Reklama

Kościół

Młodzi są bożym „teraz”

Z udziałem Franciszka w dniach 22-27 stycznia 2019 r. odbyły się w Panamie 34. Światowe Dni Młodzieży pod hasłem: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1, 38). Wzięło w nich udział ponad 700 tys. młodych ze 156 krajów świata, którym towarzyszyło 450 biskupów i 2,3 tys. księży oraz 2,5 tys. dziennikarzy. Ojciec Święty nazwał ten czas spędzony z młodzieżą „świętem radości i nadziei dla całego Kościoła oraz świadectwem wiary dla całego świata”. Była to również 26. podróż zagraniczna papieża Bergoglio. Z Polski przybyło do Panamy ponad 3,8 tys. młodych ludzi. Stanowili oni największą grupę z Europy.

Niedziela Ogólnopolska 5/2019, str. 4-7

[ TEMATY ]

ŚDM

ŚDM w Panamie

Grzegorz Gałązka

Krzyż Światowych Dni Młodzieży wędruje wraz z młodymi przez świat

Krzyż Światowych Dni Młodzieży wędruje wraz z młodymi przez świat

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Panama to najmniejszy do tej pory kraj spośród tych, które gościły Światowe Dni Młodzieży. O takim, a nie innym wyborze nie zdecydowało symboliczne położenie na peryferiach, dokąd lubi zawitać Franciszek. Przyczyna była inna. Ojciec Święty, rozpoczynając wizytę w Panamie, wyraził to słowami Simóna Bolivara, który powiedział: „gdyby świat musiał wybrać swą stolicę, to wskazałby na ten szlachetny cel – Przesmyk Panamski”.

Miejsce zwołania i marzeń

Reklama

Już w pierwszym przemówieniu – 24 stycznia – skierowanym do władz Panamy, korpusu dyplomatycznego i społeczeństwa obywatelskiego Ojciec Święty wskazał na unikatowy charakter tego miejsca, nazywając Panamę miejscem zwołania i marzeń. Młodzież z całego świata została zwołana do Panamy, małego centrum świata, aby dać wyraz marzeniu wielkiemu i koniecznemu, towarzyszącemu młodości, która chce góry przenosić, ale też marzeniu, które później jest gdzieś porzucane. Tym wielkim marzeniem jest przekonanie, że „nasze narody są zdolne do tworzenia, kształtowania, a nade wszystko wymarzenia takiej wielkiej ojczyzny, która umiałaby i mogła przyjąć, respektować i ogarnąć wielorakie bogactwo każdego narodu i kultury”. To nic nowego. Papież uparcie do tego nawołuje i nieustannie o tym myśli – tym bardziej, tym intensywniej i tym dramatyczniej, im bardziej świat w swoich różnorodnych częściach zmierza w przeciwnym kierunku i  dodaje do już istniejących nowe podziały, buduje mury i zasklepia się w skorupach izolacjonizmu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie, Ojciec Święty nie zamyka oczu na różnice. Nie jest naiwny, jak mu wmawiają i o czym są przekonani niektórzy, ale wie i stara się to przekazać, że jest Ktoś ponad tym wszystkim, Ktoś, kto łączy. Jak powiedział wobec 350-tysięcznego tłumu, gdy witał się 24 stycznia z młodzieżą: – Wiele rzeczy może nas różnić, ale nic z tego nie powstrzymało nas od spotkania, wiele różnic nie przeszkodziło nam, by się spotykać i być razem, bawić się razem, świętować razem, wyznając razem Jezusa Chrystusa. Nic nas nie powstrzymało. Jest to możliwe, ponieważ wiemy, że jest Ktoś, kto nas jednoczy, jest Ktoś, kto czyni nas braćmi. I dodał, cytując Benedykta XVI: – „Prawdziwa miłość nie znosi słusznych różnic, ale łączy je harmonijnie w wyższą jedność”.

Bardzo silnie wybrzmiał również apel Franciszka z tego pierwszego spotkania z młodymi całego świata, aby młodzi wbrew wszystkiemu i wszystkim byli budowniczymi mostów, czyli „pontifexami”, aby byli mistrzami kultury spotkania, które ma na celu podtrzymywanie wspólnego marzenia. Marzenie to nazywa się Jezus, bo „chrześcijaństwo to osoba, która mnie bardzo umiłowała, która pragnie i prosi o moją miłość. Chrześcijaństwo to Chrystus” – przywoływał św. Oskara Romero Franciszek.

Bóle świata

Reklama

ŚDM w Panamie przebiegały według podobnego schematu, który wypracowano w czasie poprzednich ŚDM. Piątek był dniem pokutnym. Nabożeństwo pokutne Franciszek odprawił w Ośrodku Karnym dla Nieletnich „Las Garzas” w miasteczku Pecora, ok. 50 km od miasta Panamy, gdzie m.in. wyspowiadał trójkę osadzonych. Po południu była jak zwykle Droga Krzyżowa. Na polu Matki Bożej Starszej zgromadziło się ok. 400 tys. młodych. To Jezus jest lekarstwem na wszystkie bolączki naszego świata, które przedstawiali młodzi w rozważaniach podczas każdej z 14 stacji. Rozważania do kolejnych „przystanków” Drogi Krzyżowej Boga przygotowała młodzież z poszczególnych krajów Ameryki Łacińskiej. Wenezuelczycy, żyjący dramatycznymi wydarzeniami, które równolegle działy się w ich kraju, mówili o migracji – w ostatnim czasie z Wenezueli wyjechały 4 mln ludzi. Brazylijczycy rozważali o nadziei, Kolumbijczycy – o prawach człowieka, a młodzi Meksykanie – o terroryzmie i zabójstwach. Przy ostatniej stacji Drogi Krzyżowej przedstawiciele Nikaragui snuli rozważanie o zabijaniu nienarodzonych, dla których grobami stają się łona ich matek. Droga Krzyżowa zakończyła się apelem o poszanowanie życia każdego człowieka. – Ojcze, dzisiaj droga krzyżowa Twego Syna trwa nadal – stwierdził Franciszek, który wymienił różne sytuacje ludzkiego cierpienia. Następnie papież postawił pytanie o nasze postawy w obliczu tych form odrzucenia, prześladowania czy też dyskryminacji.

Maryja – kobieta najbardziej wpływowa

26 stycznia w Metro Parku na przedmieściach Panamy było wieczorne czuwanie modlitewne. Przedstawiciele 600-tysięcznej rzeszy zgromadzonej tego wieczoru w Panamie dawali świadectwa i wyrazili swoje emocje przez właściwe młodym formy artystyczne. Przed adoracją Sanctissimum przemówił Ojciec Święty. Wskazał przede wszystkim na Maryję. W związku z hasłem ŚDM 2019: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego” Franciszek powiedział, że Matka Boża przez swoje „tak” przyjęła zaproszenie Boga do uczestniczenia w historii miłości. Podkreślił, że chociaż nie była Ona „osobą wpływową” we współczesnym rozumieniu tego pojęcia, to jednak stała się kobietą, która miała największy wpływ na historię. Choć Jej decyzja nie była łatwa, to jednak „tak” i chęć służenia były w Niej silniejsze niż wątpliwości i trudności. – Czy chcesz być „osobą wpływową” w stylu Maryi, która odważyła się powiedzieć: „Niech mi się stanie”? – zapytał Franciszek i dodał: – Tylko miłość czyni nas bardziej ludzkimi, pełniejszymi, a cała reszta to dobre, lecz puste placebo.

Reklama

Modlitewnemu czuwaniu towarzyszyło widowisko baletowe „Drzewo życia”, ukazujące, jak dzieje zbawienia aktualizują się współcześnie w naszym życiu. Grzech nie ma ostatniego słowa, a śmierć została usunięta dzięki ofierze Chrystusa na krzyżu. Przedstawienie było też symboliczną ilustracją świadectw trzech osób. Ich wypowiedzi składały się na trzy bloki tematyczne: obrona życia, wychodzenie z upadku i prześladowani chrześcijanie.

Lizbona miejscem ŚDM 2022

W Lizbonie, stolicy Portugalii, odbędą się Światowe Dni Młodzieży w 2022 r. – ogłosił 27 stycznia kard. Kevin Joseph Farrell, prefekt Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia, podczas Mszy św. posłania, która zakończyła 34. Światowe Dni Młodzieży w Panamie. W Eucharystii na polu Jana Pawła II uczestniczyli prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa, patriarcha Lizbony kard. Manuel Clemente, a także inni portugalscy biskupi oraz 300 młodych portugalskich pielgrzymów.

Na zakończenie Mszy św. Franciszek podziękował władzom Panamy i organizatorom Światowych Dni Młodzieży. Zachęcił młodych, by żyli wiarą i się nią dzielili. Powiedział: – Idźcie dalej, żyjcie wiarą i dzielcie się nią. Nie zapominajcie, że nie jesteście jutrem, nie jesteście międzyczasem, lecz Bożym „teraz”. Zauważył, że zostało już ogłoszone miejsce kolejnych Światowych Dni Młodzieży – Lizbona. – Proszę was, byście nie ostudzili tego, co przeżyliście w tych dniach. Powróćcie do swoich parafii i wspólnot, do swoich rodzin i przyjaciół i przekażcie to doświadczenie, aby inni mogli wibrować z tą siłą i radością, którą wy macie. Razem z Maryją stale mówcie „tak” marzeniu, które zasiał w was Bóg – zaapelował Franciszek do młodych.

Polscy pielgrzymi z Pierwszą Damą

Reklama

W drodze na wieczorne czuwanie z papieżem Franciszkiem w Metro Parku w Panamie 26 stycznia polscy uczestnicy 34. Światowych Dni Młodzieży mieli okazję spotkać się z małżonką prezydenta RP Agatą Kornhauser-Dudą.

Doszło do tego w kościele św. Łukasza Ewangelisty w peryferyjnej dzielnicy Juan Díaz. Wśród kilkuset zgromadzonych w świątyni Polaków byli uczestnicy Rejsu Niepodległości na żaglowcu „Dar Młodzieży” oraz 4 biskupów (spośród 12 polskich hierarchów obecnych w Panamie): bp Marek Solarczyk – przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Młodzieży, bp Henryk Tomasik – ordynariusz diecezji radomskiej i jego biskup pomocniczy bp Piotr Turzyński oraz bp Jan Piotrowski, ordynariusz diecezji kieleckiej. Dołączył do nich bp Stanisław Dowlaszewicz z Boliwii. Agata Kornhauser-Duda przekazała młodym pielgrzymom pozdrowienia od prezydenta Andrzeja Dudy. Podziękowała za „radosne powitanie” i wyznała, że wchodząc do kościoła, poczuła „niezwykłą, pozytywną energię” drzemiącą w zgromadzonej tam polskiej młodzieży. – To jest wielka duma dla mnie, nie tylko jako małżonki prezydenta, ale też jako Polki, że nasza ojczyzna jest tak wspaniale tutaj reprezentowana. I tak licznie. Bardzo serdecznie wam za to dziękuję! – powiedziała Pierwsza Dama. Podczas spotkania odśpiewano wraz z Agatą Kornhauser-Dudą hymny ŚDM: w Krakowie i Panamie. Na zakończenie wszyscy obecni biskupi udzielili zebranym Bożego błogosławieństwa. Pierwsza Dama uczestniczyła we Mszy św. pod przewodnictwem Franciszka, która zakończyła 34. Światowe Dni Młodzieży w Panamie. Spotkanie 40 młodych Polaków z żaglowca „Dar Młodzieży” z Ojcem Świętym i Polskie Spotkanie Narodowe z udziałem m.in. Siewców Lednicy oraz Marcina Wyrostka, Msza św. dla wolontariuszy, katechezy, koncerty, spektakle, wystawy i... śluby – tak pielgrzymi z naszego kraju zaznaczyli swoją obecność na Światowych Dniach Młodzieży w Panamie. Było ich ponad 3,8 tys. i stanowili największą grupę młodych z Europy.

„Wam, drodzy młodzi, wielkie «dziękuję» za #Panama2019. Nie ustawajcie w drodze, kontynuujcie życie wiarą i dzielcie się nią. Do zobaczenia w Lizbonie w 2022!” – napisał papież Franciszek na swym koncie @Pontifex na Twitterze.

2019-01-30 10:36

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Muzyczna posługa na Bożą chwałę. Poprowadzą śpiew na ŚDM w diecezji

[ TEMATY ]

ŚDM

Diakonia Muzyczna Ruchu Światło‑Życie

warsztaty muzyczne

Anna Rzyman

Uczestnicy doskonalili umiejętność gry na gitarze.

Uczestnicy doskonalili umiejętność gry na gitarze.

Diakonia Muzyczna Ruchu Światło-Życie zorganizowała pierwszą w tym roku Szkołę Animatora Muzycznego. A 21 listopada poprowadzi śpiew na obchodach Światowych Dni Młodzieży w wymiarze diecezjalnym w kościele św. Maksymiliana Kolbego w Aleksandrowicach.

Szkoła Animatora Muzycznego jest inicjatywą, która ma na celu zebrać i wspomóc osoby, które posługują jako animatorzy muzyczni w parafiach i na rekolekcjach wakacyjnych, przygotowują się do podjęcia takiego zadania lub po prostu lubią grać, śpiewać i w przyszłości chcieliby podjąć tę posługę. W diecezji organizowana jest od kilku lat i obejmuje zazwyczaj trzy spotkania w ciągu roku o charakterze warsztatowym.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

USA: za przykładem Eriki Kirk aktor Tim Allen wybaczył zabójcy swego ojca

2025-10-01 19:17

[ TEMATY ]

świadectwo

świadectwa

adobe Stock

Amerykański aktor i komik Tim Allen, znany z ról w ponad 30 filmach i w kilku serialach telewizyjnych, wyznał, że wybaczył zabójcy swego ojca sprzed ponad 60 laty. Na stronie X napisał, że do podjęcia tej decyzji skłonił go "przejmujący gest" Eriki Kirk, która niedawno oświadczyła przed milionami widzów w Stanach Zjednoczonych i w innych krajach, iż wybacza mordercy jej męża Charliego. Aktor zapewił, że jej przykład sprawił, iż znalazł w sobie siłę, aby przebaczyć człowiekowi, który pozbawił życia jego ojca, gdy on sam miał 11 lat.

Podziel się cytatem Przywołał w tym kontekście niedawne "poruszające" słowa wdowy po zamordowanym 10 września działaczu chrześcijańskim Charlie Kirku, która przez łzy powiedziała m.in.: "Ten człowiek... ten młody człowiek... wybaczam mu". Aktor oświadczył, że właśnie te słowa głęboko go poruszyły i to pod ich wpływem postanowił po ponad 60 latach przebaczyć temu, kto zabił jego ojca.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję