Reklama

Felieton Matki Polki

www.codziennośćdomu.pl – odświeżaj!

Niedziela Ogólnopolska 23/2019, str. 49

©panya99 - stock.adobe.com; ©WindyNight - stock.adobe.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozemocjonowana opowiadam mężowi, co się dzieje na świecie. Ci myślą tak, tamci inaczej; jedne źródła podają dane rozbieżne z innymi.

– Mamo! Już wiem! Jak będę duży, to zostanę kosmitą! – przerywa czterolatek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Kosmonautą chyba – poprawiam go bezwiednie.

Reklama

Ale wracam szybko do poruszonego tematu, by skomentować, czym żyje cała Polska. Nie można pozostawać obojętnym! To nasza sprawa! A obywatelskim obowiązkiem jest mieć na ten temat zdanie! Bronić racji, jeśli zajdzie potrzeba! Wznoszę się na szczyty intelektualnych wywodów i swobodnie cytuję wypowiedzi ludzi z przeciwnych sobie opcji politycznych czy społecznych.

Tymczasem do domu wpada nie mniej niż ja rozgorączkowana sześciolatka:

– Mamo, prawda, że Ania miała na brodzie wszy?! Lekarz jej założył, bo rozbiła ją na placu zabaw! – szuka potwierdzenia dla mrożącej krew w żyłach opowieści, której przyjaciółka nie chce dać wiary.

– Nie wszy, a szwy. Prawda! – zamykam dyskusję małolatek.

Nieposkromiona opowiadam dalej, podaję (własną) receptę na wszelkie zło, które zaistniało i narobiło wokół tyle szumu.

Mąż słucha...

Aby jednak nie być tak monotematyczną, komentuję bez tchu fenomenalne wykonanie „Błękitnej rapsodii”, usłyszanej minionego wieczoru, zachwycam się „Hamletem” w przekładzie Barańczaka.

Z ubikacji dobiega nas wołanie o pomoc. Cóż, nie bez żalu, ale trzeba zostawić ważkie tematy i zająć się tym, co konieczne.

Uporawszy się ze sprawami przyziemnymi, lecę zestawiać dwa tłumaczenia Szekspira.

Po drodze jednak dziewięciolatka prosi mnie o sprawdzenie zadania z angielskiego. Obiecuję, że tato spojrzy do jej zeszytu po naszej kawie, której czas za chwilę dobiegnie końca.

Mąż wciąż milczy.

Hmm, długo już tak siedzi i nic się nie odzywa, pytam zatem, dlaczego, czy nie ma zdania na poruszane tematy?

– Owszem, mam – odpowiada – choć nie na wszystkie. Nie jestem specjalistą w wielu dziedzinach. Dlatego zamiast śledzić internetowe portale i przekrzykiwać komentarze innych wolę poczytać Pismo Święte i zadbać o to, co dookoła nas. Są tu osoby i sytuacje, na które mamy bezpośredni wpływ i za które jesteśmy odpowiedzialni.

Tego dnia nie zajrzałam już do gazet ani internetu. Zamiast tego przyjrzałam się mojej codzienności. Wzięłam córkę na spacer, innej towarzyszyłam przy pakowaniu plecaka na wycieczkę. Przeczytałam z dziećmi przypowieść. Tę o odnalezionym pieniążku.

2019-06-04 13:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Maryjo, przyprowadź młodych

Mam nadzieję, że owocem peregrynacji będzie większa frekwencja młodych na Mszach św. w kościele – mówi Niedzieli ks. Mieczysław Papiernik, proboszcz parafii św. Wojciecha w Kowalach-Ganie.

Obraz Matki Bożej Częstochowskiej przybył do parafii w niedzielę 28 kwietnia po południu. Przyjazd poprzedziła modlitwa różańcowa i śpiew pieśni maryjnych. Ikona została przywieziona z parafii św. Leonarda w Wierzbiu, w asyście wozu strażackiego.

CZYTAJ DALEJ

Rosjanie uwięzili ukraińskich redemptorystów [Wywiad]

2024-04-30 09:22

materiał własny

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z ks. Witalijem Porowczukiem, który opowiada o ciężkiej sytuacji ukraińskich jeńców w Rosji, trosce o to, aby wymieniać wszystkich jeńców ukraińskich na rosyjskich i rosyjskich na ukraińskich, o więzionych księżach, w tym dwóch ukraińskich redemptorystach oraz o tym, w jakich warunkach, przypominające sowieckie gułagi, przebywają ukraińscy jeńcy.

CZYTAJ DALEJ

Bolesna Królowa Polski. 174. rocznica objawień Matki Bożej Licheńskiej

2024-04-30 20:50

[ TEMATY ]

Licheń

Sanktuarium M.B. w Licheniu

Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Temu właśnie człowiekowi objawiła się trzykrotnie Matka Boża ze znanego mu grąblińskiego wizerunku.

MARYJA I PASTERZ MIKOŁAJ

<...> Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Znający go osobiście literat Julian Wieniawski tak pisał o nim: „Był to człowiek wielkiej zacności i dziwnej u chłopów słodyczy. Bieluchny jak gołąb, pamiętał dawne przedrewolucyjne czasy. Pamiętał parę generacji dziedziców i rodowody niemal wszystkich chłopskich rodzin we wsi. Żył pobożnie i przykładnie, od karczmy stronił, w plotki się nie bawił, przeciwnie – siał dookoła siebie zgodę, spokój i miłość bliźniego”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję