Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Stulecie parafii w Lipsku

Lipsko to nieduża, choć urocza i malownicza wieś położona w województwie lubelskim, w południowej części obecnej gminy Zamość nad rzeką Topornicą. 24 czerwca miejscowa parafia świętuje jubileusz setnej rocznicy powstania. Mszy św. dziękczynnej będzie przewodniczył bp Marian Rojek

Niedziela zamojsko-lubaczowska 25/2019, str. 6

[ TEMATY ]

parafia

100‑lecie

Ks. Krzysztof Hawro

Kościół parafialny wzniesiony dzięki ofiarności mieszkańców Lipska

Kościół parafialny wzniesiony dzięki ofiarności
mieszkańców Lipska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Parafia rzymskokatolicka w Lipsku została erygowana 21 kwietnia 1919 r. przez biskupa lubelskiego Mariana Fulmana. Powstała na skutek podziału parafii kolegiackiej i została włączona do dekanatu zamojskiego, od roku 1978 należała do dekanatu zamojskiego nowomiejskiego, a obecnie znajduje się w granicach dekanatu krasnobrodzkiego. Ciężkim okresem w dziejach młodej społeczności parafialnej był okres II wojny światowej. W tym czasie wysiedlono Lipsko, pacyfikowano Białowolę (rozstrzelano 52 osoby), wielu ludzi aresztowano lub wywieziono do obozów koncentracyjnych.

Bolesna karta w historii

W połowie stycznia 1943 r. do opuszczonego kościoła zakradli się – jak podaje kronika parafialna – miejscowi złodzieje, którzy wystraszeni uciekają, pozostawiając na strychu kościoła zapaloną świecę, na wskutek czego dochodzi do pożaru i świątynia parafialna uległa spaleniu. Po pożarze, w połowie maja 1943 r. Niemcy rozbierają i wywożą plebanię. W ten sposób kościół, plebania i zabudowania gospodarcze przestają istnieć. Ks. Jakub Kopciński, administrator w Kosobudach, na drugi dzień po wysiedleniu Lipska, z narażeniem własnego życia przybył do świątyni w Lipsku i uratował część rzeczy, które służyły do sprawowania liturgii. W stanie całkowitego zniszczenia zastał parafię w dniu 1 września 1944 r. nowo mianowany jej administrator ks. Andrzej Suchara, którego gorliwość doprowadziła do odbudowy spalonej świątyni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odbudowana świątynia

Obecnie istniejący kościół został wybudowany w latach 1949-50 według planów inż. Adama Klimka. Wybudowaną świątynię poświęcono we wspomnienie św. Barbary, 4 grudnia 1950 r. Dwa lata później bp Tomasz Wilczyński dokonał konsekracji świątyni, co miało miejsce 6 lipca 1952 r. Kolejne lata to czas pracy nad wykańczaniem lipskiej świątyni. W latach 1964-74 dokończono wieżę, w której umieszczono dzwon kupiony jeszcze po II wojnie światowej. Otynkowano kościół z zewnątrz, przeprowadzono remont dachu i malowanie wnętrza. Dzięki podjętym pracom budynek jest wyposażony w 3 drewniane ołtarze wykonane przez miejscowych stolarzy.

Reklama

Prace remontowe

W latach 2015-17 ołtarze przeszły gruntowne remonty. Ich odnowienia podjął się obecny proboszcz, ks. Tomasz Winogrodzki, który przy wielkim wsparciu parafian dokonał renowacji, na którą złożyły się zabezpieczenia przed kornikami, złocenie niektórych elementów i malowanie. W ołtarzu głównym są obrazy Chrztu Pana Jezusa i Matki Bożej Częstochowskiej. Dwa ołtarze boczne poświęcono Matce Bożej Nieustającej Pomocy i Jezusowi Miłosiernemu, który poddano renowacji jako wotum dziękczynne za Rok Miłosierdzia. Tu też cześć odbiera bł. ks. Jerzy Popiełuszko, którego relikwie od 2012 r. znajdują się w świątyni parafialnej. W głównej nawie kościoła stoją ławki i konfesjonały wykonane przez miejscowych stolarzy, na chórze muzycznym są 7-głosowe organy, wykonane w 1962 r. przez Antoniego Grygorcewicza z Warszawy. Świątynia parafialna, dzięki wielkiemu zaangażowaniu parafian i ks. proboszcza Tomasza Winogrodzkiego, od roku 2014 przechodzi gruntowny remont.

24 czerwca, w doroczną uroczystość odpustową, parafia w Lipsku będzie świętowała jubileusz setnej rocznicy powstania. Duszpasterze i parafianie zapraszają wszystkich na Mszę św. dziękczynną pod przewodnictwem bp Mariana Rojka, która będzie celebrowana o godz. 12.00.

2019-06-17 13:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież Franciszek do młodzieży: Jan Paweł II bardzo Was kochał

Problemy osobiste i rodzinne nie są przeszkodą na drodze świętości i szczęścia – powiedział Ojciec Święty Franciszek do młodzieży, wskazując na przykład życia Karola Wojtyły.

W przesłaniu z okazji 100. rocznicy urodzin św. Jana Pawła II przypomniał, jak bardzo on kochał młodych ludzi. Słowo Papieża zostało wyemitowane 18 maja w Programie Pierwszym Telewizji Polskiej oraz w innych mediach.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Biskup Świdnicki zachęca do modlitwy za tegorocznych maturzystów

2024-04-28 19:24

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

matura

Bożena Sztajner/Niedziela

W obliczu zbliżających się egzaminów maturalnych Biskup Świdnicki bp Marek Mendyk wystosował specjalną zachętę do wiernych, aby wspierali młodzież maturalną w ich duchowej i intelektualnej podróży.

W okresie, który dla wielu młodych osób jest czasem stresu i niepewności, biskup prosi o modlitwy, które mogą dodać maturzystom siły i pewności siebie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję