Przedstawiciele władz i instytucji państwowych oraz lokalna społeczność oddała hołd gen. bryg. Benedyktowi Józefowi Łączyńskiemu w 200. rocznicę jego śmierci.
Cmentarz przy kościele św. Anny na wałbrzyskim Szczawienku to miejsce pochówku generała brygady Księstwa Warszawskiego Benedykta Józefa Łączyńskiego, wielkiego patrioty, arystokraty, żołnierza insurekcji kościuszkowskiej, uczestnika wojen napoleońskich, oficera Legionów Polskich we Włoszech, dowódcy pułku jazdy Księstwa Warszawskiego.
Rocznica śmierci
W tym roku mija 200. rocznica śmierci bohaterskiego generała. Podczas wykonywania rozkazu, związanego z powrotem polskich żołnierzy do kraju na mocy ustaleń Kongresu Wiedeńskiego, który kończył epokę wojen napoleońskich, rozchorował się na płuca i musiał odejść z wojska. W 1820 r. zmarł w wieku zaledwie 41 lat podczas kuracji w Bad Salzbrunn, dzisiejszym Szczawnie-Zdroju.
W tamtych czasach Szczawienko było integralną częścią Szczawna-Zdroju i nosiło nazywę Dolnego Szczawna. Tutaj znajdował się jedyny kościół i cmentarz katolicki.
Reklama
7 sierpnia, w rocznicę śmierci generała, do kościoła św. Anny w Wałbrzychu przybyli: wicewojewoda dolnośląski Jarosław Kresa, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej oddziału we Wrocławiu Katarzyna Pawlak-Weiss, burmistrz Szczawna-Zdroju Marek Fedoruk, delegacja Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego, mieszkańcy Wałbrzycha i Szczawna-Zdroju, a także parafianie. Mszy św. w asyście żołnierzy Wojska Polskiego z pocztem sztandarowym z Wrocławia przewodniczył ks. Grzegorz Kucharski, który w homilii przedstawił życiorys polskiego bohatera.
Przy grobie bohatera
Druga część uroczystości odbyła się, na przykościelnym cmentarzu, gdzie spoczywa gen. Łączyński. Grób żołnierza okrywa zabytkowy, XIX-wieczny pomnik z charakterystyczną wieżycą i inskrypcją na ścianach nagrobka z opisem i prośbą do potomnych: Jeżeli los w to miejsce sprowadzi Polaka, / niech czułą łzę uroni na grobie rodaka, / co cnoty i Ojczyzny miłość w serce wszczepił / i dla Niej sił starganych tutaj nie pokrzepił.
Centralnym punktem uroczystości było odsłonięcie insygnium (tabliczki z napisem): „Ojczyzna swemu obrońcy”. Jest to wyrazem objęcia dodatkową ochroną grobu bohatera, który został wpisany do programu „Ocalamy”. W ten sposób znalazł się on w regionalnej mapie pamięci narodowej, która jest poświęcona obrońcom ojczyzny i bohaterom walk o niepodległość Polski na Dolnym Śląsku. Pomnik generała, który przetrwał czasy I i II wojny światowej, dzięki staraniom i wsparciu OBUWiM oraz IPN we Wrocławiu został gruntownie odrestaurowany. Tego dnia przy grobie gen. Łączyńskiego wartę pełniła wojskowa asysta honorowa.
Polska pamięć
W okolicznościowym słowie wicewojewoda Kresa powiedział: – Walczący o niepodległość generał zmarł młodo w miejscu, do którego przyjechał podbudować swoje zdrowie, dlatego spoczywa tutaj, daleko od rodzinnych stron. W tym miejscu powinniśmy stawać z wdzięcznością i dumą oraz ze świadomością, że jesteśmy tylko częścią sztafety pokoleń. Dzisiaj, gdy spotykamy się w ramach programu „Ocalamy”, ratujemy także naszą pamięć o bohaterach. Z wdzięcznością tu przybywamy i pięknie się panu generałowi kłaniamy. Polska przyszła do pana i Polska pamięta – podkreślił wicewojewoda.
22 listopada Kościół obchodzi wspomnienie św. Cecylii. Należy ona do najsłynniejszych męczennic Kościoła rzymskiego. Żyła na przełomie II i III w. Jako młoda dziewczyna, złożyła ślub czystości.
Mimo iż zmuszono ją do małżeństwa z poganinem Walerianem, nie złamała swego przyrzeczenia, lecz pozyskała dla Chrystusa swego męża i jego brata. Wszyscy troje ponieśli śmierć męczeńską.
Jakub de Voragine w Złotej legendzie w taki oto sposób pisze o św. Cecylii: „Gdy muzyka grała, ona w sercu Panu jedynie śpiewała. Przyszła wreszcie
noc, kiedy Cecylia znalazła się ze swym małżonkiem w tajemniczej ciszy sypialni. Wówczas tak przemówiła do niego: Najmilszy, istnieje tajemnica, którą ci wyznam, jeśli mi przyrzekniesz,
że będziesz jej strzegł troskliwie. Jest przy mnie anioł Boży, który mnie kocha i czujnie strzeże mego ciała. Będziesz go mógł zobaczyć, jeśli uwierzysz w prawdziwego Boga i obiecasz,
że się ochrzcisz. Idź więc za miasto drogą, która nazywa się Appijska i powiedz biedakom, których tam spotkasz: Cecylia posyła mnie do was, abyście pokazali mi świętego starca Urbana.
Skoro ujrzysz jego samego, powtórz mu wszystkie moje słowa. A gdy on już oczyści ciebie i wrócisz do mnie, wtedy ujrzysz i ty owego anioła.
Walerian przyjął chrzest z rąk św. Urbana. Wróciwszy do Cecylii znalazł ją w sypialni rozmawiającą z aniołem. Anioł trzymał w ręce dwa wieńce z róż
i lilii i podał jeden z nich Cecylii, a drugi Walerianowi, mówiąc przy tym: Strzeżcie tych wieńców nieskalanym sercem i czystym ciałem, ponieważ
przyniosłem je dla was z raju Bożego. One nigdy nie zwiędną ani nie stracą swego zapachu i nigdy nie ujrzą ich ci, którym czystość nie jest miła”.
Pierwszym miejscem kultu św. Cecylii stał się jej grób w katakumbach Pretekstata, gdzie zachowała się grecka inskrypcja „Oddała duszę Bogu”. Następnie kryptę powiększono, przyozdabiając
jej sklepienie malowidłem przedstawiającym Świętą w postaci orantki.
Pierwsze ślady kultu liturgicznego Świętej męczennicy zawiera Sakramentarz leoniański z V w., gdzie znajduje się 5 formularzy mszalnych z własnymi prefacjami. Z kolei
w aktach synodu papieża Symmacha z 499 r. znajduje się wzmianka o kościele pw. św. Cecylii wzniesionym w połowie IV w. Inną sławną świątynią dedykowaną
Świętej jest bazylika zbudowana przez papieża Paschalisa na rzymskim Zatybrzu w początkach IX w., gdzie złożono pod ołtarzem jej doczesne szczątki.
Za patronkę muzyki kościelnej uznano św. Cecylię dopiero pod koniec średniowiecza. Miało to swoje źródła w błędnym rozumieniu treści jednej z antyfon oficjum brewiarzowego: Cantantibus
organis Coecilia Domino decantabat. Owo sformułowanie antyfony spowodowało powstanie licznych przedstawień ikonograficznych św. Cecylii, która gra na instrumencie przypominającym organy.
W nawiązaniu do tej średniowiecznej tradycji od XVI w. w Kościele zachodnim zaczęły powstawać stowarzyszenia, których celem było pielęgnowanie muzyki kościelnej. Największy jednak rozgłos
zyskało Stowarzyszenie św. Cecylii, które powstało w Bambergu w 1868 r.
Dążyło ono do odnowienia prawdziwej muzyki kościelnej poprzez oczyszczenie liturgii z elementów świeckich i przywrócenia w liturgii chorału gregoriańskiego oraz polifonii
Szkoły Rzymskiej. Rychło ruch cecyliański rozszerzył się na cały Kościół powszechny, a wybitni kompozytorzy dedykowali jej swoje dzieła.
Przeprowadzone ostatnio przez niemieckiego lekarza-chemika Gosberta Wetha badania Chusty (Sudarionu) z Manoppello rzuciły nowe światło na widoczne na niej „jaśniejące Oblicze Chrystusa”. 26 września br. naukowiec wypowiedział się jako lekarz, że „ta osoba musiała być ciężko torturowana”.
Wyjaśnił on, iż „krwiaki są wyraźnie widoczne zarówno na nosie, jak i w okolicy prawego policzka. Na obrazie nie można wykryć śladów ani farby, ani krwi”. Zaznaczył, iż „inne płyny ustrojowe, takie jak krew czy pot, nie są rozpoznawalne. Tkaninę tę można było zatem nałożyć tylko na osobę, która już umarła”. Podsumowując swe prywatne „śledztwo” Weth stwierdził, że „w sumie istnieje tylko jedno wyjaśnienie powstania obrazu świętej twarzy. Przemiana azotu (N14) w węgiel (C14) musiała nastąpić pod wpływem ogromnego promieniowania neutronowego (energii świetlnej). "«Obraz» nie powstał zatem przez nałożenie farby na tkaninę, ale w wyniku spowodowanej przez silne promieniowanie zmiany włókien materiału nośnego”.
„Andrzej Duda hailował na swojej konwencji wyborczej?” – takie nagłówki mogą co niektórym kojarzyć się z młodością, a przynajmniej z czasami gdy się było młodszym. Tak, to jedna z pierwszych insynuacji, z jaką musiał się mierzyć przyszły prezydent w kampanii wyborczej już w lutym 2015 roku. Minęło blisko 10 lat, mamy przed nami kolejny wyścig do Pałacu Prezydenckiego i prawdopodobny kandydat Prawa i Sprawiedliwości (gdy piszę tekst oficjalnie nie został jeszcze ogłoszony) spotyka się z takimi samymi oszczerstwami.
Tamto było w oparciu o stopklatkę machającego ludziom na konwencji Andrzeja Dudy z małżonką, to nowe zaś kłamstwo, które od wczoraj tajemniczo zaczęło krążyć po sieci – przypisuje dr Karola Nawrockiego do fotografii, na której jest ktoś całkowicie inny.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.