Reklama

W wolnej chwili

Moda na samozbieranie

– Pomyślałem, że to może być ciekawa sprawa dla mieszkańców miast, którzy rodzinami wybiorą się na samozbiory – mówi Mirosław Biedroń, pomysłodawca akcji i portalu MyZbieramy.pl .

Niedziela Ogólnopolska 29/2020, str. 48-49

[ TEMATY ]

rodzina

Maria Fortuna-Sudor/Niedziela

Zanim zaczęliśmy zbierać owoce, właściciel Starego Sadu oprowadził nas po nim i opowiedział jego historię

Zanim zaczęliśmy zbierać owoce, właściciel Starego Sadu oprowadził nas po nim i opowiedział jego historię

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W gorące letnie południe wyruszamy z Krakowa do Będkowic. Jedziemy na zbiór czereśni do człowieka, który przez portal MyZbieramy.pl zaprosił ludzi do Starego Sadu. Na miejscu czeka już na nas pan Jarek. Sad jest rzeczywiście stary, ciągnie się wąskim pasem tuż za gospodarczymi zabudowaniami. Drzewa wysokie i bardzo wysokie, nie tylko czereśniowe, tworzą zieloną przestrzeń. Okolica też jest piękna; w sadzie nie czuje się upału.

Wymiana

Właściciel, zapytany o powody zapraszania na posesję obcych ludzi, wyjaśnia: – O samozbieraniu dowiedziałem się przed rokiem. Poznałem wtedy jego pomysłodawcę Mirosława Biedronia z Tarnowa. W tym roku najpierw zrobiłem zdjęcie dojrzewających czereśni i wysłałem je do moich przyjaciół, licząc na to, że wszyscy natychmiast przyjadą na czereśniowe zbiory. Otrzymałem różne odpowiedzi. Ktoś napisał z Nowego Jorku, że zazdrości mi tych drzew oraz możliwości zrywania i zjadania świeżych czereśni, ale mieszkający bliżej Będkowic nie byli zainteresowani; chyba się zestarzeli i wolą kupić owoce w sklepie – zauważa z uśmiechem pan Jarek. Zapewnia też, że nie bał się zaprosić nieznajomych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Sady są tak skonstruowane, że trudno je zniszczyć – stwierdza. – Przyjeżdżają tu sympatyczne osoby, które mogą taniej kupić owoce. W sadzie jest też miejsce na ognisko – dodaje. Pan Jarek zapewnia, że kije na kiełbaskę i trochę drewna na rozpalenie ogniska zawsze się znajdą. Podkreśla też atuty wymiany: – To okazja do nawiązania bezpośrednich relacji, a dla mnie to także pewość, że dobrej jakości owoce nie zgniją, że zostaną spożytkowane.

Mirosław Biedroń nie kryje radości, gdy słyszy, że skorzystaliśmy z oferty. Zapytany, skąd pomysł na akcję, przypomina rozmowę z kolegą, który wyemigrował do Kanady i kiedyś opowiedział mu o tym, jak plantatorzy zapraszają mieszkańców miast, aby mogli samodzielnie zbierać owoce. Ta informacja o formie bezpośredniej wymiany zbiegła się z medialnymi wiadomościami, że rolnikom nie opłaca się już zbierać truskawek, malin czy agrestu. – Pomyślałem, że jeżeli te owoce mają zgnić, to chyba lepiej, żeby je ktoś pozbierał – mówi pan Mirosław i wyjaśnia, że dlatego zdecydował się na stworzenie bezpłatnego portalu, przez który mogą się ze sobą kontaktować plantatorzy i zainteresowani zbieraniem. Podkreśla też:

Reklama

– Także informacja, że rolnicy sprzedają towary w hurcie po bardzo niskiej cenie, a ich produkt jest potem odsprzedawany o wiele drożej, zmotywowała mnie do działania. Pomyślałem, że to może być ciekawa sprawa dla mieszkańców miast, którzy rodzinami wybiorą się na samozbiory. To również okazja do bezpośredniego kontaktu z przyrodą...

Atuty i obawy

Pan Mirosław przyznaje, że początki nie były łatwe. Był rozczarowany, a nawet zniechęcony, bo zazwyczaj słyszał od rolników: „A kto by tam wpuszczał obcych na pole...”. Mimo to konsekwentnie szukał kontaktów. Wspomina: – W Małopolskiej Izbie Rolniczej spotkałem Mariusza Chryka. Został on potem pierwszą osobą, która zamieściła ogłoszenie na naszym portalu. Zapraszał na plantację jagody kamczackiej. W niektórych regionach Polski akcja nabrała tempa w zeszłym roku. – Najchętniej na samozbiory zapraszają gospodarstwa ekologiczne – przyznaje Mirosław Biedroń. I zauważa: – Ich właściciele rozumieją sens bezpośrednich kontaktów z konsumentem. Coraz częściej dołączają też rolnicy, zwłaszcza reprezentujący młodsze pokolenia, którzy chcą się przekonać, czy warto w to wejść.

Związane z akcją historie utwierdzają pomysłodawcę portalu w przekonaniu, że to dobra inicjatywa. Wspomina: – Właścicielka plantacji opowiedziała o dziewczynie, która po raz pierwszy w życiu zbierała maliny, czym była zachwycona. Gdy skończyła, zapytała, czy mogłaby owoce na miejscu przetworzyć. Kobieta udostępniła jej kuchnię i pomogła w robieniu przetworów... Pan Mirosław przywołuje też historię opowiedzianą przez Mariusza Chryka, do którego przyjechało m.in. starsze małżeństwo. Ludzie ci poszli na plantację i gdy po ok. 4 godzinach nie wracali, on zaniepokojony poszedł ich szukać. Okazało się, że ci państwo dopiero kończą zbieranie. Powiedzieli, że się nie spieszyli, że po raz pierwszy od lat mieli okazję, żeby ze sobą spokojnie porozmawiać, pobyć. I za to mu najbardziej dziękowali.

Reklama

Mirosław Biedroń mówi, że w związku z koronawirusem miał obawy, jak będzie wyglądać zainteresowanie akcją, ale okazuje się, że przybywa i plantatorów, i chętnych do zbierania. Zauważa: – Obowiązek izolacji chyba zachęcił ludzi do szukania innych pomysłów na spędzanie czasu, być może wynika to też z potrzeby oszczędności, bo owoce osobiście zebrane są zdecydowanie tańsze niż te w sklepie.

Upowszechnienie

W czasie pobytu w Starym Sadzie spotkałam mieszkającą w Krakowie rodzinę z Ukrainy. Pan Jurek i jego żona Anastazja przyznają: – W sklepie owoce są drogie. Pan Jurek mówi, że Anastazja znalazła w internecie ofertę z ceną o połowę niższą, dlatego przyjechali. Mama małej Salomei zwraca uwagę na jeszcze inny aspekt: – To nie tylko kwestia ceny, ważna jest też jakość owoców. Wiadomo, że w sklepie czereśnie mogą być sprzedawane przez kilka dni, a nam zależy, aby były świeże.

Mirosław Biedroń zauważa, że w niektórych regionach zaproszeń na plantacje jest dużo, np. w Mazowieckiem zainteresowani mają w czym wybierać, ale są też tereny, gdzie ofert jest zdecydowanie mniej. – Wydawałoby się, że w Śląskiem czy na Podkarpaciu propozycji powinno być równie dużo, a tak nie jest – mówi. Przyznaje, że kontaktował się z izbami rolniczymi z tego terenu, bo to ważne, żeby się pojawili ci pierwsi, którzy pokażą, iż warto zapraszać ludzi na plantację, by wytworzyła się moda na samozbieranie.

Reklama

Żadna ze stron nie ponosi kosztów korzystania z portalu. Właściciel Starego Sadu opowiada: – Wszedłem na stronę, wypełniłem ogłoszenie zgodnie z instrukcją i po pewnym czasie ono się tam pojawiło. Rozdzwoniły się telefony. Warto też zwrócić uwagę na znajdujące się na portalu materiały wspierające plantatorów. Są to m.in. przykłady regulaminu korzystania z plantacji oraz oświadczenia, które można dać do podpisu zbierającym owoce.

Pomysłodawcę cieszy rozwój akcji. – Chciałbym, żeby jak najwięcej rolników dowiedziało się o samozbieraniu – podkreśla Mirosław Biedroń, który już snuje plany, aby portal MyZbieramy.pl stwarzał możliwość nawiązywania kontaktów z polskimi rolnikami i plantatorami także poza granicami naszego kraju.

2020-07-14 09:42

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Domowy Kościół

Niedziela toruńska 40/2014, str. 6

[ TEMATY ]

rodzina

Jacek Podolski

Papież Franciszek, wyrażając najwyższą troskę Kościoła o dobro rodziny, zwołał III Nadzwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów pod hasłem: „Wyzwania duszpasterskie wobec rodziny w kontekście ewangelizacji”. Synod odbędzie się w dniach 5-19 października w Rzymie. Na łamach naszego tygodnika prezentujemy materiały ukazujące działalność na rzecz dobra rodziny katolickiej w diecezji toruńskiej. W dniu rozpoczęcia synodu zachęcamy do szczególnej modlitwy w jego intencji, a także w intencji rodziny chrześcijańskiej, by potrafiła zachować swój sakramentalny charakter

W parafii pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie 20 września spotkali się członkowie Kościoła Domowego, aby rozpocząć nowy rok formacyjny. Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił moderator diecezjalny ks. Andrzej Jakielski. W roku pracy formacyjnej 2014/2015 rozważać będziemy hasło: „Radość Ewangelii”. „Radość” jest słowem pięknym, ale i trudnym, bo zagubiliśmy radość głoszenia Słowa Bożego. Bombardowani przez mass media pogarszającym się stanem naszej gospodarki zamykamy się na bliźnich i osamotnieni przeżywamy własne, małe tragedie. Stąd jakże słuszne jest wołanie papieża Franciszka z adhortacji do duchowego przebudzenia wierzących: „Nie dajmy sobie odebrać radości”. Żyjemy radością Dobrej Nowiny. Jednak, aby ta „radość była w nas pełna”, trzeba przejść drogę przemiany. Należy na nowo spotkać Jezusa, Osobę żywą, prawdziwą i kochającą, a wybrawszy Go jako Pana i Zbawiciela, wejść na drogę pasji ku zmartwychwstaniu. Długa wędrówka nas czeka. Mamy na niej czerpać radość ze świadomości obdarowania nas przez Stwórcę miłością czystą, bezwarunkową i wieczną. W duchu owej miłości obowiązki nowej pary rejonowej rejonu Grębocin-Kowalewo Pomorskie-Papowo Toruńskie przejęło małżeństwo Katarzyna i Marek Kalczyńscy. Dziękowano też ustępującej parze rejonowej Urszuli i Kazimierzowi Więcek, którym należą się wyrazy wdzięczności za wiele lat posługi. Mieliśmy też zaszczyt przyjąć w tym dniu do naszego grona nowy krąg Kościoła Domowego z Chełmży. Witamy Was, kochani, w naszej rodzinie. Na zakończenie odbyła się agapa.

CZYTAJ DALEJ

10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II

2024-04-27 07:11

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

© Wydawnictwo Biały Kruk/Adam Bujak

W sobotę przypada 10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II, który został wyniesiony na ołtarze wraz z innym papieżem Janem XXIII. Była to bezprecedensowa uroczystość w Watykanie, nazwana „Mszą czterech papieży”, ponieważ przewodniczył jej papież Franciszek w obecności swego emerytowanego poprzednika Benedykta XVI.

O godz. 17 w bazylice Świętego Piotra Mszę św. z okazji kanonizacji papieża Polaka odprawi dziekan Kolegium Kardynalskiego, jego wieloletni współpracownik kardynał Giovanni Battista Re.

CZYTAJ DALEJ

Włochy/Papież w Wenecji: wizyta w więzieniu dla kobiet, spotkanie z młodzieżą i Msza św.

2024-04-28 07:12

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/CLAUDIO PERI

Papież Franciszek spędzi niedzielę w Wenecji. Odwiedzi więzienie dla kobiet, gdzie znajduje się też pawilon Stolicy Apostolskiej na Biennale Sztuki. Papież przybędzie tuż po wejściu w życie systemu rejestracji wizyt w mieście i opłaty 5 euro, jeśli nie zostaje się na nocleg. Za wstęp zapłaci około 9 tysięcy wiernych.

Podróż Franciszka do miasta nad laguną rozpoczyna się wcześnie rano. Po odlocie śmigłowcem z Watykanu o 6.30 przybędzie do Wenecji około godziny 8.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję