Z inicjatywy proboszcza ks. Wojciecha Gaury wspólnota uczyniła to jako pierwsza w archidiecezji – po parafii archikatedralnej w Częstochowie.
Odnowa
– Chcieliśmy uświadomić sobie, dokąd zmierzamy. Na drodze ku zbawieniu potrzebujemy odnowienia wiary, nadziei i miłości. Nazywam to odmrażaniem wiary (śmiech) – powiedział Niedzieli ks. Gaura. – Chodziło mi przede wszystkim o to, żeby liczne wspólnoty, które działają przy parafii, były Bogiem silne, a tym samym, by cała parafia była Bogiem silna – podkreślił proboszcz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wpaść w ręce
Uznanie Jezusa jedynym Panem i Zbawicielem zwieńczyło triduum, które ks. Gaura zorganizował, aby zrekompensować brak rekolekcji wielkopostnych spowodowany epidemią. Złożyły się na nie Liturgia słowa oraz sakrament pokuty i pojednania. Triduum poprowadził Zespół ds. Nowej Ewangelizacji na czele z ks. Jakubem Raczyńskim i ks. Michałem Krawczykiem.
– Jezus ma ręce rozłożone, żeby dawać. Chce, żebyśmy wpadli w Jego ręce, które zbawiają i dają życie. Aby wybrać Jezusa, nie trzeba być nieskazitelnym. Ważne, żeby zrobić to osobiście – zaznaczył w homilii ks. Raczyński, który 21 czerwca przewodniczył Sumie parafialnej. Po homilii ks. Gaura odczytał i podpisał akt przyjęcia Jezusa jako Zbawiciela i Pana parafii.
Po błogosławieństwie każdy mógł osobiście przyjąć Go jako Pana i Zbawiciela.
Reklama
Ks. Wojciech Gaura, ks. Jakub Raczyński oraz br. Marian Szamrej w imieniu Jezusa pytali wiernych: „Czy przyjmujesz moją wolę w twoim życiu, nawet jeśli będzie krzyżem?”. Po odpowiedzi: „Tak, przyjmuję” odczytywali słowa Jezusa: „Oto Ja jestem z tobą przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.
Zdecydowali
– Triduum parafialne było dla mnie bardzo ubogacające. To przeżycie we mnie pozostanie. Jezus był, jest i będzie moim Zbawicielem – powiedziała Niedzieli Beata. Dla Olgi przyjęcie Jezusa jako Pana i Zbawiciela było potrzebą serca. – To dla mnie ważny czas, tym bardziej, że moja córka przystąpiła właśnie do I Komunii św. – wyjaśniła. „Tak” powiedział Bogu również Tomasz, który ma za sobą doświadczenie choroby. – Uwierzyłem Jezusowi i wierzę, że będzie lepiej – przyznał.
– Jezus jest zawsze z nami i nam pomaga. Chcemy z Nim żyć i chcemy, żeby nasze dzieci także szły z Nim przez życie, żeby Mu zaufały – powiedziała Iza. – Każdy dzień triduum był inny, ale ważny. To wspaniale mieć Jezusa za Pana i Zbawiciela – dopowiedział jej mąż Rafał. Na koniec Marianna i Włodzimierz przyznali zgodnie: – Praktykujemy wiarę już ponad 80 lat i chcemy wytrwać. Do końca.
Więcej na: www.czestochowa.niedziela.pl