Reklama

wasze świadectwa

Nie żyjemy dla siebie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Muszę wam się przyznać, że wciąż wracam do słów papieża Franciszka, które wypowiedział podczas Światowych Dni Młodzieży w Panamie. Odczytuję je jako swoistą receptę na szczęśliwe życie.

Przyjąć każde życie

Ojciec Święty przypomniał, iż nigdy nie jesteśmy pozostawieni sami sobie, gdyż Bóg wszedł w nasze życie. W tym momencie rodzi się pytanie: jak przyjmiemy Boga? Wzorem dla nas jest Matka Boża, która całkowicie zaufała Bogu, stawiając wszystko na jedną kartę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Następnie Papież zwraca uwagę, że najlepszym sposobem naśladowania Matki Bożej jest przyjęcie każdego życia. Nieważne, czy jest to w pełni zdrowa osoba, czy ktoś niepełnosprawny. Jako ludzie wierzący powinniśmy podchodzić do życia właśnie w taki sposób. Nieważne, jaką osobę Bóg stawia na naszej drodze, mamy przyjąć ją z miłością. Unikając subiektywnego oceniania, mamy postarać się dostrzec w niej Jezusa, okazując nieco czułości. Nie jest to łatwe, ale jeśli faktycznie zdecydujemy się na pójście tą drogą, to po pewnym czasie przekonamy się, że właśnie ta droga, mimo iż jest trudna i wymagająca, to jednak przynosi satysfakcję. Dzieje się tak dlatego, gdyż otwierając się na tę osobę, otwieramy się na samego Chrystusa.

Cztery wymiary

Reklama

Widzimy więc, że nikt z nas nie jest samotną wyspą. Człowiek bowiem do prawidłowego rozwoju potrzebuje czterech wymiarów. Papież twierdzi, iż nie możemy stać się w pełni osobą: bez rodziny, bez wykształcenia, bez pracy i bez wspólnoty. Również ważna jest świadomość korzeni, czyli musimy wiedzieć, skąd wyszliśmy i dokąd idziemy.

W tym momencie pozwolę sobie przerwać analizowanie słów papieża Franciszka. W moim odczuciu największym fenomenem wiary chrześcijańskiej jest fakt, że nasz Bóg nie jest kimś dalekim, siedzącym sobie gdzieś tam na chmurce. Kimś, kto całkowicie nie interesuje się tym, co dzieje się ze mną. Nie, wręcz przeciwnie. Mój Bóg, Bóg, w którego wierzę, zstąpił z nieba po to, aby dzielić ludzki los. Ten fakt sprawia, że nie istnieje taka sprawa ani problem, z którymi nie mogłabym zwrócić się do Chrystusa. Z drugiej strony świadomość, iż moje życie i niepełnosprawność nie są dziełem przypadku, tylko znalazły się w Jego odwiecznym planie, pozwala mi odkryć prawdziwy sens życia.

Wyjście ze schematów

W tej chwili muszę przyznać, iż wbrew wszystkim pozorom do najspokojniejszych panienek z dobrego domu nigdy nie należałam. Szczególnie po zakończeniu nauki w liceum, kiedy po kilkuletnich staraniach otrzymałam wózek, o jakim marzyłam, i wyszłam na wolność. Wszakże owa wolność oprócz niewątpliwej swobody i możliwości decydowania, gdzie dziś pojadę i kogo odwiedzę, przyniosła także odpowiedzialność za siebie i za wózek. Otrzymałam szansę poznawania nowych przyjaciół, co zawsze sprawiało mi mnóstwo przyjemności. W tym momencie okazało się jednak, że jestem straszną egoistką. Przecież do tej pory cała rodzina mniej lub bardziej świadomie rozpieszczała mnie jak umiała. Jeśli nawet nie rozumiano, co mówiłam, to i tak słuchano, aż wreszcie udało mi się wypowiedzieć. Sytuacja radykalnie zmieniła się, kiedy zostałam sama na ulicy – jak pragnęłam nawiązać nową znajomość, to musiałam zebrać wszystkie siły i mówić tak, aby nie zrazić potencjalnej przyjaciółki. Czyli wyjście z domu, ze swoich utartych schematów, zaowocowało tym, że zaczęłam uczciwie pracować nad swoją mową. W pełni zdaję sobie sprawę z tego, iż do dnia dzisiejszego mówię bardzo niewyraźnie, jednak jak ktoś chce, to mnie zrozumie.

Widzimy więc, że wiele racji jest w słowach papieża Franciszka, że człowiek nie może prawidłowo rozwijać się, żyjąc tylko sam dla siebie. Spotkanie z inną osobą sprawia, że uruchamiają się w nas nowe siły, których istnienia nawet nie podejrzewaliśmy.

2019-03-13 10:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Andrzej i dziewczyny

Lanie wosku to jedno z fajniejszych wspomnień mojego dzieciństwa. I panie w przedszkolu, i panie w szkole po prostu potrafiły się do tego zabrać – pogaszone światła, dzieciaki skupione wokół miski z wodą, do której powoli kapał wosk ze świeczki albo też lał się szybkim, gęstym strumieniem, jeśli ktoś wpadł na to, żeby roztopić kilka świec w rondelku. A potem wystarczyło tylko wyłowić zastygniętą masę, postawić między ścianą a małą lampką i wykombinować, co przypomina powstały cień. Jeśli misia, to będziesz pracować w zoo, a jeśli koronę, to oczywiście zostaniesz królem albo przynajmniej księżniczką (choć dziś już wiemy, że niestety nie żoną księcia Williama). Ot, taka urocza zabawa, o „wróżbach” zapominało się już następnego dnia, a czasami nawet topiło się już uzyskany kształt, żeby jeszcze raz wlać go do wody i zobaczyć, co wyjdzie tym razem.
CZYTAJ DALEJ

Najstarszy zachowany do dziś opłatek został znaleziony w książce należącej do polskiego szlachcica

2025-12-26 18:14

[ TEMATY ]

opłatek

_Alicja_/pixabay.com

Najstarszy zachowany do dziś opłatek został znaleziony w książce należącej do polskiego szlachcica Władysława Konstantego Wituskiego (1605-1655). O odkryciu tym oraz bibliotece polskiego podróżnika, zagrabionej przez Szwedów w XVII wieku, opowiada w rozmowie z PAP dr Joanna Zatorska-Rosen.

Badaczka z Uniwersytetu Sztokholmskiego jest autorką rozprawy na temat biblioteki Wituskiego, wywiezionej z Polski przez wojska szwedzkie podczas potopu szwedzkiego i przechowywanej do dziś na Zamku Skokloster pod Uppsalą.
CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: najpiękniejszym logo miłości nie jest serce przebite strzałą, ale krzyż

2025-12-27 16:20

[ TEMATY ]

krzyż

Abp Adrian Galbas

logo miłości

serce przebite strzałą

Archidiecezja Warszawska

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

- Miłość to nie uczucie ale relacja, w której chcę, byś ty był szczęśliwy, byś ty był na pierwszym miejscu. Najpiękniejszym logo miłości nie jest serce przebite strzałą ale krzyż - mówił abp Adrian Galbas w homilii podczas Mszy św. sprawowanej dziś w Świątyni Opatrzności Bożej. Podczas Eucharystii szczególną modlitwą zostali otoczeni małżonkowie obchodzący w tym roku okrągłe rocznice ślubu. Liturgia pod przewodnictwem metropolity warszawskiego zakończyła też Rok Jubileuszowy w Świątyni Opatrzności Bożej, która jest jednym z kościołów jubileuszowych w Archidiecezji Warszawskiej.

Abp Galbas przypomniał w homilii o dziękczynnej intencji Mszy św. - w podziękowaniu za sakrament małżeństwa, ale też w podziękowaniu za dobroć, którą małżeństwa i rodziny okazują Świątyni Opatrzności Bożej, i w sposób duchowy, i materialny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję