Reklama

Niedziela w Warszawie

Potrzebowali rekruta

Zamiana okupantów w Warszawie na początku sierpnia 1915 r. nie musiała przynieść zmiany. Ale przyniosła, doszło do wyraźnego ożywienia narodowego. Wolność nie była już tak nieosiągalna

Niedziela warszawska 31/2018, str. VI

[ TEMATY ]

100‑lecie niepodległości

Archiwum

Im gorzej Niemcom wiodło się na froncie, tym gorzej było w Warszawie, bo wyciskali z jej mieszkańców, co się da

Im gorzej Niemcom wiodło się na froncie, tym gorzej było w Warszawie, bo wyciskali z jej mieszkańców, co się da

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szczególnie pierwsze miesiące po opuszczeniu Warszawy przez Rosjan, i zastąpieniu ich przez Niemców, były czasem ożywienia narodowego. I tworzenia – wciąż w okupacyjnych warunkach – zrębów przyszłej polskiej państwowości. Niemcy bezwzględnie okradali zajęte tereny na potrzeby armii i wojny, ale pozwolili też Polakom – w pewnych granicach, na odbudowę życia narodowego i kulturalnego.

Jeszcze pół roku wcześniej można było tylko pomarzyć o obchodzeniu rocznic uchwalenia wiekopomnej Konstytucji 3 maja, upamiętnieniu polskich bohaterów straconych na Cytadeli, przekształceniu Uniwersytetu Warszawskiego w uczelnię polskojęzyczną, reaktywowaniu Politechniki, polskiego szkolnictwa, a nawet wprowadzeniu obowiązku szkolnego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wreszcie zmianie nazwy ulic (np. Namiestnikowska na Floriańska, Włodzimierska na Czackiego), usunięcie pomników rosyjskich triumfów, upamiętnienie krzyżami uczestników bitwy o Olszynkę Grochowską, starania o odzyskanie kościołów, które zostały przekształcone przez Rosjan na cerkwie. W końcu o zezwoleniu na powiększenie miasta, działanie Muzeum Narodowego. Wszystko to nie było bezinteresowne. Niemcy potrzebowali Polaków w roli mięsa armatniego.

Wieś Mokotów

Wkraczając do Warszawy, Niemcy ponoć przerazili się stanem miasta, także sanitarnym i ogromnym przeludnieniem. Utrzymanie go groziło katastrofą sanitarną, choć i tak na tle innych większych polskich miast Warszawa prezentowała się nie najgorzej… Nietrudno było namówić Niemca na rozszerzenie granic miasta.

Do 1915 r. Warszawa obejmowała dzisiejsze Śródmieście, Pragę, okolice Cytadeli i kawałek Woli. Zachodnia granica biegła tuż za Okopową i Towarową, a południowa – na wysokości placu Unii Lubelskiej. Żoliborz, Mokotów czy Saska Kępa były podwarszawskimi wsiami.

Granice nie zmieniły się od końca XVIII wielu, mimo że liczba mieszkańców wzrosła 10-krotnie. Na rozbudowę nie pozwalali Rosjanie – miasto otoczono szeregiem fortów, a na ich przedpolach wprowadzono zakaz zabudowy. Warszawa dusiła się w dotychczasowych granicach, była jednym z najgęściej zaludnionych miast w Europie. Teraz miało to się zmienić.

Reklama

Miasto Żoliborz

Decyzji generalnego gubernatora gen. Hansa von Besselera – stacjonującego na Zamku Warszawskim – miasto powiększyło swoją powierzchnię kilkakrotnie – z 33 do 115 km kwadratowych. Decyzja zaważyła na rozwoju miasta w kolejnych dziesięcioleciach, szczególnie w okresie międzywojennym, bez niej wszystko toczyłoby się wolniej.

Część przyłączonych terenów zajmowała armia rosyjska, dlatego po odzyskaniu niepodległości grunty szybko przeszły na własność skarbu państwa. Stworzyło to możliwość planowego zagospodarowania. W taki sposób powstał Żoliborz, który wielu podziwia, a niektórzy uwielbiają.

Kiedy nowe granice obejmowały już przedmieścia stolicy, mieszkańcy przez wiele tygodni przygotowywali się do wielkiego pochodu trzeciomajowego. Po raz pierwszy od upadku powstania listopadowego nikt nie zabraniał czcić majowej konstytucji.

Potrzeba rekruta

3 maja 1916 r. Polacy po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat dostali możliwość otwartego świętowania uchwalenia Konstytucji 3 maja. Nic dziwnego, że w 125. rocznicę ustawy, w pochodzie, ulicami Warszawy przeszły tłumy. „Orzeł biały wiódł wczoraj poprzez Warszawę i dalej poza murami stolicy – wszystkie stany” – pisał „Kuryer Warszawski”.

O liczbie osób biorących udział w uroczystościach niech świadczy liczebność dwóch grup: uczniów szkół szło ok. 30 tys., rzemieślników ok. 6 tys. Niemcom, bezwzględnie eksploatującym zajęte tereny na potrzeby wojska, obchody nie przeszkadzały, bo nie miały antyniemieckiego charakteru.

Polacy przeczuwali szansę na odzyskanie niepodległości, dostrzegali wrogość między zaborcami, rozumieli, że kończy się dotychczasowy ład w Europie, ale demonstrowane przez nich dążenie do odzyskania niepodległości miało mglistą formę. Niemcy te dążenia chcieli wykorzystać dla siebie. Wykrwawiali się w bitwie pod Verdun, potrzebowali rekruta.

Reklama

Miejsce pamięci

Starając się zjednać przychylność polskiego społeczeństwa, Niemcy, walczący z Rosją, pozwalali na organizowanie przez Polaków uroczystości patriotycznych i upamiętnianie miejsc związanych z ważnymi wydarzeniami z dramatycznych dziejów polsko-rosyjskich. Pozwolili m.in. upamiętnić miejsca egzekucji powstańców styczniowych na południowych stokach Cytadeli.

5 sierpnia 1916 r. (co chwilę wcześniej mogło wydawać się niemożliwe), w rocznicę egzekucji Romualda Traugutta, przywódcę powstania i czterech członków powstańczego Rządu Narodowego, na miejscu ich stracenia odbyła się uroczystość poświęcenia krzyża upamiętniającego tamto dramatyczne wydarzenie. Przybyło tysiące Warszawiaków, a honorowym gościem uroczystości była córka Romualda Traugutta, Anna. Warszawie przybyło jedno z najważniejszych miejsc pamięci narodowej.

Na pstrym koniu

Świadectwo lekarza i menedżera medycznego dr Józefa Zawadzkiego, wydane w książce „Warszawa w czasie okupacji niemieckiej”, kilkanaście lat po wydarzeniach, nie pozostawia złudzeń, co do niemieckich intencji. Gesty – gestami, ale celem nowego zaborcy było wykorzystanie Polaków na swoje potrzeby.

Konfiskowano towary przydatne na froncie, wywożono... żywność, co skutkowało jej brakiem i wprowadzeniem kartek. Rozkwitł czarny rynek, a ceny były tak wysokie, że powiększona o 100 tys. obywateli Warszawa zmniejszała się, bo ludzie uciekali na wieś.

„Rekwizycje samochodów, metalów, skór, wełny, bawełny, chemikaliów. (…) W dwa dni później rekwizycja zboża i mąki, a nazajutrz ogłoszono monopol na sprzedaż mąki, mięsa i węgla (…), zakazano pochodów i zebrań ulicznych, skazując na zesłanie do obozów kilku robotników, którzy bądź urządzali pochody, bądź rozklejali odezwy” – pisał Zawadzki.

Reklama

Na froncie

Im gorzej Niemcom wiodło się na froncie, tym gorzej było w Warszawie, bo wyciskali z jej mieszkańców, co się da. Trudno było nie cieszyć się z akcesji dla narodowej dumy i dążeń Polaków, ale z gospodarki wojennej prowadzonej przez von Besselera, jego zwierzchników i podwładnych – już nie.

Gdy 15 listopada (1915 r. – przyp. wd) otwarto uniwersytet i politechnikę, wywołano radość w społeczeństwie – konstatuje Zawadzki – „ale ciągłe rekwizycje coraz więcej utrudniają życie”. Sekwestr skóry sprawił, że już 3 grudnia przy ul. Kredytowej, według jego zapisków, „otwarto pierwszą pracownię obuwia na drewnianej podeszwie, a jednocześnie sekcja żywnościowa przerywa z braku dostawy sprzedaż ziemniaków”.

Rok 1916: nowe podatki, stare w nowej, wyższej skali. „W mieście brak opału i nafty, toteż większość mieszkań nieogrzewana, a szkoły i gmachy publiczne ogrzewane bardzo źle” – pisze dr Zawadzki.

Zgłodniała ludność na ulicach Warszawy korzystała chętnie z rozstawianych na ulicach piecykach z prażonymi ziemniakami. Niemcy wzbronili wszelkich pochodów, zebrań i zabronili działalności stowarzyszeń o charakterze politycznym. Historia zataczała koło, zaborca pokazywał prawdziwą twarz, tęskniono trochę za niepodległością, trochę za Rosją.

2018-08-01 10:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Relikwie św. siostry Faustyny w Pichorowicach

Niedziela świdnicka 48/2018, str. IV

[ TEMATY ]

relikwie

100‑lecie niepodległości

św. Faustyna Kowalska

M. SZ.

Wprowadzenie relikwii św. s. Fautyny Kowalskiej do parafii

Wprowadzenie relikwii św. s. Fautyny Kowalskiej do parafii

Parafia pw. św. Mikołaja Biskupa w Pichorowicach w sposób szczególny uczciła 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. 11 listopada 2018 r. dzięki staraniom i modlitwom ks. proboszcza dr. prał. Stanisława Przerady do świątyni w Pichorowicach zostały wprowadzone relikwie św. siostry Faustyny – „sekretarki’’ Bożego Miłosierdzia

Pan Jezus powiedział do św. siostry Faustyny bardzo wymowne słowa o naszej Ojczyźnie: „Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje”. Można przypuszczać, że Jezus miał na myśli św. Faustynę, która spisując słowa samego Jezusa, dała przekaz Polakom, że Boże Miłosierdzie da nam pokój i łaskę zbawienia. Zasadniczym zadaniem św. siostry Faustyny było przekazanie Kościołowi i światu Orędzia Miłosierdzia, które jest przypomnieniem biblijnej prawdy o miłości miłosiernej Boga do każdego człowieka, wezwaniem do zawierzenia Mu swego życia i czynnej miłości bliźniego. Jezus nie tylko ukazał jej głębię swojego miłosierdzia, ale także przekazał nowe formy kultu: obraz z podpisem „Jezu, ufam Tobie”, święto Miłosierdzia Bożego, Koronkę do Miłosierdzia Bożego i modlitwę w chwili Jego konania na krzyżu, zwaną Godziną Miłosierdzia. Jako że ks. Stanisław Przerada od początku swojej posługi kapłańskiej parafii praktykuje wszystkie te formy kultu, parafia otrzymała relikwie I stopnia – ex ossibus, czyli części ciała, które pozostały z ciała świętego, w tym przypadku fragment kości. Aby wierni mogli bardziej zagłębić się w Miłosierdzie Boże, uroczyste wprowadzenie relikwii było poprzedzone rekolekcjami, które poprowadziły siostry Zacheusza i Maria Faustyna z klasztoru Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Rekolekcje były przygotowaniem wiernych do przyjęcia relikwii i do korzystania z jej szkoły duchowości opartej na poznaniu tajemnicy miłosierdzia i jej kontemplacji w codzienności oraz podążania drogami zaufania Bogu i świadczenia miłosierdzia bliźnim. Bardzo szczególnym momentem tej uroczystości było ucałowanie relikwii św. siostry Faustyny. Wierni w wielkim skupieniu i modlitwie podchodzili do kapłana trzymającego relikwie. Swoje prośby spisane na kartkach przekazali siostrom, aby zabrały je do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie. Ta podniosła uroczystość na zawsze pozostanie w sercach naszych wiernych, szczególnie dla czcicieli Bożego Miłosierdzia, którzy modląc się Koronką przy relikwiach św. siostry Faustyny, będą czuli się duchowo bliżej Jezusa Miłosiernego. Od 11 listopada 2018 r. św. s. Faustyna Kowalska już na zawsze pozostanie mieszkanką parafii pw. św. Mikołaja Biskupa w Pichorowicach.

CZYTAJ DALEJ

Syndrom cesarza

Niedziela Ogólnopolska 46/2022, str. 30

[ TEMATY ]

Chiny

commons.wikimedia.org

Polityka Xi Jinping jest bacznie obserwowana przez cały świat

Polityka Xi Jinping jest bacznie obserwowana przez cały świat

Podczas XX Zjazdu Komunistycznej Partii Chin przewodniczący Xi Jinping rozbił bank – ma 100% władzy, którą miał kiedyś tylko Mao Zedong. Nikt mu się już nie sprzeciwi i nie powie, że popełnia błędy.

Przywódca najliczniejszego państwa i najważniejszej gospodarki na świecie wypaczył wiele zasad, które utrzymywały system społeczno-gospodarczy od ponad 40 lat. Przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinping złamał ustaloną regułę dwóch 5-letnich kadencji, wyeliminował całą opozycję z najwyższych władz partii, a także upokorzył swojego poprzednika – Hu Jintao, przewodniczącego ChRL w latach 2002-12. Na polecenie Jinpinga zasłużony 80-letni polityk został wyprowadzony z sali obrad wbrew własnej woli na oczach ponad 2 tys. uczestników zjazdu oraz mediów z całego świata.

CZYTAJ DALEJ

Paulini zapraszają na pielgrzymkowy szlak na Jasną Górę

2024-06-25 19:14

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka

Karol Porwich/niedziela

- Jasna Góra nie ma wakacji - uśmiecha się rzecznik Sanktuarium o. Michał Bortnik i zapewnia, że paulini jak zawsze „z wielką gotowością otwierają drzwi Kaplicy Matki Bożej i bramy Jasnej Góry” przed „pątniczą rzeką”. Zakonnik podkreśla, że „po to tu jesteśmy, by ludzi prowadzić do Matki Najświętszej”. Paulini zapraszają na pielgrzymkowe szlaki, a te wiodą ze wszystkich zakątków Polski. Oprócz tych najbardziej tradycyjnych, sięgających początków istnienia częstochowskiego klasztoru, czyli pieszych, są i te dla rowerzystów, rolkowców czy pielgrzymów na koniach.

O. Bortnik zauważa, że patrząc na czerwcowe pielgrzymowanie, widać niejakie ożywienie. Są parafie, które po latach przerwy spowodowanej nie tylko pandemią, powracają do zwyczaju letnich „rekolekcji w drodze”. Teraz to specjalny czas dla Ślązaków. W czerwcu, a zwłaszcza lipcu nie ma prawie dnia, by na Jasną Górę nie przychodzili wierni z Górnego Śląska. Często jest to jeden dzień w drodze, jeden na Jasnej Górze i powrót pieszo. Niektórzy pozostają na Jasnej Górze nawet kilka dni. Do pielgrzymów pieszych dołączają wierni, którzy docierają autokarami, rowerami, a nawet biegiem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję