Reklama

Wiadomości

Niemieckie zbrodnie miały pójść na polskie konto

Komu zależy na zaognieniu polsko-żydowskich relacji? Oto jedna z takich historii.

Niedziela Ogólnopolska 16/2019, str. 20-21

[ TEMATY ]

historia

Mateusz Wyrwich

Węgrów. Fragment kirkutu, na którym Niemcy rozstrzeliwali Żydów

Węgrów. Fragment kirkutu,
na którym Niemcy rozstrzeliwali Żydów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MATEUSZ WYRWICH: – Badania tragedii węgrowskich Żydów opisane przez Jana Grabowskiego w książce „Dalej jest noc...” są oparte w znacznym stopniu na relacji Szragi Fajwla Bielawskiego. Tymczasem, jak Pan udowadnia, książka Bielawskiego jest antypolską fikcją, zawiera wiele konfabulacji i zmyśleń. Dlaczego profesor historii na uniwersytecie w Ottawie, a zarazem współzałożyciel Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, kłamie? Znał przecież prawdziwe źródła.

Reklama

RADOSŁAW JÓŹWIAK: – W 1991 r. ukazała się w USA książka Szragi Fajwla Bielawskiego w języku angielskim, w Polsce została wydana przed czterema laty pod tytułem „Ostatni Żyd z Węgrowa”. Autor oskarża w niej mieszkańców mojego miasta o aktywny współudział w likwidacji żydowskich sąsiadów. Twierdzi, że był naocznym świadkiem tamtych wydarzeń. Badałem wiarygodność książki. Bardzo wiele wątków jest tam zmyślonych. Zweryfikowałem to na podstawie m.in. wspomnień innych węgrowskich Żydów. Przede wszystkim sięgnąłem do relacji samego Bielawskiego, którą złożył w 1945 r. przed żydowską komisją w Łodzi. Są one dostępne w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie. Bielawski wypełnił też tzw. karty, czyli rodzaj kwestionariusza w Instytucie Yad Vashem w 1979 r. Wysłuchałem ponadto wywiadu, którego udzielił w 1997 r. na potrzeby Shoah Foundation. Relacje te różnią się od siebie treścią, wiele ich fragmentów jest ze sobą wręcz sprzecznych. Tymczasem Grabowski, choć znał wymienione przeze mnie źródła, oparł swoje „rewelacje” o mordowaniu Żydów przez Polaków tylko na książce Bielawskiego.

– Mówi Pan o matactwach Bielawskiego, a za nim – Jana Grabowskiego. Czy Bielawski miał powód, żeby mataczyć?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Owszem, bo np. zataił fakt, że jego brat Mosze był w policji żydowskiej, a ta formacja pomagała Niemcom podczas akcji likwidacyjnej. Wspomina o tym żydowski świadek Sewek Fiszman. Zachowało się też zdjęcie, na którym ma on na kurtce opaskę żydowskiej policji.

– Czy zatem w ogóle Szraga Fajwel Bielawski może być wiarygodnym źródłem, choć w książce Grabowskiego wyrasta na głównego świadka oskarżenia lokalnej społeczności o aktywny współudział w Holokauście?

Reklama

– Każdy fragment jego wspomnień zawiera kłamstwa, co rodzi pytania, kim był w czasie istnienia węgrowskiego getta. Prosty przykład. Przed likwidacją getta zagęszczenie w nim było niezwykle duże, bo Niemcy zwozili Żydów z innych regionów kraju. Przed wojną Węgrów miał ok. 10 tys. mieszkańców, w tym ponad 5 tys. Żydów. W czasie wojny Niemcy w getcie stłoczyli 12 tys. Żydów. Zagęszczenie dochodziło do 10 osób na jedną izbę. Tymczasem 4-osobowa rodzina Bielawskich zajmowała 5-pokojowe mieszkanie. Dlaczego? Wersja, że dał łapówkę w postaci dwóch koszul, nie brzmi przekonywająco. Inny przykład: Bielawski pisze, jakie niedostatki musiała znosić jego rodzina, mając... małe przydziały mięsa, masła i cukru. I podaje liczby. Okazuje się, że były one większe od przydziałów dla Polaków. A kiedy Żydzi dostawali większe przydziały od Polaków? Tylko wtedy, gdy byli w Judenracie lub policji żydowskiej. Mam podstawy sądzić, że autor wspomnień był policjantem. Ale dla Grabowskiego tematy żydowskiej policji i Judenratu są tematami tabu, posuwa się do wielu manipulacji, łącznie z wycinaniem fragmentów z relacji innych Żydów, by ukryć działania tej formacji przeciw mieszkańcom getta. Oto przykład: Grabowski powołuje się na relacje niejakiego Ruwena, który był żydowskim policjantem. Ten wspomina, że w momencie rozpoczęcia likwidacji getta w Węgrowie w siedzibie Judenratu zebrali się wszyscy policjanci żydowscy, cały Judenrat, i nie zostali objęci wywózką. Cytując Ruwena, Grabowski celowo usuwa ten fragment. Z innej żydowskiej relacji dowiadujemy się, że w dniu likwidacji getta członkowie Judenratu zakładają kapelusze ze specjalnymi opaskami. Co to oznacza? To dodatkowo potwierdza, że nastąpiło dogadanie się Niemców z Judenratem i żydowską policją. Podobnie było w pobliskim Sokołowie Podlaskim. Z innych żydowskich relacji wynika, że przed likwidacją getta Judenrat rękoma żydowskiej policji wyciągał od Żydów ogromne haracze pod pozorem zbierania okupu dla Niemców, co miało rzekomo zagwarantować oszczędzenie getta. Jan Grabowski pisze, że żydowscy policjanci byli nieliczni, a oszczędzono ich tylko dlatego, że ktoś musiał pochować zastrzelonych podczas akcji likwidacyjnej. Znał on doskonale relację Sewka Fiszmana, który wspominał, że policjanci pomagali Niemcom w wykrywaniu i wywózce swoich współbraci. Grabowski znał akta z powojennego procesu strażaków, a tam można natrafić na relacje Janiny Bobruk oraz Klementyny Krysiak, które były świadkami doprowadzania przez żydowską policję swoich braci na egzekucję. Grabowski nie tylko nic o tym nie wspomina, ale też posuwa się do fałszerstwa, pisząc, że policja żydowska była nieliczna. Powołuje się przy tym na książkę Tadeusza Wangrata „Polska i powiat węgrowski w przededniu i w czasie II wojny światowej”. Przywołuje tu stronę nr 100. A tam jest opis świadczący o czymś zupełnie innym, mianowicie o tym, jak to żydowscy policjanci pilnowali granic getta. Byli wyposażeni w gumowe pałki i bili rodaków, którzy nie stosowali się do zarządzeń i przepisów. O liczebności policji nie ma tam ani słowa. Zdaniem Grabowskiego – granic getta pilnowali tylko Polacy i Niemcy.

– Bielawski pisze, a powtarza to za nim Grabowski, że podczas likwidacji getta Polaków ogarnął szał likwidowania ukrywających się Żydów. Biegali po całym terenie getta, by ich wyciągać z kryjówek. A jakie były fakty?

– W dniu likwidacji getta przebywanie w jego pobliżu groziło śmiercią. Przykładem na to może być tragedia Leokadii Piotrowskiej, która mieszkała w dzielnicy aryjskiej. Chciała zobaczyć, co się dzieje na Rynku, na który spędzano Żydów. Została zastrzelona. Rozdział Grabowskiego obfituje w opisy udziału Polaków w mordowaniu Żydów, które Bielawski rzekomo widział przez otwór grubości jednego rzędu cegieł, wydrążony w murze przy pomocy kieszonkowego noża. Odkryłem tę kryjówkę, która w dobrym stanie przetrwała do naszych czasów, i zmierzyłem grubość muru. Miał 38 cm. Kiedy opublikowałem wyniki lustracji strychu, zostałem oskarżony przez Jana Grabowskiego o „Holokaust distortion”, czyli zniekształcanie prawdy o Holokauście. Kto kogo powinien oskarżać? Grabowski sfałszował, na potrzeby polskiej edycji wspomnień Bielawskiego, rysunek kryjówki, aby trudniej było podważyć wiarygodność rzekomego naocznego świadka. Grabowski napisał, że mieszkańcy miasta udzielali Niemcom pomocy w wyszukiwaniu Żydów w zamian za ćwierć kilo cukru. Powołał się na zeznania Efraima Przepiórki. Milczeniem pominął jednak znany mu fakt, że Przepiórka podczas okupacji nie przebywał na terenie Węgrowa. Nie przeszkodziło to Grabowskiemu uznać go za kluczowego świadka masowej zbrodni Polaków popełnionej na Żydach. Za największe oszustwo prof. Grabowskiego uważam celowe przemilczenie dobrze mu znanego, poświadczonego w kilku źródłach faktu, że przez wiele dni do Węgrowa przyjeżdżała liczna niemiecka ekipa likwidacyjna, która metodycznie, dom po domu, przeszukiwała getto, a schwytanych Żydów wywoziła ciężarówkami do obozu bądź rozstrzeliwała na kirkucie. Grabowski skłamał, że to Polacy wyszukali 1000 ukrywających się Żydów, a ekipa likwidacyjna, złożona tylko z miejscowych żandarmów, ograniczyła swoje działania do egzekucji przyprowadzanych przez Polaków mieszkańców getta. To, że żandarmi z psem tropiącym urządzali wieczorami polowania na Żydów, Grabowski też przemilczał. Niemieckie zbrodnie miały pójść na polskie konto.

2019-04-16 18:54

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

90 lat wierności Kościołowi i Polsce

Miałem nadzieję, że tekst podsumowujący 90-letnie dzieje „Niedzieli” napisze o. prof. Leon Dyczewski OFMConv, wychowawca wielu pokoleń dziennikarzy, wielki znawca dziedziny komunikacji społecznej, filozof i socjolog, twórca Podyplomowego Studium Dziennikarstwa KUL. Niestety, kilka tygodni temu odszedł do wieczności. Pod koniec mojego urzędowania na stanowisku redaktora naczelnego „Niedzieli” przeprowadził jeszcze ze mną wywiad, który dał czytelnikom pisma nie tylko pewien obraz mojej 33-letniej pracy (zob. „Niedziela” 4/2015, dodatek „33 lata dla mediów katolickich”), ale też przybliżył dzieje ostatnich, najbliższych nam lat ukazywania się pisma.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

W Wielki Piątek rozpoczyna się Nowenna do Miłosierdzia Bożego. Pan Jezus polecił Siostrze Faustynie, aby przez 9 dni odmawiała szczególne modlitwy i tym samym sprowadzała rzesze grzeszników do zdroju Jego miłosierdzia.

„Pragnę, abyś przez te dziewięć dni sprowadzała dusze do zdroju mojego miłosierdzia, by zaczerpnęły siły i ochłody, i wszelkiej łaski, jakiej potrzebują na trudy życia, a szczególnie w śmierci godzinie. W każdym dniu przyprowadzisz do serca mego odmienną grupę dusz i zanurzysz je w tym morzu miłosierdzia mojego. A ja te wszystkie dusze wprowadzę w dom Ojca mojego. Czynić to będziesz w tym życiu i w przyszłym. I nie odmówię żadnej duszy niczego, którą wprowadzisz do źródła miłosierdzia mojego. W każdym dniu prosić będziesz Ojca mojego przez gorzką mękę moją o łaski dla tych dusz.
CZYTAJ DALEJ

Zgasło światło oświetlające medalion Franciszka

2025-04-26 22:27

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

Włodzimierz Rędzioch

Medalion Franciszka w Bazylice św. Pawła za Murami od dnia jego śmierci nie jest już oświetlony

Medalion Franciszka w Bazylice św. Pawła za Murami od dnia jego śmierci nie jest już oświetlony

Rankiem 21 kwietnia w Bazylice św. Pawła za Murami zgaszono światło oświetlające medalion z podobizną Franciszka. Wewnątrz Bazyliki, wzdłuż naw biegnie ciąg medalionów z portretami wszystkich papieży, od św. Piotra do Papieża Bergoglio. Oświetlana jest tylko podobizna urzędującego Biskupa Rzymu, która wyróżnia go spośród wszystkich pozostałych, które pozostają w cieniu.

Bazylika św. Piotra została wzniesiona na grobie Apostoła, na stoku wzgórza Watykańskiego, natomiast bazylika ku czci św. Pawła znajduje się niedaleko miejsca zwanego Tre Fontane, gdzie ścięto Apostoła Narodów. Ciało św. Piotra kazała pogrzebać przy drodze prowadzącej do Ostii św. Lucyna, a Papież Anaklet postawił na nim kaplicę. Za cesarza Konstantyna rozpoczęto budowę bazyliki, która stanie się drugą, po św. Piotrze, najważniejszą świątynią Rzymu. Bazylika spłonęła w dużej części w 1823 r. Odbudowano ją w rekordowym czasie, również dzięki pomocy, która płynęła z całego świata. I to w odbudowanej świątyni zaczęła się tradycja mozaikowych medalionów z podobiznami papieży na złotym tle. Wcześniej, w starożytnej bazylice znajdowała się także galeria obrazów Biskupów Rzymu, ale w formie malowanej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję