Pomimo tej zachęty wiele osób ma z nią problemy. Najlepiej wiedzą o tym spowiednicy. Niestety, często ani ich wskazówki, ani poradniki dotyczące modlitwy nie są wystarczającymi źródłami pomocy w wyeliminowaniu naszych niepokojów. Często, przyczyn tego stanu upatrujemy w braku czasu, nieumiejętności wytrwania w skupieniu, rutynie.
Z takimi „modlitewnymi” problemami zwracały się do mnie przyjaciółki i znajome. Pytanie: „Jak się modlisz?” było zadawane obok tych o sprawy codzienne. Co zrobić? – myślałam.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak sobie i innym pomóc? Wiedziałam, że sama sobie nie poradzę i potrzebuję interwencji sił nadprzyrodzonych. Powierzyłam ten problem Maryi – Matce, która nas zna i wie, że kobiety potrzebują bliskości i wspólnoty. My potrzebowałyśmy też mentora. Bowiem celem naszych spotkań było pogłębienie duchowości. Bez tego będziemy ciągle czerpać z kałuży, mimo że źródło jest koło nas.
Reklama
Żeby rozwiązać pojawiające się problemy od marca 2016 r. siedem kobiet zaczęło się spotykać pod bacznym i czujnym okiem na początku różnych dominikańskich kaznodziejów, a do dnia dzisiejszego towarzyszy nam o. Tomasza Nowaka OP, do którego czasami dołączał o. Adam Szustak OP jako głos, który był mobilizacją do zadania sobie tego trudu. Obecnie jest nas trzykrotnie więcej. Spotkania raz w miesiącu zaczynamy Mszą św. u ojców dominikanów. Potem przenosimy się do domu jednej z nas i po agapie następuje spotkanie z Bogiem, człowiekiem oraz samą sobą. Drugi raz w miesiącu spotykamy się w mniejszych grupach, tzw. dzielenia, rozważając słowo Boże i słuchając siebie wzajemnie. Tak narodziła się wspólnota OlaBoga.
Naszą patronką została Maryja – Jasnogórska, Ostrobramska, Powstańcza, Katyńska, o której poeta pisał, że zobaczyć Jej nie mógł, ale czasami słyszał, „bo skąd się bierze ten szept, kiedy zasnę”. To Ona przecież najlepiej znała swojego Syna i pokazywała, co znaczy Go słuchać i być mu posłusznym. Maryja podpowiada nam, jak należy zmienić swoje życie, słuchając Jezusa, który przychodzi w swoim słowie. Jak należy być otwartym na dary Ducha Świętego, by móc je rozdzielać między sobą, bliskich i zupełnie obcych nam ludzi.
Wzrastanie w Duchu doprowadziło nas do punktu, w którym wiemy już, jak ważne są nasze relacje z Bogiem. Budujemy je od pierwszego spotkania. Na początku bardzo nieumiejętnie, nieśmiało, wreszcie dojrzale. To przez słuchanie, cierpliwość i wnikliwe analizowanie naszego życia dochodzimy do dojrzałości. Słowa, którymi modlimy się codziennie, pomagają zrozumieć nasze życie, bo przecież „Słowo Ciałem się stało i zamieszkało między nami”.
Bardzo często, kiedy w życiu rodzinnym lub zawodowych każdej z nas pojawiają się trudności, prosimy siebie nawzajem o modlitwę, o pamięć, o wsparcie. To siła, która płynie z łaski. To szturm, który daje moc i doświadczenie żywego Boga.
– Przez te wszystkie piękne kobiety Bóg mówi do mnie. I wiem, że mnie kocha, chociażby dlatego, że mi je dał. Odkąd wspólnie się spotykamy, moje życie rodzinne zmieniło się radykalnie. Inaczej rozmawiamy, inaczej patrzymy na siebie, inaczej rozumiemy sytuacje, które nas spotykają – podkreśla Monika.
Wiele z naszych spraw rozwiązało się na przestrzeni tych trzech lat w sposób zaskakujący, często po ludzku niemożliwy. Coraz mniej już nas dziwi. Wiemy, że moc w słabości się doskonali i tak też możemy to odczytywać z naszych doświadczeń. Wtedy moc modlitwy jest nieoceniona. To pierwszy znak, czym możemy być dla siebie i innych.