Mężczyznom pomaga zobaczyć ich grzech. Do kobiety stosuje takie podejście, że zostaje ogarnięta nadzieją i wolą nowego życia. Ona odczuwa bardzo mocno, że grzech rzeczywiście jest śmiercią, a Pan nie daje jej taniego pocieszenia, nie mówi, że nic się nie stało, ale nie potępia, kocha. Objawia miłość do grzesznika, do osoby.

Reklama

Czy to nie oznacza, że w tych trudnych sytuacjach zranień, zdrad, niewierności powinniśmy szukać przede wszystkim Ducha Bożego? Modlić się i prosić: Panie, daj mi swego Ducha, daj mi rozeznanie, daj mi słowa, gest, ton głosu, który wyrazi prawdę, prawdę o grzechu i prawdę o Miłości. Dotknij głębię ludzkiej istoty swą miłością, dotknij mnie i dotknij mego męża, który upadł, dotknij mojej żony...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To dotyczy kapłana, który słyszy o grzechu małżeńskim w konfesjonale czy podczas rozmowy. To dotyczy małżonków – czy to upadłych, czy zranionych. Co wtedy robić? Rozeznawać! Istotą rozeznania jest znalezienie słów, gestów, działań, które objawią grzech i objawią miłość do grzesznika. Jedynie miłość do grzesznika może go wyprowadzić z ciemności i śmierci grzechu. Jedynie ta miłość, która jest prawdą, i ta Prawda, która jest Miłością, może uratować porządnych i może uratować upadłych. Ta miłość, która wyraża się w przebaczeniu i proszeniu o wybaczenie.

Wielka jest twoja wiara

Reklama

Syrofenicjanka – kobieta drugiej kategorii, oddzielona przez swoje pochodzenie od wspólnoty Izraela, wspólnoty wybranych. Kobieta bardzo cierpi z powodu cierpienia swojej córki. Ktoś jej opowiadał o Człowieku, który pomaga w takich sytuacjach – to Żyd z Nazaretu o imieniu Jezus. Dowiaduje się, że ten Jezus przechodzi blisko, więc zaczyna wołać, krzyczeć, błagać... Wydaje się, że Pan nie zwraca na nią uwagi, wydaje się, że Jezus w tym przypadku jest twardy i niemiłosierny. W końcu jednak zatrzymuje się i mówi do kobiety słowa dziwne, bo według naszych ocen twarde i niemiłosierne: „Nie jest dobrze zabierać chleb dzieciom i rzucać szczeniętom”. Czyżby traktował tę kobietę jak psa, jak osobę drugiej czy trzeciej kategorii? Wiemy, że nasz Pan jest Miłosierdziem, więc dlaczego tak mówi? Kobieta nie obraża się, jest pokorna i odpowiada Jezusowi: „I szczenięta jedzą ze stołu panów”. Ona akceptuje to, że jest drugiej kategorii, że nie należy do wspólnoty Izraela, że nie jest z tych wybranych. Nasz Pan powie do niej: „Wielka jest twoja wiara, niech ci się stanie, jak pragniesz”. Kobieta otrzymuje upragnioną łaskę!

Pokora i łaska

Wydaje się, że to słowo może nam pomóc w rozeznaniu, jak pomóc tym, którzy z powodu swojej historii czują się, jakby byli drugiej kategorii, bo nie mogą przystępować do sakramentów św. Cierpią i z powodu tego cierpienia mają wielkie pragnienie łaski, wielkie pragnienie kontaktu z Panem.

Pan Jezus pomógł kobiecie być pokorną, wyznać, że akceptuje swoją sytuację, swoje bycie „poza stołem”. Ta pokorna akceptacja historii wyraża wiarę tej kobiety. Ta wiara oznacza najpierw wiarę w Jezusa, który wszystko może, ale także wiarę wyrażającą się w akceptacji bycia człowiekiem drugiej kategorii. Przez pokorę otrzymuje upragnioną łaskę!

Czy to nie oznacza, że tym, którzy żyją w nowych związkach i nie są w stanie żyć w czystości, należy pomagać, prowadząc ich do pokory, do akceptacji swojej historii i konsekwencji wyborów, których dokonali? Czy nie można przyjąć, że gdy staną przed Panem tak pokornie jak Syrofenicjanka, to Pan udzieli im swojej łaski? A z czasem przyjmą dar czystości...

Reklama

Ich udział w misji Kościoła może się wyrazić w uszanowaniu świętości i nierozerwalności małżeństwa, które kiedyś zawarli. Nie umieją żyć w pełni zgodnie z prawdą, ale przynajmniej uznają w pełni prawdę. Uznają, że misją małżeństwa katolickiego jest świadczenie o wielkości i potędze łaski Chrystusowej. Oni nie potrafili tego zrobić, ale teraz mogą uszanować tę misję Domowego Kościoła. Uczynią to przez pokorną akceptację, że nie mogą się zjednoczyć z Panem przez Komunię św. W ten sposób świadczą o nierozerwalności sakramentu małżeństwa. W ten sposób wyznają wiarę, że Chrystus daje moc do życia zgodnie ze słowami przysięgi małżeńskiej, choć oni sami nie potrafili przyjąć tej łaski.

Myślę, że właśnie pokorne przyjęcie konsekwencji swoich czynów prowadzi do kontaktu z łaską Zbawiciela. Nie jest to, oczywiście, łatwe, ale jest możliwe dzięki wierze. To wiara daje zrozumienie życia i wprowadza w osobistą więź z Bogiem. Dlatego też praca nad wiarą, nad stworzeniem dla rozwiedzionych środowiska wiary jest najważniejszą i największą pomocą. Dzięki wierze będą możliwe czy to pojednanie z tym, którego Bóg dał w dzień ślubu, czy to życie w czystości, a przede wszystkim pogodzenie się i pokorne pojednanie ze swoją historią oraz z Bogiem. Dzięki wierze małżonkowie będą mogli przyjąć i nieść swój krzyż (w tym również konsekwencje swoich grzechów i słabości). Zbawienie nie polega na samym powiedzeniu „amen” podczas przyjmowania Komunii św., ale na tym, że człowiek może mówić „amen” na swój krzyż. Dopiero wówczas Komunia św. jest w prawdzie i przynosi życie.

To twoje życie

Reklama

Aby odkryć istotę powołania chrześcijańskich małżonków, trzeba sięgać do źródeł, do misji Chrystusa. Nasz Pan głosił Dobrą Nowinę. Integralną częścią tej Dobrej Nowiny były objawianie i świadczenie, że jest możliwa miłość, że jest możliwe zrealizowanie tego, co było „na początku” i co głęboko tkwi w naturze człowieka. Było to również objawianiem prawdy, że tylko życie zgodne z tym, co „na początku”, przynosi pełnię szczęścia i prowadzi do nieba. Prawdziwy, spełniony człowiek to Jezus na krzyżu, który ufa Ojcu do końca i kocha drugiego człowieka do końca. Jego miłość, więź z Ojcem, jest silniejsza niż śmierć i wprowadza ludzką naturę w życie samego Boga. Ten Jezus jest Kyriosem, jest Bogiem dającym swego Ducha człowiekowi, który w Niego wierzy. Mocą tego Ducha człowiek może mieć więź z Bogiem Ojcem jako dziecko Boże i może kochać drugiego człowieka. Ma w sobie bowiem życie wieczne, w nim żyje Duch Święty.

Kościół otrzymał misję uobecniania tego objawienia Boga, który jest Miłością, i świadczenia, że ta Miłość jest dostępna dla zwyczajnego człowieka. Małżeństwo – sakramentalne – uczestniczy w sposób szczególny w tej misji objawiania Miłości i świadczenia, że istnieje łaska, która umożliwia kochanie drugiego do końca i w każdych okolicznościach.

Mamy bardzo piękne świadectwa ludzi, którzy przez rozpad swojego związku sakramentalnego otworzyli się na działanie łaski Bożej. Przeżyli to coś, co jest zawsze „naj”, co tak naprawdę jedynie ratuje i uszczęśliwia człowieka: żywą relację z Bogiem. Gdy zaczynają żyć tą relacją, liczą się życie, które daje Bóg, i wierność przysiędze. Łaska sakramentalna działa z ogromną siłą i widzimy ludzi pełnych pokoju i radości – niezależnie od tego, czy są z kimś, czy sami. Człowiek jest stworzony do takiej miłości i wierności i takie właśnie życie jest zgodne z jego naturą. Sprzedajemy obraz i podobieństwo Boże w człowieku, sprzedajemy samego człowieka, gdy nie proponujemy mu drogi ku Miłości. To jest misja Kościoła, zadanie pasterzy, by głosić z mocą: Miłość istnieje, Bóg jest Miłością i ty, człowieku, możesz żyć z tą Miłością i tą Miłością. To jest, człowieku, twoje życie.

2018-05-23 10:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Boża spostrzegawczość, czyli wielkopostne cuda

Niedziela Ogólnopolska 11/2015, str. 49

[ TEMATY ]

rodzina

rodzice

pixabay.com

Wokół nas dzieją się cuda – zarówno w świecie, który nas otacza, jak i w przestrzeni nadprzyrodzonej. Cudem jest przecież każdy z sakramentów świętych. Wielką mądrością jest ich zauważanie i wyśpiewywanie życiem pieśni wdzięczności. Z takiej „Bożej spostrzegawczości” rodzą się i dziękczynienie, i motywacja do życia, które podobają się Panu Bogu. Zebrałem garść „wielkopostnych cudów” – trochę z pogranicza świata przyrodzonego i nadprzyrodzonego

Wielki Post pozostawił we mnie obraz zaskoczonego Jonasza. Przy okazji rekolekcji chcieliśmy przygotować coś od siebie. Nasz katecheta zachęcił, by pomyśleć nad scenkami zainspirowanymi Pismem Świętym. Dawid, nasz „biblijny olimpijczyk”, podsunął Księgę Jonasza. To był genialny pomysł: księga krótka i bardzo „podatna” na inscenizacje. W mojej pamięci utkwił fragment, w którym zniechęcony Jonasz wlecze się po ulicach Niniwy i bez przekonania mówi coś o nawróceniu. A przedtem próbował uciec przed Bogiem, bo nie za bardzo chciał spełnić swoją prorocką misję w grzesznym mieście, a może – jak podpowiadają niektórzy komentatorzy – nie za bardzo chciał, by mieszkańcy Niniwy skorzystali z Bożego Miłosierdzia. Cudem dla samego proroka był/jest odzew niniwitów: usłyszeli wezwanie i nawrócili się. Może sam prorok zrozumiał tajemnicę miłosierdzia Bożego? Ja na długo zapamiętam ten kontrast: nieprzekonanego proroka i zaskakująco przemienionych grzeszników.
CZYTAJ DALEJ

Apostoł, który zastąpił zdrajcę

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. VIII

[ TEMATY ]

święci

Św. Maciej

Mathiasrex, Maciej Szczepańczyk/pl.wikipedia.org

Święty Maciej był jednym z pierwszych uczniów Jezusa. Wybrany został przez Apostołów do ich grona na miejsce Judasza, po jego zdradzie i samobójstwie.

Historia nie przekazuje nam zbyt wielu faktów z życia św. Macieja Apostoła. Po jego wybraniu w miejsce Judasza udzielono mu święceń biskupich i władzy apostolskiej przez nałożenie rąk. Hebrajskie imię: Mattatyah oznacza „dar Jahwe” i wskazuje na żydowskie pochodzenie Macieja.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV przed wyborem na papieża bardzo lubił podróżować, kilkakrotnie objechał kulę ziemską

2025-05-15 09:34

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Zaledwie cztery dni po konklawe nowy papież Leon XIV zasugerował możliwość rychłej podróży do Turcji, z okazji 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego. Nie jest to żadnym zaskoczeniem dla tych, którzy już znali jego biografię: jako kardynał, biskup, a zwłaszcza podczas dwunastu lat pełnienia funkcji przeora generalnego Zakonu Augustianów, Robert Francis Prevost podróżował więcej niż którykolwiek inny papież przed objęciem urzędu. „Rzadko widywano go w Rzymie w czasach, gdy był przełożonym generalnym zakonu. Przez trzy czwarte roku był w drodze” - powiedział w rozmowie z austriacką agencją katolicką Kahpress przeor klasztoru augustianów Wiedniu, ojciec Dominic Sadrawetz.

“Dla przełożonego generalnego augustianów ciągłe podróże są wpisane w profil jego pracy” - wyjaśnił o. Sadrawetz, który za czasów bp. Prevosta był wikariuszem regionalnym w Austrii i często go spotykał. „Regularne wizyty na miejscu są ważne, aby dobrze poznać wspólnoty regionalne oraz ich wyzwania - i osobiście poprowadzić ważne spotkania, takie jak np. kapituły zakonu” - powiedział. Choć w zgromadzeniu istnieją również kontynentalni asystenci generała oraz wikariusz generalny, których można delegować do zadań bp Prevost osobiście przeprowadzał wizytacje tak często, jak to było możliwe.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję