Reklama

Historia

Błękitny Generał

4 czerwca mija 70 lat od śmierci gen. Józefa Hallera – jednego z najbardziej znaczących polskich dowódców wojskowych. Postaci nieco zapomnianej i dla wielu kontrowersyjnej, a jednocześnie będącej niekwestionowanym wzorem patriotyzmu i głębokiej wiary.

Niedziela Ogólnopolska 23/2020, str. 62-63

[ TEMATY ]

gen. Józef Haller

Wikipedia.pl

Ojciec Józefa hallera

Ojciec Józefa hallera

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Józef Władysław Haller von Hallenburg urodził się w starym drewnianym dworku w podkrakowskich Jurczycach 13 sierpnia 1873 r. Rodzina – potomkowie osiadłych w Małopolsce kolonistów niemieckich – była niezwykle religijna i patriotyczna. Ojciec przyszłego generała był uczestnikiem powstania styczniowego, a dziadek ze strony matki – kawalerem Virtuti Militari z okresu powstania listopadowego.

Wychowany w kulcie walk niepodległościowych Józef Haller zdecydował się na naukę w austriackich szkołach wojskowych. Doświadczenie zdobyte w armii Habsburgów miało być przydatne do przyszłej walki o wolną Polskę. Po 15 latach służby, z tytułem kapitana artylerii, przeszedł w stan spoczynku, by poświęcić się rodzinie i pracy społecznej. Udzielał porad chłopom w podtarnowskich wsiach, organizował ruch skautowy w Małopolsce, ale przede wszystkim działał w Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół”, które było przykrywką kursów wojskowych dla patriotycznej polskiej młodzieży.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czas wojny

Reklama

Po wybuchu I wojny światowej w 1914 r. członkowie „Sokoła” utworzyli we Lwowie Legion Wschodni, mając nadzieję na wywalczenie ojczyzny u boku Austriaków. Zostali wysłani na przełęcze karpackie, gdzie Haller wykazał się dużymi talentami dowódczymi i szybko awansował na pułkownika, zdobywszy uznanie przełożonych. W maju 1915 r. pod Krzepicami miał wypadek samochodowy. Jego pogruchotaną nogę uratowali przed amputacją lekarze z niemieckiego szpitala wojskowego w Częstochowie, stosując nowatorską, jak na owe czasy, metodę leczenia za pomocą metalowych szyn i drutów. Mimo długiej rehabilitacji krótsza o 10 cm noga pozostała sztywna – do końca życia Haller kulał, podpierając się laską.

Gdy w czerwcu 1916 r. powrócił do służby, objął dowództwo nad II Brygadą Legionów Polskich. W przeciwieństwie do Józefa Piłsudskiego nie odmówił złożenia przysięgi na wierność cesarzowi niemieckiemu. Po traktacie brzeskim, na mocy którego Niemcy i Austriacy oddali Ukraińcom Chełmszczyznę i część Podlasia, Haller poczuł się jednak zdradzony. Odesłał cesarzowi Austro-Węgier swoje ordery i w nocy z 15 na 16 lutego 1918 r. przebił się pod Rarańczą na drugą stronę frontu, zabierając ze sobą stu oficerów i 1,5 tys. żołnierzy. Wkrótce, jako generał, został dowódcą II Korpusu Polskiego i stoczył z przeważającymi siłami niemieckimi bitwę pod Kaniowem.

Reklama

Starcie to, mimo przegranej, uwiarygodniło Hallera w oczach aliantów i umożliwiło mu, po wydostaniu się z Rosji, organizację Armii Polskiej we Francji, która ze względu na szaro-niebieskie mundury była nazwana Błękitną. Świetnie wyszkolone i uzbrojone oddziały po zakończeniu wojny światowej zostały przetransportowane w czerwcu 1919 r. do nowo powstałego państwa polskiego i wysłane od razu na wschód do walk z Ukraińcami o Lwów i Wołyń. Później broniły południowo-zachodniej granicy przed zagrożeniem niemieckim, a w styczniu 1920 r. zajęły przyznane Polsce Pomorze. W tym samym roku gen. Haller zorganizował 100-tysięczną Armię Ochotniczą dla obrony przed bolszewikami, a w decydujących sierpniowych dniach, jako dowódca frontu północno-wschodniego, zdołał utrzymać polskie pozycje m.in. w ciężkich bojach pod Radzyminem.

W niepodległej ojczyźnie

Szlak bojowy gen. Józefa Hallera i jego zdolności organizacyjne przysporzyły mu ogromnej popularności w kraju. Jego prawicowe poglądy polityczne i otwarcie okazywana religijność nie wszystkim się jednak podobały. Marszałek Piłsudski oceniał krytycznie osiągnięcia Hallera i nie miał o nim przychylnego zdania. Niektórych drażniła przynależność generała do Sodalicji Mariańskiej i Trzeciego Zakonu. Wypominano mu nawet codzienne uczestnictwo we Mszy św. i odwoływanie się do wstawiennictwa Matki Bożej Częstochowskiej w czasie zagrożenia bolszewickiego. Sytuacji nie ułatwiało nadmiernie czasem okazywane uwielbienie dla Błękitnego Generała. Na wiecu zorganizowanym na placu pod Jasną Górą 7 września 1919 r., wobec wielotysięcznego tłumu wiernych, postulowano np. ogłoszenie Najświętszej Maryi Panny konstytucyjną Królową Polski i wyznaczenie Hallera na regenta.

Po zabójstwie prezydenta Narutowicza w 1922 r. gen. Haller był oskarżany przez przeciwników politycznych o moralną współodpowiedzialność za tę śmierć. Nie wytrzymał, kiedy nazwano go mordercą, i wyzwał oskarżyciela na pojedynek. Przeciwnik wprawdzie specjalnie chybił, a Haller rzucił mu swój pistolet pod nogi, ale i tak w oczach Kościoła dopuścił się grzechu ciężkiego. Przez kilka lat nie przyjeżdżał na Jasną Górę.

Reklama

Po przewrocie majowym Haller, zdecydowany przeciwnik Piłsudskiego, został przeniesiony w stan spoczynku. Skupił się na działalności w licznych organizacjach społecznych. Udzielał się w Polskim Towarzystwie Czerwonego Krzyża, Związku Harcerstwa Polskiego, Związku Hallerczyków czy korporacjach akademickich. Odbywał wiele spotkań ze swoimi zwolennikami, którzy przybywali tłumnie na spotkania, manifestacyjnie wznosili okrzyki i głośno podkreślali jego zasługi dla odzyskania przez Polskę niepodległości. Do zwolenników marszałka Piłsudskiego mówili: „My mamy własnego Józefa i to właśnie jemu oddajemy cześć!”.

Na emigracji

Podczas II wojny światowej pełnił różne funkcje ministerialne w rządzie londyńskim. Do komunistycznej Polski nie wrócił – znalazł się w grupie oficerów, którzy zostali pozbawieni polskiego obywatelstwa. Polscy weterani ze Stanów Zjednoczonych z dobrowolnych składek kupili mu dom w Wielkiej Brytanii. Ale żeby go utrzymać, musiał wynajmować część pomieszczeń.

Bardzo pragnął przed śmiercią odwiedzić ojczyznę, być na Jasnej Górze 3 maja 1957 r., na zakończenie Roku Maryjnego. Zrezygnował jednak z tego marzenia, kiedy okazało się, że władze komunistyczne chcą wykorzystać propagandowo jego przyjazd. Do swojego syna Eryka napisał: „Nie wrócę do Polski inaczej, jak tylko przez Częstochowę”. Spełniło się to 33 lata po śmierci Hallera. Jego trumna, z inicjatywy harcerzy, w 1993 r. wróciła do Polski i przez miesiąc była wystawiona w sanktuarium jasnogórskim. Ostatecznie spoczęła w kościele garnizonowym św. Agnieszki w Krakowie.

Polska to nie tylko wielka rzecz, jak powiedział nasz poeta, ale i rzecz piękna. U stóp Jasnej Góry winny zespolić się wszystkie dążenia Polaków, którzy w wolności przodować będą innym narodom.
Przemówienie do żołnierzy, Jasna Góra 22 czerwca 1919

Wyznając w mojem życiu zasadę, że wola Narodu jest moim prawem, zasadzie tej nigdy się nie sprzeniewierzę, gotowy zawsze do jej wypełnienia.
Apel Do moich Żołnierzy i Przyjaciół, 29 czerwca 1935

„Dla Ciebie, Polsko, i dla Twej chwały”
Motto Związku Hallerczyków

2020-06-03 08:44

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Solarczyk: gen. Józef Haller był człowiekiem wielkiej szczerości i bardzo pokornej wiary

Gen. Józef Haller był człowiekiem wielkiej szczerości i bardzo pokornej wiary. Pomimo piastowanych urzędów i ogromu zadań potrafił przeżywać z oddaniem czas modlitwy i wszystkie swoje starania zawierzać Bogu i Matce Najświętszej. Chcemy też dziś przywołać cały zastęp ochotników, którzy sto lat temu stali się sługami dzieł Boga w naszej ojczyźnie - mówił w poniedziałek wieczorem bp Marek Solarczyk podczas Mszy św. w kościele Narodzenia NMP w Mińsku Mazowieckim.

Eucharystia była sprawowana w ramach kończących się obchodów 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej. W tym roku przypadła także setna rocznica modlitwy gen. Józefa Hallera przed znajdującym się w świątyni obrazem Matki Boskiej Anielskiej i 20-lecie koronacji umieszczonego na nim wizerunku Matki Bożej Hallerowskiej.
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Przebaczył mordercy swoich rodziców

2025-09-24 16:20

[ TEMATY ]

Balans Bieli

TVP

Kiedy miał pięć lat, brutalnie zamordowano mu mamę i tatę. Teraz biskup Mounir Khairallah często mówi, że przynosi z Libanu przesłanie przebaczenia.

Mówiąc o przebaczeniu maronicki biskup Mounir Khairallah nie porusza się jedynie w sferze pojęć - jest „praktykiem przebaczenia”. 13 września 1958 roku, mając niespełna pięć lat, stracił rodziców, którzy zostali brutalnie zamordowani. Stało się to w przededniu święta Podwyższenia Krzyża Świętego, które obchodzone jest w Libanie w szczególny sposób. Był to ogromny dramat dla niego i trzech braci, gdzie najmłodszy miał niecały rok.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję